Pewnego dnia, goniąc za onigiri… umarłem!
Ken, ciężko pracujący, ubogi licealista, ginie pod kołami ciężarówki. Pogrążony w tęsknocie za rodziną trafia do zaświatów, gdzie spotyka sadystycznego boga śmierci, Shina, który obiecuje, że przywróci go do życia, łamiąc tym samym prawo bogów śmierci, jeśli chłopak spełni choć jedno życzenie zbłąkanej kobiecej duszyczki. Ken, kompletna niedorajda, przystaje na takie rozwiązanie, ale w rezultacie staje się pieskiem Shina!
Wydawnictwo: Waneko
Data wydania: 2018-08-21
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 0
Tłumaczenie: Karolina Balcer
ZABÓJCZE ONIGIRI
Chyba już w żadnym gatunku nie da się opowiedzieć niczego świeżego ani nowatorskiego. Można za to opowiedzieć dobrze to, co już było. Bo ile każdy z nas zna opowieści, kiedy to główny bohater umiera na początku, ale nie może pogodzić się z tym faktem i stara się za wszelką cenę wrócić do życia? Właśnie. I dokładnie ot tym opowiada "Shinigami Doggy", ale że robi to w sposób lekki, i sympatyczny, warto jest po ten tytuł sięgnąć.
Ken jest licealistą. A właściwie był. Biednym chłopakiem, który wiódł trudne życie, ciężko pracując by jego młodszemu rodzeństwu nie brakowało jedzenia. Wszystko zmieniło jedno onigiri, jego jedyny posiłek, który wypadł mu z ręki i zaczął turlać się w dół ulicy. Pech chciał, że wpadło pod samochód – a Ken za nim.
Teraz chłopak budzi się w zaświatach. Nie mogąc pogodzić się ze śmiercią i faktem zostawienia rodziny, błaga boga śmierci by pozwolił mu wrócić. Ten zgadza się, ale pod jednym warunkiem. Na świecie jest wiele dusz, które nie poszły dalej ze względu na niezałatwione sprawy. Bóg spełnia ich marzenia, żeby pomóc im przejść dalej, dlatego chce by Ken pomógł w tym choć jednej z nich, a jeśli mu się to uda, pozwoli mu wrócić. Ma czas dopóki jego ciało nie zostało skremowane. Chłopak z ochotą przystaje na propozycję, nie wiedząc w co się pakuje…
Całość recenzji na moim blogu: http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2018/09/shinigami-doggy-1-kana-yamamoto.html
Sadystyczny Bóg Śmierci, Shin, łamie najważniejszą zasadę swojego cechu i wykorzystuje pracującego dorywczo licealistę Kena jako swojego psa. Na...
Ubogi licealista, Ken, po śmierci w wypadku odzyskuje życie, lecz w zamian zostaje pieskiem na posyłki sadystycznego boga śmierci, Shina. Ten pożycza jego...
Przeczytane:2019-04-24, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam u siebie !, 52 książki 2019, 26 książek 2019, 12 książek 2019,
Wiecie, że kocham mangi, prawda? Jak nie wiecie, to ja w tej chwili i z tego miejsca mówię Wam, że tak właśnie jest i KOCHAM MANGI, WSZELAKIE. I tutaj przy „Shinigami Doggy” jest tak samo! Zupełnie porwała mnie ta seria i nie będę mogła o niej zapomnieć! Co to, to nie!
Więc może troszkę od początku, młody licealista, któremu w życiu się nie przelewa, ginie pod kołami ciężarówki. I jak przystało na pechowca (a może i szczęśliwca) poznaje boga śmierci, który oddając mu życie, postanawia zrobić z młodego Ken’a swojego…. nazwijmy to ładnie, niewolnika. I tak oto owy duet sprawia, ze zbłąkane dusze kobiet (bo oczywiście nasze bóstwo Shini nie lubi panów) odnajdują spokój.
Całość jest dla mnie petardą. Doskonale wykreowane postacie (mogłabym rzec, że kolorowe, ale wiecie komiks jest czarno – biały =D ), fabuła, która nie nudzi, a tylko łaknie się więcej co daje nam w zupełności nietuzinkową historię! Dodatkowe perypetie, bo przecież pomaganie to tylko mała cząstka tego co tam się dzieje; Ken, który próbuje odzyskać ciało na własność i intryga – kochani, nie ma się co zastanawiać! To trzeba czytać =D