Wizyta w szpitalu była kiedyś najprostszym sposobem, by skończyć w grobie. XIX-wieczni chirurdzy, często niewykształceni, nawet niepiśmienni, kroili swoich pacjentów, nie myśląc o odkażaniu narzędzi. Amputacja była ich ulubioną metodą kuracji, a gangrena nie była niczym niepokojącym. Pacjentów często trzeba było gonić po sali i wiązać, by poddali się „leczeniu”.
Chirurg James Y. Simpson jeszcze w 1869 roku uważał, że „żołnierz na polu bitwy pod Waterloo ma większe szanse na przeżycie niż człowiek, który idzie do szpitala”.
Dopiero Joseph Lister odkrył, że infekcje powodują zarazki, które można pokonać środkami antyseptycznymi. Był za swoje teorie wyśmiewany, ale ostatecznie to jemu nauka przyznała rację. Poznajcie niewiarygodne realia, w jakich leczeni byli pacjenci, i dramatyczną walkę Listera o to, by zmienić rzeźników w lekarzy.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2018-09-03
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: The Butchering Art. Joseph Lister
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Łukasz Müller
Po tym jak zachwalałam kryminał "I sprawisz, że wrócę do prochu", koleżanka z pracy podsunęła mi książkę "Rzeźnicy i lekarze" (w oryginale "The Butchering Art"). Tam było co nieco o początkach anestezjologii, tutaj temat został rozwinięty. Sam tytuł jest tak chwytliwy, że nie mogłam się oprzeć lekturze.
O czym?
Autorka, z wykształcenia doktor historii nauki i medycyny, przenosi nas do XIX wieku. W książce opisano, jak kiedyś wyglądał zawód lekarza, jakie stosowano metody, a skupia się ona w głównej mierze na chirurgii. Dowiadujemy się, jak ryzykownym procesem było kiedyś leczenie. Wcześniejsze zdanie napisałam trochę przekornie, ale jest w nim ziarnko prawdy.
Dużo miejsca poświęcono również osobie Josepha Listera, mężczyźnie, który potrafił wznieść się ponad obowiązujące ówcześnie w medycynie standardy, który dzięki swojej pasji i ciekawości zmienił jej oblicze i uratował wiele żyć. Uśmierzanie bólu to jeden problem, z którym lekarze musieli się zmierzyć, drugim była wysoka śmiertelność wśród operowanych. Lister zwrócił uwagę na kwestie higieny w szpitalach, czy dezynfekcji narzędzi chirurgicznych.
Styl
Lindsey Fitzharris naszpikowała swoją książkę ciekawostkami z dziedziny chirurgii. Na jej stronach bywa mądrze, bywa strasznie, bywa śmiesznie, bywa wstrętnie. Opisy niektórych przypadków mogą wydawać się obrzydliwe, ale temat tego wymaga. Całość jest dobrze i przystępnie napisana, a przytaczane anegdoty przełamują dawkę wiedzy z dziedziny medycyny, czyniąc z lektury dobrą zabawę.
Jakiś czas temu przeczytałam artykuł na temat nadużywania sloganów typu "Światowy bestseller", "Najgorętsza książka roku" itp. Ja chciałabym wspomnieć o jeszcze jednej zagrywce wydawców. Na okładce "Rzeźnicy i lekarze" czytamy: "Jej styl to połączenie erudycji godnej Jürgena Thorwalda z błyskotliwym dowcipem Mary Roach"*. Osobom lubiącym lektury o tematyce medycznej autorzy powinni być znani. O stylu Mary Roach się nie wypowiem (jej książkę "Sztywniak" kojarzę tylko z tytułu), ale miałam wielką przyjemność czytać książki Jürgena Thorwalda (które polecam) i mimo całego szacunku dla wiedzy i talentu Lindsey Fitzharris, sporo jej do tego autora brakuje. Thorwald swoim stylem przekracza granicę literatury popularnonaukowej. Jego książki czyta się jak powieści, kompletnie zapominając, że nie jest to fikcja. "Rzeźnicy i lekarze" to jednak, pomimo wielkich starań, literatura popularnonaukowa, a styl, którym została napisana, nie pozwala o tym zapomnieć.
