Książka jest synoptycznym przeglądem rudych włosów i zjawiska rudości: pod względem naukowym, historycznym, kulturowym i artystycznym. Przytacza przykłady ze sztuki, literatury i, gdy dotyczy czasów współczesnych, również filmów oraz reklamy. Omawia rude włosy nie tylko jako fenomen fizjologiczny, ale również kulturowy, w przeszłości i w czasach obecnych. Lecz książka ta jest też podróżą przez naukę o rudości, jej historię i pojawienie się dziedzictwa genetycznego, które jest coraz lepiej rozumiane przez współczesną medycynę. Autor pochyla się nad wieloma sprzecznymi podejściami do rudowłosych, mężczyzn i kobiet, dobrych i złych, z zachodu i wschodu. To jest studium odmienności, i jak zawsze, to co mówimy o ,,innych" jest daleko mniej interesujące od tego, co mówi się o nas. Lecz jeśli zamierzamy zapytać co, kto, jak i dlaczego, należy rozpocząć od gdzie i kiedy.
Wydawnictwo: Bellona
Data wydania: 2020-02-12
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 304
Tytuł oryginału: Red, A History of the Redheat
Ocena: 5, Przeczytałam,
Skąd się wzięli rudzielcy?
O to jest pytanie! Czy zastanawialiście się kiedyś, skąd się wziął fenomen ludzi, których los obdarzył miedzianą barwą włosów? Albo, dlaczego wciąż pokutuje wizerunek rudej Marii Magdaleny? Jacky Colliss Harvey w przystępny sposób nam to wyjaśnia.
Autorka odwołuje się do historii, mamy mnóstwo faktów historycznych, co bardzo sobie cenię. Fabuła jest zajmująca, pozwalająca odkryć ''sekrety" tej oryginalnej urody (mam tu na myśli naturalny pigment).
W dawnych czasach rudzielcom przypisywano jak najgorsze intencje, oskarżano o wszelkie możliwe bezeceństwa. Dla przykładu, w starożytnym Egipcie czerwień utożsamiano z bóstwami zła i przemocy. Takie osoby traktowano jak pospolitych barbarzyńców, cóż, nie było im łatwo. Ognistowłosych uznawano też za wampirów, ich wizerunek często był wykoślawiony. Legendy powstające na ich temat są niestworzone, w ich wymyślaniu tamtejszym społecznościom kreatywności nie brakowało.
Kolor włosów wspomnianej uczennicy Chrystusa łączony był przecież z rozwiązłością i degrengoladą moralną.
Przymiotnik rudy oznaczającego tego, którego cechuje takowe umaszczenie, znajdziemy już w 1565 roku w dziele Thomasa Coopera Thesaurus Linguae Romanae Brittanicae. To prawdopodobnie stąd wiedzę czerpał nie kto inny, jak William Szekspir.
Niezależnie od powyższych faktów, dopiero w XX wieku (1995 rok) wynaleziono gen, który stał się ''sprawcą'' zamieszania. Występuje u jedynie 2 procent całej populacji, znacznie częściej, bo od 2 do 6 % w północnej i zachodniej Europie. Pierwszy rudzielec pojawił się na naszej planecie przypuszczalnie 50 tys. lat temu. Zmiany klimatyczne w połączeniu z ekspansją ludów koczowniczych też przyniosły swoje. Podobnie jak odejście od prymitywnych form życia oraz wykształcenie się języka.
Lady Makbet Szekspira także ma rudowe włosy, podobnie jak bohater opowieści z Sherlockiem Holmesem. Ze swojego koloru włosów atut uczyniła również Elżbieta I nadająca nowy kierunek trendom.
Co ciekawe, wszyscy, których dotyczy rzeczona problematyka, mają swoje święto w wielu krajach: Rosja, Szkocja, Irlandia, USA.