Powieść jednej z najważniejszych współczesnych pisarek i autorka świetnie przyjętej w Polsce powieści ,,Normalni ludzie"!
Mieszkająca w Dublinie Frances ma dwadzieścia jeden lat i chłodny umysł obserwatorki. Jest studentką i początkującą pisarką; ze swoją najlepszą przyjaciółką i byłą dziewczyną Bobbi występuje na slamach poetyckich. Przypadkowa znajomość z Melissą, popularną dziennikarką, której mąż Nick jest aktorem, otwiera im drzwi do świata pięknych domów, hałaśliwych przyjęć i wakacji w Bretanii. Gdy Frances i Nick niespodziewanie zbliżają się do siebie, błyskotliwa i stroniąca od uczuć Frances musi po raz pierwszy zmierzyć się ze swoimi słabościami.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2021-02-24
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 320
Czy kojarzycie autorkę?? Czy czytaliście jej najnowszą książkę??
"Rozmów z przyjaciółmi" byłam ciekawa. Poprzednia książka mi się podobała. I czy tym razem też tak było??
Z przykrością muszę stwierdzić, że nie. Nie przypadła mi ona do gustu. Fabuła mogła być ciekawa, ale coś nie wyszło. Bohaterowie dziwnie irytujący, nie podobała mi się ich relacja. Co miało ogromny wpływ na odbiór książki. Chociaż dobrze się ją czytało. Lekko, ale nie koniecznie przyjemnie. Ups.
Mam nadzieję, że Wasze wrażenie będą inne.
Bardziej mi się podobała niż Normalni ludzie. Pewnie dlatego, że była napisana językiem o większym ładunku emocjonalnym. Prosto, wiarygodnie opowiedziana historia różnych relacji - miłosnych, przyjacielskich, rodzinnych. Nacechowana autentycznością. I nie myślę, żeby była tylko i wyłącznie odzwierciedleniem uczuć, rozterek, popełnianych błędów przez pokolenie millenialsów. Nie ma tu niczego takiego, czego nie byłoby w pokoleniu poprzednim albo i jeszcze wcześniejszym. Jak świat światem ludzie zakochiwali się w innych osobach bez względu na ich wiek, to czy są już w jakimś związku, jakie zostały ustanowione normy społeczne. Chodzili ze sobą do łóżka, nie potrafili nazwać uczuć, czuli się w tym wszystkim zagubieni. Naprawdę dobra powieść, w której może odnaleźć siebie może prawie każdy z nas.
Poetka Francess i performerka Bobbi. Kim są? Jakie relacje ich łączą? Jeszcze niedawno były partnerkami. Dziś wiąże je przyjaźń i wspólne występy na slamach. Siłą napędową ich wzajemnych relacji jest Bobbi, charyzmatyczna młoda kobieta, o radykalnych poglądach, niezależna i dość apodyktyczna. To ona decyduje w jakim kierunku i kiedy może ewoluować ich związek.
Sytuacja zmienia się kiedy dziewczyny poznają Mellisę, dziennikarkę, która chce napisać o nich i ich twórczości artykuł. Kiedy pewnego dnia Francess i Bobby przekraczają próg domu dziennikarki wkraczają do świata pełnego nowych doznań i uczuć. Francess po raz pierwszy spotyka mężczyznę, który jest w stanie ją zafascynować. Nick, mąż Melissy, cichy, introwertyczny aktor również zwraca uwagę na o wiele młodszą od siebie poetę.
Sally Rooney w swojej najnowszej książce „Rozmowy z przyjaciółmi” każe nam zastanowić się jak w dzisiejszych czasach definiujemy słowo związek. Jej bohaterów łączą różne relacje od przyjaźni po bardziej intymne. To co jednak charakteryzuje każdy z układów to brak zaangażowania uczuciowego. Wchodzący w nowe konfiguracje partnerskie bohaterowie mogą się spotykać, sypiać ze sobą jednak nie potrafią, czy wręcz boją się rozmawiać o łączących ich uczuciach.
