Honorata Szlęzak (ur. 1996) - socjolog kultury, mediów i zmian społecznych; filmoznawca. Autorka tekstów, twórczyni niebanalnych ścieżek muzycznych. Od wczesnej młodości bacznie obserwuje rzeczywistość. Pasjonuje się człowiekiem i jego miejscem w społeczeństwie. Jest specjalistką w zakresie problematyki wykluczenia społecznego. "Skaza" jest debiutem literackim autorki.
Skaza jest w każdym z nas, niezależnie od wieku i płci... Siedzi w nas głęboko i daje o sobie znać w najmniej oczekiwanych momentach życia. Uwiera nas, dusi i nie pozwala normalnie funkcjonować.
"Skaza" to opowieść wielowymiarowa, której bohaterami są młodzi ludzie zagubieni i okaleczeni przez życie, poszukujący w codziennych kontaktach międzyludzkich odrobiny bliskości i zrozumienia. Postacie są ze sobą ściśle związane, przenikają się, a łączy je skaza. Egzystencja na tym świecie jest trudna.
Do życia potrzebujemy drugiego człowieka i tęsknimy za miłością. Ona jest gwarantem człowieczeństwa. Czy bohaterowie książki mają szansę na odnalezienie miłości?
Wydawnictwo: Poligraf
Data wydania: 2022-05-31
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 112
Męczę się sama ze sobą. I łudzę się, że dam radę, dam radę, dam radę...Ciągle to samo. Ja nawet nie mam siły wypowiadać tych słów.
"W tym kraju jesteś jak naleśnik. Raz słodki, raz przesłodzony."
"Skaza" to moim zdaniem zupełnie inny gatunek literatury niż dotychczas czytywałam. Krótka, ale mimo to zawiera w sobie bardzo dużo treści, nawet wręcz przesłania, które zmusza czytelnika do refleksji. Honorata Szlęzak przekazuje nam historię o młodych i zagubionych ludziach, którzy mimo tego, że są przez życie oszukani, okaleczani, wykorzystywani przez innych, to i tak szukają (często bezskutecznie) zrozumienia i bliskości drugiego człowieka. Chcieliby doświadczyć chociaż odrobiny czułości, miłości i chociaż niewielkiego nawet zainteresowania ze strony innych.
Temat bardzo trudny, niezbyt może łatwy w odbiorze, ale taki z życia wzięty jakby żywcem.
Każdy człowiek ma w sobie jakąś skazę, lecz nie zawsze jest uwidoczniona, nie zawsze się ujawnia. Chociaż wielu z nas często z pewnością chciałoby zapomnieć o głęboko schowanej w sobie skazie, to jak zwykle w najmniej odpowiednim momencie wyłazi z nas i nie pozwala już na jej ukrywanie.
A wtedy gdy już nasza skaza wyjdzie na jaw nie jest łatwo żyć. Jest coraz trudniej i trudniej...
"Męczę się sama ze sobą. I łudzę się, że dam radę, dam radę, dam radę...
Ciągle to samo. Ja nawet nie mam siły wypowiadać tych słów."
Nie można określić, że ta książka jest z gatunku takich, co mi się podoba lub nie. To książka o życiu, o życiu tu i teraz, nie przed wiekami, nie w wyobraźni, tylko w naszym kraju (może nie tylko), na naszych dworcach, placach, skwerach itp.
Można pokusić się o refleksję i zastanowić czy takie osoby żyjące z widoczną skazą mają jakiekolwiek szanse na normalne (?) życie. Czy są w stanie znaleźć właściwą osobę, która okazałaby mu jakieś pozytywne uczucia. Czy znajdą miłość, przyjaźń lub choćby zwykłą akceptację.
"Podejść tam i udawać, że palę, gadać pierdolety, byle zagadać? Byle złapać z nią kontakt wzrokowy? A może i nie tylko?
Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. O nie! Chyba mnie dostrzegła. Tak. Patrzy głęboko w moje oczy. A ja nic. Tylko odwracam się i idę dalej."
Nie jest to zbyt monotonna lektura, czyta się bardzo szybko, gdyż wciąga w wir swoją fabułą. Nie sądzę żeby ta książka dawała radość, jak gdzieś przeczytałam, ale moim zdaniem warta jest uwagi. Bardzo dobry debiut.
W tym kraju jesteś jak naleśnik. Raz słodki, raz przesłodzony.
Więcej