Samulka

Ocena: 4.71 (7 głosów)

Samulki to miasteczko, w jakim każdy chciałby żyć: radosne, zadbane, z parkiem, cukiernią i biblioteką. Pełne przyjaznych, głęboko wierzących ludzi, którzy spotykają się w przykościelnej kawiarence Pod Aniołami. Do Samulek trzy lata temu przeprowadziła się Ewa – samotna trzydziestolatka, skłonna do autoironii i do łez, która w gorszych chwilach szuka pocieszenia w kawoterapii, ciastoterapii, floroterapii i spacerach z psem. A gdy to nie działa, rozmawia… Z kim może rozmawiać zdeklarowana samotniczka, której nikt nigdy nie odwiedza i która też do nikogo nie chodzi? Dlaczego Ewa przeniosła się do Samulek? Czy dzięki nowym znajomym z kawiarenki odzyska radość życia i jaki udział będzie w tym miał tajemniczy Marcin… o ile on naprawdę istnieje? „Samulka” to powieść dla tych, którzy czasami czują się zagubieni i smutni, ale ufają, że wiara, nadzieja i miłość nadają życiu sens.

Informacje dodatkowe o Samulka :

Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2016-02-29
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-7515-401-6
Liczba stron: 360
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Samulka

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Samulka - opinie o książce

Co byś zrobił, gdyby bohaterowie książek, które czytasz, nagle zaczęli pojawiać się w Twoim realnym świecie? Czy aby na pewno podejmowałbyś z nimi jakąkolwiek rozmowę? Tak właśnie robi Ewka-konewka, która po wydarzeniach w swoim rodzinnym mieście (Warszawo, hej) ucieka do małego miasteczka, by zapomnieć i móc w spokoju pogrążyć się w swojej żałobie i depresji. Jednak nie jest jej dane zamknięcie się w domu na cztery spusty, ponieważ w Samulkach nikt nie przejdzie obojętnie i bez szumu obok życzliwych, pomocnych sąsiadów. To właśnie oni, ludzie z sercem na ręku, podejmują próbę wyciągnięcia dziewczyny z jej mocno sfiksowanego świata. Na początku idzie im to mozolnie, ponieważ Ewka jest kobietą, która w życiu nie jest zadowolona z niczego i nic nie oczekuje. Samotna, niezrównoważona i sarkastyczna woli towarzystwo swoich wymyślonych przyjaciół i psa Kajtka, stosując tzw. kawoterapię, ciastoterapię, floroterapię i dogoterapię, niż wyjść do ludzi i zwyczajnie porozmawiać. Co się stanie, gdy na jej drodze stanie bohater...z tej samej książki co ona? Czy uwierzy w szczęście? Już przed lekturą wiedziałam, że ta książka porwie moje serce, jednak kiedy już jestem "po", mogę śmiało stwierdzić, że bezapelacyjnie i bezwarunkowo rozkochała mnie w sobie. Mam wrażenie, że moje serducho zostało już na zawsze w Samulkach, miejscu, w którym "szczęście, może mieć smak kurczaka z rożna i pączków". Czuję, że odnalazłabym tam spokój i zazdroszczę bohaterce, że miała możliwość zmiany swojego życia na lepsze. Jeśli chodzi o klimat, w jakim utrzymana jest opowieść, jest on spokojny, zrównoważony, a styl autorki lekki, co sprawia, że książkę czyta się w zastraszającym tempie. Bohaterka, choć marudna i niespełna rozumu, to potrafi sprawić, że czytelnik rozczuli się nad nią, a później trzymając kciuki będzie kibicował w pokonywaniu trudności życiowych. Nie potrafiłabym wybrać bohaterów, których znienawidziłam, ponieważ wszyscy byli tak serdeczni, że sama z wielką przyjemnością wyciągnęłabym ich z kartek powieści, bym mogła choć trochę tej ich życzliwości poczuć. Jedyny motyw, który momentami mnie denerwował, to nagromadzenie wątków religijnych. Roiło się od Boga, aniołów i Kościoła. To było przesadne, buzowało, buzowało i wybuchło. Na końcu już nie mogłam czytać o kolejnych modlitwach. Jednak pomijając ten drobny szczegół, bardzo polecam! Recenzja znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - Jedrulek
Jedrulek
Przeczytane:2016-04-22, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek 2016,