Podsumowanie
Bardzo dziękuję mojej koleżance J. za podrzucenie mi tego tytułu. To była bardzo ciekawa, choć trochę makabryczna podróż do świata chirurgów. W recenzji" I sprawisz, że wrócę do prochu" napisałam, że cieszę się, że urodziłam się w XX wieku. W dalszym ciągu podtrzymuję to stwierdzenie.
[*] Lindsey Fitzharris, "Rzeźnicy i lekarze. Makabryczny świat medycyny i rewolucja Josepha Listera", tłum. Łukasz Müller, wyd. Znak, Kraków 2018, z okładki.
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
Do przeczytania książki autorstwa Lindsey Fitzharris pt. ''Rzeźnicy i lekarze. Makabryczny świat medycyny i rewolucja Josepha Listera'' przekonał mnie prolog opisujący tło życia medycznego i sposoby na leczenie pacjentów przez lekarzy.
Opisane przez autorkę realia medycznych przypadków medycznych ukazują nowe metody leczenia mające na celu poprawienie jakości, sposobu i udowodnieniu, że można okazać się dobrym lekarzem, a nie tylko lekarzem rzeźnikiem na pokaz.
Książka składa się z 11 rozdziałów, w których nie ma zastosowanych tekstów dialogowych. Historia chorób pacjentów, walka lekarzy to medyczny świat, który wciąga od pierwszej przeczytanej strony zawartej w prologu.
W sposób czytelny dobrana została czcionka ułatwiająca czytanie zobrazowanego tekstu.
Dodatkowym elementem jest tutaj opracowana w fachowy sposób literatura oraz przypisy.
Minus stanowi jedynie brak zdjęcia autorki, które powinno znajdować się na okładce.
Prosty przekaz autorki pozwolił zrozumieć, że medycyna nie musi być tak bardzo skomplikowana w jej pojmowaniu na przełomie XIX wieku.
Poznaliśmy lekarza Josepha Listera, który właściwie nigdy się nie poddawał. Jego osiągnięcia medyczne mogły posłużyć wielu pokoleniom studentom medycyny oraz lekarzy, którzy tak jak on pokonywał trudne bariery zawodowe związane z medycyną.
Joseph Lister to przykład lekarza chirurga skromnego, posiadający w sobie optymizm, nadzieję na lepsze jutro, znający dobrze swoich pacjentów i historię ich chorób. Przede wszystkim potrafił zadbać o swoich pacjentów z klasą. Chirurg ryzykant walczący do końca.
Medycyna to tajemniczy klucz do odkrywania wielu zjawisk zwłaszcza z dziedziny chirurgii, która otwiera nowe horyzonty dla edukacji dla uczących się przyszłych studentów i chcących rozwijać swoje kwalifikacje zawodowe, aby mogli czuć się lepszymi od swojego mistrza chirurgii Josepha Listera.
Warto przeczytać tę książkę, ponieważ:
- Joseph Lister uświadomił wielu Czytelnikom, że można zmienić świat medycyny z punktu widzenia lekarzy rzeźników,
— leczenie każdą metodą, jaka jest, możliwa do realizacji o ile lekarz wierzy w swoje możliwości, że potrafi skutecznie i bezpiecznie wyleczyć przykład rozdział 11,
- udowodnienie swoich medycznych racji i teorii, walka o pacjenta w trudnych warunkach leczenia.
Polecam przeczytać tę książkę, która pozwoli lepiej poznać świat medycyny chirurgicznej.
W XIX w. zostanie chirurgiem, nie było czymś godnym pozazdroszczenia. Zarobki praktycznie znikome, jeśli nie miało się prywatnej praktyki oraz znikoma wiedza. Słabo wyedukowani, często niepiśmienni po szpitalach chodzili ubrudzeni ludzkimi wydzielinami czy szczątkami. Tuż za nimi roznosił się zapach szpitalnych "perfum" czyli po prostu odór trupów. Brzmi jak marzenie prawda? Tylko iść i się leczyć... A jak dodamy do tego brak znieczulenia, to na prawdę powinniśmy tam chodzić z każdą infekcją, raną czy urazem.
