Thriller balansujący na granicy wytrzymałości...
Wyszukany i przerażający!
Jo Nesb? ma godnego konkurenta!
Na norweskiej prowincji zostaje znalezione, powieszone na skakance, ciało sześciolatki. Dziewczynka ma na sobie ubranie lalki, a na szyi plakietkę jednej z linii lotniczych z informacją ,,Podróżuję samo".
Detektyw Holger Munch, szef specjalnego wydział zabójstw w Oslo wraz z jego najskuteczniejszą podwładną, Mią Krüger, rozpoczynają śledztwo.
Pomimo wcześniejszej niechęci, Mia, cierpiąca na depresję i zmagająca się z własnymi demonami, angażuje się w sprawę i odkrywa, że morderstwo dziecka to najprawdopodobniej preludium do serii podobnych zbrodni. Trop prowadzi do nierozwiązanej sprawy sprzed sześciu lat, kiedy pewna dziewczynka została porwana z oddziału położniczego w mieście Hřnefoss.
Wkrótce okazuje się, że morderca przeprowadza osobistą wendetę za to, że dziecko nie zostało nigdy odnalezione, a ofiarami jego zemsty mają stać się sami śledczy... Rozpoczyna się morderczy wyścig z czasem i śmiertelna gra z psychopatą...
Kim okaże się morderca? Czemu jego ofiarami są dzieci? Na kim chciał się zemścić?
W planach seria ponad 10 książek, której bohaterami są śledczy Holger Munch i Mia Krüger.
,,Można się pokusić o nazwanie tej książki wzorem współczesnego kryminału. Nie brak żadnego elementu, a wszystkie składniki połączone są niezwykle sprawnie". Folkebladet
,,Od budzącej podziw książki Samuela Bj?rka Sezon niewinnych bije prawdziwa siła witalna. Opowieść o Mii, która staje w obliczu zarówno swych osobistych demonów, jak i tych, które gnębią każdą istotę ludzką, jest iście hipnotyzująca." Independent
,,Wyszukany i przerażający thriller, która powoduje, że czytelnik wstrzymuje oddech do ostatniej strony. Mocna opowieść, płynny styl, a postaciom nie da się oprzeć". Thriller Magazine
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2016-05-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 464
Bardzo dobry kryminał, wiele wątków i postaci. Szefem specjalnego wydziału zabójstw w Oslo jest Holger Munch. Namawia Mię Kruger, aby pomogła mu przy skomplikowanej sprawie. Morderca zabił sześcioletnią dziewczynkę, a sposób w jaki to zrobił sugeruje, że jest niezłym psychopatą.
Bardzo dobrze się czyta.
No i stało się. Mam kolejną serię, którą będę musiała czytać, jak tylko wyjdzie nowa część. W pierwszej części od razu z grubej rury giną małe dziewczynki, które właśnie miały rozpocząć naukę w szkole. Brutalne morderstwa przerywają jednak ich radosne dziecięce lata.
Polubiłam bardzo Holgera Muncha, a Mia Krüger miotająca się między życiem i śmiercią stała się mi bliska jak siostra. To będzie para, z którą z chęcią spędzę niejeden wieczór.
Jest rok 2001. Mia Krüger, studentka akademii policyjnej, jest zdeterminowana, by zostać pierwszą kobietą, która dołączy do norweskiej drużyny SWAT. Ma...
Thriller balansujący na granicy wytrzymałości... Wyszukany i przerażający! Jo Nesboe ma godnego konkurenta! Na norweskiej prowincji zostaje znalezione...
Przeczytane:2020-06-21, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2020,
Zacznę od tego, że nie znoszę czytać książek, w których ofiarami są dzieci. Nieważne, czy chodzi o psychopatę, znęcających się rodziców czy opiekunów – nie lubię i już. I kiedy już trafię na taką, zwykle ją odkładam po pierwszej ofierze. Ale „Sezon niewinnych” pożyczyła mi koleżanka i tak zachwalała, że postanowiłam jednak przeczytać do końca. I nie żałuję – choć temat straszny i dołujący.
