Rówieśnik komputera

Ocena: 4.57 (7 głosów)
Przenoszący się do Poznania w trudnych latach SB-eckich prześladowań Władysław pomimo szantażu i dotkliwych konsekwencji nie zgadza się być tajnym współpracownikiem. Zakłada rodzinę i sam przebudowuje strych na mieszkanie. Jest też zaradnym radiotechnikiem i jedynym w okolicy właścicielem samochodu oraz telefonu. Do tego jest ojcem Mirka, który okazuje się mieć wieki talent do nauk ścisłych i niezwykłą żyłkę do radiotechniki. Władysław jest jednak bardzo apodyktyczny i głosi pogląd, że jeśli syn źle czyni to ojciec może go zabić. W okresie dojrzewania chłopca rodzi się konflikt pomiędzy ojcem i synem, który nie akceptuje jego młodzieńczych fascynacji kolegami. Czy spełni więc swoją groźbę? Powieść jest zanurzona w PRL-owskim świecie połowy XX wieku. Sapiące ciuchcie, powszechne bryczki, państwo w którym nic bez kombinowania nie można kupić. Szkoły i obozy, na których dziećmi można pomiatać w bezwzględny sposób. Do tego czar archaicznej radiotechniki lampowej i tranzystorowej, o której Mirek tak zajmująco i przystępnie opowiada.

Informacje dodatkowe o Rówieśnik komputera:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2013-12-07
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788360809242
Liczba stron: 192

więcej

Kup książkę Rówieśnik komputera

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Rówieśnik komputera - opinie o książce

Ciężko przychodzi mi pisanie, kiedy muszę oceniać coś, co okazuje się być inne, niż oczekiwałam i inne, niż zapowiedziano. Z oporami zabieram się do wylania na papier moich spostrzeżeń i myśli związanych z lekturą książki Alana Bieleckiego „Rówieśnik komputera”. Miała być walka z homofobią i podobno jest. Ale ja nie kupuję tego w tej formie. Z pewnością wielu nie zgodzi się z moją opinią, ale dla mnie książka która walczyć miała z uprzedzeniami, jest właśnie uprzedzeń pełna. Ale o tym za chwilę.

O tym, że ciężkie jest życie homoseksualistów nie musi przekonywać mnie nikt. Homofobia toczy nasze społeczeństwo, skazując ludzi na szykany, upokorzenia, społeczną alienację, ale jest to problem na dłuższą rozprawę. Dlatego ucieszyłam się, kiedy w moje ręce trafiła książka Alana Bieleckiego „Rówieśnik komputera” podejmująca ten drażliwy temat. Szybko jednak zainteresowanie zamieniło się w rozczarowanie.

Początek historii jest słaby. Akcji brak, wydarzenia rozmywają się. Autor zapewne chciał pokazać środowisko z którego pochodzi bohater, ale zabrakło tu pomysłu i polotu. Zamiast zwyczajności jest nuda. Można uznać to za niepotrzebne lanie wody, choć prawdopodobnie autor chciał dowieść, że Mirka (główny bohater „Rówieśnika…”) łączyły z ojcem od samego początku trudne relacje oraz to, że chłopak od początku był wrażliwszy, miał słabszą konstrukcję. Co prawda akcja z czasem delikatnie przyspiesza, kiedy Mirek zaczyna wchodzić w okres dojrzewania, poznawać siebie i swoją seksualność. Problem polega na tym, że nie dojrzewa autor. Nadal pisze słabo. Nadal mamy do czynienia z drętwą narracją, sztucznymi dialogami i słabym stylistycznie tekstem. Nie ma to wiele wspólnego z dobrą literaturą.

Jedno nie podlega dyskusji. „Rówieśnik komputera” to książka o dojrzewaniu, odkrywaniu seksualności, szukaniu akceptacji, tożsamości. To również historia o błędach wychowawczych, braku umiejętności rozmawiania z dziećmi, kiepskiej edukacji seksualnej, braku tolerancji. W zasadzie zawiera wszystko to, co być w niej powinno. Wydawało by się więc, że powinna mieć inny wydźwięk. A we mnie wywołała reakcje odwrotne do zamierzonych. Homofobem nie zostałam, ale książkę uznałam za przynoszącą więcej szkody niż pożytku.