Joseph Lister żył właśnie w owych czasach. Miał niewiele możliwości za to ogrom pytań i niewiadomych. Chciał zrozumieć, dlaczego tak wielu ludzi umiera nie tyle w trakcie operacji ile po niej na skutek infekcji. Skąd one się brały? Co lub kto był odpowiedzialny za zakażenia? Dlaczego stany zapalne pojawiały się tylko tam, gdzie skóra była naruszona? Co ciekawe w momencie wynalezienia znieczulenia liczba zgonów wzrosła. Lekarze byli śmielsi w swoich poczynaniach, bo pacjent się nie ruszał, nie uciekał i nie krzyczał. Mogli działać. Problem w tym, że w XIX w. nie znano czegoś takiego jak higiena. Operowanie cały dzień jednym zestawem narzędzi ( i to niemytym!) było czymś normalnym. Fartuch sztywny od krwi, ropy i innych wydzielin też nie był przeszkodą, by ponownie stawać przy stole operacyjnym. A jednak Lister czuł, że to wszystko jest ze sobą połączone. To on skupił się nie tyle na wynalezieniu ile dobraniu i stosowaniu odpowiednich środków odkażających przed, w trakcie i po zabiegu. Zarówno na sobie jako na lekarzu, jak i na pacjencie.
Gdy siadałam do książki, zastanawiałam się co dostanę. Czy będą to suche fakty, daty i nazwiska czy może jednak historie, które tworzą pewną całość. Autorka skupiła się nie tylko na samej medycynie, ale również na głównym bohaterze, czyli Josephie Listerze. Ukazała jego walkę z innymi medykami i ich nastawieniem, ale również z brakiem środków ułatwiających pracę. Wszystko to poparła źródłami, więc wiemy, że nie są to puste słowa, tylko fakty. Poza tym wszystko to jest napisane w naprawdę przystępnym języku i zwykły medyczny laik spokojnie się w tej książce odnajdzie. Jedyne zastrzeżenia to czy "normalny" człowiek będzie w stanie znieść opisy, jakie w tej książce występują. W tamtych czasach by zostać lekarzem, trzeba było mieć nie lada odporną psychikę i żeby przebrnąć przez tę pozycję też się taka przyda. Niejedna osoba odpadnie po przeczytaniu kilku stron tego, w jakich warunkach przeprowadzano operacje w XIX w. Ja fascynuję się medycyną i nic co tu zawarte nie było dla mnie nowością i nie szokowało. Ale jest to ciężkie do przełknięcia. Ciężko wyobrazić sobie, że kiedyś to wszystko wyglądało właśnie tak. Chciałabym tę pozycję polecić każdemu, ale wiem, że to nierealne. Dlatego ludzie o mocnych nerwach, twardej psychice oraz fascynaci medycyną będą mieli dużo "zabawy". Reszta będzie mocno zszokowana.
Dagmara Sijka <wolne.litery@gmail.com>
19:46 (0 minut temu)
do ja
Uwielbiam książki z nutką medycyny w tle, a jak są jeszcze tak dobre jak ta, to uwielbiam je jeszcze bardziej! Książka, która jest naukowa, która ma poważną bibliografię i milion przypisów, a którą czyta się tak lekko i łatwo, jakby całą historię opowiadał nam najlepszy przyjaciel. Mamy tutaj pokazaną historię i powstanie chirurgii i medycyny. Poznajemy lekarza Josepha Listnera, który całe życie poświęcił na badania i rozwój medycyny. Był on chirurgiem i cały czas próbował zrozumieć dlaczego tak wiele osób, po zabiegach chirurgicznych czy zwykłych, małych zranieniach umiera. Dla mnie niesamowite jest to, że ktoś mógł tak naprawdę bez niczego zrozumieć rolę bakterii i zakażeń i nauczyć innych i samego siebie jak z tym walczyć! Dla mnie Ci lekarze, badacze z XIX wieku potrafili zrobić COŚ ogromnego z niczego. Wszystko co osiągnęli kosztowało wiele pracy, lat, badań i domysłów. Oni nie mieli dosłownie nic i tylko przez empiryzm mogli działać i uwierzcie mi ... działali bardzo prężnie! To dzięki niemu wprowadzono do szpitali i na sale operacyjna dezynfekcję. Ci ludzie nie wiedzieli, że bród i ropa to coś złego!
