Taka podróż byłaby dziś niemożliwa... bez paszportu
Niezwykła wyprawa rowerowa angielskiego dżentelmena do egzotycznego kraju, który powstał niedawno, ale ma spore ambicje. Jego mieszkańcy stawiają się temu wariatowi Hitlerowi i chyba mają prawo. Ich państwo jest niemal trzy razy większe niż wyspa, z której przybył Newman!
Naszego podróżnika i jego dwukołowego towarzysza imieniem George czekają miejsca i ludzie, które wprawią go w osłupienie, zachwyt, czasem wzbudzą śmiech lub litość. Ten zaskakujący wielki kraj nazywa się Polska. Ta Polska już nie istnieje, ale po niemal 90 latach możemy ją znowu oglądać oczami angielskiego pisarza, podróżnika i... szpiega. W każdej z tych ról Bernard Newman sprawdza się znakomicie!
Bernard Newman - brytyjski pisarz i podróżnik, w czasie pierwszej wojny światowej żołnierz i szpieg. W okresie międzywojennym odwiedził ponad 60 krajów, które przemierzał zwykle na rowerze. Z tych podróży pisał znakomite, pełne brytyjskiego humoru reportaże. Uważany też za autorytet z zakresu szpiegostwa. Jego wykładów słuchali nawet Adolf Hitler, Franklin Delano Roosevelt i Senat Stanów Zjednoczonych. Z racji swojej wiedzy, doświadczeń wojennych i zamiłowania do podróżowania wielokrotnie oskarżany o szpiegostwo na rzecz rządu Jego Królewskiej Mości.
Newman kilka razy odwiedził Polskę. Jego unikatowy reportaż Rowerem przez II RP odsłania przed nami Polskę, jakiej nie znaliśmy i jakiej już nigdy nie będziemy mogli zobaczyć. Po raz pierwszy po niemal 90 latach możemy o niej na szczęście przeczytać.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2021-03-24
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 384
Język oryginału: polski
Jest to reportaż o Polsce, którą autor przemierzył swoim rowerem zwanym George'm (z którym w czasie podróży rozmawia) w 1934 roku. Pozycja jest dosyć ciekawa i świetnie mi się ją czytało, ale nie pozbawiona jest wielu wad. Wiele z nich wynikło raczej z niewiedzy autora, ale nie wszystkie.
Strasznie mnie denerwowało nazywanie Mickiewicza i Piłsudskiego Litwinami, dzielnicy żydowskiej gettem, czy pisanie, że w Wilnie i okolicach mieszka garstka Polaków, co miało dowodzić, że to miasto nie powinno być w granicach Polski, podczas gdy rocznik statystyczny z tamtego okresu podaje, że Wilno zamieszkiwało prawie 67% Polaków. Autor wyraźnie krytykuje wcielenie Wilna w granice II RP. Poza tym możemy dowiedzieć się jakie to Polki są brzydkie, ale za bywają inteligentne (wielki dobrodziej z pana Newmana) i że właściwie oprócz Mickiewicza nie doczekaliśmy się żadnego wybitnego poety, za to król Władysław Jagiełło wyglądał według autora jak potwór (mam świadomość, że nie był podobny do aktora grającego w "Koronie królów", ale dlaczego od razu miałby mieć aparycję potwora?). Najgorsze zaś dla mnie było bagatelizowanie, a nawet pochwała rodzącego się w Niemczech faszyzmu.
"Fala nazizmu może dokonać wiele dobrego, niezależnie od jego licznych ekscesów, gdy zetknie się z twardą rzeczywistością. Niemcy odzyskały dziś szacunek do siebie samych, a jeśli zdołają uniknąć arogancji, rysuje się przed nimi jasna przyszłość. Bardzo niedobrze by się stało, gdyby Anglicy przestali odwiedzać Niemcy z powodu strasznych opowieści rozsiewanych przez nerwowe starsze panie lub wygnanych Żydów, a do tego, rzecz jasna, przesadzonych do tego stopnia, że nawet ich twórcy nie mogą ich rozpoznać, gdy obiegłszy świat, wracają do nich. Doktryna nazistowska nigdy nie była tak groźna, jak ją często przedstawiano."
