Czwarty kryminał z komisarzem Williamem Wistingiem w roli głównej
Jest ciepły, lipcowy dzień. Znana piłkarka ręczna - Kajsa Berg, w drodze do centrum treningowego, nagle znika bez śladu. Zaraz po tym, wybucha pożar lasu. Podczas prac porządkowych, strażacy znajdują zwęglone ludzkie zwłoki przykute do drzewa. Obok leży martwy kot z odciętymi łapami. Podczas prowadzenia śledztwa, wszystkie osoby zdają się coś ukrywać, a dochodzenie stopniowo odkrywa ludzką słabość i żądzę władzy. William Wisting czuje, że coraz bardziej pogrąża się w mrok.
,,Horst ponownie napisał znakomitą powieść kryminalną."
- Terje Stemland, Aftenposten
,,Jedna jedyna świetnie komponuje się z serią wcześniejszych czterech wzorcowych powieści kryminalnych."
- Kurt Hanssen, Dagbladet
Wydawnictwo: Smak Słowa
Data wydania: 2018-04-04
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Seria o komisarzu Williamie Wistingu (Tom 4). Jedna jedyna
ŚWIADKIEM JEST SŁOŃCE
Słów kilka o najnowszej powieści autora, który już od lat stanowi uznaną markę. Jorn Lier Horst - "Jedna jedyna" , wydawnictwo Smak Słowa, 2018r., tłumaczenie Milena Skoczko. Norwegia. Miasto Larvik nawiedziły niespotykane upały. Żar leje się z nieba, a życie spowalnia. Spokojnym miasteczkiem wstrząsa tragedia. Zaginęła młoda kobieta - Kajsa Berg- gwiazda miejscowej drużyny piłki ręcznej. Śledztwo prowadzi komisarz William Wisting, który boryka się z własnymi problemami. Od kilku tygodni nie ma kontaktu ze swoją przebywającą w Afryce żoną. Mijają dni, a po dziewczynie nie ma żadnego śladu. Zupełnie jakby rozpłynęła się we mgle. Tymczasem w lesie nieopodal miast znalezione zostają spalone zwłoki nieznanego mężczyzny. Czy jego śmierć ma coś wspólnego z zaginięciem piłkarki? Komisarz Wisting mimo wielu wysiłków ciągle odnosi wrażenie, że stoi w miejscu, a wszystkie osoby zamieszane w sprawę coś ukrywają. Dni mijają, a prosta z pozoru sprawa przeradza się w niewiarygodną spiralę przemocy i zła.Czy Wistingowi uda się odnależć kobietę i wyjaśnić sprawę tajemniczych zwłok? Wszystkim tym, którzy znają twórczość Horsta nie trzeba go ani reklamować ani przedstawiać postaci komisarza Williama Wistinga. Wyjdę jednak z założenia, że nie każdy miał jeszcze tę przyjemność. Jak wspominałam na samym początku, Jorn Lier Horst stanowi uznaną markę . "Jedna jedyna" to kolejna już powieść, która ukazała się w Polsce, a pisarz ma tu wielu wiernych fanów, do których sama się zaliczam. Jest kilka rzeczy, które sprawiają, że Horst wyróżnia się na rynku skandynawskich pisarzy. Jedną z ważniejszych jest to, że przez wiele lat pracował w policji, a do roku 2013 był szefem wydziału śledczego Okręgu Policji Vestfold. Świat zbrodni zna więc od podszewki. Pisząc o metodach śledczych, psychologii przestępców i realiach społecznych jest zatem wyjątkowo wiarygodny. Kolejną wyróżniającą go cechą jest postać stworzonego przez niego bohatera występującego na kartach kilku już powieści, a więc komisarza Williama Wistinga właśnie. Odkąd Jo Nesbo zawojował świat swym Harrym Hole tak w literaturze skandynawskiej wystąpiła męcząca i uciążliwa moda na policjantów z problemami. Większość tamtejszych śledczych , tych literackich oczywiście, to zapijaczeni starzy kawalerowie, tudzież nieudolni rozwodnicy, który swym nałogiem zniszczyli rodziny. Może to trend, a może odbicie społecznego problemu. Nie wiem. Wiem co innego - jednym z powodów tak dużego sukcesu Horsta jest właśnie bohater , który jest zupełnie odmienny od przedstawionej wyżej typografii. William Wisting to doświadczony śledczy. Mąż i ojciec. Policjant z bagażem doświadczeń. Rzetelny , zaangażowany i uczciwy. Czysty bohater w nieczystych czasach. To go wyróżnia i sprawia, że ufamy mu. Chcielibyśmy mieć w swoim środowisku takiego człowieka. Człowieka, który