Tytułowa Samulka to trzydziestoletnia samotniczka Ewa, stroniąca od ludzi i słońca, za ciemnymi zasłonami domowego zacisza skrywająca bolesne wspomnienia. W historii tej Kinga Facon porusza bardzo trudny temat depresji, a dokładnie zaburzeń depresyjno-lękowych, które jak możemy się domyślać tutaj swoje źródło mają już w dzieciństwie kobiety. Trudne relacje z rodzicami, uczcie odrzucenia, brak poczucia własnej wartości, nieszczęśliwa miłość i wreszcie tragiczny wypadek, z którego kobieta wychodzi cało spowodowały, iż zamknęła się na życie i szanse jakie ono z sobą niesie.

„O nie. Próbować od nowa to znaczy wierzyć w przyszłość. To nie dla mnie. Przede mną nie ma żadnej przyszłości.”

Świat widziany oczami Ewy jest światem czarno-białym. Czasem wręcz dosłownie, czego przyczyną są jej liczne ataki lęku i paniki.

Obserwujemy powolne dojrzewanie kobiety do stawienia czoła życiu. Są to drobne kroczki: kupno psa (dogoterapia), wyjście do sklepu (ciastoterapia), kwiaciarni (floroterapia), biblioteki (książkoterapia) czy rozmowa z nieznajomym w parku. Powoli rodzi się w Ewie, jak i w nas czytelnikach nadzieja na poprawę jej sytuacji.

„Zawsze jest nadzieja. A nadzieja zawieść nie może. /…/ Ale jeśli wszystko posuwa się do przodu, a ty stoisz w miejscu, to tak, jakbyś uciekała. Nie uciekaj.”

Jak to często bywa w chorobie człowiek zwraca się o pomoc do Boga, i w nim odnajduje ukojenie. Tak staje się i tutaj. I choć wątek ten wielu potraktować może z przymrużeniem oka, Ewa właśnie w Kościele odzyskuje spokój ducha i wiarę w jutrzejszy dzień. Duża w tym zasługa przyjaciół, z którymi zaczyna spotykać się w przykościelnej kawiarence oraz Marcina-chłopaka, który samym spojrzeniem porusza jej serce. Wiara oraz Marcin stają się jej ostoją-zbrojom przeciw ogarniającym jej serce ciemnościom.

„Samulka” to debiut pisarski Kingi Facon i to debiut bardzo udany.  Mimo, iż powieść jest przewidywalna - od początku podejrzewamy jakie będzie jej zakończenie - nie zniechęca to czytelnika to dalszego odkrywania lektury.  Przyznam jednak, iż pełna wiary, że ścieżki Ewy się prostują, zostałam w końcówce przez autorkę zaskoczona.
I choć myśl ta przewijała mi się od samego początku lektury, tutaj już niemal nabrałam pewności, iż problem Ewy nie kończy się na depresji i lękach, a sięga samej schizofrenii.

„Bo ja … wie Pan… czasami rozmawiam z osobami, które nie istnieją. Zwykle to są bohaterowie książek. Przychodzą i odchodzą, kiedy chcą. Przy nich czuję się lepiej niż przy zwykłych ludziach. To znaczy, prawdziwych…”

Autorka w dalszej części obala tę „diagnozę”, jednak w mojej głowie zakiełkowało już ziarno niepewności. Bujna wyobraźnia, bujną wyobraźnią, jednak zdawanie sobie sprawy z wytworów własnej wyobraźni a niepewność co do realności osób, z którymi Ewa spotyka się na co dzień budzi podejrzenia. Szczególnie jej obawy odzwierciedla postać Marcina, co do którego realności do samego końca kobieta nie ma pewności. Być może to zabieg mający pokazać brak wiary we własne szczęście, w pomyślność losu. Jednak łatwość z jaką bohaterka daje się wmanewrować w misternie przygotowany przez dzieciaki podstęp jest niepokojący…

„Samulka” to bardzo ciepła lektura, w której nie zaznamy przemocy, seksu czy wulgaryzmów. Znajdziemy tu jednak moc wiary w Boga, ale też wiary w ludzi. Poznajemy wielu bohaterów, którzy podobnie jak Ewa w przeszłości czy też na równi z nią zmagają się z własnymi demonami. To historia pełna nadziei, ukazująca siłę miłości i piękna jakie w naszym życiu odgrywają przyjaciele – „anioły”, których spotykamy na krętych ścieżkach naszego życia ...

