Nie wszystko rzucone w ogień spłonie.
Noel Debrett powraca.
Zara wie, a raczej przeczuwa, że się zbliża. Przy pomocy przyjaciół stara się wrócić do normalnego życia i rozwiązać tajemnicę śmierci młodszej siostry Zoe. Tymczasem na prestiżowej Akademii Sztuki w Londynie dochodzi do tragedii. Gdy prywatne śledztwo młodej malarki odsłania kolejny szokujący sekret rodu Debrettów, dla Zary zaczyna się walka, w której stawką jest jej życie.
Czy mroczny klan arystokratów znów da o sobie znać?
Informacje dodatkowe o Ród wyklętych:
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2016-02-11
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
978-83-8083-012-7
Liczba stron: 384
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2016-03-16, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki w 2016 roku, Mam, Wyzwanie - fantastyka 2016, Wyzwanie - książki dla młodzieży 2016,
Maggie Moon to pseudonim literacki młodej, początkującej autorki. Zadebiutowała dwa lata temu powieścią zatytułowaną ,,Posiadłość", w której ujawniła swoje wielkie zainteresowanie wiktoriańską Anglią. Ma 24 lata, uwielbia kawę, studiuje i mieszka w Krakowie. Jest miłośniczką dobrej literatury. ,,Staram się nie zamykać na żaden gatunek, jednak najbliższe mojemu sercu są thrillery oraz powieści historyczne. Z przyjemnością sięgam również po klasykę. Dobra książka to dla mnie taka, którą czyta się świetnie nawet jeśli można przewidzieć co się stanie. To powieść, którą można przeczytać więcej niż dwa razy i zawsze odnajdzie się w niej nowy, niezauważony wcześniej detal. Dla mnie to między innymi ,,Milczenie owiec", ,,Gormenghast", czy ,,Ania z Zielonego Wzgórza". Dobra książka to taka, od której się nie oderwę i idąc na tramwaj prędzej czy później wpadnę na słup, przechodnia czy wyjątkowo paskudną kałużę. To również powieść, po której ma się tak zwanego kaca książkowego." Zapraszam na resztę wywiadu z Maggie Moon na blog Ani z asymaka.blogspot.com
Noel Debrett powraca. Zara wie, a raczej przeczuwa, że się zbliża. Przy pomocy przyjaciół stara się wrócić do normalnego życia i rozwiązać tajemnicę śmierci młodszej siostry Zoe. Tymczasem na prestiżowej Akademii Sztuki w Londynie dochodzi do tragedii. Gdy prywatne śledztwo młodej malarki odsłania kolejny szokujący sekret rodu Debrettów, dla Zary zaczyna się walka, w której stawką jest jej życie. Czy mroczny klan arystokratów znów da o sobie znać?
Zaznaczę to już na początku, bo niektórzy mogą się naciąć, czytając opis lub sugerując się okładką - to nie jest książka dla młodzieży, a tym bardziej wrażliwych osób w każdym wieku. A kiedy mówi to osoba, która za pan brat jest z książkowymi horrorami, to coś jest na rzeczy. Momentami musiałam przerywać, bo mój umysł nie wytrzymywał natłoku okropieństw opisanych na kartach. Ale mówiąc o samej książce była ona zaskakująco dobra. Na pewno nadrobię pierwszą część przygód Zary. Jeśli jesteśmy już przy tym temacie - warto jednak zajrzeć do poprzedniej powieści, bo wielokrotnie nie za bardzo wiedziałam, o co chodzi w ,,Rodzie wyklętych", a co swoją odpowiedź miało właśnie w ,,Posiadłości". Postać głównej bohaterki jest bardzo dobrze skonstruowana i żyje między wątkami kryminalnymi, nie jest ograniczona tylko do historii z Debrettami. Chociaż postacie drugoplanowe mogłyby być bardziej trójwymiarowe. Na pewno nie raz zaskoczą Was zwroty akcji, które pojawiają się nie tylko w temacie Zary, ale też śmierci Zoe. Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to łączenie współczesności z epoką wiktoriańską. I o tyle, o ile mogę uwierzyć, że nosili stare ciuchy i mieszkali w posiadłościach, o tyle trudno mi sobie wyobrazić zderzenie ich postaci na dzisiejszych ulicach. Zgrzytnęło mi to nieco. I wielkie brawa za ostateczne starcie między Noelem i Zarą [to nie spoiler, wszyscy wiedzieli, że musi do tego dojść, chociaż okoliczności są ciekawe] - majstersztyk trzymający w napięciu. Jednym słowem nie spodziewałam się tak dobrego thrillera fantasy z elementami realistycznymi i historycznymi. Uff - zakręcone, niemal na granicy niemożliwego, a jednak się udało.
Polecam amatorom mocnej literatury, którzy nie boją się sięgnąć po kobiecą autorkę i którzy chcą, żeby zjeżył im się włos na głowie. Mi osobiście przypominała klimatem niektóre powieści Mastertona.
,,Zara, nie odrywając wzroku od kartek, uśmiechnęła się, widząc, jak postać podchodzi do łóżka, wsuwa się pod kołdrę i zakleszcza ręce wokół jej łydek.
- Zoe, wyłaź! Nie można siedzieć pod kołdrą.
- Czemu? - wesoły dziecięcy głos rozbrzmiewał gdzieś w okolicy nóg Zary.
- Bo braknie ci powietrza.
Wymacała pościel w poszukiwaniu głowy siostry. Znalazłszy ją, poklepała pieszczotliwie. Zoe roześmiała się, jej oddech łaskotał skórę Zary.
- No chodź.
- Boję się. - Dziewczynka spoważniała, zakleszczając ramiona ciaśniej wokół nóg siostry.
- Czego, skarbie?
- Tu jest ciemno.
- Pod kołdrą? To wyjdź.
- Nie, tu jest ciemno.
Zara zmarszczyła brwi i odłożyła książkę.
- O czym ty mówisz? Gdzie jest ciemno?
- Tu. - Głos Zoe brzmiał tak, jakby dochodził zza ściany. - W grobie.
Zara szarpnęła za kołdrę, książki i zeszyty zsunęły się na podłogę.
Na prześcieradle leżały pożółkłe kości, z ramionami oplecionymi wokół jej łydek."