Czasem, by rozkwitnąć, trzeba wrócić do korzeni
Alicja Rudzińska stoi na życiowym rozdrożu. W ciągu jednego dnia traci szansę na wymarzoną pracę w firmie projektującej wnętrza, a jej chłopak… zrywa z nią przez SMS-a. Nie pozostaje jej nic innego, jak schować dumę do kieszeni i wrócić w rodzinne strony. Jednak to właśnie tutaj czeka na nią przeszłość, o której tak usilnie starała się zapomnieć.
Gdy po przyjeździe Alicja spotyka swoją pierwszą miłość, Wiktora, dawne emocje wracają ze zdwojoną siłą, a stare rany ponownie się otwierają. Rudzińska próbuje odzyskać spokój ducha, nie chcąc zaburzyć przygotowań do ślubu młodszej siostry, jednak nie jest to proste.
Wizyta Alicji nieoczekiwanie się przeciąga, a ona kawałek po kawałku odkrywa siebie na nowo. W rodzinnych stronach, wspierana przez mądrą babcię Emilię, tworzy przestrzeń dla siebie. Wkrótce okaże się, że klucz do szczęścia zawsze był w jej rękach – po prostu nie wiedziała, jak go użyć…
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2024-10-28
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 318
Język oryginału: polski
Alicja kiedyś uciekła ze swojej rodzinnej miejscowości do Poznania. Pragnęła zapomnieć o złamanym sercu i chłopaku, który zniknął z jej życia bez słowa. Gdy wydaje się jej, że wszystko powoli zaczyna się układać, tak naprawdę traci wszystko.. Straciła pracę, chłopak zerwał z nią SMS-em, nie stać jej na wynajem mieszkania, a co najgorsze matka wzywa na spotkanie rodzinne... Czy może stać się coś jeszcze gorszego? A owszem może... ON wrócił, wrócił i znów namiesza w sercu dziewczyny.
Myślałam, że będzie to powieść świąteczna i choć odrobina tych świąt się pojawia, to główna fabuła dzieje się w lecie. Jednak to mi tak wogóle nie przeszkadzało, bo pomysł na historię, wątek spotkania po latach i problemy rodzinne, zostały napisane w doskonały sposób. Bardzo podobała mi się relacja wnuczka-babcia. Jedyny problem jaki miałam to główna bohaterka... O Boziuu jak ja chciałam wejść do tej powieści i ją trzepnąć. Dziewczyna jest niepewna siebie, ale przy tym uparta jak osioł, ma w sobie wiele współczucia, ale i ma syndrom męczennika, bo przez nią dzieje się wszystko co złe. Jest zraniona i rozgoryczona, przez co zachowuje się jak małe dziecko, uciekające od rozmowy i obrażające się o każde złe słowo. Wrrr nie cierpię takich osób. Podziwiam za cierpliwość babcie Emilię i Wiktora bo ja na ich miejscu zakopałabym Alicje w ogródku ? Mam niestety jeszcze jedną uwagę... Zakończenie. Tam był taki potencjał... Ehhh
Mimo tak "ekscentrycznej" bohaterki i trochę dziwnego zakończenia bawiłam się na tej powieści całkiem nieźle.
Cześć. Co zrobisz gdy wszystko stracisz w jeden dzień? Praca, narzeczony, który rzuca bez zbędnych wyjaśnień krótką wiadomością SMS. No nic trzeba wrócić w rodzinne strony i stawić przeszłości czoła. Nie będzie to łatwe dla Alicji, która po powrocie do domu od razu wpada na swoją pierwszą miłość Wiktora. Jak potoczy się ta historia? Czy Alicja odnajdzie klucz do szczęścia?
,,Serce, otwórz się" Anna Biedrzycka, wydawnictwo Novea Res. Książka jest debiutem autorki, w którym poznajemy Alicję, która nie miała łatwego dzieciństwa, musiała radzić sobie sama, co swoje następstwa ma już w dorosłym życiu. Mianowicie kobiecie ciężko jest zrobić krok do przodu i czerpać z życia całymi garściami.
Autorka porusza sporo ważnych tematów takich jak trudne relacje z matką, ciężka choroba jaką jest białaczka, wsparcie babci. Wskazanie, że nigdy nie jest za późno na długą i szczerą rozmowę, która pozwoli naprawić błędy, co spowoduje, że ruszy się do przodu z sercem pełnym radości i nadziei. Alicja, również poszukuje samej siebie, swojego miejsca na ziemi, poszukiwania swojej drogi aby znaleźć szczęście.
