Miłość jest w stanie wszystko wybaczyć? Kochać kogoś to znaczy widzieć cud niewidoczny dla innych? Zakochani nie tylko patrzą sobie w oczy, ale spoglądają w tym samym kierunku? Czy miłość to rzeczywiście wszystko, czego potrzebujemy, by czuć się szczęśliwym i spełnionym? Na te i inne pytania muszą sobie odpowiedzieć Brad i Angel, bohaterowie znani z powieści "Dotyk anioła". Zostają poddani próbie i prawdopodobnie potrzeba cudu, by oboje wyszyli z niej obronną ręką.
Angel zostaje porwana przez dubajskiego arystokratę, który każdy swój krok zaplanował z precyzją szachisty. Dziewczyna przeżywa piekło, za które obwinia cały świat, a zwłaszcza Bradleya. Nic więc dziwnego, że uczucie, które dotąd dodawało jej skrzydeł, nagle przyczynia się do jej bolesnego upadku. Kiedy wskutek splotu nieprzewidzianych wydarzeń Brad trafia na ślad swej ukochanej, a później udaje mu się ją odzyskać, wszystko wskazuje na to, że nadeszły lepsze dni. Żadne z nich jednak nie podejrzewa, że od teraz radość zawsze podszyta będzie lękiem, a początkową ulgę zakłóci cały trudny do udźwignięcia bagaż niechcianych emocji i traumatycznych doświadczeń.
Czy Brad i Angel odnajdą uczucie, które wciąż tli się w ich zranionych sercach? Czy Angel zdoła ponownie uwierzyć w miłość i obdarzyć nią człowieka, który tak bardzo ją zawiódł? Czy Brad wymaże ze swej pamięci przeszłość, która kładzie się cieniem na ich związku? Czy sen o małżeństwie, które oboje z olbrzymim wysiłkiem próbują odbudować, może mieć szczęśliwe zakończenie?
Jeśli chcecie sprawdzić, czy rzeczywiście „człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać”, koniecznie sięgnijcie po tę książkę o potędze miłości i namiętności.
Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 2020-06-23
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 368
Język oryginału: Polska
Wracamy do losów Brada i Angel. Brad myśli, że utracił swoją ukochaną już na zawsze, bo czy coś jest w stanie pokonać śmierć? Ale co zrobić, kiedy to w co rzekomo wierzyłeś nagle staje się podłą intrygą? Angel tak naprawdę nie umiera, ale zostaje porwana przez dubajskiego księcia, gdzie jest przetrzymywana siłą. Cierpi, ale robi wszystko by jakoś przetrwać, choć wcale nie jest to dla niej łatwe. Brad w końcu odkrywa prawdę i odbija swoją Angel z rąk oprawcy. Tylko że oboje nie są już tymi ludźmi, którymi byli przedtem. Życie zbyt mocno ich doświadczyło, a teraz wystawia na próbę ich małżeństwo. Czy zatem uda im się przetrwać? Czy ich związek przetrwa te trudne chwile?
"Przez lata nie wierzyłem, że jest jakaś siła sprawcza napędzająca świat. Byłem ateistą, wierząc jedynie w to, że sam jestem kowalem własnego losu. Kiedy jednak widziałem skupioną w modlitwie Angel, po pewnym czasie zacząłem się zastanawiać, wątpić, czy miałem dotąd rację i wreszcie wręcz zatęskniłem za kimś, kto mógłby mi, tak jak mojej żonie, dodawać otuchy na co dzień. I kiedy już uwierzyłem, że On jest, że kieruje naszym losem, jedyne „modły”, jakie mogłem do niego wznosić, to złorzeczenie i wyklinanie Go za to, że mi ją odebrał…"
Muszę przyznać, że Katarzyna Mak przygotowała dla swoich czytelników ogrom emocji i intryg w swojej książce. Tutaj cały czas coś się dzieje, nie ma chwili na odpoczynek. Było mi ogromnie żal Angel przez to, czego musiała doświadczać. W życiu bym nie życzyła takich przeżyć nawet najgorszemu wrogowi. Niestety to, jak tamtejsi mężczyźni traktują kobiety, jest trudne do zrozumienia. To ich kraj i ich obyczaje, jednak czy aby na pewno, każdy z nich robi to z własnej woli? Może niektórzy z nich robią to, bo jest to im narzucane z góry? Swoją drogą ciekawe czy są tacy mężczyźni, którzy źle się z tym czują?