Dla wcale nie jest ona ku przestrodze. Nie uczy tolerancji, a utwierdza stereotypy, niestety. Zamiar z pewnością autor miał inny. O dziwo, polecana jest przez ruch LGBT, ale w moim odczuciu bardziej ruchowi szkodzi, niż pomaga. Krew mnie zalewa, kiedy osoby heteroseksualne, które ze względu na swój światopogląd nie akceptują homoseksualizmu, nie zaś osób homoseksualnych, traktowane są jak wyrwane wprost ze średniowiecza przygłupy. Taki sposób przedstawiania  kogokolwiek, jest takim samym uprzedzeniem, jakim obdarzane są osoby o innej niż heteroseksualna orientacja. Absolutnym zaś szczytem tej fobii jest zdanie: „Kurwa mać! Dzisiaj Chrystus cierpiał na krzyżu, a ja tu kiełbasę wpierdalam!” Żałosne to i jeszcze raz żałosne! Pominę milczeniem fakt, że obraża jednocześnie osoby wierzące. Niezrozumiała jest też dla mnie scena masturbacji. Czyżby osoby heteroseksualne robiły to w inny sposób? Bardziej wyszukany, czy wręcz przeciwnie? Zastanawia mnie więc po co ta scena? Nie widzę w tym ani nic niezwykłego, ani bulwersującego.

      Książkę podsumuję następująco: Dobra tematyka, aktualny i nadal wzbudzający mnóstwo emocji problem, zabrakło jedynie, albo raczej aż, dobrego wykonania. Słabe.

Link do opinii
Avatar użytkownika - bambi12
bambi12
Przeczytane:2014-02-11, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

Na wstępie zaznaczę, że książka "Rówieśnik komputera" porusza temat konfliktu na linii ojciec-syn. Powieść dotyka również kwestii homoseksualizmu. Równolegle jest protestem przeciwko nietolerancji. Sięgnęłam po nią, ponieważ zachęcił mnie opis na obwolucie. Niestety tytuł całkowicie niedopasowany do treści, wręcz mylący. 

Fabuła osadzona w czasach komunistycznych. Władysław nie chce zgodzić się na współpracę z SB mimo szantażu. Żeni się z Małgorzatą, rodzi mu się bardzo oczekiwanypierworodny syn - Mirek. Mieszkają w Poznaniu na zaadaptowanym strychu. Dobrze im się powodzi: mają samochód, telefon stacjonarny. Władysław jest radiotechnikiem i prowadzi własną firmę. Lata mijają. Syn dorasta i również przejawia zdolności do nauk ścisłych. Ojciec jest z tego powodu bardzo dumy, ponieważ zawsze o tym marzył. Jednak gdy chłopak wkracza w okres dojrzewania okazuje się, że pociągają go mężczyźni. Z początku młodzieniec nie jest świadomy swojej inności. Ale jego ojciec domyśla się, że syn ma skłonności homoseksualne i relacje pomiędzy nimi stają się nagle wrogie. Władysław nie akceptuje seksualności syna. Zastrasza go, a nawet grozi mu śmiercią...

W książce ukazany jest wizerunek złudnie typowej rodziny, która żyje w czasach PRL-u, niestety pozorną idyllę rujnuje postawa Władysława, który nie jest w stanie zaaprobować odmiennych preferencji seksualnych swojego syna. Pisarz konstruuje fabułę w książce wokół skłonności homoseksualnych Mirka, lecz nie przeważają one w powieści. Ważnym wątkiem autor uczynił w tej książce antagonizm pomiędzy ojcem i synem, który nawarstwia się podczas czytania powieści co kusi czytelnika do zapoznania się z nadchodzącymi etapami książki. 

Homoseksualizm Mirka ukazany jest w sposób bardzo delikatny bez zbędnej ekscytacji, szokowania. Alan Bielecki przybliżył dramatyczne dzieje nastolatka, który jest dopiero w trakcie odkrywania swojej seksualności. 

Język powieści prosty, w większości są to dialogi. Wielką zaletą tej pozycji są akapity opisujące przyrządy techniczne doby PRL-u. Bardzo ciekawie autor również scharakteryzował fakty tamtych lat. Wykorzystał ku temu opis skostniałych poglądów ludzi żyjących w tamtych czasach na temat homoseksualizmu. 

Książka edukuje, rozczula. Ukazuje również okres dojrzewania niezłomnego nastolatka, dzięki któremu możemy powrócić do przeszłości. Interesująca powieść z silnym naciskiem przeciw nietolerancji, uprzedzeniom, wrogości. 

