Trzydziestoletnia Dagmara Brewka pochodzi z patologicznej rodziny. Na skutek źle ulokowanych uczuć, sama wpada w nałóg i kończy jako bezdomna na ulicach Gdańska. Gdy jej współtowarzysze dokonują napadu, policja proponuje, by kobieta została świadkiem zdarzenia. Wkrótce, w wyniku nieszczęśliwych wypadków, Dagmara zjawia się we Fromborku, gdzie trafia do szpitala, a następnie na terapię. Gdy po ciężkich chwilach udaje jej się dostać pracę w bibliotece i wynająć skromny pokój, jest najszczęśliwsza na świecie. Pewnego dnia policjant - samotny wdowiec - przynosi Dagmarze wezwanie na rozprawę, a jej z trudem zbudowany spokój, chwieje się w posadach. Jak bardzo demony z przeszłości się o nią upomną? Jakie jeszcze sekrety skrywa bibliotekarka?
Wioletta Piasecka buduje obraz kobiety po przejściach i daje nadzieję, że zawsze jest możliwe lepsze jutro!
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2024-07-17
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
Jestem na Instagramie jako @violet.and.dog
.
Dagmara jest bezdomna. Uzależniona od alkoholu, życia na ulicy i toksycznego partnera. Oskarżona o pobicie starszego człowieka zostaje aresztowana. Szybko jednak opuszcza więzienie i wraca do dawnego życia.
Pewnego dnia ktoś wyciąga do niej pomocną dłoń i ofiarowuje szansę na godne życie. Czy dziewczyna skorzysta z okazji i postanowi zawalczyć o siebie? Zapraszam do lektury. Gwarantuję wam, że książka wciągnie was bez reszty już od pierwszych stron. Wzruszy i pozwoli inaczej spojrzeć na pewne sprawy. Nie odłożycie jej, dopóki nie skończycie czytać. A jeśli już będziecie musieli odłożyć, to będziecie o niej myśleć przez cały dzień, tak jak ja myślałam, będąc w pracy.
.
Mijamy ich na ulicy, widzimy pod sklepem, w parku na ławce – osoby bezdomne są niechlubną ozdobą każdego mniejszego i większego miasta. Ich bezdomność często jest efektem trudnego dzieciństwa i nałogów. Bo prawdą jest, że „nie da się zapomnieć o przeszłości, ona w jakiś sposób nas kształtuje, naznacza, uwrażliwia i czyni z nas człowieka”. Ważne jednak aby przyszłość ta, nawet ta dramatyczna była motywacją do zbudowania lepszej przyszłości.
.
Autorka doskonale opisała temat bezdomności i uzależnień. Skąd to wiem? Ano z doświadczenia. Mój pierwszy chłopak był alkoholikiem. Alkoholikami byli też moi sąsiedzi i wiele osób, które znałam. Dziś nie mam z nim kontaktu, ale pamiętam do dziś, jak bardzo mnie krzywdził swoim zachowaniem, a przede wszystkim jak bardzo krzywdził sam siebie. Za swoje przewinienia i błędy obwiniał wszystkich wokół tylko nie siebie. Nie wiem, czy mimo terapii udało mu się wyjść z uzależnienia i wytrwać w trzeźwości, ponieważ w pewnym momencie uznał on, że nie chce zaczynać nowego życia razem ze mną. Dlatego wiem, że życie z taką osobą nie jest łatwe. I dlatego też ta książka tak bardzo jest mi bliska. Nawet po skończeniu terapii można dostrzec, jak bardzo uzależnienie zmieniło danego człowieka i jak byle drobnostka czy problem może go złamać. Alkoholizm czy wszelkie inne uzależnienia są efektem problemów z emocjami. Nikt nie pije dlatego, że lubi smak piwa czy wódki. Pije się, aby zagłuszyć ból, który rozdziera duszę. Aby zapomnieć.
.
Książka ta może trochę naiwna i melodramatyczna, ale przyznam, że łapie za serducho. Autorka jest mistrzem wzbudzania w czytelniku emocji. Mnóstwo momentów mnie wzruszyło i spowodowało, że w oku zakręciła się łezka. No dobra, przyznaje – ryczałam jak bóbr. Klaudia Bełcik – lektor spisała się jak zawsze znakomicie. Sprawdziłam i powiem wam, że Plac Czerwonych Gitar w Gdańsku naprawdę istnieje. Piasecka tam była i widziała ten obraz nędzy i upadku godności ludzkiej. Efektem tamtej wizyty jest ta oto wspaniała książka, która być może komuś przyniesie ukojenie w jego walce z uzależnieniem.
.
W życiu niestety nie jest już tak pięknie, że wraz z trzeźwością przychodzi wymarzona praca, nowi przyjaciele i miłość. Jednak musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby uczynić z życia niesamowitą historię. Bo jak pisze Piasecka „Życie jest takie piękne, jeśli damy mu szansę, by nas otuliło swoim dobrem”. Bardzo, ale to bardzo polecam wam tę książkę. Jest rewelacyjna i pełna motywujących, mądrych cytatów. Chociażby takich jak ten:
„Przegrywa nie ten, który padł, lecz ten, który nie chciał powstać”. Święta prawda!
.
„Sekret bibliotekarki” to poradnik o tym, jak mądrze pomagać. Jak pomagać, a nie szkodzić przede wszystkim. Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję @skarpawarszawska
Jeśli jeszcze nie czytałeś lub nie czytałaś książek pani Wioletty Piaseckiej, to najwyższa pora się z nimi zapoznać. Ja autorkę poznałam kilka lat temu na YouTube, gdzie zaczęła nagrywać swoje pierwsze filmiki i nieśmiało wspominała, że chciałaby napisać książkę dla dorosłych. Wtedy też obiecała, że jeśli jej się to uda, to każde zakończenie jej książki będzie miało szczęśliwy wydźwięk. Jak sądzicie, dotrzymała słowa?
Przede wszystkim każda jej książka, również tą, pokazuje wielką walkę człowieka z samym sobą. Czasami w życiu nic nie wychodzi tak jak sobie zaplanujemy i zamiast wieść szczęśliwe życie, zaczynamy staczać się na samo dno. Bohaterka powieści jest mądrą kobietą z wykształceniem, która dała się porwać miłości, a ta zaprowadziła ją w odmęty bezdomności. Początkowo alkohol traktowała jako zabawę, odskocznię od codzienności. Razem z chłopakiem tak bardzo się pogrążyli, że przyszło im żebrać o pieniądze, które przeznaczali tylko na picie. Kobieta tak długo poddawała się nałogowi, aż zatraciła chęć na trzeźwe myślenie. Gdzieś tam na dnie jednak jej serce pozostało dobre, tylko użyła go w nie odpowiednim momencie. Tak trafiła do aresztu, sponiewierali ją ludzie i stanęła między młotem a kowadłem. Miała jednak to szczęście, że ujrzała ją starsza kobieta, której zrobiło się jej szkoda. W ten sposób trafiła na odwyk, lecz czy dalej było już lepiej? Czy można przezwyciężyć alkoholizm, kiedy nadarza się okazja do powrotu dawnego stanu?