Wydawnictwo: Otwarte

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - wrobel
wrobel
Przeczytane:2016-03-23, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2016 roku, Mam, Ulubione,
Samulka to debiutancka powieść Kingi Facon. Myślę, że ten debiut autorce jak najbardziej się udał. To powieść podczas której, choć na jakiś czas zapomnimy o własnych problemach, a skupimy się na tych od głównej bohaterki Ewy. Ewa to trzydziestoletnia wrażliwa kobieta, której każdego dnia towarzyszy uczucie smutku oraz samotności. Pracuje w przedszkolu jako księgowa, nie ma przyjaciół, a większość czasu spędza odizolowana od ludzi, których panicznie się boi. Zaadoptowała psa Kajtka ze schroniska i chyba tylko dzięki niemu coraz częściej opuszcza dom. Ucieka w świat literackich bohaterów, z którymi prowadzi zaciekłe rozmowy, pija kawę. "-Bo ja... wie pan... czasami rozmawiam z osobami, które nie istnieją. Zwykle to są bohaterowie książek. Przychodzą i odchodzą, kiedy chcą. Przy nich czuję się lepiej niż przy zwykłych ludziach. To znaczy, prawdziwych..." Samulki to niewielkie miasteczko, w którym żyją przyjaźni sobie ludzi, panuje tutaj radość z dnia codziennego. Z chęcią sama zamieszkałabym w takim miejscu, gdzie ludzie starają się wspólnie rozwiązywać problemy dnia codziennego. Gdzie człowiek człowiekowi jest przyjazny, gdzie na każdym kroku można dostrzec sympatię. Czytanie Samulki oderwało mnie na jakiś czas od ludzkiej rzeczywistości. Chyba każdy z nas w życiu ma takie momenty, gdzie traci sens życia, wiary i wszystkiego co go otacza. Czuje się samotny i bezbronny, boi się każdego kolejnego dnia, nie wspominając już o przyszłości, w której siebie samego nie widzi. Czasem takie zachowanie jest spowodowane jakimś traumatycznym przeżyciem, czasem brakiem miłości i akceptacji ze strony rodziny. Człowiek odcina się w takim momencie od całej otaczającej go rzeczywistości i nie chce do siebie nikogo dopuścić. Tylko czy odcięcie się od świata jest najlepszym sposobem na rozwiązanie problemów? Książka nawiązuje do wątku religijnego, jednak nie jest on tutaj punktem kulminacyjnym. Aczkolwiek uważam, że doskonale się tutaj wkomponował i nie przeszkadza. Nie ma się czego obawiać, nie jest to książka poświęcona tylko i wyłącznie Bogu. Choć uświadamia nam jak ważna jest wiara w życiu każdego człowieka, jak wiele potrafi zdziałać. W powieści znajdują się momenty podczas których będziemy się śmiać, ale i takie z których będziemy wyciągać refleksje. Nasza bohaterka, która zmaga się z depresją, przeżyła w swoim życiu traumatyczne przeżycie, przez które ... "Nigdy potem nie byłam w stanie spojrzeć w ekran telewizora. Słuchać radia też. I żyć normalnie. A paskudny świat istniał nadal. Tyle, że już bez mojej zgody." Czy Ewa będzie w stanie poradzić sobie z tym co spotkało ją w życiu? Czy odzyska wiarę w ludzi i radość z życia? Pojawi się również tajemniczy Marcin, tylko czy będzie on prawdziwy? Samulka to powieść obyczajowa, można by powiedzieć, że takich powieści jest wiele- ona samotna, przeprowadza się do nowego miejsca, w którym zaczyna wszystko od nowa. A jednak autorce udało się stworzyć niebanalną powieść, ociekającą w emocje, z prawdziwymi bohaterami, których moglibyśmy spotkać na swojej drodze życia. Książka uświadamia nam, że