Powieść przeczytałam bardzo szybko. Spodobała mi się i mam nadzieję, że w przyszłości natknę się na równie interesującą pozycję. Zakończenie bardzo zaskakujące. 

Link do opinii
W Polsce zjawisko nietolerancji to chleb powszedni, chociaż na pewne sprawy patrzy się inaczej niż w czasach PRL-u. Autor przenosi czytelnika właśnie do tamtego okresu, gdzie zjawisko homoseksualizmu nie było rozpowszechnione i znane, jeżeli jednak takie przypadki się zdarzały to uważano, że takie rzeczy uda się wybić człowiekowi z głowy. Alan Bielecki - to jak sam o sobie mówi romantyk z fantazją. Jego życiową pasją jest pisanie opowiadań, powieści, czy tekstów piosenek. Tworzy programy komputerowe. Fan Formuły 1, który marzy o własnym samochodzie elektrycznym. Akcja powieści toczy się na przełomie lat 60 i 70 dwudziestego wieku. Władysław, jako młody mężczyzna wyjeżdża do Poznania. W sferze prywatnej układa mu się znakomicie, po wielu staraniach wraz z żoną Małgorzatą doczekują się potomka - Mirka. Władysław pracuje w zawodzie radiotechnika, a z czasem zakłada własną firmę, która jakiś czas później musi zlikwidować. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest prześladowanie przez SB. Całej rodzinie udaje się wiązać koniec z końcem, lata lecą, a syn dorasta. W okresie dojrzewania Mirek przejawia znaczne zainteresowanie chłopcami. O ile matka jest w stanie dostrzec i zrozumieć, że takie sprawy i rozmowy trzeba przeprowadzać delikatnie, to ojciec reaguje zbyt porywczo myśląc tylko o hańbie, jaką przyniósł mu syn. Sprawa ma jednak swój finał i to niekoniecznie szczęśliwy. "Rówieśnik komputera" to powieść, która skrywa w sobie kilka tematów. Przede wszystkim autor bardzo umiejętnie nakreśla czasy PRL-u, a do tego porusza temat homoseksualizmu, który w tamtych czasach może nie był zupełnie czymś nowym, ale tematem tabu. Przede wszystkim osoba wykazująca takie preferencje, przynosiła hańbę całej rodzinie. Ponadto uważano, że można to wykluczyć i wystarczy tylko wybić komuś coś z głowy. Ale uczucia robią swoje. Mirek, jako szesnastoletni chłopak szukał wyraźnie swojego miejsca na ziemi, gdy je odkrył, to nie było dane mu się tym cieszyć. Powieść ta także przedstawia relacje na linii - ojciec -syn. W przypadku braku akceptacji, tak jak w tym wypadku, zaczyna tworzyć się niepotrzebny konflikt, który ostatecznie ma tragiczny finał. "Rówieśnik komputera" to książka, która napisana jest prostym językiem. Atutem są liczne dialogi, dzięki, którym lekturę czyta się błyskawicznie. Książka została podzielona na trzy części, w których wyraźnie zaznaczono poszczególne etapy życia bohaterów. Elementy, które występują dodatkowo dotyczą zagadnień radiotechniki i są niejakim urozmaiceniem lektury. Tytuł powieści wskazuje tematyką stricte komputerową, dlatego uważam, że jest bardzo mylący. Bardzo długo myślałam, dlaczego ten tytuł i podejrzewam, że chodzi o nawiązanie do wróżby, która została przeprowadzona, gdy był Mirek malutki, wówczas wyszło, iż będzie programistą. Mimo tego nawiązania to również nie jest główną tematyką książki, a problem zachowań homofobicznych, trudnych relacji, których tłem wydarzeń jest okres PRL-owski. Reasumując "Rówieśnik komputera" to warta uwagi lektura. Przede wszystkim dlatego, że przedstawia ówcześnie tematy tabu, których tłem wydarzeń jest okres PRL-u. Jednak obserwując współcześnie polskie społeczeństwo, trudno stwierdzić, żeby naród stał się bardziej tolerancyjny wobec tego zjawiska. Przykro mi to stwierdzić, ale Polacy potrafią tylko szydzić nie rozumiejąc istotnego faktu, że Ci ludzie są bardzo szczęśliwy i chcą żyć jak normalni ludzie. Bowiem homoseksualizm to wcale nie choroba, którą trzeba leczyć i tępić, jak w przypadku historii stworzonej przez Alana Bieleckiego. Warto przeczytać również z uwagi na zaskakujące zakończenie tej historii, która niech będzie przestrogą dla każdego nietolerancyjnego.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ejotek