Cudowna historia, która wielokrotnie mnie wzruszała. Alkoholizm nie jest mi obcy. W mojej rodzinie to bardzo popularna choroba, gdzie wypiera się ją ze świadomości, ale nie z nałogu. Autorka pokazała bardzo poruszającą historię, gdzie nie mając nikogo bliskiego, sama postać nawet nie chciała walczyć. Uważała, że na wszystko jest za późno, więc nie było powodu niczego zmieniać. Było jej źle, kiedy obcy ludzie nią opluwali, więc zapijała smutki czym się dało. Mamy tu podkreślone jak ważne jest w życiu natrafienie na odpowiednie towarzystwo. Często sami w siebie nie wierzymy i zamiast cokolwiek zmienić wolimy biadolić, bo doskonale znamy ten stan. Czasami też brakuje przy nas kogoś, kto podałby nam pomocną dłoń. Nieczęsto też bywa, że w kłopotach przeważnie wychodzi kto był nam przychylny, a kto kopał pod nami dołki. Ta książka to dowód na to, że zawsze jest jakieś wyjście, tylko musimy chcieć je odnaleźć. Pamiętajcie, że nigdy na nic nie jest za późno dopóki żyjemy. Autorka przepięknie poprowadziła tą historię. Znamy uczucia postaci oraz punkt widzenia innych. Według mnie wnosi do naszego życia bardzo dużo dobrego, dlatego szczerze ją polecam.
Znacie książki Pani Wioletty Piaseckiej? Jeśli tak, to śmiało sięgajcie po jej najnowszą pod tytułem "Sekret bibliotekarki", obiecuję nie zawiedziecie się. Główna bohaterka to Dagmara Brewka, która pochodzi z patologicznej rodziny. Niestety sama nie umiała się od tego odciąć, wpadła w nałóg i złe towarzystwo, wskutek czego wylądowała na ulicy. Pewnego dnia w stanie upojenia jest świadkiem napadu na starszego mężczyznę. Kiedy sprawcy uciekają ona próbuje pomóc mężczyźnie i w takiej sytuacji zastaje ją policja, uznając za jedną z winnych osób. W areszcie dostaje ultimatum: albo powie kto jest sprawcą napadu albo sama trafi do więzienia. Dziewczyna zgadza się na ultimatum policji i dzięki temu wychodzi z więzienia. Nie wiadomo w jaki sposób, ale Dagmara dociera do Fromborka. Nieprzytomną i pianą dziewczynę znajduje Maria, która zabiera ją do szpitala a następnie na terapię. Wszyscy bardzo chętnie pomagają Dagmarze wyjść na prostą znajdując jej pracę w miejskiej bibliotece oraz wynająć mieszkanie. Wszystko idzie w dobrym kierunku ale niestety demony przeszłości wracają. Czy Dagmara mimo przeciwności wyjdzie na prostą i zawalczy o siebie? Czy odważy się wyznać prawdę o sobie? Ależ to była mocna, trudna, emocjonalna i piękna historia. Autorka nie boi się pisać o trudach życia. Ale pokazuje, że nawet będąc na samym dnie dzięki pomocy życzliwych osób możemy się podnieść i zawalczyć o siebie. Wiadomo, że nie będzie łatwo ale na pewno warto.
Dagmara Brewka nigdy nie miała w życiu lekko. Pochodzi z patologicznej rodziny, w której nigdy nie miała wsparcia. Niestety źle ulokowała swoje uczucia i tak naprawdę spadła na samo dno. Nie ma nic, jest bezdomna, zaniedbana, a każdy dzień przypomina ten poprzedni. Żebra, aby zdobyć pieniądze i to wcale nie po to, aby kupić sobie coś do jedzenia, jej celem jest alkohol. Tylko po nim czuje się dobrze, czuje, że żyje. Nie widzi ani możliwości, ani sensu zmieniać cokolwiek i pewnie w końcu by się zapiła, gdyby nie pewne zdarzenia.
Kobieta jest światkiem pobicia i to przez mężczyznę, z którym była. Chociaż ona nie chciała zrobić nic złego, tylko pomóc osobie poszkodowanej, trafia do więzienia. Po wyjściu ma pecha spotkać grupkę nastolatków, którzy sprawiają, że ląduje we Fromborku. To tam spotyka ludzi, którzy wyciągają do niej pomocną dłoń. Tylko czy będzie umieć ją przyjąć? Czy podniesie się z dna? Czy przeszłość da o sobie zapomnieć?
To już kolejna książka autorki, jaką miałam przyjemność czytać i po raz kolejny uważam, że stworzyła świetną historię. Wywołała we mnie ogromne ilości emocji, momentami wzruszała, momentami wywoływała uśmiech na twarzy. To historia o kobiecie, która spadła na samo dno, jednak dostała szansę, aby się z niego wydostać.
Bohaterka jest postacią bardzo ciekawą. Poznajemy ją, kiedy jest bezdomną pijaczką, bez planów, perspektyw na lepsze życie. Obserwujemy, jak się podnosi, zmienia, zaczyna walkę o siebie.
„Sekret bibliotekarki” to książka, która wywołała we mnie wiele emocji i zdecydowanie mi się podobała. Z przyjemnością polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Dagmara Brewka to trzydziestoletnia kobieta, wywodząca się z dosyć złej, patologicznej rodziny. Sama jednak, na skutek dokonanych wyborów, kończy jako bezdomna. Złe towarzystwo, nałóg, destrukcyjny partner - to wszystko sprowadza dziewczynę na ulicę. Nie ma co jeść, gdzie mieszkać i spać. Kiedy jej towarzysze dokonują napadu, policja proponuje, by kobieta została świadkiem zdarzenia... W następstwie nieszczęśliwych wydarzeń, Dagmara trafia do fromborskiego szpitala, a następnie na terapię. Po tych trudnych przejściach, bohaterce udaje się dostać pracę w bibliotece i wynająć mały pokój - i tyle jej wystarczy do szczęścia. Jednak względna stabilizacja runie, kiedy policjant, przynosi jej wezwanie na rozprawę... Czy Dagmarze uda się odegnać demony przeszłości, aby móc zbudować własną historię na nowo?
Tak, jak myślałam - nie zawiodłam się. Pani Wioletta potrafi stworzyć historię, która wzruszy, wciągnie, ale też pocieszy, da nadzieję - że nigdy nie należy się poddawać, nawet kiedy człowiek sięgnie dna, póki żyje - nic nie jest dla niego stracone. Tak jak nasza Dagmara. Temat alkoholizmu został tu przestawiony tak, jak powinien być - z całym obnażeniem tego problemu, nie lekkim językiem, a odzwierciedlającym w pełni to, jak wygląda w realu. Takie właśnie są książki autorki - autentyczne w swojej wymowie i przekazie. I choć pod niepozornym tytułem i okładka kryją się prawdziwe problemy człowieka - bezdomności, alkoholizm, to tak naprawdę historia pokazuje nam, że można się zmienić i, że nikt nie jest skreślony z powodu swoich słabości, uzależnień czy innych problemów... Można spełnić marzenia, osiągnąć cel - nigdy nie jest na to za późno. "Sekret bibliotekarki" to wartościowa, cenna historia, naładowana dużym ładunkiem emocjonalnym. Pierwszoosobowa narracja Dagmary pozwala nam ujrzeć tę trudną codzienność jej oczami i daje nam wiele emocji.
