Te wiersze są jak woda tak lodowata, że aż parzy. Precyzyjnie poruszające i poruszająco precyzyjne. Ból został najpierw pocięty laserem, potem obejrzany pod mikroskopem, aż wreszcie zostały z niego ułożone słowa.
Autorka doskonale zna Krainy Bólu i Morza Bezsenności. A my – czytelnicy możemy tylko stanąć na ich skraju. I poczuć coś, czego się nie zapomina.
mam w sobie
skazę nieludzką
skazę nieczłowieczeństwa
niestety
nie jestem też
zwierzęciem
ani rośliną
ani maszyną
ani (och
jaka szkoda!)
kamieniem
jestem tylko
sobą
skazaną
na skazę
Wydawnictwo: Seqoja
Data wydania: 2021-09-09
Kategoria: Poezja
ISBN:
Liczba stron: 64
Język oryginału: polski
Przeczytane:2023-11-29, Ocena: 5, Przeczytałam,
Książka jest bardzo krótka, ma sześćdziesiąt stron i każdy wiersz przypisany jest jednej stronie bez względu na to jak niewiele ma linijek. One się nie rymują, nie mają żadnej zależności, bez żadnych znaków i niczego, co by sugerowało jakikolwiek styl. Są pisane duszą, a ona jak wiadomo nie ma granic. Z początku kiedy je czytałam to doszukiwałam się tutaj sensu, większego przesłania i ukrytych przekazów. I zupełnie niepotrzebnie, bo im bardziej szukałam, tym mniej widziałam. Dopiero po kilku z nich zaczęłam myśleć o tym co autorka chciała w nich przekazać. To, co dojrzałam to smutek, spostrzeżenie, że wszystko przemija, że nie mamy wpływu na nic, bo cokolwiek ma się stać, to i tak się stanie. Nie wiem dlaczego, ale wciąż czułam tutaj niewyobrażalny smutek, jakby stan depresyjny, może nawet wołanie o pomoc. Jakby ktoś tutaj niewyobrażalnie cierpiał, nie kochał siebie i nie lubił spoglądać w lustro. Jest też niewyobrażalna tęsknota, kiedy wyciąga swą dłoń, widząc go oczyma wyobraźni, a po drugiej stronie nikogo nie ma. Czasami zastanawiałam się, czy ta osoba odeszła, czy umarła, czy zwyczajnie kochała kogoś, kto nie zaszczycił ją tym uczuciem. Tylko podczas snu była względnie szczęśliwa. Nie będę się bardziej rozpisywała, bo warto samemu odkryć większość sekretów, które przekazuje w bezpośredni lub pośredni sposób. Najbardziej ich znaczenie dotrze do was podczas ciszy, kiedy to umysł będzie wyłapywał każdy najczulszy punkt w wierszu. Przed ostatni wiersz jedynie okazał się dla mnie takim niejednoznacznym. Wciąż zastanawia mnie czy można istnieć podczas snu i znikać na jawie. Chyba, że tak bardzo jest jej źle, że pragnęłaby zniknąć, bo to, co przynosi jej sen, te wspomnienia, wciąż są dla niej najbardziej żywe. Więc jednak to tęsknota.
Zabawne, że podczas recenzji analizuję wiersze i własne myśli. Wszystko przez to, że to one tak ze mną robią. Wywlekają to, czego nie chcemy powiedzieć i o czym nie chcemy myśleć, by podkreślić, że samo myślenie o tym nie sprawi, że nasze problemy znikną. Książka idealna jako rachunek sumienia. Naprawdę polecam!