tak naprawdę świat nie jest do końca zepsuty, a w naszym życiu zawsze mogą pojawić się osoby, które zechcą zarażać nas swoją energią do życia. Jest napisana językiem łatwym do przyswojenia, dodatkowo wplata ważne refleksje, które warto zapamiętać. To książka, która daje nam nadzieję, nadzieję na lepsze życie. Nie można przejść obok tej urokliwej historii obojętnie. Muszę przyznać, że zakończenie pozwoliło mi na jeden krótki moment zwątpić... ale wiara czyni cuda. Gorąco zachęcam do sięgnięcia po lekturę.
Link do opinii
Avatar użytkownika - grejfrutoowa
grejfrutoowa
Przeczytane:2016-03-07, Ocena: 5, Przeczytałam,
Ewa, młoda księgowa, żyje jak samotniczka. Nie ma znajomych, jest daleko od rodziny, uwielbia zamykać się w świecie książek. W końcu postanawia, że adoptuje psa, który od pierwszej chwili podbija jej serce. Spacery z czworonogiem są doskonałą okazją do poznawania ludzi. Ewa lubi odwiedzać bibliotekę, spędza też czas w małej kawiarni, w której pracują wolontariusze. Powoli Ewa zaczyna przekonywać się do innych, chociaż uważa, że najlepiej rozmawia jej się z bohaterami powieści dla dzieci. Kobieta skrywa pewien sekret - przeżyła coś, co zmieniło jej życie. Wyprowadziła się od rodziców, zamieszkała w obcym miejscu, przestała oglądać telewizję i czytać gazety. Co sprawiło, że Ewa tak się zamknęła? Czemu w pewnych momentach pochłania ją ciemność? Czy ktoś będzie w stanie do niej dotrzeć? Samulka Kingi Facon to powieść wydana ma początku marca przez Otwarte. Książka opowiada o losach Ewy - samotnej kobiety, o życiu której przesądziło jedno wydarzenie z przeszłości. Ewa to sympatyczna bohaterka. Jest otwarta, szczera i ma wielką wyobraźnię. Nie zataja przed czytelnikiem swoich słabostek. Jest narratorką powieści i naszą znajomą - powoli ujawnia fakty ze swojego życia, jakby opowiadała nam o sobie przy poznawaniu się. Nie brakuje w jej życiu tajemnic, które wolno odsłania przed czytelnikiem. Podoba mi się, że Ewa jest normalną, zwyczajną kobietą. Owszem, ma problemy, ale powoli sobie z nimi radzi. Uwielbia kawę, ciastka, ma słabość do pięknych kwiatów. Znajdziemy też w niej pewne dziwactwa - nie czyta na przykład nowości książkowych, woli to, co sprawdzone. Powieść porusza kilka tematów. Po pierwsze dziwne zachowanie Ewy ma podłoże w jej psychicznym stanie. Z czasem dowiadujemy się, czym ono jest spowodowane. Reakcje innych ludzi na to są kolejnym tematem, który poruszono w książce. Mamy relacje ze znajomymi, które powoli się rozwijają, opisano także stosunki między panią a psem. Do tego przyjaźń, miłość, wybaczenie, wiara i masa literatury. Pokazano też przełamywanie pewnych słabości, które są w ludziach. I oczywiście - zmianę, dojrzewanie do pewnych rzeczy i przekonywanie się do nowych spraw i ludzi. Co ciekawe, autorka pokusiła się też o poruszenie tematu wiary. Ewa nie jest do końca pewna, czy Bóg istnieje. Ten temat w książce opisano w książce w sposób nienachlany. Czytelnik nie czuje się zmuszany do uwierzenia w Boga, ale widzi ważność religii w życiu innych ludzi. Samulka to naprawdę piękna powieść. Ma uniwersalnych bohaterów i porusza normalne tematy. Każdy może się identyfikować z postaciami i ich problemami. To książka dla tych, którzy czują się samotni i zagubieni, nie widzą sensu w tym, co robią. Powieść pokazuje, że to nie są jednostkowe problemy. Daje nadzieję i przekonuje, że życie może nas jeszcze zaskoczyć.