Polecam 🌿
Jako bibliotekarka nie mogłam nie sięgnąć po ten tytuł. Wioletta Piasecka goszcząc na spotkaniu autorskim w mojej kandyckiej bibliotece z wielkim zaangażowaniem i przejęciem, opowiadała nam, czytelnikom o inspiracji i kulisach powstawania tej powieści. Byłam bardzo zaintrygowana. Lubię takie książki, można rzec z samego życia wzięte.
„Sekret bibliotekarki” to książka poruszająca, zadająca wiele pytań i otwierająca oczy. Zdecydowanie godna polecenia. To historia kobiety wykluczonej społecznie. Żyjącej z dnia na dzień, bez celu i wartości. Bezdomnej alkoholiczki, która pewnego dnia na skutek nieszczęśliwych wypadków trafia do Fromborka. Jednak ów „wypadek” okazuje się dla uzależnionej i złamanej przez życie kobiety, prawdziwym światełkiem w tunelu. Trafia bowiem ona na osobę, która nie przechodzi obojętnie wobec młodej, pijanej kobiety. Wyciąga do niej pomocną dłoń. Dagmara – bohaterka powieści, trafia do szpitala na odtrucie, później ośmiotygodniową terapię. Rozpoczyna walkę ze swoim uzależnieniem i wewnętrznymi demonami.
Dziesięcioletnia bezdomność i alkoholizm zniszczyły w kobiecie sens życia. Doprowadziły ją na samo dno. Jednak wystarczył jeden drobny odruch ludzkiej dobroci, aby podjęła próbę walki o lepsze życie dla siebie. Życie, w którym świat dostrzeże w niej kogoś więcej niż tylko człowieka zatopionego w kryzysie alkoholowym i wykluczonego ze wszelkich możliwych kręgów. Proces powrotu jest naprawdę trudny i złożony. Dagmara musi niejednokrotnie walczyć z samą sobą, własnymi słabościami, zwątpieniami, wstydem. Podążając drogą ku uzdrowieniu spotyka na swojej drodze coraz więcej życzliwych jej osób. Udaje jej się zrealizować marzenie z dzieciństwa i podejmuje pracę w bibliotece. Wszystko zmierza we właściwym dobrym kierunku. Uwiera ją tylko skrywany przed wszystkimi sekret. Wstyd, który ją obezwładnia i nie pozwala w pełni cieszyć się z poczynionych w życiu zmian. Przychodzi jednak taki moment, w którym Dagmara staje w pełnej prawdzie. I staje się to dla niej wyzwoleniem.
„Sekret bibliotekarki” to powieść o kobiecie wykluczonej społecznie, wyrzuconej poza nawias. To obraz kobiety dotkniętej problemem bezdomności i alkoholizmu. To również historia, która może być akumulatorem do zmian. Do podjęcia walki o siebie, o swoje marzenia i godność. To motywator do wyciągnięcia ręki do tych, którzy potrzebują wsparcia. Bez wątpienia książka Wioletty Piaseckiej, to trudne i poruszające spojrzenie na bezdomność, alkoholizm i problemy społeczne, przed którymi nie można i nie powinno się uciekać, lecz którym warto stawiać czoła.
Każdy człowiek ma jakieś słabości,a nawet uzależnienia. Wady oprócz zalet są naturalną częścią ludzkiej istoty i nie ma co ukrywać, że jest inaczej. Staramy się z nimi walczyć, ale często okazują się zbyt silne i przytłaczają nas. Musimy wziąć odpowiedzialność za siebie,nie wolno nam przerzucać swoich niepowodzeń na innych. Możemy poszukać pomocy,ale odpowiedzialność za zmianę wziąć na siebie .
"Utożsamiany się z tym,co piękne,co ładne. Nikt nie chce sobie brudzić rąk ani pochylać się nad cudzym nieszczęściem".
Już od dzieciństwa życie Dagmary Brewki nie było łatwe. W domu rodzinnym alkohol ,imprezy i szemrane towarzystwo było na porządku dziennym. Dziewczyna zakochuje się Wojtku,nie wiedząc jaki los ją czeka. Dagmara wpada w nałóg prowadząc bezdomny tryb życia na ulicach Gdańska. Kiedy może zostać oskarżona o czyn, którego nie popełniła ,idzie z policją na układ zostając świadkiem zdarzenia.
Splot pewnych wydarzeń rzuca kobietę na ulice Fromborka. Dzięki pomocy Marii Małeckiej trafia do szpitala psychiatrycznego na terapię. Dagmara ma szansę na nowe życie i start dostając pracę w lokalnej bibliotece i mając dach nad głową. Niestety spokój kobiety burzy myśl o czekającej ją rozprawie oraz obawa, że jej sekret wyjdzie na jaw.
Czy Dagmara rozliczy się z przeszłością ,aby móc żyć normalnie? Czy uda się jej wyciszyć wyrzuty sumienia? Czy znajdzie upragniony spokój ,którego nie ma w sobie od dziecka ?Czy "sekret bibliotekarki" wyjdzie na jaw?
"Jestem bezradna wobec losu,całe życie się czegoś boję,całe życie przed czymś uciekam".
Życie pisze różne scenariusze. Tytułowa bohaterka już od dzieciństwa była naznaczona piętnem porażki. Autorka w znakomity sposób wykreowała jej postać. Pomimo ciężkiego startu ,zawsze jest szansa na poprawę i lepsze życie. Na przykładzie Dagmary wielu czytelników może się nauczyć walczyć ze swoimi słabościami . Prawda jest taka,że każdy z nas je ma. Nie odrzucajmy ich całkowicie jako czegoś złego czy niepotrzebnego. Każda z nich wykształciła się jako skutek konkretnych doświadczeń życiowych czy relacji z ludźmi. Jestem przekonana, że nie jest przypadkowa. Wszystkie cechy osobowości są integralną częścią nas. Tak jak napisała Autorka warto "wybaczyć sobie" bo to jest pierwszy krok w czerpaniu z życia ...
Gorąco polecam Wam "Sekret Bibliotekarki" gwarantując Wam wachlarz wielu emocji podczas lektury.To była niezwykła historia ucząca pokory. Mam nadzieję,że wielu z Was utożsami się z Dagmarą i jej losami,a jej historia będzie początkiem zmian w waszym życiu .
"Życie jest tak piękne,jeśli damy mu szansę,by nas otuliło swym dobrem".
Dziś mam dla Was recenzję książki ,,Sekret bibliotekarki", Wioletta Piasecka, wydawnictwo Skarpa Warszawska.
W książce poznajemy Dagmarę, która pochodzi z patologicznej rodziny, a sama źle lokuje uczucia i wpada w nałóg co powoduje, że staje się bezdomna. Pewnego dnia staje się świadkiem napadu dokonanego przez jej współtowarzyszy. W wyniku przypadku Dagmara trafia do Fromborku, gdzie trafia do szpitala oraz na terapię. Droga jest trudna jednak młoda kobieta otrzymuje posadę w bibliotece oraz wynajmuje pokój. Pewnego dnia policjant przynosi wezwanie na rozprawę. Przeszłość zaczyna upominać się i z powrotem wyciąga ręce. Jakie skrywa sekrety bibliotekarka?
