To miejsce zbrodni nie przypomina niczego, z czym Jane Rizzoli i Maura Isles miały do czynienia. Leżąca na kanapie kobieta nie żyje, choć można by pomyśleć, że drzemie... gdyby nie to, że zabójca pokusił się o makabryczny żart i umieścił gałki oczne na jej dłoni. Właściwie wygląda to jak jedna ze scen z wyprodukowanego przez nią horroru... Zemsta szaleńca? A może hołd fana? Morderca nie zostawił żadnego śladu, który mógłby naprowadzić na jego trop. Mało tego - Maura Isles nie może ustalić nawet, w jaki sposób zabił. Podobnie jak w przypadku mężczyzny, w którego zwłokach tkwią dwie wystające z piersi strzały - wbite już po śmierci. Wkrótce Jane i Maura zyskują pewność, że morderca nie poprzestanie na tych dwóch zbrodniach. A jedyna osoba, która może pomóc policji w śledztwie, ukrywa pewną tajemnicę i nawet w obliczu zagrożenia nie zamierza jej zdradzić.
Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
Data wydania: 2017-11-22
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Czyta:
Tytuł oryginału: I know a secret
Nie jest to pierwsza książka Tess Gerritsen, którą przeczytałem. Od początku przeczuwałem, że z jej książkami szybko się nie rozstanę, gdyż kolejny raz udowodniła, że nie schodzi poniżej swojego wysokiego poziomu. Stworzony przez nią duet śledczy Rizzoli i Isles w rolach głównych, cieszy się ogromną popularnością na całym świecie. Tworzone przez nią historie wciągają czytelnika, a dla wielu jest ona niekwestionowaną mistrzynią gatunku.
W tym tomie popularny duet będzie musiał zmierzyć się z brutalnym morderstwem producentki horrorów, Cassandry Coyle. Jej ciało zostaje pozostawione w taki sposób, który przypomina scenę z jednej z produkcji denatki. Wkrótce dochodzi do kolejnego zabójstwa, w którym ofiarą jest mężczyzna. Rizzola i Isles podejrzewają, że morderstw dokonała ta sama osoba. Postanawiają odgadnąć według jakiego klucza działa morderca, by uniknąć kolejnych ofiar. Wpadają na trop, ale niestety... świadek nie chce współpracować.
Tess przyzwyczaiła swoich czytelników do prowadzenia akcji dwutorowo. Mamy tu nie tylko dwa miejsca akcji i dwie przestrzenie czasowe, ale i dwóch narratorów. Jeden z nich relacjonuje wydarzenia prowadzone przez bostońską policję związane ze śledztwem, jest trzecioosobowy. Drugi zaś przedstawia wydarzenia z punktu widzenia konkretnej postaci, jest pierwszoosobowy, subiektywny. W przypadku Gerritsen połączenie tych dwóch typów narracji wypada znakomicie.
Sekret, którego nie zdradzę jest przyjemny w odbiorze, czyta się go szybko i ze wzrastającym zaciekawieniem. Fabule klimatu dodaje odkrycie klucza, według którego mordowani są kolejni ludzie. Cała ta symbolika jest naprawdę fascynująca. Tess wraca tutaj do wątków i postaci, które pojawiają się w poprzednich tomach. Czytelnicy, którzy zaczynają swoją przygodę z książkami Gerritsen od tego tomu, mogą czuć się lekko zagubieni.
Książkę można polecić jako dobry thriller, kryminał. Zaspokoi ona potrzeby najbardziej wymagających fanów gatunku. Chociaż koniec nie jest spektakularny, to na pewno się nie rozczarujecie!
Jane Rizzoli i Maura Isles odkrywają na miejscu zbrodni zaskakujący obraz. Ofiara trzyma w dłoni wyłupione jej przez sprawcę gałki oczne. Zaledwie kilka dni później kobietami wstrząsa kolejne niepokojące zabójstwo. Co łączy te dwa zdarzenia? Czy znajdą mordercę, zanim on dopadnie kolejną ofiarę?