Link do opinii
Avatar użytkownika - agnik66
agnik66
Przeczytane:2016-03-03, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016,
kingaczyta.blogspot.com Samulki to małe, spokojne miasteczko, idealne do prowadzenia udanego, harmonijnego życia. Właśnie tutaj trzy lata wcześniej przeprowadziła się trzydziestoletnia Ewa. Kobieta jest sama, nie ma znajomych, ucieka od ludzi i stara się jakoś uporządkować swoje życie; pocieszenia szuka w dogoterapii, floroterapii, ciastkoterapii i kawoterapii, rozmawia też z bohaterami książek, które czyta. Jej dni wyglądają jednak identycznie, a wszystkie poranki są tak samo trudne, bo trzeba wstać, wyjść do ludzi i zacząć żyć. Wydawać by się mogło, że nie pasuje do tego sielskiego nastroju małego miasteczka, gdzie wszyscy dobrze się znają, ufają sobie i obdarzają się wzajemną życzliwością, ale może to właśnie takie miejsce jest idealne, by na nowo odnaleźć siebie? "Samulka" to taka bardzo podnosząca na duchu historia. Jest w niej trochę smutku, bo ciężko o inne odczucia, gdy główna bohaterka, która jest zarazem narratorką, cierpi na depresję i ciężko jest jej zdobyć siły do codziennych, prostych czynności. Żyje jak w próżni, nie zawsze jest pewna, co jest prawdą, a co tylko wytworem jej wyobraźni, co widać, gdy prowadzi rozmowy ze swoimi ulubionymi bohaterami literackimi. Jednak i w tym smutku znajdzie się miejsce na radość i walkę o siebie. Ewę polubiłam, ale miejscami bywała naprawdę humorzasta, irytująca i lekko potrzepana. Cieszy mnie również fakt wprowadzenia psiego bohatera, bo Kajtek nadał tej historii pewnej lekkości, a ja jako fanka psów byłam po prostu uszczęśliwiona. Po raz kolejny pokazano jak duży wpływ na nas może mieć posiadanie zwierzaka. Nie ukrywam, że treść książki trochę mnie zaskoczyła. Takiej prostej, podnoszącej na duchu historii się spodziewałam, ale nie przewidziałam jej religijnego akcentu, który z czasem zaczyna przybierać na sile. Piszę o tym, bo z pewnością grono odbiorców tej książki w tym momencie się zawęzi. Ludzie, którzy otaczają Ewę są wierzący, często można spotkać ich w kościele, czy też w przykościelnej restauracji. Bóg odgrywa tutaj pewną rolę, jest wychwalany, więc tak jak już wspomniałam - nie będzie to książka dla wszystkich. Autorka pokazała, jak duży wpływ w życiu niektórych osób może mieć wiara, jaką może dawać nadzieję. "Samulka" to dobrze napisana książka, którą czyta się błyskawicznie; nie brakuje w niej sarkazmu, autoironii, a momentami jest nawet śmiesznie. Historia całkiem banalna i przewidywalna do bólu, ale bardzo polubiłam główną bohaterkę, mocno jej kibicowałam i z przyjemnością obserwowałam jej stopniowe dojrzewanie do życia, jej przemianę. Myślę też, że sięgnęłam po ten tytuł w odpowiednim momencie swojego życia, gdy właśnie takiej podnoszącej na duchu lektury oczekiwałam. Czy polecam? "Samulka" to książka specyficzna, która na pewno nie każdemu do gustu przypadnie, być może stanie się kontrowersyjna. Mnie się podobała, ale też daleka jestem od polecania jej nie znając Waszych czytelniczych gustów.
Link do opinii
Avatar użytkownika - barwinka
barwinka
Przeczytane:2016-03-02, Przeczytałam,