,,Sekret bibliotekarki" jest to książka o trudnym życiu w patologicznej rodzinie, o złych decyzjach, które mają swoje konsekwencje. Jednak po trudach wychodzi słońce, dając nadzieję na lepsze i spokojne, normalne życie. Ta droga jest trudna, wymaga codziennej pracy nad sobą, opieranie się pokusie.
Autorka w swojej historii wskazuje, że z nałogu można wyjść, że warto zawalczyć o siebie. Warto skorzystać z pomocy, a także z wyciągniętej pomocnej ręki.
Książkę polecam.
,,Sekret bibliotekarki - kpię w duchu. Udaję tylko przed ludźmi kogoś, kim nie jestem, bo naprawdę jestem nikim. Zerem, które aspiruje do lepszego świata."
Dagnara boryka się z najdotkliwszym możliwym kryzysem - bezdomnością.
Ma zaledwie trzydzieści lat, lecz do tej pory zmaga się z tym co widziała i czego doświadczyła w dzieciństwie i wczesnej młodości.
A przecież była świetną uczennicą i kochała książki.
Gdy pewnego dnia zostaje świadkiem napadu musi zdecydować jaką drogę chce obrać.
Ostatecznie decyduje się ratować siebie i zeznawać przed policją.
Tak trafia do Fromborka, gdzie na jej drodze staje pewna kobieta , gotowa wyciągnąć pomocną dłoń i zaufać.
Czy Daga odnajdzie siebie i własne szczęście?
Jaką rolę odegra w jej życiu pewien przystojny policjant?
To była przepiękna, choć przepełniona bólem historia.
Na wskroś realna i prawdziwa ukazująca najtrudniejszą walkę - o życie w trzeźwości o wyrwanie się z zaklętego kręgu i przełamanie schematu.
Wzruszająca, autentyczna i po prostu niesamowita.
Czytajcie , naprawdę warto.
"Nic, co łatwe, nie przynosi nam tak wielkiej radości, jak to, co wypracujemy w ogromnym trudzie naznaczonym porażkami".
Dagmara Brewka ma trzydzieści lat, a wygląda na znacznie więcej. Pochodzi z patologicznej rodziny, w której zawsze najważniejszy był alkohol. Jako młoda dziewczyna miała marzenia, pragnienia, dobrze się uczyła, a książki wręcz pochłaniała. Zakochała się, niestety źle ulokowała swoje uczucia, jej wybranek pociągnął ją w przepaść, dosłownie. Teraz jest skrajnie wyniszczoną, bezdomną alkoholiczką, która żebrze na ulicach Gdańska. Gdy jej współtowarzysze na jej oczach dokonują brutalnego napadu, kobieta za namową policji zostaje świadkiem w sprawie. Wskutek zbiegu okoliczności lądu w szpitalu we Fromborku, przechodzi odtrucie i trafia na terapię. Ciągle towarzyszy jej niepewność i chęć sięgnięcia po alkohol. Ale walczy, nieustannie walczy, ze sobą i swoimi słabościami. Praca w bibliotece i maleńkie wynajęte mieszkanie jest dla niej spełnieniem wszystkich marzeń. Na jej drodze staje pewien policjant, demony z przeszłości nie dają o sobie zapomnieć...
Kolejny raz Autorka pozytywnie mnie zaskoczyła. Akcja powieści toczy się swoim rytmem i intryguje. Fabuła dopracowana w każdym szczególe, przemyślana, ukazuje trudne relacje międzyludzkie, skomplikowane ludzkie losy i przejmującą walkę z nałogiem. Wnikliwa perspektywa, ukazująca ludzkie zachowania. Styl Autorki jest bardzo płynny, lekki, naturalny, pomimo poruszanych trudnych tematów, powodował ogromną przyjemność z czytania. Z łatwością Pani Wioletta oddaje emocje, drgania serca, wewnętrzne rozterki, jakie są udziałem naszych bohaterów. A ci realnie, naturalnie wykreowani, to ludzie, jakich mijamy w naszej codzienności. Dagmarę polubiłam od razu, to ciepła, szczera, dobra młoda kobieta, która sięgnęła dna. Z całego serca jej kibicowałam, miałam nadzieję, że uda jej się wyrwać ze szponów nałogu.
Ludzki los bywa bardzo przewrotny, nigdy nie wiemy jakie niespodzianki nam zgotuje. Nasza bohaterka próbuje wydostać się ze szponów nałogu, stawia czoło wielu przeciwnościom, jakie gotuje jej codzienność. Nie jest jej łatwo, boi się, jest pełna wątpliwości, nieustannie toczy ze sobą trudną walkę. Jej wrodzona dobroć, uczciwość, skromność robią pozytywne wrażenie, a dar słuchania przyciąga do niej ludzi. Miłość, która przychodzi niespodziewanie, nowe szanse, nadzieja... Nasze postrzeganie bezdomnych, alkoholików. Codzienność tych ludzi, z czym na co dzień muszą się zmagać, czego doświadczają.
Poruszająca, trudna, bolesna, realna opowieść. Daje do myślenia, ukazuje, że warto walczyć o siebie, warto przyjąć pomocną dłoń, warto wykorzystać szansę od losu, nadzieja jest zawsze. Serdecznie polecam.
Sekret bibliotekarki" Wioletta Piasecka
Moi drodzy świętujemy Dzień miłośników książek, a jako że takową miłośniczką jestem, to jest to idealny czas, aby w tym wyjątkowym dniu opowiedzieć wam o równie wyjątkowej książce, którą niedawno w ręce swoich czytelników oddała Wioletta Piasecka autorka A jest nią oczywiście powieść ,,Sekret bibliotekarki". Jest to czternasta powieść dla dorosłych w dorobku twórczym autorki, a ósma wydana pod opiekuńczymi skrzydłami wydawnictwa Skarpa Warszawska Przeczytałam wszystkie, ale już teraz mogę przyznać, że to właśnie najnowsze literackie dziecko Wioli podczas lektury wzbudziło we mnie najsilniejsze emocje. A jednocześnie w moim sercu zrodził się wielki podziw, uznanie, ale także ogromna wdzięczność dla niej samej wynikający z faktu, że podjęła się napisania, jak się za chwilę przekonacie bardzo trudnej tematycznie historii. Zanim jednak skupię się na samej fabule książki, nadmienię tylko, że mam tę niezwykłą przyjemność utrzymywać z Wiolą kontakt prywatny i już niejednokrotnie przekonałam się, że jest coś, co nas łączy. Obu nam zawsze na sercu leży chęć niesienia pomocy i wsparcia drugiemu człowiekowi. A piszę wam o tym dlatego, że ,,Sekret bibliotekarki", jak sama Wiola przyznaje, chociażby na spotkaniach autorskich z czytelnikami, jest takim właśnie sposobem naniesienie pomocy, który zrodził się w jej sercu, kiedy niemalże namacalnie zetknęła się z codziennym dramatem ludzi, na których niestety mało kto zwraca uwagę.