"Od pewnego czasu byłam zupełnie innym człowiekiem, a właściwie czułam się jak manekin, powłoka bez uczuć i marzeń, wyzuta ze wszelkich emocji nałożnica księcia…"
Angel przeżywa piekło i wydawać by się mogło, że już z niego nie wyjdzie, że została tutaj uwięziona na zawsze. W chwilach kryzysu przypomina sobie cudowne chwile spędzone z Bradem i tylko one pozwalają jej jakoś przetrwać. Choć ma też wiele momentów, w których to właśnie jego obwinia za wszelkie krzywdy, które ją właśnie spotykają.
Brad również nie może się pozbierać po śmierci swojej ukochanej żony. I gdyby nie bliscy, którzy trwają u jego boku i mówią mu, że musi żyć dla swoich dzieci, to nie wiadomo jakby to się dla niego skończyło.
Kiedy ponownie stają u swojego boku, nic już nie jest takie samo jak przedtem. Doświadczenia, które przeżyli w ostatnim czasie bardzo ich zmieniają. Oboje muszą nauczyć się od nowa jak to jest kochać się wzajemnie. Nie ukrywam, że tutaj Autorka przygotowała dla nich kilka prób, a dla nas wielką dawkę emocji. Wierzcie mi, że będzie się działo, oj będzie.
Całość jest wciągająca jak przy pierwszym tomie. Nasi bohaterowie nie są już jednak tak beztroscy jak w pierwszym tomie. Ukształtowały ich ostatnie przeżycia, które troszkę zmieniły ich podejście do życia. Tak naprawdę nie widzą już szans na wspólne życie, choć w głębi duszy nie wyobrażają sobie też życia bez siebie.
Miłość to uczucie, które potrafi wiele przetrwać, ale czy wszystko? Nasi bohaterowie będą musieli stanąć do walki o swoje uczucia i potęgę miłości. W książce będzie i mroczno i namiętnie. Gwarantuję wam, że historia tej dwójki pochłonie was bez reszty. Historię poznajemy z perspektywy Brada oraz Angel.
Miłość niejednokrotnie jest wystawiana na próby. Na testy mające sprawdzić siłę i wiarygodność uczuć.
Angel umiera tuż po narodzinach dzieci. Brad jest zrozpaczony. Wkrótce okazuje się, że ta intryga ma drugie dno. Angel trafia w ręce samego księcia Hammana bin Ahmeda Nizanu. Została porwana i skazana na cierpienie. Po stracie męża, dzieci ale i własnej godności. Świat księcia rządzi się swoimi prawami a ona musi założyć maskę, aby przetrwać ten horror. Udaje się uwolnić Malak z rąk oprawców. Niestety zamiast lepiej, jest jeszcze gorzej. To czego doświadczyli i co dźwigają na swych barkach wprowadza niepokój i strach o jutro. Czy zakochani odnajdą w sobie na powrót tę miłość, która ich połączyła? Czy wybaczą sobie? Czy uda im się stanąć ramię w ramię i spojrzeć w tym samym kierunku?
