Rejestr złoczyńców

Ocena: 4 (2 głosów)
Czyś możny pan, czy rzezimieszek plugawy, jednaka ci droga ku śmierci. Lecz najważniejsze, co na swej drodze czynisz, przeto bacz swego powołania, a pracuj do zdechu. Nie ubolewaj, jeśli nie dany ci piękny żywot rycerski i rycerska chwała, która przez bardów opiewana i kronikarzy spisywana. Na pragnących sławy poczciwych złodziejaszków czeka „Rejestr złoczyńców”, w którym wielkie ich dokonania zostaną po wsze wieki upamiętnione. Wejrzyj i sprawdź, jakie sowizdrzalskie koncepta złoczyńcy miewali, by z odwagą i humorem zmierzać ku swojemu przeznaczeniu.

Informacje dodatkowe o Rejestr złoczyńców:

Wydawnictwo: Oficynka
Data wydania: 2014-04-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 978-83-62465-94-1
Liczba stron: 304

więcej

Kup książkę Rejestr złoczyńców

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Rejestr złoczyńców - opinie o książce

Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2014-10-28, Ocena: 4, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2014,

O autorce Magda Durda niewiele mogłam się dowiedzieć, szukając informacji w sieci, chociaż autorka ma już na swoim koncie i nagrody (konkurs Śląski Shakespeare za dramat „Gdy królewna smoka chciała”.) i inne publikacje. Między innymi jest autorką „Psiastorii”, „Baśniąt”,oraz kilku dramatów. Jej praca magisterska dotyczyła złodziei, więcej możecie przeczytać na stronie Zbrodni w bibliotece.

„Rejestr złoczyńców” to powieść wzorowana na zapiskach, której fabuła toczy się w średniowieczu około roku 1467. Pisana w pierwszej osobie, w formie pamiętnika.

Około roku 1860 podczas prac związanych z układaniem torów pod żelazną drogę konną natrafiono na miejsce pochówku zmarłych, domyślnie uważanego za cmentarz straceńców. Pomiędzy mogiłami znaleziono manuskrypt, pisany najprawdopodobniej przez jednego ze złodziei. Opisane w nim osoby i sytuacje mogły zostać uznane za ważne. Informacje dotyczące półświatka zamieszkującego ówczesny gród, przedstawione zostały nietuzinkowo i ciekawie. Spisane przez młodego złodzieja losy zarówno jego jak i jego przyjaciela, oraz znanych im osób zainteresowały media w związku z przypuszczeniem zaistnienia tak zwanego Rejestru Złoczyńców. Autor manuskryptu opisał między innymi życie i „pracę” zarówno ludzi spoza marginesu społecznego, jak również pracę i życie ówczesnego kata.

Muszę przyznać, że sięgając do tej lektury, początkowo miałam pewne trudności z czytaniem, ponieważ książka napisana jest dość specyficznym, aczkolwiek bardzo ciekawym staropolskim językiem. Długie rozdziały nie pozwalały mi na ten moment w czytaniu: „jeszcze jeden rozdział i kończę na dzisiaj”. Język jakim napisana jest powieść nastręczający mi w początkowej fazie czytania niemałe trudności bardzo szybko stał się „bardzo czytelny”.

Książka napisana z dużą dawką humoru, momentami jednak zawierała dość drastyczne opisy; lecz to tylko dodawało jej nutki sensacyjnej zgrozy. Losy złodziejaszków i rzezimieszków zamieszkujących ciemne dzielnice grodu, nierzadko również tereny cmentarne, wciągnęły mnie jak najlepsza powieść kryminalna.

W powieści bardzo mało jest dialogów, co odrobinę zwalniało moje czytanie. Jest za to sporo opisu osób przedstawionych przez autora manuskryptu. Muszę przyznać, że niemały dyskomfort czytania sprawiły mi obco brzmiące wyrazy i wyrażenia, których znaczenia musiałam szukać, aby lepiej odebrać fabułę książki. I tak na przykład, takie słowa jak: miazmaty (przestarzałe określenie oznaczające niezdrowe powietrze, zaduch), rezać (tu ze slangu więziennego – ciąć, kraść), gastrole (nie znalazłam wytłumaczenia), dusiołek (zły duch czyhający na wędrowców, aby w czasie snu „wydusić” z nich duszę) świadczą chyba o tym, że zbyt mało czytałam literatury staropolskiej. Myślę, że ciekawym rozwiązaniem byłby na przykład mały słowniczek na końcu książki, który ułatwiłby czytelnikowi zrozumienie wielu wyrazów.

