Napisana z epickim rozmachem powieść ukazuje świt nowych idei będących konsekwencją przyjęcia chrztu przez Mieszka I.
Wydawnictwo: Szara Godzina
Data wydania: 2018-10-12
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 334
Język oryginału: polski
„Słowiańskie siedlisko. Dar Rzepki” to druga część cyklu, którego akcja rozgrywa się w osadzie Polana. Pierwsza bardzo mi się podobała i niecierpliwie czekałam na kolejną. I niestety – kiedy się już doczekałam, trochę się rozczarowałam, bo drugiej części czegoś zabrakło. Opowieść wydała mi się zbyt schematyczna, poszatkowana, bez głębszej analizy… Niemniej warto było ją przeczytać – choćby po to, żeby poznać dalsze losy Dobromira i Rzepki. A trzeba przyznać, że autorka przygotowała dla nich sporo przeżyć i emocji…
Akcja nadal rozgrywa się w Polanie, od czasu do czasu przenosząc się na książęcy dwór oraz do sąsiednich osad. Mijają lata od momentu przyjęcia chrztu przez Mieszka I, a w osadzie Polana niewiele się zmienia: ludzie nadal czczą dawnych bogów, pielęgnują tradycje i obrządki. Nowy bóg, o którym opowiadają różni przybysze jakoś nie porywa serc – jest dziwny, niezrozumiały, nie do pojęcia… Nie to, co swojskie, związane z naturą bóstwa słowiańskie… Ta część, związana z obrzędowością i wierzeniami – podobała mi się w powieści Moniki Rzepieli najbardziej, bo tak naprawdę ciągle znacznie więcej wiem o mitologii starożytnych Rzymian czy Greków niż Słowian. Powoli się to zmienia – między innymi dzięki takim właśnie książkom.
To, co mi się nie podobało – to zbyt schematycznie zarysowane losy kolejnych postaci. Ponownie spotykamy Rzepkę i Dobromira, który odnajduje w sercu miłość do żony – inną niż ta, która łączyła go z Dziewanną, ale równie mocną i prawdziwą. Z ich związku rodzą się dzieci – bliźnięta Milena i Ludomir. Poznajemy też losy innych mieszkańców Polany – ale niestety, tym razem zabrakło mi głębi opisów, realizmu – jakoś to wszystko dzieje się tak bardzo szybko i w sumie w oparciu o podobne schematy: albo młodzi się w sobie zakochują i pobierają się, albo też jedno kocha bez wzajemności i snuje intrygi, aby zdobyć uczucie ukochanej osoby… Nie ma tutaj tego powolnego rodzenia się uczucia, tych emocji, jakie zaprezentowała autorka w pierwszej części. I być może właśnie dlatego żadna z postaci nie wzbudziła mojego zainteresowania i takiej sympatii,, jak Rzepka z pierwszej części. Szkoda.
„Dar Rzepki” podobał mi się znacznie mniej niż pierwsza część i jeśli powstanie trzecia część cyklu – to raczej ją sobie odpuszczę… Niemniej jednak uważam, że warto przeczytać powieść Moniki Rzepieli – choćby ze względu na jej bogactwo w warstwie poznawczej: widać, że autorka włożyła wiele pracy w poznanie nie tylko wierzeń, tradycji, obyczajów i mowy dawnych Słowian, ale też zagłębiła się w historię Polski – tę najdawniejszą. Znajdziemy tutaj opis rynsztunku wojów Mieszka, zaślubiny królewskiej córki, bitwę po Cedynią, politykę Mieszka, problemy, z jakimi borykał się jego dwór. Pojawia się także jedna z najbardziej intrygujących postaci kobiecych związanych z historią Polski: Świętosława, córka Mieszka i Dobrawy, która zostaje wydana za mąż za króla Wikingów. W części opisującej księżniczkę znalazłam trochę tego, co tak mi się spodobało w pierwszej części cyklu: emocje, bardziej pogłębiony opis, skupienie się na postaci.