Choć zawsze powtarzałam, że bardzo chciałabym poznać twórczość Tess Gerritsen, nigdy nie było ku temu czasu i okazji, a może zwyczajnie w moje ręce trafiały inne tytuły. Aż do dnia, kiedy otrzymałam możliwość poznania jej najnowszej powieści. I zupełnie przepadłam.
„Sekret…” zaintrygował mnie od samego początku. Autorka rozpoczęła powieść mocnym akcentem i do samego końca utrzymała akcję książki na bardzo wysokim poziomie. Niecierpliwie podążałam śladem charyzmatycznych bohaterów, wraz z nimi próbując rozwikłać kolejne zagadki, co wcale nie było zadaniem prostym. Gerritsen w mistrzowski sposób łączy ze sobą bowiem elementy charakterystyczne dla najbardziej mrocznych gatunków- kryminału, thrillera, a nawet po części horroru. Takie zestawienie sprawia, że nie sposób się nudzić, a odłożenie powieści przychodzi czytelnikowi z wielkim trudem.
Widać, że autorka posiada duże doświadczenie w tworzeniu historii, co przekłada się z jednej strony na wypracowany, dojrzały i interesujący styl prowadzenia narracji, a z drugiej na umiejętność wykreowania intrygującej opowieści i wartych poznania postaci. Dzięki temu akcja książki przyciąga niczym magnes, zatrzymuje na dłużej, rozbudza ciekawość, zmusza do myślenia i skłania do refleksji. Co więcej, zaskakuje i to wielokrotnie. Czytałam szybko, niecierpliwie, z wielką pasją. By rzucić się w wir tajemnic. By poznać zakończenie. By uczestniczyć w naprawdę ciekawej sprawie.
Najnowsza powieść Gerritsen zaintrygowała mnie złożoną i dopracowaną fabułą. Akcja powieści zbudowana została na sekretach z przeszłości, a takie rozwiązania mają wielki potencjał. Bo tajemnice nie pozwalają o sobie zapomnieć, dręczą latami, wracają w najmniej odpowiednim momencie. Dokładnie tak, jak w tej powieści. Bardzo łatwo poczuć ten klimat mrocznych zagadek, przemilczanych zbrodni, atmosferę niepokoju, obecność zła. I to zła w najczystszej postaci.
Gerritsen ma bogatą fantazję, a zapraszanie czytelnika do świata zadziwiających wyobrażeń, przynosi jej wiele satysfakcji. Zbudowana przez nią historia jest ciekawa, zaskakująca, brutalna, a jednak na tyle wyważona, by ta brutalność nie raziła i nie zniechęcała bardziej wrażliwych czytelników. Uwielbiam takie klimaty narastającego napięcia, poczucie oddechu mordercy na karku, dziwne zbiegi okoliczności, mroczne sceny zbrodni. To dokładnie to, na co liczę sięgając po książki takie jak „Sekret, którego nie zdradzę”.
Jak już wspomniałam, na każdym kroku widać, że autorka nie jest debiutantką czy nowicjuszką. Jej sposób opowiadania historii zachęca, by w tej powieści się zatracić. Pisze świetnie, zajmująco, uderzając w czytelnika emocjami. Stajemy się świadkami zbrodni, poszukujemy winnych i pokrzywdzonych, uczestniczymy w sekcjach zwłok, wyjaśniamy zagadki z przeszłości. Jednym słowem, udajemy się w piękną literacką podróż. Choć bez wątpienia ucieszy ona przede wszystkim fanów mocnych, mrocznych klimatów.
Nieco się obawiałam spotkania z bohaterkami, które w powieściach Gerritsen pojawiły się wielokrotnie. Nic o nich nie wiedziałam i wydawało mi się, że może to stanowić pewną przeszkodę. I w tym miejscu ciężko mi się jednak przyczepić. Autorka pozwoliła mi nieco lepiej poznać te legendarne postacie, wyjawiło kilka szczegółów na temat ich prywatnego życia, odniosła się do przeszłości związanej z zawodowym doświadczeniem i ich wspólną pracą. Choć informacje te dawkowała i wyjawiała bardzo subtelnie, tyle mi wystarczyło.
