Schronisko

Ocena: 4 (1 głosów)

„Tutaj ludzie są jak bezpańskie psy. Tylko że dla nich nie ma schronisk. Nie ma miejsc, gdzie mogliby przeczekać passę, zupełnie nie taką, jak być powinna. A życie dokłada nowe… I też nie najlepsze… Bohater Krajniewskiej ma obsesję złota i obsesję matki. I poczucie, że zawiódł wszystkich. Już nie dostrzega, nie chce dostrzec, że sam został zawiedziony, ale także zwiedziony. Dla takich nie ma schronisk, ale… Czy jego schronieniem okaże się więzienie innego człowieka? Proszę zobaczyć”.

IZABELA SZOLC, PISARKA

Czterdziestowatowa żarówka wypełniała przybudówkę swoją mglistą poświatą, nie zostawiając miejsca na nic więcej. Tego światła było za dużo, dusiło, nawet dudniło w uszach. W środku stały trzy łóżka, dwa materace były rzucone w kąt. Metalowe stare łóżko, które wcześniej zajmował Paweł, teraz należało do Siwego. Jego ręce i nogi przykułem kajdankami do ramy łóżka. Wszystkie czynności wykonywałem mechanicznie, nie pozwalając myślom zawładnąć mną, by nie pojawiły się wątpliwości, które teraz byłyby jak nieproszeni goście. Kurczaka ulokowaliśmy na łóżku przy ścianie, wcześniej odsuwając je trochę, aby zapobiec uderzeniu w nią głową. I tu kajdanki na rękach, łańcuchy na nogach. Ten sam proces dotyczył Wnuka. Z jednym wyjątkiem. Towarzyszyło mu skamlenie Siwego i nasilający się zgrzyt kajdanek o metalową ramę. Zrobiliśmy to szybko, po czym wymknęliśmy się, zamykając za sobą drzwi. Zdawaliśmy sobie sprawę, że teraz już jest za późno na tchórzostwo...

Informacje dodatkowe o Schronisko:

Wydawnictwo: Papierowy Motyl
Data wydania: 2015-12-02
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-62222-84-1
Liczba stron: 200

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Schronisko

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Schronisko - opinie o książce

Avatar użytkownika - maja_klonowska
maja_klonowska
Przeczytane:2017-11-12, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 26 książek 2017,

Do schroniska trafiają nieszczęśliwe zwierzęta. Takie, które nie mają domu, dla których brakło miłości. Schronisko jest miejscem, gdzie mogą liczyć na jedzenie, ciepły kąt i odrobinę miłości. Dla niektórych jest szansą – na nowy dom, na lepsze życie, na prawdziwą miłość.

W książce Mariki Krajniewskiej schronisko ma inną wymowę, staje się metaforą, trampoliną do powrotu do normalnego życia. Jednak najpierw jest osiedle w wielkim mieście. Świat mieszkań z wielkiej płyty, gdzie w oknach wiszą śnieżne firanki, które ukrywają wzajemną obcość, niezrozumienie i obojętność wobec bliskich sobie niegdyś ludzi. Główny bohater nosi przezwisko Chemik, jest studentem chemii, który w wolnym czasie pracuje w schronisku. Chociaż tam jego pomoc przynosi efekty, bo w domu od lat jest tak samo. Matka, wciąż młoda, ale zaniedbana kobieta, pogrążona jest od lat w alkoholowym nałogu. Nigdy nie podniosła się po przedwczesnej śmierci męża, szukając ucieczki od żałoby w alkoholu tak skutecznie, że prawie zapomniała, że ma dwójkę dzieci. Domowe obowiązki spadły na barki Chemika, przed którym rysuje się kariera naukowa. Jest jeszcze Weronika, licealistka, marząca o karierze wokalistki, która właśnie przeżywa swoją pierwszą wielką miłość. I coraz częściej zagląda do blaszanego garażu, gdzie można dostać narkotyki.

Tę dysfunkcyjną rodzinę dotyka kolejna tragedia  - Weronika odbiera sobie życie. Matka całkowicie odsuwa się od syna, chociaż ten przez całe życie zabiegał o jej uwagę, chowając kolejne butelki z alkoholem. Chemik staje się przez to jeszcze bardziej ponury i zamknięty w sobie. Odrzuca nawet miłość. Za to w jego umyśle rodzi się plan zemsty na Pawle, lokalnym dilerze prochów i … ukochanym Weroniki, dla którego dziewczyna okazała się tylko jednorazową przygodą.