Na kartach książki bowiem w sposób niezwykle autentyczny zostaniemy skonfrontowani z bardzo trudnym, ale także mocno złożonym problemem bezdomności i alkoholizmu. A jego wstrząsające i szokujące oblicze poznamy, śledząc koleje losów trzydziestoletniej Dagmary Brewki. Kobiety, która dorastając w patologicznej rodzinie, nigdy nie zaznała tak potrzebnego każdemu człowiekowi ciepła, czy zainteresowania. Miała nadzieję, że to wszystko, a także upragnioną wolność ofiaruje jej Wojtek. Niestety źle ulokowane uczucia, a także niewłaściwie pojęta wolność sprawiły, że stała się częścią bezdomnej społeczności Gdańska. Już w pierwszym rozdziale Daga bierze udział w brutalnym incydencie, który jak się okazuje, niszczy komuś życie, a jej samej, choć nie jest bezpośrednią sprawczynią owego czynu, gdy tylko opuści ją pijacki amok i to, co się stało, dotrze do jej świadomości, bardzo mocno obciąży sumienie. Jest to jeden z najbardziej trudnych momentów w książce, a tych jest tutaj naprawdę wiele. Nie chcę zdradzać zbyt dużo, abyście sami mogli przeżywać wszystko, to co spotyka bohaterkę książki. Powiem tylko, że w wyniku kolejnych nieszczęśliwych wydarzeń Dagmara trafia do Fromborka, które to miasto staje się dla niej szansą na to, by mogła zawalczyć o siebie. A tę szansę daje jej pewna starsza kobieta, która jako jedyna wyciąga do niej pomocną dłoń i tak dziewczyna staje się pacjentką tamtejszego szpitala psychiatrycznego.
W tym miejscu pozwólcie, że na chwilę się zatrzymam i wrócę do wspomnianej już wcześniej przeze mnie wdzięczności, z której uczuciem zagłębiłam się w lekturze tego tytułu. Otóż musicie wiedzieć, że książka ma wymiar społeczno - terapeutyczny i powstała nie tylko po to, aby skupiać się na samej bezdomności, ale przede wszystkim, aby nieść wsparcie dla rodzin i bliskich osób uzależnionych i pokazać im, jak mogą pomóc swoim dzieciom, małżonkom, wyrwać się ze szponów nałogu. Przy czym śledząc proces terapeutyczny Dagmary opisany w książce na podstawie rozmów autorki z lekarzami i terapeutami pracującymi z alkoholikami, przekonujemy się, jak bardzo trudna i kręta jest droga do trzeźwości, a może bardziej adekwatne będzie, jeśli napiszę, jak ciężko jest takim osobom wytrwać w trzeźwości.
Dagmara próbuje zacząć nowe życie, a jego początkiem staje się dla niej praca w bibliotece i wynajmowane mieszkanie. Jest pełna lęku i niepewności. Nie wierzy w siebie i w to, że to właśnie ona może być w tych zaledwie dwóch procentach ludzi, którym się udaje. Każdego dnia małymi kroczkami toczy ze sobą wewnętrzną walkę. A tak niewiele trzeba, aby upadła i poniosła porażkę. Jednak nie ten przegrywa, kto upada, ale ten, kto nie ma siły się podnieść. Przeczytajcie książkę i przekonajcie się, czy ona znajdzie w sobie tę siłę, która nie pozwoli jej się poddać.
To, co musi wybrzmieć, kiedy mówimy o ,,Sekrecie bibliotekarki", to fakt, że mimo iż jest ona bardzo wartościowa i potrzebna społecznie nie tylko dla współuzależnionych rodzin, którym niesie nadzieję. Również dla nas, którzy często pozostajemy wobec osób bezdomnych obojętni, bądź co gorsza, jedyne, co spotyka ich ze strony społeczeństwa to pogarda, obelgi i przemoc, to trzeba zaznaczyć, że nie jest to książka dla wszystkich. Czytając ją, staniejemy w prawdzie z samym życiem, w którym nie zawsze wszystko dobrze się kończy. Doświadczamy śmierci, krzywdy, niewdzięczności, co dla czytelnika staje się jeszcze bardziej dojmujące ze względu na to, że książka jest pisana w pierwszej osobie i na co po prostu może nie być gotowy.
Odnośnie do stawania w prawdzie muszę wspomnieć o jeszcze jednym aspekcie książki. Otóż Dagmara bardzo chce odciąć się od swojej przeszłości i zachować ją w sekrecie przed społecznością, w której teraz żyje. Jednak przeszłość jest częścią nas, to ona nas kształtuje i nawet jeśli chcielibyśmy wyrzec się samych siebie, nie jest to możliwe. Przeszłość prędzej, czy później upomni się o nas, tak jak, co mogę wam zdradzić, upomniała się o Dagmarę i zachwiała jej na nowo układanym życiem.
Wioletta Piasecka uczula nas na to, abyśmy nie odwracali się od osób bezdomnych oraz uzależnionych i nie osądzali ich zbyt pochopnie. Często bowiem ulegając swojemu poczuciu estetyki, ferujemy pochopne opinie i wyroki wobec ludzi, którzy wzbudzają w nas odrazę i obrzydzenie, uznając ich za patologię. Tymczasem, kiedy spędzicie czas z tą książką, przekonacie się, że bezdomność nie zawsze się z nią wiąże. Można mieć wszystko, a mimo to sięgnąć dna.
Jest to jedna z tych książek, której nie czyta się dla przyjemności czytania, ale po to, aby odebrać cenną lekcję życia, której nigdy nie zapomnimy. Taką, która daje do myślenia i otwiera oczy na to, od czego najczęściej odwracamy wzrok. Ja musiałam dawkować sobie poznawanie tej przejmującej i chwytającej za serce opowieści, po to, aby dać sobie czas na uspokojenie kłębiących się w moim sercu uczuć. Płakałam, czułam złość, lęk i niepewność tego, co wydarzy się za chwilę. Trzymałam mocno kciuki za szczęście Dagmary, ale jednocześnie starałam się wewnątrz siebie odpowiedzieć na jedno z najważniejszych pytań, jakie czekają na czytelnika na kartach książki: Czy wszystko można usprawiedliwić i wybaczyć? Bo to także książka o wybaczaniu i miłości dwojga zagubionych i samotnych osób oraz próbie odbudowy zaufania do ludzi, a także odzyskania dawno utraconego spokoju. Ostatecznie książkę odłożyłam z przekonaniem, że jeśli tylko bardzo chcemy i mamy w sobie wystarczająco dużo determinacji, wszystko jest możliwe. Lęk i strach przed tym, co nowe i nieznane jest czymś zupełnie naturalnym, ale tylko od nas zależy czy obudzimy w sobie siłę, która jest gdzieś w środku każdego z nas i odważymy się postawić ten pierwszy krok ku lepszej przyszłości.
,,Sekret bibliotekarki" autorstwa Wioletty Piaseckiej to niezwykle emocjonująca, wzruszająca i przede wszystkim życiowa historia, wobec której nie da się pozostać obojętnym.
Fabuła książki krąży wokół trudnych, a wręcz destrukcyjnych tematów. Autorka świetnie ukazuje, z czym muszą się mierzyć alkoholicy i ich bliscy, z jaką codziennością zmagają się bezdomni i jak są oni postrzegani przez społeczeństwo. Dobitnie pokazuje, jak jedno wydarzenie lub jedna osoba mogą zmienić nasze życie - na lepsze lub na gorsze.