Wszyscy wiemy jak doktryna nazistowska okazała się niegroźna i ile prawdy było w "opowieściach starszych pań i wygnanych Żydów". Kuriozalny jak dla mnie tekst, może w 1934 roku autor nie mógł wiedzieć jak to się wszystko potoczy, ale były już ku temu pewne przesłanki.
Podsumowując: ciekawa książka i warta przeczytania, ale zawierająca mnóstwo nieprawdziwych informacji. Wielki plus dla wydawnictwa za przypisy, które prostują niezgodne z prawdą informacje podawane przez autora.
Wielki powrót na siodełko angielskiego dżentelmena Unikalny reportaż z podróży rowerem wokół Bałtyku w 1938 roku Latem 1938 roku brytyjski podróżnik...
Już nie II RP, jeszcze nie PRL. Niezwykły reportaż o Polsce z 1945 roku Kiedy angielski dżentelmen odwiedzał nasz kraj w 1934 roku, pisał: W Anglii...
Przeczytane:2021-08-16, Ocena: 4, Przeczytałam,
II RP w oczach Brytyjczyka.
Trzeba przyznać, iż autor tej publikacji obieżyświat to niezwykły- rowerem zwiedził Polskę. Słucha przy tym ludzi z różnych grup społecznych, chłopów, ministrów, polityków tamtych czasów. Podróżnik potrafił i chciał słuchać; ufał swoim rozmówcom. Największym atutem Bernarda Newmana jest zmysł obserwacji (choć nie zawsze trafnej). Jego zapiski są szczegółowe, zawierają wiele ówczesnych ciekawostek. Brakuje mu jednak cierpliwości i dociekliwości, umiejętności podstawowej wśród reportażystów. Przed przystąpieniem do lektury, warto zwrócić uwagę na objaśnienia tłumaczki.
Nie podzielam jednak optymizmu autora, który pisze: Kiedy w ostatnich dniach wojny Polska ponownie się narodziła, nie miała lepszego przyjaciela ani życzliwszej duszy od Anglii. Fakty historyczne świadczą o czymś zupełnie innym. Dalej Newman ubolewa nad chłodnymi relacjami, doszukując się rozmaitych przyczyn: Czy powodem był sojusz Polski z Francją [...]. Czy też młodzieńcze wyskoki odrodzonego i lekkomyślnego państwa? Czy fatalne potknięcie BBC, które sugerowało, że to Polska była w Europie główną siłą podżegającą do wojny?
Mimo kontrowersyjnych sformułowań podróżnik wzbudza sympatię, docenia nas za dobrą i tanią kuchnią. Swoją podróż rozpoczyna od Gdańska, odwiedził też Warszawę, Poznań, Kaszuby. W swojej niestrudzonej wędrówce Bernard Newman zahaczył o Kraków, Puszczę Białowieską, Częstochowę. Nie przepada za Lwowem i Wilnem.
Przemierzając Polskę, globtroter nie szczędzi nam słów krytyki: Widziałem mnóstwo pięknych kobiet, ale mówić, że generalnie Polki są piękne to gruba przesada [...]. Przeciętna Polka nie jest szczególnie urodziwa. Jej najbardziej atrakcyjną cechę stanowi głos, spokojny i melodyjny. Jej figura [...] budzi przerażenie. Polka jest duża i silna; ma krępe, bynajmniej nie szczupłe ciało, nogi grube, a twarz pozbawioną czystości rysów.
Bernard Newman zdobywa się też na uznanie: Wieśniaczki są bystre i inteligentne, kobiety wykształcone bez wyjątku olśniewające. Posługuje się też propagandowym frazesem o polskości Śląska. I to, co przeszkadza mu w naszym narodzie, u innych nacji już niekoniecznie.