Niestety są też i minusy. Zbyt dużo opisów, analiz co powoduje, że momentami się mi dłużyło. Przeszkadzało mi trochę, że książka napisana jest ciągiem i nie jest podzielona na rozdziały. A do tego okładka zapowiadała, że będzie tu klimat zimowy i niestety mi go tu zabrakło.
Jednak uważam, że ,,Serce, otwórz się" warto przeczytać, ze względu na przekaz, który ze sobą niesie.
?Recenzja?
Premiera 28.10.2024 r.
,,Serce, otwórz się" - Anna Biedrzycka
Współpraca reklamowa z @wydawnictwo_novaeres
Co zrobisz, gdy w jednej całe Twoje życie stanie na głowie i wszystko tracisz? Czasem aby wejść na dobrą drogę, trzeba wrócić do rodzinnego domu i spojrzeć na wszystko z dystansem.
Alicja nie miała łatwego dzieciństwa. Musiała nauczyć się radzić sobie ze wszystkim sama, to sprawiło, że mocno zamknęła się w sobie. Cały ból trzymała wewnątrz siebie. Miała nadzieję, że los wreszcie się do niej uśmiechnie i stanie na nogi, niestety życie jest takie, a nie inne. Traci pracę i chłopaka. Wraca do domu, gdzie musi stawić czoła nadgorliwej i wszystko wiedzącej matce, kochanej babci, za którą tęskniła oraz chłopaka, który zniknął z jej sercem.
Wiktor wyjechał i po wielu latach wrócił. Nadal jest tym samym chłopakiem, ale naznaczonym wieloma problemami. Jednak bije od niego dobro i ciepło. Chce wszystko wyjaśnić, ale ma w sobie tyle cierpliwości aby poczekać kiedy to Alicja będzie gotowa.
Bohaterka w tej historii poszukuje nowej drogi dla siebie. Niestety ciężar przeszłości, problemy i ciągłe niezadowolenie matki sprawiają, że dziewczyna załamuje się i potrzebuje ciepła i spokoju. Z każdym dniem wraca na właściwe tory, ale pojawiają się momenty, że traci wiarę w siebie. Ma częste załamania i próby ucieczki. Autorka mocno wczuła się w emocje bohaterów. Skupiła się na ich mocnym rozpisaniu, po to by można było poznać dosłownie wszystkie przemyślenia, głównie Alicji, jej problemy, strachy, radości i obawy. Do tego można było poznać bolączki innych bohaterów. Takie opisy są strzałem w dziesiątkę, ale jednak było ich przy dużo. Momentami miałam wrażenie, że ta historia to jeden wielki monolog, a dialogi to mały przerywnik. Zabrakło mi interakcji słownej bohaterów, która rozluźniła by całą atmosferę. Doceniam dogłębną analizę wszystkich sytuacji i całego życia Alicji, ale mogło się pojawić więcej dialogów.
Cała fabuła jest świetnie poprowadzona. Pomysły na jej przebieg nie jest oczywisty, a nawet mogę powiedzieć, że skomplikowany. Autorka pokazała jak może zniszczyć człowieka brak rodzicielskiego zrozumienia. Jak ciężko jest wtedy normalnie porozmawiać i się wypłakać. Jak żyć w przekonaniu, że wszystko się źle zrobiło. Pokazała również to, że nigdy nie jest za późno, aby zrozumieć swoje błędy i chcieć porozumieć się z bliskimi. Pokazała, że czasem aby zrozumieć swoją przeszłość, trzeba na chwilę stanąć, odpocząć i wszystko na spokojnie przemyśleć.
Książka ma wiele ważnego przekazu, który naprawdę potrafi otworzyć oczy na pewne życiowe kwestie. Czytało mi się ją naprawdę świetnie, tylko momentami przez zbyt długie opisy, robiło mi się nudno. Jednak ma w sobie wiele dobra i ciekawego przekazu, że to był mały szczegół. Wiele z tej książki wyniosłam i jestem nią zachwycona.
9/10
Alicja Rudzińska nie ma ostatnio najlepszej życiowej passy. Straciła pracę, chociaż liczyła na nową, korzystną umowę. Dodatkowo tego samego dnia zerwał z nią chłopak... SMS-em. Zrozpaczona i zniechęcona wraca do rodzinnego domu. A tam czeka na nią szereg niespodzianek... Nie wszystkie na pierwszy rzut oka wydają się miłe, ale dzięki nim Alicja będzie musiała stanąć twarzą w twarz ze swoją przeszłością. To sprawi, że w końcu będzie mogła zbudować szczęśliwą przyszłość.