Atmosfera „Schroniska” jest ponura jak listopadowy, deszczowy dzień. Narratorem jest Chemik i w ten sposób mamy możliwość, by poznać jego myśli. A ten młody chłopak zdaje się mieć świetne zadatki na psychopatę i socjopatę, bo w schronisku, w którym pracuje jest takie miejsce, do którego nikt nie zagląda, gdzie można kogoś więzić, gdzie można wymierzyć własną sprawiedliwość. Czy Chemik podąży drogą zemsty?

W tej krótkiej powieści, właściwie powiedziałabym, że to raczej opowiadanie, monolog głównego bohatera mamy obraz ludzi owładniętych różnymi nałogami i to takimi, które mają najbardziej destrukcyjny wpływ na życie człowieka oraz jego bliskich. Jednak czyn Chemika wobec Pawła przyniesie tak pozytywny skutek, że już obydwaj, razem, w ramię w ramię, niedawni wrogowie, ale jeszcze nie przyjaciele- raczej sojusznicy rozpoczną wspólną walkę o dusze i życie kolegów z osiedla.

Ta historia napisana jest prostymi słowami i krótkimi zdaniami. Nie w niej wielu opisów i  wielostronicowych przemyśleń bohatera. Przypomina, że nałóg nim zniszczy życie, na początku zabiera duszę. I dotyka także osoby bliskie. Kiedy kolejni koledzy Chemika i Pawła drakońską metodą przypominają sobie świat bez prochów, dostrzegają wszelkie uroki życia – wraca postrzeganie zmysłowe, odczucia fizyczne inne niż głód kolejnej działki czy kieliszka, na nowo odżywają zapomniane zainteresowania, wraca jasność myślenia ( rozwiązują krzyżówki, czytają).

Chociaż w świetle prawa Chemik poniesie karę za swój czyn, to nikt go nie potępi. Słowa obrony płyną z ust tych, w których imieniu prawo wydaje na Chemika wyrok. Na sali sądowej oskarżony chłopak dostrzega swoją matkę – trzeźwą i odrzuconą dziewczynę, która spodziewa się jego dziecka. Chemik zrozumiał, że i dla niego jest nadzieja, odnalazł upragniony spokój.

„Schronisko” Mariki Krajniewskiej na początku jest ponurą historią o świecie zdominowanym przez narkotyki, alkohol i przypadkowy seks. To świat pustki i beznadziei ludzi, których życie i bliscy już skreślili na ich własne życzenie. Przypomina thriller o człowieku ogarniętym obsesją zemsty, który będzie dotąd mścił się za krzywdy, aż sam stanie się krzywdzicielem. Na szczęście tak nie jest. Jest w tej książce sporo nadziei - w dobro i siłę wewnętrzną człowieka. Autorka przypomina, że nałóg potrafi upodlić człowieka bardziej niż inny człowiek. Jeśli obok jest wsparcie i silna wola, to uzależniony człowiek potrafi odnaleźć w sobie siłę, by wyjść na prostą.

Lektura tej książki nie zajmuje długo czasu. Do połowy atmosfera jest bardzo ponura, tak przesiąknięta ludzkim nieszczęściem i beznadzieją, że miałam ochotę odłożyć ją na półkę bez doczytania do końca. Jednak warto dać tej książce szansę. Nie odkrywa żadnej nowej prawdy, ale mimo wszystko daje do myślenia.

Link do opinii
Inne książki autora
Anielski puch
Marika Krajniewska0
Okładka ksiązki - Anielski puch

Wszystko się może zdarzyć, jeżeli tylko pozwolisz sobie na marzenia... Anna, Zofia i Natalia - trzy kobiety z różnych pokoleń, które oprócz więzów...

No, Asiu!
Marika Krajniewska 0
Okładka ksiązki - No, Asiu!

Ta książka cię zaskoczy! W życiu Joanny szykują się zmiany. Po latach spędzonych za granicą do Polski wraca Paweł. Czy teraz, gdy nie będzie ich dzieliła...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy