Kiedy miłość odchodzi na zawsze...
Sarah nie może się pozbierać po tragicznej śmierci swojego chłopaka, Alexa. I choć ich związek trwał zaledwie dwa cudowne miesiące, Sarah straciła sens życia. Zawsze była cicha i wycofana, ale teraz dosłownie znika. Podobnie jak najlepszy przyjaciel Alexa, Jake, który był świadkiem jego śmierci. Mimo że Sarah i Jake nigdy się nie przyjaźnili, teraz są dla siebie największym wsparciem. Co noc przez telefon potajemnie wspominają Alexa. Muszą uważać, by śmiertelnie zazdrosna dziewczyna Jake'a nie dowiedziała się o ich rozmowach. Tylko jak długo uda się im ukrywać rozkwitające uczucie? I czy będą w stanie otworzyć nowy rozdział w swoim życiu?
Wydawnictwo: Lekkie
Data wydania: 2023-11-22
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 345
Tytuł oryginału: Someone You Loved
Tytuł: "Someone you loved"
Autor: Robin Constantine
Data premiery: 22.11.2023r.
Wydawnictwo: Lekkie
"Someone you loved" - szczerze przyznam, że już sama okładka jest smutna... dwoje ludzi. Są markotni... Do tego pada deszcz...
Zgadzacie się ze mną?
.
.
A środek?
.
Poznajemy Sarah i Jake'a. Oboje się znają i mają wspólny problem... cierpią po stracie chłopaka/przyjaciela. Wcześniej Sarah i Alex byli przyjaciółmi... później zaczęli być parą... trwało to zaledwie dwa miesiące, bo Alex zginął...na oczach Jake'a.
Rozumiem, że ból po stracie bliskiej osoby jest straszny... ciężko się pozbierać i każdy to robi na swój sposób, aczkolwiek... ta historia była przygnębiająca:(
.
Jakby tego wszystkiego było mało to Sarah od dawien dawna podobała się Jakowi, ale ubiegł go Alex... I po jego śmierci chłopak z nim "rozmawia" - rozumiem że Jake tak sobie radził z utratą przyjaciela, ale dziwnie mi się to trochę czytało.
.
.
Poza tym emocji w książce nie brakowało. Pojawiło się kiełkujące uczucie, nawracające wyrzuty sumienia, przyjaźń... rozterki... ale kluczowa jest tutaj śmierć i to jak inni sobie z tym radzili.
.
.
Przyznam szczerze, że już dawno nie czytałam tak smutnej historii...Może czasami trzeba taką przeczytać, żeby docenić co ma się wokół?
Może.
Jeżeli macie ochotę sprawdzić co skrywa ta okładka zapraszam do czytania :)
"Żałoba jest podstępna i dziwna. I nie ma jednego właściwego sposobu na jej przeżywanie. Po prostu trzeba przez to przejść."
Strata bliskiej osoby zawsze wywołuje ból, odrętwienie i pustkę. W takiej chwili czas staje w miejscu, nie zważając na to, co dzieje się dookoła. Dotychczasowe stabilne i poukładane życie Sarah wywraca się do góry nogami po tragicznej śmierci ukochanego Alexa. Chociaż minęło już trochę czasu, wystarczy naprawdę niewiele, by rozbudzić bolesne wspomnienia. Nieoczekiwane wsparcie, a przede wszystkim zrozumienie znajduje u boku jego najbliższego przyjaciela. Jake również nie może dojść do siebie po dramatycznych wydarzeniach, szczególnie że był świadkiem tej tragedii. Oboje wiedzą, że w pewnym momencie będą musieli nauczyć się żyć na nowo i stawić czoło rzeczywistości. Czują także, że ich wieczorne rozmowy przerodziły się w coś więcej niż wzajemna pomoc...
To poruszająca, pełna ciepła opowieść, w której uśmiech przeplata się ze łzami, a radość z cierpieniem. Obserwujemy historię młodych ludzi, którzy w obliczu osobistej tragedii starają się na nowo odnaleźć sens życia. Gdzie dotkliwa pustka miesza się nieśmiało z iskierką nadziei i kiełkującym uczuciem. Skrywa w sobie wiele emocji.
Widzimy tutaj różne sposoby radzenia sobie z cierpieniem, a także rozterki i dylematy, z którymi mierzą się bohaterowie. Podobało mi się, że mogłam poznać perspektywę zarówno Sarah jak i Jake, dzięki czemu można łatwiej zrozumieć ich postępowanie, czy uczucia. Oboje mimo młodego wieku imponują dojrzałością i podejściem do życia. Mają swoje cele, pasje i marzenia, które starają się osiągnąć.
Autorka podejmuje się trudnych tematów, takich jak strata, zagubienie czy bezsilność. Porusza również kilka życiowych oraz ważnych kwestii, które mogą spotkać każdego z nas.
Serdecznie polecam.
Przeczytane:2024-05-30, Ocena: 6, Przeczytałam,
Ostatnio przytrafiają mi się same piękności z Wydawnictwa Harde. Owa pozycja zdecydowanie do nich należy. Jest w bardziej młodzieżowych klimatach, więc miło mi było ponownie poczuć się młodo:-) Co prawda historia ukazuje nam dwójkę młodych ludzi, którzy stracili kogoś bliskiego. Jest tak lekko i miło przekazana, że chwilami w najmniej spodziewanych momentach bardzo się wzruszałam. To jest jak najbardziej opowieść o tym, że nie ważne jak długo trwa uczucie, nawet przez krótki czas może wywrócić czyjeś życie do góry nogami. Tutaj osobą zmarłą jest młody chłopak, którzy mając przyjaciela i swoją dziewczynę żył z nimi razem, a jednak osobno, bowiem ta dwójka za sobą nie przepadała. Teraz po stracie, każde z nich bardzo przeżywa jego odejście. Dwójka znajomych z dnia na dzień zaczyna coraz bardziej znajdować ze sobą wspólne rozmowy podczas których go wspominają. Co ciekawe, można zauważyć, że coś między nimi się rodzi, jednak utrzymują dawniejsze pozory i nie przyznają się do tego. Jedna osoba powiedziała tu bardzo fajne słowa, że cokolwiek ma się wydarzyć, to stanie się to dopiero wtedy, kiedy sami na to pozwolimy. Pomimo tego, że koniec można przewidzieć, to jednak ogromnie polecam ją do przeczytania. Zwłaszcza, jeśli sami straciliśmy kogoś ważnego. Opowieść pozwala uporać nam się z bólem ukazując plusy i minusy przejścia przez czas żałoby. Sami zobaczycie, że bohaterów można pokochać, bo przepięknym stylem została napisana. Widać tutaj czułość, troskę, przyjaźń i wspieranie się podczas tragedii. Historia jest ujęta ze strony samych postaci. To oni przekazują nam jak się w danej chwili czują i jak widzą ich inni. Dużo ze sobą rozmawiają i te rozmowy były bardzo potrzebne. To one dodawały jej wyjątkowości i prawdziwości. Lubię historie podczas których strefa smutku zostaje ujęta jako przejściowa, a czytelnik dostaje pocieszenie. Bez względu jaki problem go trawi, zobaczy, że nigdy nie jest tak wielki, by w pewnym momencie nie zaczął blaknąć. Przepiękna opowieść, bardzo ją polecam!