Gerritsen stworzyła świetną, trzymającą w napięciu powieść. Choć podczas lektury wielu rzeczy się domyślamy i próbujemy na własną rękę wytypować mordercę, to jednak do samego końca ciężko nam dopasować wszystkie elementy tej układanki. Jesteśmy wodzeni za nos, autorka z nami igra, ale w zamian otrzymujemy rozrywkę na najwyższym poziomie.
"Ludzkie zachowania nie są tak czarno-białe... Ludzie mają skomplikowane motywy, a sprawiedliwość wymierzają niedoskonałe ludzkie istoty."
Trzymający w napięciu i przejmujący dreszczem emocji kryminał. Lekka i swobodna narracja znakomicie prowadzi po intrygujących zdarzeniach. W miarę postępu akcji intensyfikuje się mroczność, niejednoznaczność i zatrwożenie. Prawda okazuje się tak zafałszowana i zdeformowana, że zaczynamy mieć obawy, czy zdołamy uchwycić jej istotę. Autorka mistrzowsko podkręca napięcie, sprytnie przykuwa uwagę czytelnika, dostarczając nowe tropy odmieniające diametralnie wysuwane teorie i dokonywane interpretacje. Przyznam, że do końca myliłam się w snutych przypuszczeniach, zaledwie część z nich znalazła pokrycie w ostatecznej finalnej odsłonie, a to zawsze sprawia sporą satysfakcję czytelniczą.
Łatwo dajemy się wciągnąć w wir zdarzeń, poddajemy się wartkiemu rytmowi powieści, wyczekujemy zaskakujących incydentów i nagłych zwrotów akcji. Zaglądamy w ciemną stronę natury człowieka, zła kryjącego się za maską pobożności, przyglądamy się bezlitosnemu wkradaniu się tragicznych elementów przeszłości w codzienne życie bohaterów, rzucaniu długich cieni na szczęście, zastawianiu sekretnych sideł, śmiertelnych pułapek grzechów sprzed dwudziestu lat. Nie do końca przekonały mnie kreacje powieściowych postaci, może dlatego, że nie wszystkie tomy serii jeszcze za mną, chętnie zatem po nie sięgnę, aby oprócz rozrywki wyrobić sobie pełne spojrzenie. Miałam wrażenie, że zbyt powierzchownie odnoszą do niektórych spraw, bagatelizują niebezpieczne symptomy, celowo unikają dostrzeżenia złowróżbnych zależności i relacji.
Jakby Jane Rizzoli, doświadczonej bostońskiej detektyw, zabrakło otwartości na szerokie spektrum motywów zbrodni, cierpliwości w podążaniu za różnymi tropami i przeświadczenia odnośnie własnych przewidywań. Natomiast w opozycji do takiego zachowania, Maura Isles, lekarz sądowy, wykazuje się dużą przenikliwością i wyjątkową intuicją. Zaś Bonnie Sandridge, ambitna dziennikarka, dokopuje się do informacji, które mogą ustawić śledztwo w zupełnie nowej odsłonie. Tylko czy jej głos zostanie wysłuchany i uwzględniony w dociekaniu prawdy? Dlaczego szalony morderca w tak niespotykany sposób dokonuje zabójstw? Jakie fakty i przesłania kryją się za inscenizowanymi miejscami zbrodni? Czy uda się poznać imię szaleńca pozostawiającego po sobie mroczne zadry i głębokie żale? Polecam też znakomity thriller w wykonaniu Tess Gerritsen "Igrając z ogniem".
bookendorfina.pl
Każda zapowiedź książek tej autorki powoduje we mnie wielkie emocje. Gerritsen jest znakiem firmowym literatury na najwyższym poziomie. Tym razem nie mogło być inaczej. Duet Jane Rizzoli i Maura Isles znowu w akcji. Tym razem sprawa dotyczy morderstw, które mają podłoże religijne. I na tym można zakończyć wstęp, aby nie wejść w spoilery.
Autorka sprytnie przechwytuje pewne wątki ze swoich innych opowieści, a szczególnie relacje z duchownym. Dwie okrutne zbrodnie przypominają coś, co rozpoczyna wyścig z czasem. Ktoś wie wiele z przeszłości. Pytanie kto i co wie? W każdej chwili może zginać kolejna osoba, Duet zdaje sobie sprawę, że to śledztwo nie należy do najprostszych i najbezpieczniejszych, a samo jego prowadzenie doprowadza do zawiłych sytuacji związanych z przeszłością, o której nie sposób jest zapomnieć.