Drugi tom nowej serii Katarzyny Mak dostarczył mi jeszcze większych emocji i wrażeń. Zostałam wessana w sam środek intryg i zła. Wyruszyłam w podróż, której nie zazdroszczę głównej bohaterce. Autorka pokusiła się bowiem o egzotykę, która i wabi, i szokuje. Takiego scenariusza w najgorszych snach nie przewidywałam. To był istny koszmar. Prawdziwy horror. Z trwogą i przerażeniem obserwowałam to, czego doświadczała główna bohaterka. Jej walkę i pragnienia. Dopełnieniem tamtych scen były retrospekcje, które niczym sen dawały Malak nadzieję i trzymały przy życiu. Bezkresny smutek i żal - sama je dogłębnie odczuwałam. Ściskało moje serce, które płakało rzewnymi łzami. To była jedna część. Druga to chwile po uwolnieniu Angel. Miałam nadzieję, że już będzie dobrze, Ale nie tak szybko. To nie bajka - to realia. Przeraziło mnie to, jak bardzo zmieniła się ta kobieta po tych wszystkich wstrząsających wydarzeniach. Trzymałam kciuki. To była czysta huśtawka emocjonalna. Radość i miłość wymieszana z bólem i złością. Autorka niczym wirtuoz grała na mych emocjach. Siedziałam jak na szpilkach czytając wszystko to, co zgotowała swych bohaterom. To był totalnie wyczerpujący maraton. A najlepsze jest to, że mam chęć na więcej. To nic, że zakwasy nadal palą doszczętnie - chcę poznać dalsze losy bohaterów i stanąć do kolejnego wyścigu. Do kolejnego starcia, które definitywnie pokaże czy ich miłość ma sens. Czy jest na tyle silna i trwałą, że pokona wszelkie przeszkody.
Historia miłości dwojga ludzi, którzy znowu muszą stanąć do walki o miłość. Było mrocznie i przerażająco. Ale nie zabrakło nadziei. Autorka ma niezwykle lekki styl a plastyczne i drobiazgowe opisy powodują, że książka czyta się wręcz sama. Trzymałam się wiary o szczęście bohaterów jak rozbitek deski. Tej nadziei. Ta historia jet tak naszpikowana wydarzeniami, że nie daje chwili na wytchnienie. Jak raz zacznie się czytać tak nie chce się jej przerywać. Totalnie niebezpieczna akcja i jazda bez trzymanki. Pełna emocji, które wyczerpują totalnie. A płynne dialogi i sceny uniesień dodatkowo przemawiają za tą książką. Jeśli uwielbiacie historie, gdzie miłość przeplata się z mrokiem a bohaterowie co rusz napotykają na przeszkody to jest to idealna lektura dla Was.
Polecam
Bardzo lubię książki tej autorki i ta mnie nie zawiodła !
Umarli powstają z martwych, okazuje się, że Angel wcale nie umarła przy porodzie, tylko została porwana przez szejka (jak coś takiego mogło się stać w Polsce?) i umieszczona w haremie, gdzie przeżywa piekło. Nic więc dziwnego, że miłość po ponownym spotkaniu nie jest już taka sama. Nienawiść, ból, rozpacz i walka o siebie, swoją drugą połówkę, o miłość.
Trochę czasu trzeba było poczekać na kontynuację losów pary głównych bohaterów Dotyku anioła. Muszę przyznać, że nieco za długo, jednak w końcu mogłam powrócić do losów Angel i Bradleya. Wszystkim, którzy jeszcze nie czytali poprzedniej części radzę jak najszybciej po nią sięgnąć, by jak najlepiej wczuć się w atmosferę drugiego tomu. Pomimo tego, że czytałam pierwszy i pamiętam tę historię to okazało się, że pewne wydarzenia uciekły z mojej głowy i potrzebowałam chwili, aby sobie wszystko logicznie w niej poukładać. Za kilka miesięcy z przyjemnością jeszcze raz sięgnę po tę serię, by kolejnym razem być na bieżąco z przeszłymi wydarzeniami. Wracając do kontynuacji: Sen o aniele zapowiadał się na emocjonującą historię, pełną niecodziennych wrażeń i namiętności. Czy te oczekiwania się spełniły? W pewnym stopniu, oczywiście tak.