Niektóre wydarzenia zostawiają tylko blizny, czasem jednak rany nie chcą się zagoić, nie pozwalają dalej normalnie żyć. Czasem traumy nie dopuszczają do normalnego funkcjonowania, mimo że człowiek się stara, to codzienne małe przyjemności nie są w stanie sprawić, że widzi życie w jasnych barwach. Przeciwnie, czasami drobiazg sprawia, że ciemne chmury zasłaniają widok i ma wrażenie, jakby go przygniatały. Niekiedy jednak życie kieruje nas na takie ścieżki, które pozwalają wydostać się z ciemności, dając nadzieję na porzucenie przeszłości i radość z codziennego życia. 

Opis książki nie przygotował mnie na historię, którą zafundowała pisarka. Na początku bardzo autoironiczna bohaterka dała mi nadzieję na lekką i przyjemną lekturę o idealnym miejscu na ziemi, odnalezieniu swojego szczęścia i miłości, a na końcu miało się pojawić "i żyli długo i szczęśliwie". Po pewnym czasie Ewa zaczęła mnie mocno irytować, swoją skrytością, nieporadnością, życiowym niezorganizowaniem i przepraszaniem za to że żyje. Nie przepadam za takimi postaciami, ciężko mi się do nich zbliżyć. Myślałam, że dalej będę musiała jakoś przebrnąć przez ten tytuł. Nie musiałam jednak długo czekać, żeby zacząć rozumieć zachowanie Ewy, powody które nim kierują, chciałam zobaczyć czy sobie poradzi, czy czarne chmury znikną z jej życia. Byłam ciekawa co spowodowało, że znalazła się w takim, a nie innym punkcie życiowym. Kawiarnia 'Pod Aniołami" wprowadziła jeszcze jeden ciekawy element, który pojawia się bardzo rzadko w książkach beletrystycznych. Wątek wiary, rozmowy z Bogiem, szukaniem go - a to wszystko poprzez rozmowy, zwykłe życie, życzliwość, codzienne radość i wspieranie się w ciężkich chwilach. Ewa zaczęła stawać się częścią społeczności, choć była niesamowicie wycofana, ktoś znalazł sposób żeby się do niej zbliżyć. 

Sięgając po ten tytuł spotkacie bliskie Wam postacie literackie: ukochaną Anię Shirley, bohaterki dzieł Austen, elfy i hobbitów z Władcy Pierścieni, skrytego zwiadowcę Halta... Bohaterów, których Ewa pokochała, którzy stali się dla niej codziennością, widziała ich podczas spacerów w parku, zapraszała na herbatę. Czasami granica między fantazją a realnym życiem była tak cienka, że bohaterka się w niej zatracała. Z drugiej strony pojawił się Bóg i Jego Aniołowie. Próba odnalezienia wiary, rozmowy, kłótnie, powolne pogodzenie się z losem. Za wszystkim stała przeszłość, ta dramatyczna i brutalnie bolesna, oraz ta dawna, rozwlekła, a jednak kująca i nadal nie pozwalająca o sobie zapomnieć. 

"Samulka" to porywająca historia, pokazująca że wiara może człowiekowi pomóc, jeśli odpowiednio ją rozumie. Nadzieja na lepsze zawsze istnieje, dobrzy, bezinteresowni ludzie również się zdarzają, miłość gdzieś czeka i tylko trzeba się na to wszystko otworzyć, pozwolić żeby dobrze rzeczy do nas dotarły, zmieniły nas i nasze smutne, pochmurne dni. "Samulka" to również bardzo nierówna walka, samotność, zwątpienie, zniechęcenie i codzienne przeżywanie każdej kolejnej chwili, która staje się potworną odpowiedzialnością. Wygranie tej walki zależy tylko od zainteresowanej osoby, ale bez pomocy z zewnątrz jest ona prawie niemożliwa.