Podoba mi się, że Wioletta Piasecka postanowiła zastosować w swojej książce narrację pierwszoosobową, oddając głos Dagmarze. Ukazuje jej oczami, jak osoba uzależniona postrzega świat, jak destrukcyjna jest choroba alkoholowa i jak trudna droga czeka każdego, kto poddaje się odtruciu oraz chce walczyć ze swoim nałogiem. Autorka sprawiła, że walka Dagmary staje się także walką czytelnika, który odczuwa całe cierpienie głównej bohaterki, zarówno to psychiczne, jak i fizyczne. Przyglądamy się, ile siły trzeba włożyć w to, aby każdy kolejny dzień był dniem trzeźwym, i ile odwagi oraz mocy potrzeba, aby uporać się z własnymi demonami przeszłości.
Widać, że Wioletta Piasecka nie boi się pisać o trudach życia, i wychodzi jej to naprawdę świetnie. W każdym słowie czuć lawinę emocji, która otula czytelnika, sprawiając, że ta szokująca historia wzrusza i nie pozwala się od niej oderwać. Kartki wręcz wertuje się z szybkością światła, aby dowiedzieć się, jaki finał wszystkich wydarzeń przewidziała dla nas autorka.
,,Sekret bibliotekarki" to książka, która mówi o życiu i być może stanie się dla kogoś kierunkowskazem oraz motywacją do tego, aby zawalczyć o swoje życie. Może otworzy oczy na nasze otoczenie i dostrzeżemy w nim kogoś, kto potrzebuje naszej pomocy. Autorka uświadamia nam, że nigdy nie można się poddawać i że nawet z najgorszej sytuacji jest jakieś wyjście. Każda kolejna próba to krok ku zwycięstwu i pokonaniu swoich słabości. Każda wyciągnięta pomocna dłoń może okazać się wybawieniem.
Koniecznie sięgnij po ,,Sekret bibliotekarki". Serdecznie POLECAM!
Historia ta działa się tak dawno temu, że żaden z żyjących ludzi nie może jej pamiętać. Było to dokładnie dwudziestego czwartego grudnia ponad dwa tysiące...
Małżeństwo Wojtka i Kaliny działa jak szwajcarski zegarek. On oddaje się pracy i swoim pasjom, ona bierze udział w zawodach na najbardziej wzorową matkę...
Przeczytane:2024-08-11, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Literatura współczesna, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku -100, Literatura obyczajowa,
ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗣𝗿𝘇𝘆𝗱𝘇𝗶𝗮ł 𝗻𝗮 ż𝘆𝗰𝗶𝗲
𝐿𝑢𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑎𝑗ą 𝑤𝑠𝑝ół𝑐𝑧𝑢𝑐𝑖𝑎 𝑑𝑙𝑎 𝑝𝑖𝑗𝑎𝑘ó𝑤, 𝑑𝑙𝑎 𝑏𝑒𝑧𝑑𝑜𝑚𝑛𝑦𝑐ℎ, 𝑗𝑢ż 𝑝𝑟ę𝑑𝑧𝑒𝑗 𝑏𝑎𝑛𝑑𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑤𝑦𝑏𝑎𝑐𝑧ą 𝑗𝑒ś𝑙𝑖 𝑚𝑎 𝑤 𝑠𝑜𝑏𝑖𝑒 𝑢𝑟𝑜𝑘 𝑜𝑠𝑜𝑏𝑖𝑠𝑡𝑦.
Wszyscy, którzy zdążyli przeczytać najnowszą książkę Wioletty Piaseckiej, 𝑆𝑒𝑘𝑟𝑒𝑡 𝑏𝑖𝑏𝑙𝑖𝑜𝑡𝑒𝑘𝑎𝑟𝑘𝑖, doskonale wiedzą, jaką tematykę poruszyła autorka. Alkoholizm jest w polskim społeczeństwie tematem tabu, a osoby dotknięte tym problemem często wstydzą się mówić o nim nawet w gabinecie lekarskim. Alkoholikiem może zostać każdy, niezależnie od pozycji społecznej czy wykształcenia. Nikt nie rodzi się alkoholikiem, ale staje się nim w wyniku okoliczności życiowych. Oczywiście są osoby, u których ryzyko uzależnienia jest wyższe, na przykład z powodu dysfunkcji w rodzinie, obecności alkoholików wśród najbliższych, czy pijącego towarzystwa w otoczeniu.
Dagmara Brewka, bohaterka najnowszej powieści Wioletty Piaseckiej, pochodzi z patologicznej rodziny. Choć przyrzekała sobie, że jej życie będzie inne, źle ulokowane uczucia prowadzą ją do nałogu, a ostatecznie kończy jako bezdomna na ulicach Gdańska. Autorce udało się nie tylko pokazać wszystkie fazy choroby alkoholowej, ale także zacięty bój Dagmary o siebie i lepsze życie. Jej walka nie jest łatwa, ponieważ mimo wsparcia wielu osób, kobieta wciąż zmaga się z pokusą sięgnięcia po alkohol. Żaden alkoholik nie ma łatwo, a statystyki w tej kwestii są mało optymistyczne, bo zaledwie dwóm procentom pacjentów odwyku całkowicie udaje się wyjść z nałogu.
Wszystkim znane jest powiedzenie „Wódko, pozwól żyć”, ale w rzeczywistości alkohol na to nie pozwala. Alkoholizm jest jednym z najczęstszych uzależnień, które niszczy rodziny, życie zawodowe, poczucie własnej wartości oraz zdrowie psychiczne i fizyczne. Każdego dnia alkoholik zjeżdża coraz niżej, aż osiągnie samo dno, chyba że znajdzie się ktoś, kto poda mu rękę i pomoże się podnieść. Jednak, aby skorzystać z tej pomocy, musi najpierw na nią pozwolić. Niezbędna jest siła i motywacja, aby wydobyć się z tego bagna i rozpocząć nowe życie w trzeźwości, wolne od alkoholu.
Wioletta Piasecka bardzo sugestywnie i realistycznie opisuje życie Dagmary, która, mimo że pochodzi z patologicznej rodziny, marzy o lepszym życiu i wyrwaniu się z tego środowiska. Niestety, człowiek, który miał być jej nadzieją na zmianę, wciąga ją w nałóg, a Dagmara kończy jako bezdomna, żebrząca na ulicy o parę groszy, które przeznacza na alkohol. Kiedy jej współtowarzysze niedoli dokonują bandyckiego napadu na staruszka, Dagmara razem z nimi trafia do więzienia. Policja oferuje jej wolność w zamian za obciążające zeznania na temat jej partnera i jego kompanów, na co kobieta chętnie się zgadza, nie wyobrażając sobie pobytu za kratkami bez alkoholu. Po wyjściu z aresztu kradnie w sklepie dwie butelki wódki i upija się do nieprzytomności. W wyniku nieszczęśliwego splotu wydarzeń Dagmara ląduje kompletnie pijana na ulicach Fromborka. Tylko dzięki interwencji Marii Małeckiej, Dagmara trafia na detoks w szpitalu psychiatrycznym. Być może dzięki właściwej reakcji tej kobiety Dagmarze udało się przeżyć, ponieważ reszta ludzi odwracała się od niej z odrazą, nawet pogotowie odmówiło przyjazdu. 𝑁𝑖𝑘𝑡 𝑛𝑖𝑒 𝑐ℎ𝑐𝑒 𝑝𝑜𝑚𝑎𝑔𝑎ć 𝑝𝑖𝑗𝑎𝑘𝑜𝑚. 𝑇𝑜 𝑤𝑦𝑛𝑖𝑘𝑎 𝑧 𝑝𝑜𝑐𝑧𝑢𝑐𝑖𝑎 𝑒𝑠𝑡𝑒𝑡𝑦𝑘𝑖 […] 𝑈𝑡𝑜ż𝑠𝑎𝑚𝑖𝑎𝑚𝑦 𝑠𝑖ę 𝑧 𝑡𝑦𝑚, 𝑐𝑜 𝑝𝑖ę𝑘𝑛𝑒, 𝑐𝑜 ł𝑎𝑑𝑛𝑒. 𝑁𝑖𝑘𝑡 𝑛𝑖𝑒 𝑐ℎ𝑐𝑒 𝑏𝑟𝑢𝑑𝑧𝑖ć 𝑠𝑜𝑏𝑖𝑒 𝑟ą𝑘 𝑎𝑛𝑖 𝑝𝑜𝑐ℎ𝑦𝑙𝑎ć 𝑠𝑖ę 𝑛𝑎𝑑 𝑐𝑢𝑑𝑧𝑦𝑚 𝑛𝑖𝑒𝑠𝑧𝑐𝑧ęś𝑐𝑖𝑒𝑚.