Fabuła tej powieści opiera się na miłości. Uczucie to zajmuje zaszczytne miejsce w sercach każdego z nas, dlatego wszystko, co z nią związane jest dla nas ważne i interesujące. Powieści o miłości nie muszą być wcale banalne i Sen o aniele taki nie jest. To opowieść o przezwyciężaniu własnych lęków, o sile uczuć i potędze wybaczania. Autorka stawia także pod znakiem zapytania sens miłości, bowiem rozważania Angel po okrutnych przeżyciach, ktorych doświadczyła podważają jej istotę. Wszystkie te tematy są bliskie czytelnikowi, dlatego łatwo zżyć się z protagonistką i odczuwać jej dylematy jako bliskie własnemu sercu.
Pomimo niezaprzeczalnie interesującemu pomysłowi na rozwój akcji, dostrzegam w niej także pewną zwyczajność i powtarzalność, która nie pozwala na elektryzujące przeżycia podczas lektury, zarówno w sferze scen erotycznych, jak i obyczajowych. Nie oznacza to jednak, że zniechęcam was do sięgnięcia po tę serię, gdyż chwile z nią spędzone nie należą do straconych, a wręcz przeciwnie otwierajaą nam oczy na pewne sprawy i zmuszają do refleksji, a przede wszystkim do docenienia tego, co mamy. Jaki los tym razem zgotowała autorka znanym nam już postaciom?
Otóż Angel została porwana i przeżywa koszmar jako nałożnica arabskiego księcia. Bradley przekonany o śmierci ukochanej przeżywa osobistą tragedię jednocześnie próbując odnaleźć się w nowej roli - odpowiedzialnego ojca bliźniąt. Na szczęście przyjaciele Angel służą mu swoją pomocą. Jednak czy wszyscy, których spotka na swojej drodze mają względem niego przyjazne zamiary? Wkrótce okazuje się, że jego Anioł żyje. Czy uda mu się uratować swoją miłość? I czy Angel po okrutnych doświadczeniach w haremie stanie się na powrót tą wspaniałą i dobrą kobietą, w której się zakochał?
Rozwój akcji wciąga czytelnika i angażuje go w losy bohaterów. Miłość, która jest wątkiem przewodnim staje się tematem ich rozważań. Wszystko to w pozytywny sposób oddziałuje na odbiorców, skupiając ich uwagę na czytanej treści. Postaci wykreowane przez autorkę przechodzą wewnętrzne przemiany, stają w konflikcie z Bogiem, z drugim człowiekiem a nawet z całym światem. Autorka porusza kwestie religijne i wprowadza polemikę nad prawdą o istnieniu Boga. Wszystko to idealnie współgra z przebiegiem wydarzeń. Sen o aniele odbieram jako wieloaspektową opowieść o najważniejszych życiowych sprawach: wierze i miłości. Być może nie poruszyła mnie na tyle, na ile oczekiwałam, ale odebrałam ją jako naprawdę interesującą historię.
Drugi tom przygód Angel rozwija się ciekawie. Widać, że autorka ma wiele pomysłów, chociaż nie wszystkie zostały maksymalnie wykorzystane. Pewne wydarzenia są opisane zbyt ogólnikowo. Jednak styl Katarzyny Mak jest przystępny i jej opisy ani dialogi nie powodują irytacji, jak to niekiedy bywa w przypadku książek ze scenami erotycznymi. Te epizody nie są wulgarne, ani też nadzwyczaj wymyślne. Zwyczajnie opisują miłość fizyczną kobiety i mężczyzny. Jeżeli chodzi o układ treści, można w niej odnaleźć wtręty z poprzedniej części. W niektórych rozdziałach było ich naprawdę wiele i przyznam szczerze, że przez chwilę pomyślałam iż cała powieść będzie tak skonstruowana. Na szczęście myliłam się. Autorka wplotła w swoją historię także poezję i muzykę, które nadają opowieści swoistego klimatu i pozwalają czytelnikowi na odkrycie swojej wrażliwości. Sen o aniele opowiada o historii na swój sposób bardzo niezwykłej, ale bogatej w wiele przewidywalnych rozwiązań. Jednocześnie przekazuje nam istotne refleksje na ważne tematy i trzeba to w tej ppwieści docenić.