jest opoką i bastionem zasad. W twórczości Horsta lubię prostotę i powolne tempo. Autor zawsze misternie konstruuje fabułę. Wciąga nas w śledztwo, które jest autentyczne : toczy się własnym tempem, nie przynosi spektakularnych sukcesów na samym początku i jest logiczne. Tu nie znajdziecie przekombinowanych i zakręconych historii splecionych tak, że tylko na siłę dopatrzeć się można w tym realizmu. Jorn Lier Horst to były policjant i aktualnie pisarz, który ma dobry warsztat i ogromną wiedzę, a to sprawia, że opowiadane przez niego historie są spójne i logiczne. Skupia się na tym, co nas nakręca : na strachu, zemście i namiętnościach, czyli wszystkim tym, co jest najczęstszym motywem zbrodni. Postacie , które kreuje to ludzie z krwi i kości, którzy kierując się prymitywnymi czasem ,pobudkami wiodą swój żywot możliwie najwygodniej. Misternie budowane napięcie to rzecz, w której jest mistrzem. Wszystkie powieści Horsta są idealne dla ludzi lubiących kryminał z dobrze skonstruowanym podłożem psychologicznym. "Jedna jedyna" to czwarta powieść autora, którą przeczytałam i jedynie umocniła mnie w przekonaniu, że jest to jeden z najmniej promowanych, ale za to najlepszych twórców z Półwyspu Skandynawskiego. Jego pisarstwo to kawał rzetelnej roboty, która milionom ludzi na świecie daje radość. W mojej czołówce autor już jest. Czas, by znalazł się w Waszej. "Jedna jedyna" - ocena 5, ponieważ nie wyobrażam sobie bym mogła tę powieść ocenić niżej. Tajemnicza, niepokojąca i prowadząca do świetnie skonstruowanego finału. Diabeł poleca!
Kryminał do przeczytania w dwa dni. Początek intryguje od razu, a potem jesteśmy świadkami jak rozwija się śledztwo. Mimo tego, że jest to część serii o Wistingu, jego sprawy prywatne są wyjaśniane bardzo dokładnie ale zwięźle więc nie czułam się zagubiona w tej kwestii. Poszukiwanie Kajsy, mylące tropy aż w końcu rozwiązanie zagadki były dawkowane w prosty, nieskomplikowany sposób.
Rewelacja!
Klasyka gatunku w wydaniu norweskiego pisarza Jorna Liera Horsta. Autor bazuje na swoim policyjnym doświadczeniu, nie znajdziemy tutaj chaotycznego postępowania, przypadkowości. Każdy etap prowadzonego śledztwa przez komisarza Williamia Wistinga jest opisany szczegółowo. W śledztwie prowadzonym w „Jednej jedynej” zwraca się przede wszystkim na każdy element układanki. Logicznie i krop po kroku próbuje się ułożyć całość sprawy. Niekiedy mamy wrażenie, że wszystkie dowody są już zebrane, puzzle są na swoim miejscu. Nagle pojawia się jeden niepasujący do całości element, przez który trzeba zaczynać wszystko od początku. Autor doskonale wie, co chce przekazać czytelnikowi. Nie musi dodatkowo czarować brutalnością, makabrycznymi opisami czy po prostu literackimi sztuczkami. To, co przykuwa największą uwagę, to realizm pracującego zespołu policjantów z Wistingiem na czele. Samo życie komisarza nie stanowi tu tzw. drugiego planu. Wisting wydaje się wręcz nudnym bohaterem, nie ciąży nad nim żadna trauma z przeszłości, wiedzie normalne życie. To, co sprawia, że książkę czyta się jednym tchem? Akcja jest prowadzona spokojnie, narracja jest przyjemna, to czym nas autor może zakończyć? Przede wszystkim świetną intrygą z zaskakującym zakończeniem. I tak jak w przypadku wielu norweskich autorów nie znajdziemy tu żadnych nawiązań do aktualnych kwestii społecznych. Kryminalny majstersztyk! A skąd taki tytuł? To już musicie odkryć sami, polecam.
Książka jak na kryminał zaczyna się... zwyczajnie. Znaczy się jest zaginiona znana młoda piłkarka ręczna. Ale po chwili zaczyna się dziać. Zaraz po rozpoczęciu poszukiwań wybucha pożar lasu. Na miejscu zdarzenia zostają znalezione przykute do drzewa ludzkie zwłoki, a obok leży martwy kot z obciętymi łapami. Co oba te wydarzenia mają ze sobą wspólnego?