Trudno jest komuś, kto pije od lat, odmienić swoje życie i zakończyć picie w ciągu zaledwie dziesięciu dni detoksu. Maria, która wierzy w przemianę Dagmary, próbuje ją przekonać do ośmiotygodniowej terapii. Dagmara waha się, bo nie jest pewna, czy podoła temu wyzwaniu, ale nigdy wcześniej nikt nie okazał jej tyle serca i czułości. Ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑝𝑖ę𝑘𝑛𝑒, 𝑗𝑒ś𝑙𝑖 𝑑𝑎𝑚𝑦 𝑚𝑢 𝑠𝑧𝑎𝑛𝑠ę, 𝑏𝑦 𝑛𝑎𝑠 𝑜𝑡𝑢𝑙𝑖ł𝑜 𝑠𝑤𝑜𝑖𝑚 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑒𝑚. 𝑍𝑜𝑏𝑎𝑐𝑧𝑦𝑠𝑧, 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑜 𝑠𝑖ę 𝑢ł𝑜ż𝑦. 𝑇𝑦 𝑤𝑎𝑙𝑐𝑧, 𝑎 𝑗𝑎 𝑏ę𝑑ę 𝑠𝑖ę 𝑚𝑜𝑑𝑙𝑖ł𝑎.
Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak przywiązałam się do głównej bohaterki powieści. Zdawałam sobie sprawę, że Dagmara jest postacią fikcyjną, ale jej problemy z chorobą alkoholową były jak najbardziej realne. Ta jej nieustanna walka z chęcią sięgnięcia po alkohol i zmagania samej ze sobą sprawiały, że chciałam ją wspierać, mówić: „Nie poddawaj się, nie kupuj alkoholu, trwaj w trzeźwości”. Przecież jeden łyk alkoholu spowoduje, że wszystko będzie musiała zaczynać od nowa, a nie wiadomo, czy znajdzie wystarczająco dużo siły, by kontynuować walkę z chorobą. 𝑁𝑖𝑐, 𝑐𝑜 𝑗𝑒𝑠𝑡 ł𝑎𝑡𝑤𝑒, 𝑛𝑖𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑛𝑜𝑠𝑖 𝑛𝑎𝑚 𝑡𝑎𝑘 𝑤𝑖𝑒𝑙𝑘𝑖𝑒𝑗 𝑟𝑎𝑑𝑜ś𝑐𝑖, 𝑗𝑎𝑘 𝑡𝑜, 𝑐𝑜 𝑤𝑦𝑝𝑟𝑎𝑐𝑢𝑗𝑒𝑚𝑦 𝑤 𝑜𝑔𝑟𝑜𝑚𝑛𝑦𝑚 𝑡𝑟𝑢𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑛𝑎𝑧𝑛𝑎𝑐𝑧𝑜𝑛𝑦𝑚 𝑝𝑜𝑟𝑎ż𝑘𝑎𝑚𝑖. 𝑊𝑎𝑟𝑡𝑜 𝑧𝑎𝑤𝑎𝑙𝑐𝑧𝑦ć 𝑜 𝑠𝑖𝑒𝑏𝑖𝑒, 𝑛𝑖𝑔𝑑𝑦 𝑠𝑖ę 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑎 𝑛𝑖𝑐 𝑑𝑜 𝑠𝑡𝑟𝑎𝑐𝑒𝑛𝑖𝑎, 𝑎 𝑡𝑎𝑘 𝑤𝑖𝑒𝑙𝑒 𝑑𝑜 𝑧𝑦𝑠𝑘𝑎𝑛𝑖𝑎.
Wioletta Piasecka przepięknie opisuje wolność. Wolność od picia. 𝐽𝑎 𝑗𝑒𝑠𝑧𝑐𝑧𝑒 𝑑ł𝑢𝑔𝑜 𝑙𝑒żę 𝑜𝑠𝑧𝑜ł𝑜𝑚𝑖𝑜𝑛𝑎 𝑡𝑦𝑚 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑚, 𝑐𝑜 𝑜𝑠𝑡𝑎𝑡𝑛𝑖𝑜 𝑤𝑦𝑑𝑎𝑟𝑧𝑦ł𝑜 𝑠𝑖ę 𝑤 𝑚𝑜𝑖𝑚 ż𝑦𝑐𝑖𝑢. 𝐷𝑧𝑖ę𝑘𝑢𝑗ę 𝑃𝑎𝑛𝑢 𝐵𝑜𝑔𝑢 𝑖 𝑤 𝑑𝑢𝑐ℎ𝑢 𝑧𝑛ó𝑤 𝑧 𝑁𝑖𝑚 𝑟𝑜𝑧𝑚𝑎𝑤𝑖𝑎𝑚. 𝐽𝑒𝑠𝑡𝑒𝑚 𝑢𝑘𝑜ł𝑦𝑠𝑎𝑛𝑎 𝑠𝑧𝑐𝑧ęś𝑐𝑖𝑒𝑚, 𝑛𝑎𝑑𝑧𝑖𝑒𝑗ą, 𝑤𝑖𝑎𝑟𝑎 𝑤 𝑙𝑒𝑝𝑠𝑧𝑒 𝑗𝑢𝑡𝑟𝑜. […] 𝐽𝑒𝑠𝑡𝑒𝑚 𝑧 𝑠𝑖𝑒𝑏𝑖𝑒 𝑑𝑢𝑚𝑛𝑎. 𝑃𝑟𝑧𝑒𝑑 𝑜𝑐𝑧𝑎𝑚𝑖 𝑠𝑡𝑎𝑗ą 𝑚𝑖 𝑜𝑏𝑟𝑎𝑧𝑦 𝑧 𝑧𝑎𝑡ę𝑐ℎł𝑒𝑗 𝑝𝑖𝑤𝑛𝑖𝑐𝑦 𝑖 𝑎ż 𝑡𝑟𝑢𝑑𝑛𝑜 𝑚𝑖 𝑢𝑤𝑖𝑒𝑟𝑧𝑦ć, ż𝑒 𝑡𝑜 𝑏𝑦ł𝑜 𝑡𝑎𝑘 𝑛𝑖𝑒𝑑𝑎𝑤𝑛𝑜. 𝑇𝑜 𝑐𝑢𝑑, ż𝑒 𝑧𝑎𝑤𝑎𝑙𝑐𝑧𝑦ł𝑎𝑚 𝑜 𝑠𝑖𝑒𝑏𝑖𝑒, 𝑡𝑜 𝑐𝑢𝑑, ż𝑒 𝑑𝑜𝑠𝑡𝑎ł𝑎𝑚 𝑡𝑎𝑘ą 𝑠𝑧𝑎𝑛𝑠ę 𝑜𝑑 𝑙𝑜𝑠𝑢. 𝑇𝑜 𝑐𝑢𝑑, ż𝑒 𝑑𝑎ł𝑎𝑚 𝑟𝑎𝑑ę, 𝑐ℎ𝑜ć 𝑏𝑦𝑤𝑎ł𝑜 𝑛𝑎𝑝𝑟𝑎𝑤𝑑ę 𝑡𝑟𝑢𝑑𝑛𝑜.