„Rozmowy z przyjaciółmi” to książka, która charakteryzuje sposób życia, łatwość wchodzenia i wychodzenia w różnego rodzaju układy partnerskie, uczuciowość dzisiejszych młodych ludzi. Osób, które nie mają większych oporów przed powiedzeniem wszem i wobec, że sypiają ze sobą i które jednocześnie nie dopuszczają do siebie myśli, że może im zależeć na swoim partnerze i że go kochają. Młodych ludzi, którzy tak jak nie potrafią deklarować swoich uczuć nie planują również swojej przyszłość. Żyją tu i teraz, wyłącznie dniem dzisiejszym.
Znacie książki Sally Rooney? Która książka tej autorki zrobiła na Was największe wrażenie?
„Rozmowy z przyjaciółmi” autorstwa Sally Rooney, czyli książka roku według „Daily Telegraph”, „Sunday Times” i „Guardiana”. Z wielką ciekawością sięgnęłam po ten tytuł i liczyłam na wiele. Nagrody zobowiązują…
Otrzymujemy ciekawy głos w sprawie współczesnych związków, przyjaźni, miłości… w zasadzie życiu. Opowieść o ludzkich obawach w poszukiwaniu własnej ścieżki przez życie w labiryncie współczesnych współzależności. Wyjątkowo zawiła relacja bohaterów, jest tylko pretekstem do szerszego spojrzenia na ludzkie relacje, na grę pozorów, na lęki, na seks. W interesujący sposób pokazywane jest podejście do postrzegania innych ludzi. „Umniejszasz swoją władzę nad innymi, żeby nie musieć się obwiniać za to, jak ich traktujesz. Sama się wkręcasz. Bobbi jest bogata, Nick jest mężczyzną, nie jestem w stanie ich zranić. Prędzej oni mnie, więc muszę się bronić”. Książka stanowi przyczynek do rozważań na temat etykiet i etykietowania ludzi, jako element procesu definiowania siebie i otaczającego świata. Podobało mi się subtelne zwrócenie uwagi na skutki niewłaściwej komunikacji (albo jej braku) oraz ukazanie pewnego rodzaju marazmu.
Nie ze wszystkimi wnioskami się zgadzam, czasem czegoś mi brakowało (jakiegoś domknięcia), ale myślę, że warto sięgnąć po ten tytuł. Polecam, byście przekonali się sami, bo do zawartych w książce refleksji zdecydowanie się wraca.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu WAB
Jedna z najgłośniejszych powieści 2018 roku! Sally Rooney, nazywana Salingerem doby Instagrama, w Normalnych ludziach opowiada o trudnej miłości wplątanej...
Alice, pisarka, poznaje Felixa, pracownika magazynu wysyłkowego, i proponuje mu wspólną podróż do Rzymu. W Dublinie jej najlepsza przyjaciółka Eileen...
Przeczytane:2021-04-01, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2021, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021,
„Rozmowy z przyjaciółmi” to druga po „Normalnych ludziach” opublikowana w Polsce powieść irlandzkiej autorki młodego pokolenia – Sally Rooney. Nie miałam okazji czytać poprzedniej książki, dlatego z tym większą ochotą zabrałam się za najnowszą u nas, a tak naprawdę debiutancką powieść autorki.
Frances jest początkującą pisarką, ma dwadzieścia jeden lat. Razem ze swoją najlepszą przyjaciółką, a jednocześnie byłą dziewczyną występuje na slamach poetyckich. Dziewczyny nadal razem mieszkają, są blisko ze sobą, a jednak ich relacja jest już inna. Kiedy poznają Nicka i Melissę, bogate małżeństwo, które wydaje się żyć w idealnym związku, coś w ich relacji znowu się zmienia. Ta znajomość otwiera dziewczynom drzwi do nieznanego dotąd świata pięknych domów, wielkich przyjęć, przepychu i bogactwa. Frances coraz bardziej zatraca się w uczuciu do Nicka. Ich relacja nie jest jednak łatwa, a dziewczyna po raz pierwszy musi zmierzyć się ze swoimi słabościami.