Sen o aniele rozbudzi wasze zmysły, myśli i uczucia. Może nie do czerwoności, ale jednak. Zachęci do spojrzenia na miłość z różnych perspektyw. Sprawi, że zechcecie cieszyć się małymi rzeczami i dążyć do szczęścia, pomimo przeciwności losu.
Gdy płatny zabójca spotyka zupełnie zwyczajną dziewczynę Dla niej to spotkanie mogło się skończyć bardzo źle. Wszak los postawił na jej drodze mężczyznę...
Weronika Banach to skromna i miła dziewczyna, a do tego niepoprawna romantyczka. Marzy o księciu z bajki. Pochodzi z maleńkiej wsi, w której mieszka wraz...
Przeczytane:2020-08-06, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam u siebie !, 52 książki 2020, 26 książek 2020, 12 książek 2020, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - edycja 2020, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020,
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się jak wasza miłość do drugiego człowieka może być poddana próbie? Przeważnie są to błahostki – trzecia osoba zwana kochankiem, może być to brak pieniędzy albo utrata zdrowia. Mój małżonek przetrwał ze mną brak zdrowia i pełną opiekę nade mną jeszcze za „panieńskich czasów”, więc nie ukrywam, że to ważniejsze niż nie jeden prezent.
Angel i Brada mieliśmy okazję poznać już przy wcześniejszym tomie „Dotyk Anioła”, kiedy to mamy wprowadzenie i zapoznanie się z bohaterami. Pamiętam jak trochę narzekałam, że Angel jest niezdecydowana i drażniła mnie tym swoim „chcę ale nie boję się”. Brad zrobił na mnie wrażenie, więc od pierwszych stron był moim faworytem.
Tutaj autorka zupełnie mnie zaskakuje! Widać, że warsztat jest lepszy. Fabuła wciąga, a pomysł na historie naprawdę daje kopa. Sfingowana śmierć Angel kończy się jej porwaniem. To co kobieta musiała przeżyć jest ciężkie do opowiedzenia – przemoc, strach, walka o przetrwanie i niewiadoma okazały się być codziennością. No i nie ma co kryć, że właśnie za to co ją spotkało obarcza wybranka swojego serca. Jednakże Brad nie poddaje się łatwo i chce odzyskać ukochaną. I tutaj rozpoczyna się książkowa magia, a pani Kasia robi nam taką jazdę bez trzymanki, że ciężko to określić. Muszę przyznać, że mimo tego, iż Angel drażniła mnie sobą w pierwszym tomie, tak tym razem tak bardzo chciałam jej pomóc. Tak ogromnie chciałam podać jej dłoń i szepnąć: „trzymaj się, on nam pomoże”. Brad od początku był moim kumplem, więc jeszcze mocniej dopingowałam go, by odnalazł swoją miłość i postarał się jak prawdziwy mężczyzna, by ta mogła wrócić do normalności. Pytanie czy jednak taka możliwość istnieje?
Emocjonalna bomba jaką serwuje nam pani Kasia, po tym jak jej warsztat poprawił się o 100 % pozwoli nam przeżywać wszystko to co nasi bohaterowie. Niemalże odczujemy na własnej skórze walkę nie tylko o przetrwanie, ale i walkę o uczucie, które przecież jest prawdziwe. Czy Angel da szanse swojemu związkowi, a przede wszystkim sobie, by dalej żyć? Tego zdecydowanie musicie dowiedzieć się sami, ale wierzcie mi na słowo, nie będziecie żałować.