𝑆𝑒𝑘𝑟𝑒𝑡 𝑏𝑖𝑏𝑙𝑖𝑜𝑡𝑒𝑘𝑎𝑟𝑘𝑖 to przepiękna historia, która chwyta za gardło i serce od samego początku i trzyma aż do końca. Dagmara, która trafiła do Fromborka, małego miasteczka poświęconego Maryi, nieustannie zmaga się z nałogiem od chwili, gdy tam się znalazła. Towarzyszyłam jej we wzlotach i upadkach, w euforii oraz w chwilach ciemności, kiedy wydaje się, że Dagmara upadnie i już się nie podniesie. Gdy traci nadzieję i siłę do walki, na jej drodze pojawiają się jak anioły dobrzy ludzie, którzy pomagają jej się dźwignąć i iść dalej.
Gdy po ciężkich chwilach Dagmarze udaje się zdobyć pracę w bibliotece i wynająć pokój, a wszystko zaczyna wskazywać na to, że może wreszcie odetchnąć, otrzymuje wezwanie na rozprawę. Jej z trudem zbudowany spokój zaczyna chwiać się w posadach. To czas największej próby i albo uda się Dagmarze to przetrwać, albo będzie to początek jej końca.
Alkoholizm to straszna choroba, forma zniewolenia, która nigdy całkowicie nie opuszcza alkoholika. Przez całe życie musi zmagać się z uzależnieniem, nigdy nie będzie od niego całkowicie wolny, ale może żyć w trzeźwości, nie pozwolić alkoholowi do końca się upodlić. Każdy może zawalczyć o siebie, ale musi tego bardzo chcieć. […] żeby zapomnieć, człowiek chce znać najbardziej okrutną prawdę o sobie.
Wzloty i upadki, często bardzo bolesne, są nieodłączną częścią walki Dagmary z nałogiem. Mimo usilnych starań zdarzają się chwile, kiedy nie daje rady. […] 𝑏𝑜 𝑛𝑖𝑒 𝑐ℎ𝑐ę 𝑏𝑦ć 𝑎𝑙𝑘𝑜ℎ𝑜𝑙𝑖𝑐𝑧𝑘ą. 𝐴 𝑗𝑒𝑠𝑡𝑒𝑚 𝑛𝑖ą. 𝑇𝑎𝑘 𝑗𝑒𝑠𝑡𝑒𝑚 𝑎𝑙𝑘𝑜ℎ𝑜𝑙𝑖𝑐𝑧𝑘ą. 𝑃𝑜𝑤𝑖𝑛𝑛𝑎𝑚 𝑡𝑎𝑘 𝑜 𝑠𝑜𝑏𝑖𝑒 𝑚ó𝑤𝑖ć 𝑖 𝑡𝑎𝑘 𝑜 𝑠𝑜𝑏𝑖𝑒 𝑚𝑦ś𝑙𝑒ć, 𝑗𝑒ś𝑙𝑖 𝑛𝑖𝑒 𝑐ℎ𝑐ę 𝑠𝑘𝑜ń𝑐𝑧𝑦ć 𝑛𝑎 𝑝𝑙𝑎𝑐𝑢 𝑐𝑧𝑒𝑟𝑤𝑜𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑛𝑜𝑠ó𝑤 (potoczna nazwa Placu Czerwonych Gitar w Gdańsku, nadana przez mieszkańców z uwagi na dużą liczbę bezdomnych w tej okolicy).
Czy Dagmarze uda się poukładać swoje życie i znaleźć kogoś, kto będzie jej towarzyszył w tej trudnej walce? Kogoś bliskiego, z kim będzie mogła rozmawiać, śmiać się, a czasami po prostu milczeć?
𝑆𝑒𝑘𝑟𝑒𝑡 𝑏𝑖𝑏𝑙𝑖𝑜𝑡𝑒𝑘𝑎𝑟𝑘𝑖 to niezwykle ważna i potrzebna książka, wspaniale i wiarygodnie napisana. To powieść, która emocjonalnie mnie przeczołgała, dostarczając mnóstwa wzruszeń. W trakcie lektury uroniłam wiele łez, a dech wielokrotnie zapierała mi obawa, że Dagmara może nie dać rady. Bardzo jej kibicowałam i pragnęłam, aby udało jej się przezwyciężyć trudności. Dużo łatwiej było jej zmagać się z nałogiem, gdy zrozumiała, że robi to dla siebie, że walczy o lepsze, godne życie i nie chce zakończyć swego życia jako bezdomna, nikomu niepotrzebna istota, umierająca na ulicy.
𝑆𝑒𝑘𝑟𝑒𝑡 𝑏𝑖𝑏𝑙𝑖𝑜𝑡𝑒𝑘𝑎𝑟𝑘𝑖 powinien przeczytać każdy, niezależnie od tego, czy problem opisany w książce jest mu bliski, czy też nie. To wspaniała, niesamowita powieść, pełna wzruszeń i emocji, która wzbudzała łzy, uśmiech oraz chwile niepewności. Na koniec miałam ochotę bić brawo na stojąco, tak wspaniała była to historia.
𝐾𝑎ż𝑑𝑦 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧 ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑛𝑖𝑒𝑠𝑖𝑒 𝑤ł𝑎𝑠𝑛𝑦 𝑘𝑟𝑧𝑦ż, 𝑤𝑎ż𝑛𝑒[…]ż𝑒𝑏𝑦 𝑠𝑖ę 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑎ł𝑎𝑚𝑦𝑤𝑎ć . 𝑃𝑜 𝑧ł𝑦𝑐ℎ 𝑑𝑛𝑖𝑎𝑐ℎ 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑐ℎ𝑜𝑑𝑧ą 𝑡𝑒 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑒, 𝑎 𝑜𝑑 𝑐𝑧𝑎𝑠𝑢 𝑑𝑜 𝑐𝑧𝑎𝑠𝑢 𝑙𝑜𝑠 𝑑𝑎𝑟𝑢𝑗𝑒 𝑛𝑎𝑚 𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑜 𝑠𝑧𝑐𝑧ęś𝑙𝑖𝑤𝑒 𝑐ℎ𝑤𝑖𝑙𝑒.