ejotek
Przeczytane:2014-05-20, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek 2014, Mam,
Alan Bielecki to pseudonim literacki mężczyzny, który uwielbia pisać, sporo czyta, słucha muzyki, a do jego pasji należą również Formuła 1 i nowe technologie. Człowiek, który poświęca się pasjom stara się znaleźć złoty środek pomiędzy każdą z nich a zwykłymi problemami życia. Udało mu się zdobyć nie tylko patent sternika jachtowego, ale również uznanie Zygmunta Miłoszewskiego w kwestii swoich dzieł literackich. Podobno sporo szczegółów ze swojego życia autor przeniósł na karty "Rówieśnika komputera". Władysław opuszcza swoją rodzinną wieś, by w mieście - Poznaniu - móc rozwijać swoje pasje. Uwielbia radiotechnikę i mimo trudnych czasów, jakimi były lata PRL-u zdobywa upragniony zawód i zakłada firmę. Jednak Służby Bezpieczeństwa wciąż próbują przekonać go do pracy po drugiej stronie, na co bohater się nie zgadza. Likwiduje zatem firmę a dzięki znajomościom podejmuje pracę na zwykłej posadzie. Mając smykałkę do naprawy odbiorników radiowych i telewizyjnych nie może narzekać na brak zajęć. Jest tak zapracowany, że zaniedbuje swoją rodzinę - żonę Małgosię i maleńkiego synka Mirka. Jednak jak to bywa z pieniędzmi, przydają się one, by móc pokazać się w rodzinnej wsi zakupionym samochodem. Autor w bardzo przystępny sposób opisał jak żyło się w latach 60. i 70. XX wieku na przykładzie miejskiej rodziny Władysława i jego rodziny na wsi. Co mogła władza a co zwykły człowiek. Jak jawne panowały niesprawiedliwości, zauważone nawet przez małego Mirka podczas pierwszego dnia w przedszkolu. Jednak jeśli myślicie, że to już koniec wrażeń dostarczonych przez lekturę to jesteście w błędzie. Tak naprawdę dopiero od chwili, gdy pierworodny syn Władka, jako kilkulatek, zaczyna fascynację swoją własną - a nie przeciwną - płcią, rozpoczynają się emocje w książce. Ojciec nie jest przychylnie nastawiony do relacji męsko-męskich syna, matka stara się łagodzić spory a syn ryzykuje życie, by zrozumieć czego pragnie w głębi duszy i serca. Przez długi czas Mirek sam nie wie, co tak naprawdę czuje i czego domaga się jego ciało. Poznajemy jego rozterki szkolne i wakacyjne, ciekawą przygodę z porwaniem na obozie, a także opowieść o wizycie u wujka w Moskwie. Na każdym z tych etapów znajdziemy historie związane z poszukiwaniem przez Mirka swojej seksualności. Książka pokazuje, że nawet wspólne zainteresowania ojca i syna nie zawsze mogą być elementem wiążącym ich i scalającym relacje. Mimo, że Mirka fascynowała fizyka, matematyka i urządzenia techniczne, nie potrafił porozmawiać z ojcem i wyjaśnić mu swojego stanowiska i kierunku w jakim chce podążać w życiu. Władek zaś, w moim odczuciu, zawiódł na całej linii jako rodzic, nie próbując z kolei wykorzystać bagażu doświadczeń życiowych, by pomóc odnaleźć się swojemu synowi. Może większe zainteresowanie z jego strony, a nie tylko wrogość, zapobiegłyby tragedii? Muszę przyznać, że jak na początkującego autora to historia, którą stworzył Alan Bielecki jest niezła. Nie ma w niej zbędnych opisów a ciekawe i pełne treści dialogi, dopracowane szczegóły rozdziałów, które opowiadają o kolejnych losach bohaterów - najpierw Władka a potem Mirka. Same rozdziały są krótkie, dzięki czemu czytelnik nie odczuwa znudzenia opowieścią, nawet w momentach, gdzie znajdują się czysto techniczne opisy urządzeń. Autor może zbyt mało miejsca poświęcił na analizę emocji i przemyśleć rodziców Mirka, brakowało mi zdecydowanie odczuć Małgosi i Władka, jednak znakomicie rekompensują to dokładne stany umysłu Mirka. Liczę, że w kolejnych książkach autor dopracuje wielostronną analizę