„W lesie wisi aniołek. Samiuteńki” – te słowa, wypowiedziane przez chłopca będącego jednym z bohaterów powieści, utkwiły mi w głowie i nie chcą z niej wyjść. Mam wrażenie, że oddają klimat tej książki. Nie wiem dlaczego, ale wywołują u mnie dreszcz. A dwaj bracia, z których młodszy znajduje tego „aniołka” – zaniedbywani i maltretowani przez rodziców, to świetna para bohaterów, którzy od razu wzbudzili moją sympatię. Oj, nieźle się te dzieciaki wpakują!
„Sezon niewinnych” właściwie składa się z szeregu zgranych motywów: policjanci z osobistymi problemami, tajemnicza sekta, ciekawscy chłopcy prowadzący własne śledztwo, maniak komputerowy i seryjny morderca. A jednak autor tworzy z tych motywów coś niepowtarzalnego i nowego, a przy tym tak wciągającego, że trudno się oderwać. I jest jeszcze jedna rzecz: nawet gdy na moment odkładałam tę książkę i robiłam coś innego, ona zostawała mi z tyłu głowy. I te słowa o samiuteńkim aniołku przebiegały mi przez myśl raz po raz – więc dobrze się zastanówcie, zanim po nią sięgniecie, bo temat jest trudny, nastrój przygnębiający, a śledztwo wyjątkowo ponure. Giną sześcioletnie dziewczynki, a ich zwłoki, ubrane w szyte na zamówienie sukienki, znajdowane są w lesie. Powieszone. Z tornistrami na plecach i karteczką: „Podróżuję sama”.
Książkę czyta się błyskawicznie, bo trudno się od niej oderwać. Mimo trochę niestarannej redakcji – ale to szczegół. Mamy tutaj bardzo ciekawy zespół śledczych – choć na pierwszy rzut oka dość typowy dla skandynawskich kryminałów. Mamy zatem bystrą policjantkę Mię, która straciła chęć do życia, jej szefa, który także boryka się z osobistymi problemami, obdarzonego specyficznym poczuciem humoru Kima i rozdartą między pracę a życie rodzinne Anette. Mnie najbardziej spodobał się Gabriel – chłopak, którzy rozwiązał w sieci trudne zadanie i przez to trafił na listę wywiadu, a następnie – do wydziału zabójstw. Niby typowy maniak komputerowy, który nie jest najlepiej dostosowany do normalnego życia – ale jednak wciąga się w śledztwo i jego nieco inne spojrzenie bardzo pomaga. No i widzimy jego wielką przemianę: od dzieciaka podekscytowanego perspektywą pracy w wydziale zabójstw, do kogoś, kto rozumie, że to, nad czym pracuje, to nie film ani gra – zwłoki są prawdziwe, a policja nie ma dziewięciu żyć na to, aby znaleźć zabójcę.
Akcja toczy się wartko, na dodatek autor fenomenalnie stosuje zasadę wstrzymania akcji w momencie najbardziej wciągającym – więc trudno się oderwać. Taki zabieg udaje się dzięki temu, że mamy kilku bohaterów, do których wracamy co jakiś czas, a potem ich zostawiamy (na przykład w chwili, gdy za ich plecami pojawia się niebezpieczeństwo). Chwilami miałam pokusę, żeby przerzucić strony i zobaczyć, co dalej z tym konkretnym wątkiem – ale oparłam się. Pewnie dlatego, że wszystkie wątki są ciekawe. I mimo że w pewnym momencie zaczęłam podejrzewać, kto jest winny (trafnie, jak się okazało) – w niczym mi to lektury nie zepsuło. Do końca trzymała w napięciu, a zakończenie daje nadzieję, że będą kolejne części – już kupiłam kolejną (choć bez obaw: śledztwo zostaje zamknięte i wszystkie ważne wątki – rozwiązane). Więc jeśli nie lubicie serii, możecie z powodzeniem poprzestać na tym tomie (choć nie wierzę, że nie sięgniecie po drugi).
Zakończenie jest mocne, choć motywacja zabójcy – nieźle pokręcona.
„Sezon niewinnych” to kryminał dla miłośników skandynawskich klimatów. Wielowątkowy, złożony, pełen mroku.
Podsumowanie: bardzo wciągająca powieść skandynawskiego autora.