Link do opinii
Avatar użytkownika - awiola
awiola
Przeczytane:2016-02-24, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
"Niesamowite. Niesamowite, że pewne rzeczy się nie zmieniają. Jedni ludzie odchodzą, drudzy wariują, życie traci sens, świat jest coraz bardziej obrzydliwy, a tort orzechowy... jest wspaniały. Niezmiennie wspaniały". Na zmieniające się ciśnienie w ciągu dnia polecam wam kawoterapię z elementami ciastoterapii, na leniwe popołudnie - dogoterapię spacerową, na zimny wieczór - kominkoterapię, a na trudne rozmowy - słowikoterapię ostatniej szansy. A jeśli chcecie mieć to wszystko w jednym pakiecie, musicie przeczytać "Samulkę" - książkę, która odbiegła dość daleko od znanych mi schematów. Kinga Facon to osoba o wielu profesjach - lekarz medycyny, doradca życia rodzinnego, trenerka metod NPR, bibliotekarka oraz nauczycielka przedmiotu sztuka. Autorka mieszka w podwarszawskiej miejscowości, przy lesie, wraz z mężem i czwórką dzieci, dla których zrezygnowała z wykonywania zawodu lekarza. Wolny czas spędza z rodziną, kotem na kolanach, książką i dobrą kawą. Ewa to trzydziestoletnia księgowa mieszkająca od trzech lat w Samulkach. Bohaterka nie ma żadnych przyjaciół, gdyż sama izoluje się od ludzi, ze względu na powracającą do niej koszmarną przeszłość wywołującą ciemność i depresyjne stany. Ewa uwielbia jeść pączki oraz czyta wielokrotnie te same książki. Wszystko w jej życiu ulega zmianie dzięki cudownej Kawiarence Pod Aniołami, do której pewnego dnia zwyczajnie zagląda. Kim może być dla czytelnika uwielbiającego książki, bohaterka, która również nie wyobraża sobie bez nich życia, a do tego potrafi wykreować w swojej wyobraźni rozmowy z niektórymi, literackimi postaciami? Oczywiście, obiektem sympatii i źródłem niezapomnianych wrażeń. W taki właśnie sposób jawi mi się Ewka Konewka, czyli główna bohaterka książki Kingi Facon. To bowiem w swej istocie niezwykle oryginalna postać, której zachowanie na wielu stronach tej książki mnie bardzo mocno zaskakiwało. Pomijam jej widoczne roztrzepanie, pomijam jej wymyślne sposoby radzenia sobie ze stresem, czyli wszystkie terapie, pomijam także zamiłowanie do łączenia dziwnych smaków. Jednak jej zdolność do dialogów z bohaterami książek, jakie czyta - zasługuje na szczególną uwagę. Rozmowy te wielokrotnie budziły we mnie wiele uczuć i okazały się trafionym dodatkiem do dość prostej, ale jakże porywającej fabuły tej powieści. Wydawałoby się, że autorka powieliła znany nam schemat - samotna bohaterka, singielka, przeprowadzka do urokliwego miasteczka, rozpoczynanie wszystkiego od nowa. Tak, elementy te pojawiają się w fabule, jednak historia Ewy nie jest kolejną sielską bajką, bowiem dużo w niej smutku i elementów psychodelicznych. Pogłębiająca się depresja głównej bohaterki, stany w jakie czasami zapada pokazują, jak groźna może być ta choroba umysłu. Jak trauma z przeszłości może wpływać na rzeczywistość i z pełnej życia dziewczyny, zrobić wrak człowieka, który czuje się dobrze jedynie wśród książek. To dość smutny obraz i pomimo pojawiających się pewnych sztampowych elementów, zatrważa i zmusza do refleksji. "Samulka" to powieść, w której pojawia się także dość mocno zaakcentowany wątek religijny, który w zasadzie mi nie przeszkadzał. Autorka bowiem nawiązuje do istoty wiary, grzechu i odnalezienia Boga. Nie jest to płaszczyzna, która przesłania całą fabułę, ale jednocześnie nie da się jej nie zauważyć, wciągając się w perypetie Ewy. Kinga Facon napisała książkę, którą z jednej strony zaszeregowałabym na półkę tych łatwych i przyjemnych, zakończonych wiadomo czym, a z drugiej strony na półkę powieści skłaniających do przemyśleń, do głębszej analizy. Połączenie takie w mojej opinii zdało egzamin, dlatego też mogę wam tę powieść polecić. Kawoterapię, ciastoterapię i dogoterapię - również.
Link do opinii

Książka, która mną wstrząsnęłą i poruszyła. Po jej lekturze nie mogłam dojśc do siebie. Tytułowa Samulka to dziewczyna mająca depresją, niby leczoną, ale choroba to choroba. Stara sie z nią żyć. Jej kontaty ze światem są ograniczone. I pewnego dnia poznaje mężczyznę i nowych przyjaciół. I cieżko wpasować jej się w tą sytuację, ale daje radę. Osobom, które chcą popłakać nad losem bohaterki z pewnością ta książka do gustu przypadnie. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - ewia101
ewia101
Przeczytane:2016-09-03, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy