Podróż Jamiego i Tanyi zaowocowała spotkaniem tajemniczej madame Etienne, kobiety, która o winach wie wszystko. Przyjęli rzucone przez nią wyzwanie mają rok, żeby znaleźć jak najjaśniejsze wino rosé, dorównujące smakiem winom z jej winnicy. Czy uda się to komuś, kto dopiero zaczyna swoją przygodę z winem?
Szanowna Pani. Zdecydowaliśmy, że podejmiemy wyzwanie znalezienia najjaśniejszego różowego wina we Francji i nie możemy się już doczekać na spotkanie z Panią w Château Etienne.
Tak właśnie zaczyna się ich przygoda...
Wybierz się w niezapomnianą podróż do malowniczej Francji, poznaj wykwalifikowanych francuskich sommelierów i poczuj prawdziwy smak wina!
Jeśli podobał ci się film Dobry Rok i lubisz książki Petera Maylea, koniecznie musisz przeczytać Smak Prowansji!
Wydawnictwo: Pascal
Data wydania: 2012-07-01
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 320
Przeczytane:2016-08-07, Ocena: 4, Przeczytałam, Debiut powieściowy, Mam,
Miałam ogromną ochotę na „Smak Prowansji” Jamiego Ivey i pomyślałam sobie, że wakacje będą odpowiednim czasem na lekturę. Powieści wydawane przez wydawnictwo Pascal są zawsze „pięknie ubrane” w gustowne, barwne okładki, co dodatkowo zachęca do sięgnięcia po nie. Ale niestety z przykrością muszę stwierdzić, że sama treść książki nie okazała się już tak porywająca i kolorowa. Ale zacznijmy od początku…
Para Anglików – Jamie i Tania podczas swojej wizyty w Montpellier we Francji, w jednej z tamtejszych restauracji poznają madame Etienne – producentkę najjaśniejszego różowego wina w całej Francji. Na skutek niedorozumień językowych podejmują się niecodziennego wyzwania – albo znajdą wino jaśniejsze od tego, które produkuje madame, albo znajdą dla jej trunków importera w Anglii. Ten zakład skłania Jamiego i Tanię do odbycia podróży po różnych regionach Francji. Towarzyszy im Peter – bliski przyjaciel, który dzielnie ich wspiera swoją radą i poczuciem humoru. Przez sześć miesięcy towarzyszymy bohaterom w przemierzaniu kraju Napoleona wzdłuż i w szerz, wizytujemy z nimi winnice, poznajemy przesympatycznych ludzi, jesteśmy obserwatorami wielu degustacji i odkrywamy prawdziwe smaki nie tylko Prowansji, ale również pozostałych regionów Francji. Cały czas też trzymamy kciuki za powodzenie tego niecodziennego przedsięwzięcia.
Czy bohaterom uda się odnaleźć najjaśniejsze różowe wino? A może będą musieli załatwić madame Etienne kontrakt na sprzedaż jej produktów do Anglii?
Nie zdradzę Wam jak zakończy się ta historia, ale gwarantuję, że przeżyjecie interesującą przygodę, odwiedzicie mnóstwo ciekawych miejsc i dowiecie się sporo na temat produktów tamtejszych winnic. Bohaterowie to prawdziwi miłośnicy win. Dzięki tej podróży poznają wiele sekretów produkcji, odkrywają niuanse i uczą się degustować te szlachetne trunki w taki sposób, aby wychwycić wszystkie nuty.
„Smak Prowansji” to opowieść napisana z miłością. Autor włożył w tę historię całe swoje serce. Mnie jednak ta relacja jakoś nie wciągnęła. Owszem, miło było przeżyć tak niecodzienną podróż, ale odebrałam ją nie jako interesującą przygodę, ale raczej suche sprawozdanie. Były momenty, które bardziej do mnie przemawiały, ale wśród tych wszystkich licznych degustacji zabrakło mi prawdziwego piękna francuskich regionów. Nastawiałam się na urokliwe krajobrazy Burgundii, Prowansji, Langwedocji, Bordeaux, Korsyki, dolin Loary, czy Rodanu, ale ich nie otrzymałam. Rozumiem, że motywem przewodnim książki są francuskie wina, winnice i, jakby przy okazji, regionalna kuchnia, ale przydałoby się poświęcić więcej uwagi pięknu okolicy, które przecież można doskonale połączyć z dobrym trunkiem.
„Smak Prowansji” to powieść zdecydowanie dla koneserów win i smakoszy francuskiej kuchni. I tym osobom polecam tę książkę w pierwszej kolejności.