Książka momentami drastyczna, okrutna, ale jak bardzo prawdziwa! Wszystko co w niej jest zawarte to sama prawda, oparta na historii. Ja jestem przerażona, jak wtedy wyglądały szpitale, więzienia, czy zwykłe ulice! Wiecie, że po Tamizie pływały łodzie z więźniami, bo nie mieli gdzie ich trzymać? Albo, że operowali guzy na żywca?! Że szpitale to tak naprawdę były domy śmierci? Że większość kobiet nie przeżywała połogu? MUSICIE przeczytać tą książkę ! Jest genialna !
Bardzo ciekawy opis wpływu Listera na rozwój nauk medycznych oraz powstania nowoczesnej medycyny.
W lekki sposób przedstawia fascynujaca historie rozwoju higieny szpitalnej , która zapoczątkował pewien niestrudzony obserwator.
Pomimo opinii szaleńca i wielu przeciwnosci jakie stawiało przed nim całe środowisko, osoba ta intensywnie rozglądała się za ścieżką, która uczyni szpitale czymś więcej niż miejscem pozegnań z tym światem.
Jednak, dla świata w którym żył, droga do sukcesu wydawała się być niemożliwa do zobaczenia, a tym bardziej zrozumienia.
Na szczęście, obserwator był pilnym poszukiwaczem odpowiedzi na swoje pytania, a ta niestrudzona sumienność pozwoliła na ratunek niezliczonej liczby istnień.
Jak dla mnie bomba! Niesamowita historia na wieczór.
Dla mnie rozczarowanie. Zbyt dużo o dr Listerze, zbyt mało o makabrze życia szpitalnego w XIX w. Spodziewałam się, że będzie to książka raczej o tym, a okazało się, że to głównie biografia dr Listera. Sporo ciekawych fragmentów, ale i sporo nudnych. Niewykorzystany potencjał.
Kupując książkę nie mogłam się doczekać, kiedy w końcu będę mogła ją przeczytać, ponieważ bardzo interesuje mnie historia medycyny i jej ciekawe przypadki. Niestety muszę przyznać, że się zawiodłam. Mam wrażenie, że czytałam jedynie biografię Listera z naciskiem na jego karierę medyczną, a ogólne wątki medyczne można na palcach wyliczyć. Fakt, że zawarte tam są informacje dotyczącego jednego z najważniejszych odkryć, czyli konieczności stosowania antyseptyki w czasie operacji i leczenia ran, dzięki czemu wiele istnień ludzkich zostało uratowanych i możliwe stało się przeprowadzanie poważniejszych zabiegów operacyjnych. Natomiast nie spotkałam się prawie w ogóle z "makabrycznym światem medycyny", a jedynie z opisem przebiegu kariery zawodowej Listera. W takim wypadku uważam, że zdecydowany prym w opisywaniu historii chirurgii wiedzie Thorwald, którego uznaję za mistrza w tej dziedzinie i zdecydowanie bardziej poleciłabym do przeczytania jego książki. Zastanawiam się skąd wziął się pomysł na tytuł książki, ponieważ czytając ją nie znalazłam tam rzeźników, chcących postępować w taki sposób z powodu własnych przekonań, a jedynie chirurgów, którzy leczyli na miarę swoich możliwości. Zdecydowanie nie jest to książka dla osób, które oczekują poznania makabrycznej i ciemnej strony medycyny. Ja zawiodłam się bardzo.
"Rzeźnicy i lekarze" to historia medycznych przygód doktora Josepha Listera. Ten ambitny i dociekliwy chirurg nie poddawał się w dążeniu do mniejszej liczby zakażeń pooperacyjnych i ogólnie wewnątrz oddziałów szpitalnych. Nadmiar pacjentów, nikła higiena i brak jakichkolwiek zasad sterylizacji mógł zaowocować tylko rosnącymi statystykami umieralności. Joseph był zdesperowany, aby w najgorszym przypadku zatrzymać tę liczbę. Od dzieciństwa nauczony pasji do mikroskopu, w wolnych chwilach ciągle udoskonalał i badał swoje preparaty. Czy udało mu się uratować brytyjskie szpitale? Przeczytacie w "Rzeźnicy i lekarze" Lindsey Fitzharris.
Nowa książka autorki bestsellerowych Rzeźników i lekarzy. Lindsey Fitzharris powraca w wielkim stylu z opowieścią o narodzinach chirurgii plastycznej...
Nowe poglądy uchodzą zawsze za podejrzane i natrafiają zwykle na sprzeciw z tej tylko racji, że nie są jeszcze przyjęte powszechnie
Więcej