bohaterów. Nie miałam nigdy wcześniej okazji do zapoznania się z książką, w której tak mocno byłby przedstawiony temat homoseksualizmu. A jeśli jeszcze dodać do tego czasy PRL-u to nie mogę stwierdzić, że lektura nie jest oryginalna. Nie jest może zbyt obszerna, ale przecież grubość książki nie zawsze przekłada się na ciekawą treść, prawda? Tutaj znalazłam sporo interesujących perypetii bohaterów a zakończenie powaliło mnie. Nie takiej akcji spodziewałam się po niekryminalnym typie literatury, oj nie takiej. Jak się zakończy? I dlaczego "Rówieśnik komputera"? Podpowiedzi mogę udzielić jedynie do drugiego pytania - ma to związek z wyborem drogi życiowej podczas znanego obyczaju losowania jednego z przedmiotów podczas pierwszych urodzin dziecka. Zachęcam do zapoznania się z tą nietypową jak na dzisiejsze czasy książką.
Link do opinii
Avatar użytkownika - myWay
myWay
Przeczytane:2014-01-18, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,
Powieść o dorastaniu pasjonata techniki w homofobicznym PRLu Historia zaczyna się zaraz po wojnie kiedy wiejskiego chłopaka ciągnie do dużego miasta, a zwłaszcza do obecnej w nim techniki motoryzacyjnej i radiowej. Wie, że będzie musiał się uczyć i ciężko pracować. W ciągu dekady osiąga wiele: ma mieszkanie, żonę, dobrze prosperujaca firmę radiotechniczną, rodzi mu się syn. Ma też trudno siagalne telefon, telewizor i samochód. Ale ma też ... kłopoty, bowiem Służba Bezpieczeństwa upatrzyła go sobie na idealnego tajnego współpracownika. On się nie daje tracąc przez to za sprawą sbeckich macek intratną posadę i nieomalże doprowadzając do bankructwa swoją firmę. Przez to wszystko traci kontakt z szybko dojrzewającym synem, który dziedziczy po ojcu żyłkę do techniki. Sam Mirek zupełnie nie ma świadomości swego dojrzewania, a zwłaszcza subtelnie objawiającej się jego orientacji seksualnej. Początkowo nawet nie dostrzega, że inaczej niż inni przeżywa swoje relacje z kolegami. Te spojrzenia, zawstydzenia i dziwne reakcje organizzmu dopiero po dłuższym czasie trochę go dziwią. Niestety ma przewrażliwionego ojca, który szybko orientuje się w inklinacjach syna i stara się to zdusić w zarodku wybierając najgorszą z możliwych dróg przez zastraszanie syna. Ten konflikt jest konsekwentnie rozwijany w całej powieści zachęcając do czytania kolejnych jej rozdziałów. Cała historia toczy się w realiach PRLowskiej biedy, ale i uroku starej techniki: lokomotywy parowe, bryczki konne, wiejskie toalety na dworze, odbiorniki lampowe itd. Szczególnie Mirek potrafi zajmująco o tej technice opowiadać zachłystując sie nią jak to tylko prawie dzieci potrafią. Homoseksualne fascynacje Mirka stopniowo się rozwijają, ale pokazane są subtelnie bez epatowania nimi tak jak to bywa za najmłodszych lat. Nie powinno to zrażać heteroseksualnych odbiorców powieści. Ciekawie napisana powieść z mocnym akcentem przeciw homofobii.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Martika
Martika
Przeczytane:2014-01-11, Ocena: 5, Przeczytałam,
Jej bohatera da się polubić. Mnie bardzo ta powieść poruszyła, a szczególnie zakończenie. Jego historia ma w sobie coś rozczulającego, coś, co przywodzi na myśl pierwsze zakochania i nieśmiałe erotyczne przygody. Ciekawie opisane dzieciństwo Mirka, jego odkrywanie świata.
Link do opinii
Avatar użytkownika - roland
roland
Przeczytane:2013-12-17, Ocena: 5, Przeczytałem,
Kupiłem ją 12 godzin temu i jak za dawnych lat od razu przeczytałem. Ta historia wciąga. Finał jednak zaskakuje. Trudno dociec co tak naprawdę sądzi autor o PRLu, który opisuje. Bohaterowie dają się lubić, zwłaszcza młodszy. Pomimo, że jest inny. Zresztą jak dla kogo. www.zinamon.pl/artykul/Alan-Bielecki/Rowiesnik-komputera,A0D46941EB?utm_source=swiatczytnikow.pl
Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy