Pewnego dnia grupa wybitnych młodzieńców trafia do tysiącletniego labiryntu. Podejrzewają, że zebrano ich, by wybrali spośród swego grona następnego cesarza. Tymczasem natrafiają na zapisane krwią hasło: ,,To Amadeus jest godzien cesarskiego tronu". Ale przecież Amadeus nie żyje...?!
Wydawnictwo: Waneko
Data wydania: 2019-03-28
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 170
Tytuł oryginału: Sennen Meikyuu no Nana Ouji
Język oryginału: japoński
Tłumaczenie: Anna Karpiuk
Ilustracje:Haruno Atori
Pewnego dnia grupa wybrańców trafia do tysiącletniego labiryntu, aby wybrać ze swego grona przyszłego cesarza. Pretendenci do tronu zostają poddani straszliwym...
Pewnego dnia grupa wybitnych młodzieńców budzi się w tysiącletnim labiryncie. Podejrzewają, że zebrano ich tam, aby wybrali ze swojego grona przyszłego...
Przeczytane:2019-04-26, Ocena: 4, Przeczytałem,
SIEDMIU KSIĄŻĄT I SERYJNY MORDERCA
Już w poprzednim tomie akcja „Siedmiu książąt i tysiącletniego labiryntu” weszła w iście kluczową fazę, gdzie pewien ważny – choć oczywisty od samego początku – wątek został w końcu wyjaśniony. Teraz owa kluczowa faza jeszcze bardziej nabiera tempa i wyraźnie przybliża nas do końca. Ale nie ma znaczenia, że wiemy już tak wiele rzeczy i mało zostało do dopowiedzenia, bo zabawa nadal jest udana i całość czyta się naprawdę przyjemnie – i szybko.
Tysiącletni labirynt stał się areną nieoczekiwanych zdarzeń, kiedy prawda o pochodzeniu Yuana wyszła na jaw, a Gideon postanowił go zabić. Ich walkę przerwał powrót Lawrance’a, który przesądził o wszystkim. To jednak najmniejsze z zaskoczeń, z jakimi muszą zmierzyć się kandydaci na przyszłego cesarza. Lawrance znalazł bowiem fragment listy zawierającej nazwiska wszystkich kandydatów i okazuje się, że jest na niej niejaki Othello Blackmore, o którym nic im nie wiadomo. Czyżby to on był mordercą, który pozbywa się swoich konkurentów? A może za jego obecnością tu kryje się większa tajemnica? To tylko dwa spośród wielu pytań, jakie nękają. Bo lista wspomina, że kandydatów jest ośmiu, jednak jeśli policzyć wszystkich, okazuje się być ich dziewięciu. Czyżby wśród nich krył się ktoś, kto nie jest tym, za kogo go biorą? Jeszcze dziwniej jednak robi się, gdy w ich ręce wpada druga część listy…
Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2019/04/siedmiu-ksiazat-i-tysiacletni-labirynt.html