Nie oceniaj książki po okładce mówili... I tym razem okazało się to prawdą, bo okładka sugerowała zimową opowieść... Tymczasem zimy a szczególnie Bożego Narodzenia jest tutaj jak na lekarstwo... I żeby było tego mało, ten okres był potraktowany kompletnie po macoszemu. Tak. Czytelnik nie znajdzie tutaj świątecznego klimatu. A co znajdzie? Na pewno potok przemyśleń bohaterów szczególnie Alicji oraz jej smętów i żalów. Przez to kilka razy miałam obawy czy uda mi się przeczytać tę książkę do końca. Wszak ileż można...Nie będę kłamała, ale ucierpiała na tym fabuła. Podobnie bohaterowie, bo z każdą kolejną przeczytaną stroną stawali się coraz bardziej irytujący. Wiele zastrzeżeń mam, co do redakcji niniejszej książki. Serce, otwórz się nie ma rozdziałów. Nie ma odstępów. Autorka napisała ją ,,ciurkiem''. Przez to poszczególne sceny następują jedna po drugiej... Chyba nie muszę mówić, że nie ułatwia to czytania, prawda?
Czy wobec tego książka ma jakieś plusy? Tak. Właściwie książka pokazuje, że nie należy poddawać się wobec problemów. Czasami mogą się one stać motorem do zmian w życiu.
Niniejsza książka zawiodła moje oczekiwania. W moim przekonaniu ma więcej minusów niż plusów, ale wierzę, że znajdzie swoich wielbicieli.
Przeczytane:2024-12-15,
W życiu nie można być niczego pewnym.
Ono potrafi weryfikować plany i marzenia.
Daje możliwości, szczęście i miłość, by za chwilę to odebrać.
Skłania do pokory.
Do pochylenia głowy.
Pogodzenia się z losem.
Znacie to?
Ja także.
O tym, że życie potrafi zaskoczyć (niestety nie zawsze pozytywnie) przekonałam się nie raz.
Któż z nas nie dostał porządnego kopa od losu, niech pierwszy rzuci kamieniem.
Każdego dnia doświadczamy mniejszych lub większych rozczarowań.
Nastawiamy się na pomyślność, a tymczasem czujemy zawód.
Zostajemy wystawieni na próbę.
***
Alicji wydawało się, że właśnie los się do niej uśmiechnął.
Czuła, że podpisanie umowy o pracę to tylko formalność i nareszcie osiągnie pełną stabilność finansową.
Tymczasem nie dość, że pracę utraciła, to jeszcze nie miał kto wesprzeć ją w tych trudnych chwilach, gdyż właśnie rzycił ją chłopak.
Dziewczyna nie kryje bólu i rozgoryczenia.
Wszak do tej pory jej przyszłość kreowała się w jasnych barwach. Przecież miało być pięknie. A teraz jej marzenia i plany legły w gruzach.
Ala wie, że jedyne, co może w tej sytuacji zrobić, to schować dumę do kieszeni i wrócić w rodzinne strony, by nieco ochłonąć i złapać dystans.
Ale tutaj wcale nie czuje się lepiej.
Dziewczyna wciąż nie potrafi dogadać się z apodyktyczną matką, która na każdym kroku wytyka jej błędy.
Na dodatek młodsza siostra Ali wychodzi za mąż i to na niej skupiona jest cała uwaga.
A żeby tego było mało, to w rodzinne strony wrócił też Wiktor - były chłopak Ali, do którego dziewczyna ma ogromny żal.
Jedyną osobą, która rozumie i wspiera dziewczynę, jest jej babcia.
W jej ramionach czuje spokój i szczęście, których w ostatnim czasie tak bardzo jej brakowało.
"Serce otwórz się" to literacki debiut Anny Biedrzyckiej. Nie ukrywam, że do jej sięgnięcia skusiła mnie piękna, zimowa okładka i szczerze mówiąc, spodziewałam się, że powieść będzie właśnie w takim klimacie. Tymczasem zimy i świąt było tu jak na lekarstwo. Szkoda.
Żałuję też, że całość nie została podzielona na rozdziały, myślę że to ułatwiłoby czytanie, bo wątki zostałyby podzielone i nie byłoby takiego chaosu.
Momentami denerwowało mnie także zachowanie samej Alicji. Wydawało mi się, że czasami sama nie wiedziała, czego tak naprawdę chce.
Niemniej całość uważam za fajną i lekką lekturę.
Dacie jej szansę?