Myślę, że powieść spodoba się miłośnikom obyczajówek, a także lektur nawiązujących do dawnych wierzeń słowiańskich i dawnej historii naszego kraju. Jest nastrojowa, miejscami bardzo ciekawa, pouczająca i dająca do myślenia. Ukazuje nam początki państwa polskiego, życie i wierzenia jego mieszkańców, ale też – wielką politykę i decyzje, które zapadają u góry i wpływają na losy wszystkich poddanych księcia. Znajdziecie tu wiele wydarzeń, całą galerię rozmaitych postaci, romanse, zdrady, miłość, intrygi, narodziny i śmierć.
Podsumowując: książka na jeden wieczór, słabsza niż pierwsza część, ale mimo wszystko warta przeczytania.
Bardzo się cieszę, że ostatnimi czasy trafiam tylko na dobre książki, bo nie lubię marnować czasu na jakieś barachło. Taką oto kolejną książką w moim czytelniczym życiu właśnie jest „Dar Rzepki”. Jestem pełna podziwu dla autorki, która od samego początku książki używa języka, który był kiedyś powszechnym, a dzisiaj w połowie jak nie w trzech czwartych mógłby być nie zrozumiały. Początek niby spokojny i zwykły – narodziny dzieci – chwila, w której powinniśmy się radować i cieszyć, ale moment, w której mąż trzyma dłoń ukochanej żony, która jest na granicy życia i śmierci, przez pół nocy, to coś wyjątkowego, czego myślałam, ze nie da opisać się słowami, a jednak! Wzruszyło mnie to na wskroś!
Podobało mi się jak lekko i zgrabnie pani Monika wprowadza nas w przyjmowanie chrztu przez (brzydko pisząc) wieśniaków i porzucenia przez nich wiary w bogów takich jak Światowida, Peruna czy Welesa. W końcu nowy Bóg to zupełna abstrakcja dla spokojnego, zwykłego ludu. Opisy pokazujące jak dawniej się żyło, pozwalają zabrać nas w podróż, która ani na chwilę nie przestaje nas zaskakiwać zdarzeniami czy też językiem Podtrzymywanie tradycji i obrzędy, które dzisiaj nie mają prawa bytu są zdecydowanie kolejnym plusem jakże przyciągającej historii. Sprawą naprawdę przydatną okazał się być słowniczek z wyjaśnieniem ról bohaterów. Otóż jak byłam w dobrej połowie książki okazało się, że to druga część serii, zatem rozpis kto z kim i dlaczego okazał być się moją deską ratunkową !
Tak czy siak, kochani, książka jest naprawdę przyjemna, szczególnie jeśli ktoś lubi takie średniowieczne klimaty =)
Świetnie napisana historia słowiańskiej osady za czasów Mieszka. Doskonale oddany klimat i żywi bohaterowie! A jednocześnie nuta historyczna! Super! Druga część nie ustępuje pierwszej ;)
Pierwsza część była lepsza, tutaj jakoś bohaterowie nie mają tego uroku co w pierwszej części. Trochę nie potrzebnie autorka pisze o tym co się na dworze Mieszka dzieje. No i chyba stara się być w nurcie nowoczesności. Serio w X w. ktoś mógł płeć zmienić i nie ponieść konsekwencji. I ludzie nie uważali, że to dziwne. W czasach wiary w gusła to by na prawdę nie przeszło.
Ciężarna Marysia Konopka porzucona przez dziedzica Pawłówki postanawia odebrać sobie życie. Los jednak przychodzi jej z pomocą, bo w chwili, gdy...
XVII wiek. Zamojskiemu patrycjuszowi Dantyszkowi sprzyja fortuna. Jego zakład złotniczy odwiedzają znamienici mieszkańcy Zamościa. Złotnik korzysta z uroków...