Fabuła książki jest prosta, można ją właściwie streścić w jednym zdaniu. To romans młodej dziewczyny i starszego od niej, żonatego mężczyzny. Ich relację można określić jako burzliwą i to ona jest osią fabuły. Mimo, że prosta, to nie jest zwykła opowieść. Łamie schematy, miesza w głowie, drażni i zmusza do przemyśleń. Tym, co najbardziej wyróżnia tę historię jest fakt, że porusza najprostsze problemy dnia codziennego. Ukazuje bolączki zwykłych ludzi, a także ich przemyślenia z nimi związane. Z tę prozę życia, tak namacalną, prawdziwą, ode mnie duży plus. Mimo jednak niewątpliwych zalet, które dostrzegam w debiutanckiej powieści Sally Rooney, jest w niej coś, co mi przeszkadza. Co mnie gniecie i nie pozwala dać książce najwyższych not. Książka jest reklamowana jako „komentarz na temat współczesnych związków”. Nie do końca jestem w stanie zgodzić się z takim stwierdzeniem. Nie wszystkie współczesne związki wyglądają tak, jak to opisuje autorka. A odnoszę wrażenie, że wszyscy zostali wrzuceni tutaj do jednego worka. W książce nie ma ani jednej zdrowej, normalnej relacji. Nic, z czego warto byłoby brać przykład.
Nie do końca podpasowało mi pióro autorki. Z jednej strony jest stylistycznie pięknie, dzięki czemu lektura zapewnia wyjątkowe, niezastąpione wrażenia estetyczne. Z drugiej jednak, chociaż książkę czyta się przyjemnie, a czytany tekst brzmi mądrze, wyczuwa się w nim pewną pretensjonalność, moralizatorstwo i melodramatyzm opisywanych sytuacji. Podczas lektury czułam się trochę traktowana z góry, co ostatecznie odbierało mi chęci do dalszego zgłębiania opisywanych wydarzeń. Których, swoją drogą, nie ma w książce zbyt wiele. Przeważają przemyślenia bohaterów, ważne czasem i zahaczające o istotne tematy, ale często nużące i niepotrzebne. Oprócz przemyśleń, istotną rolę pełnią w książce rozmowy. Różne, na temat życia, miłości, polityki. I w tym przypadku muszę się do czegoś przyczepić. No bo powiedzcie proszę, znacie młode dziewczyny, które prowadzą rozmowy przede wszystkim na temat religii czy polityki? Ja nie znam i nie wyobrażam sobie, abym miała rozmawiać ze swoją przyjaciółką w sposób, w jaki rozmawiają ze sobą Frances i Bobbi. Ja wiem, że miało to wyglądać mądrze, a wypadło bardzo nienaturalnie. I ja tego nie kupuję.
„Rozmowy z przyjaciółmi” to książka, która nie każdemu przypadnie do gustu. Całkiem fajnie i sprawnie się ją czyta, fabularnie jest mało skomplikowana, a akcji nie ma prawie w ogóle. Jeśli lubicie leniwe powieści, skupiające się na przeżyciach wewnętrznych bohaterów, na ich przemyśleniach i na rozmowach przez nich prowadzonych, książka może Wam się spodobać. Mnie zauroczył opis codziennych czynności, złożoność przedstawionych relacji i miejscami piękny, wyszukany styl autorki. Nie podzielam jednak zachwytów nad tą powieścią. Jest dziwna, lecz jednocześnie interesująca, intrygująca, niepokojąca. Dla każdego może okazać się czymś innym i może w tym tkwi jej fenomen. Sprawdźcie sami, mnie ciężko jest tę książkę jednoznacznie ocenić.