Gerritsen znowu mnie porwała swoją niezwykłą wyobraźnią i talentem do opisywania akcji, która nigdy do końca nie jest taka, jak może się wydawać być. Znowu zostałem zaskoczony, ponownie zostałem oczarowany, po raz kolejny otrzymałem tekst, który zmuszał mnie do przerwania czytania innych książek i pogrążenia się tylko w "Sekrecie".
Autorka ma niebywałą zdolność przenikania stanów, miejsc, stwarzania niezwykle ciekawych interakcji na kartach swoich opowieści. A wszystko wydaje się być prawdziwe. Autorka jest niezwykle elastyczna w swoich powieściach. Wszystko jest dograne. Mnie zawsze ciekawią wątki głównych postaci, które są niezwykle przyziemne, a zarazem pozwalają identyfikować się z wydarzeniami, przez co wytwarza się specyficzna więź. Wspaniała książka. serdecznie polecam.
Kolejna świetna książka Tess Gerritsen. Nie nudziłam się ani na chwilę,akcja w książce jest dynamiczna,każdy rozdział przynosił coś zaskakującego. Zbrodnie były makabryczne,nawiązujące do męczeństwa świętych. Były też momenty wzruszające, autorka pokazuje jak łatwo kogoś spisać na straty na podstawie pogłosek. Zakończenie zaskakujące. Kiedy jest się pewnym finału nagle wszystko się obraca o 180 stopni. Czekam na kolejne tomy serii.
Przeczytałem w kilka godzin. Po prostu świetnie napisana książka.
Bardzo mi się podobała. Choć zakończenie mnie zaskoczyło. Myślałam, że ta zaginiona dziewczynka żyje. Tak myślałam, że rodzina jest niewinna, tylko szkoda że wszyscy umarli.
20 lat temu zaginęła 9-letnia Lizzie DiPalma. Martin Stark i jego rodzice, prowadzący Dom Dziennej Opieki dla dzieci, zostali oskarżeni i skazani za molestowanie i dręczenie dzieciaków, którymi się zajmowali. Teraz małżonkowie nie żyją, a Martin wyszedł z więzienia. Kiedy giną trzy osoby (dorosłe już dzieci, które uczęszczały na zajęcia) to Martin wydaje się winny. Wychodzi jednak na jaw, że przed laty dzieci zmysliły wszystko...
Kolejna książka Tess Gerritsen na której się nie zawiodłam. Zaskakujące zwroty akcji.
Miranda właśnie zakończyła romans ze swoim pracodawcą Richardem Tremainem, właścicielem lokalnej gazety. Dumny mężczyzna nie umie się jednak pogodzić z...
Control was the word dr Toby Harper lived by. She strove to keep her life in order. But no one could have been prepared for the man she admits one quiet...
Przeczytane:2019-12-15,
Kolejne przygody niezwykłej pani detektyw Jane Rizzoli oraz patolog Maury Isles. Tym razem kobiety stają przed wyzwaniem złapania mordercy, który postanowił po śmierci swojej ofiary wydłubać jej oczy i pozostawić je w jej dłoniach.
Nie jest to zdecydowanie łatwe zadanie, bo morderca działa w nietypowy sposób i początkowo nic nie wskazuje na to, aby miały do czynienia z seryjnym zabójcą.
Stopniowe dochodzenie, które jest prowadzone pozwala im dostrzec pewne zbieżności w zabójstwach, które w niedalekiej przeszłości miały miejsce i kobiety łączą tą sprawę z aferą sprzed lat, za którą ktoś już odsiedział swoją karę.
Jak zawsze autorka nie zawodzi i trzyma w napięciu. Pozwala również na poznanie dalszych, prywatnych losów bohaterów, ekscentrycznej rodziny Jane oraz skomplikowanego życia prywatnego, zarówno pod względem rodzinnym, jak również uczuciowym Maury.
Uwielbiam twórczość autorki i tym razem również się nie zawiodłam.