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Jørna Liera Horsta. "Jedna jedyna" to czwarta część cyklu z Williamem Wistingiem w roli głównej. Ale spokojnie, nieznajomość poprzednich pozycji pisarza nie wpływa na nierozumienie wszystkich wątków.
Autor bardzo dobrze buduje aurę tajemniczości. Stopniowo buduje napięcie, dawkuje podawanie kolejnych tropów oraz często im zaprzecza. Sprawia to, że z każdym dalszym rozdziałem trudniej było odłożyć książkę.
Główny bohater jest fantastycznie skonstruowany. Bije od niego realizm. Jest on człowiekiem z krwi i kości, a nie kolejnym Jamesem Bondem. A mimo to postać intryguje czytelnika.
W powieści nie znajdziemy jednak brutalnych scen i rozlewu krwi. Śledztwo w "Jednej jedynej" jest prowadzone starannie, zwraca się uwagę na każdy szczegół. Dzięki temu wydaje się ono bardzo realistyczne. Bo przecież pisarz jako były policjant wie, o czym pisze.
Książkę polecam tym, którzy chcą przeczytać dobry kryminał. A ja myślę o przeczytaniu kolejnej książki tego autora!
William Wisting jest na urlopie, gdy pewnego dnia wyciąga ze skrzynki list. W białej kopercie znajduje się tylko kartka papieru z jedną linijką tekstu:...
Stavern w samym środku lata: fale wyrzucają na brzeg odciętą lewą stopę w bucie do biegania. Potem następną. I jeszcze jedną. Łącznie cztery lewe...
Przeczytane:2018-05-07, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
"W ciągu kilkudziesięciu lat pracy w policji nauczył się, że punktem zwrotnym w śledztwie mógł okazać się jakiś drobiazg, który został przeoczony lub na pierwszy rzut oka wydał się mało znaczący."
Kryminał bazujący na spokojnych rytmach, gdzie nie liczy się spektakularny efekt, a ciężka i żmudna praca detektywistyczna. Mocne uderzenia rozbrzmiewają dopiero na koniec powieści, wiele też w nich przewidywalności. Wyrobiona latami smykałka do rozwiązywania zagadek detektywistycznych i intuicja opierająca się na ogromnej ilości przeczytanych kryminałów, spowodowały, że w tym tomie szybko wytypowałam mordercę. Z rozdziału na rozdział moje domysły i przypuszczenia znajdowały potwierdzenie. Co nie oznacza, że zagłębianie się w powieść nie sprawiło mi przyjemności i radości. Dobrze się w niej odnalazłam za sprawą płynnej i lekkiej narracji, wzbogacenia intrygującego wątku przewodniego elementami obyczajowymi, a przede wszystkim sympatyczną kreacją głównego bohatera, który także w życiu prywatnym musi zmierzyć się z dramatami. "Jedna jedyna" to propozycja skandynawskiego kryminału na dobry wieczór czytelniczy w klasycznej konwencji gry docierania do źródeł zbrodniczych czynów i odkrywania mrocznej natury człowieka.
William Wisting, zajmuje się sprawą, która zdominowała nagłówki gazet, w piękny lipcowy dzień zaginęła młoda dziewczyna, znana norweska piłkarka ręczna. Przez długi czas komisarzowi brakuje punktów zaczepienia, nie zgłaszają się świadkowie, panuje pełne napięcia wyczekiwanie, aż coś się wydarzy, pojawi kluczowa informacja, czynnik wyzwalający. Wówczas dochodzi do serii włamań i okrutnego morderstwa, które tylko pozornie wydaje się być niepowiązane z zaginięciem kobiety. Jednak pomimo wsparcia ekipy dochodzeniowej nowymi członkami, znów następuje złowróżbny przestój, odpryski brutalnej rzeczywistości nie krystalizują się, tropy okazują się ślepe, wciąż brakuje przełomu w sprawie, klucza do jej rozwiązania. Policja ma ma wrażenie, że porusza się po omacku, lecz z determinacją zbiera i wiąże luźne wątki, mozolnie zaplata sieć pułapek na sprawcę. A może to właśnie morderca szykuje na nich zasadzkę, prowadzi ku ślepym zaułkom, sprytnie manewruje wokół prawdy i kłamstwa?
bookendorfina.pl