Bawiło mnie natomiast podejście głównego bohatera do profesji, jaką zajmował się zarówno on jak i jego znajomi. Okradając innych nie widzieli w tym nic złego, wręcz przeciwnie uważali, że działają w dobrej wierze.

Spoglądając na dość ciekawą moim zdaniem okładkę, można się spodziewać za nią powieści z gatunku "płaszcza i szpady". Jednakże przecież w tamtych czasach nie żyli tylko możni rajcy i rycerze, dlaczego więc ten drugi, inny, a zarazem równie ciekawy świat mamy znać tylko na przykład z "Nędzników" - Viktora Hugo.

Tak jak wcześniej wspomniałam książka napisana jest z dużą dawką humoru, ale niestety nie mogę jej zakwalifikować do tych „lekka, łatwa i przyjemna”. Polecam jednak z czystym sumieniem każdemu, kto ma ochotę nie tyle pobyć trochę w środowisku średniowiecznych rzezimieszków, co oderwać się od szarej rzeczywistości obecnego świata. Nie uznałabym tej książki za kryminał, chociaż spora w niej dawka wątków sensacyjnych na to wskazuje. Cieszę się, że miałam możliwość przeczytania tej powieści, ponieważ z tego typu literaturą dawno się nie spotkałam.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ruda_Wiedzma
Ruda_Wiedzma
Przeczytane:2014-09-01, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam,
Powieść "Rejestr złoczyńców" widziała mi się już od jakiegoś czasu. Głównie za sprawą blurba, ciekawie skonstruowanego i napisanego stylizowanym językiem. Jeśli mam być szczera, to był to główny czynnik, który sprawił, że zainteresowałam się bliżej tą książką. A jakie były moje wrażenia po jej lekturze? Zapraszam do recenzji. Rycerze mają swoją "Wielką księgę chwały i czynów rycerskich", acz nie zawsze zachowują się tak, jak kodeks tego nakazuje. Bywa, że gorsi są, bardziej amoralni i zepsuci niż najgorsi bandyci. Co innego złodzieje - ci, którzy fach mają nie tylko w ręku, co też są nimi z powołania - kierujący się niepisanym, przekazywanym z pokolenia na pokolenie zbiorem zasad. I im należy się sława, gdy już odejdą z tego padołu łez, wszak wiele dobrego uczynili nie tylko dla siebie, ale i dla bliźnich. Imiona tych wybrańców Fortuny znaleźć można w owianej legendą księdze, "Rejestrem złoczyńców" nazywanej. Ale co należy zrobić, by po wsze czasy uwiecznić w niej swój żywot? "Są dwa przykazania buchacza (...) Pierwsze: bacz, po czyje sięgasz. Drugie: bacz, by kto nie sięgał po twoje." "Rejestr złoczyńców" to powieść specyficzna, nie każdemu przypadnie do gustu, lecz zarazem znajdzie się grono czytelników, którzy dostrzegą w niej to coś. Zacznę od tego, że jest to książka z gatunku historycznych, co zostało dodatkowo podkreślone stylizowanym językiem, o którym nieco więcej później. Akcja powieści rozgrywa się w czasach średniowiecza, wkrótce po jakiejś długiej i wyniszczającej wojnie, lecz z treści nie sposób określić czasu ani miejsca. Niemniej jednak w żaden sposób nie utrudnia to czytania. Bohaterami powieści jest wielka i różnorodna rodzina złoczyńców, wszelkiej maści złodziei, włamywaczy, żebraków czy kieszonkowców. Wśród nich jest dwóch młodzieńców, Mietek i Jerzy, którzy parają się ,,wyrezaniem" mieszków z kieszeni zamieszkujących gród obywateli. Wokół tej dwójki osadzona została historia opisana w Rejestrze złoczyńców. "(...) przeto gdy ktoś złodziejem jest z powołania, to gdy podąża za głosem serca i z umiłowaniem powołaniu służy, winna go czekać insza nagroda, niźli taniec z wronami na dusiołce." Powieść autorstwa Magdy Durdy ma charakter dość opisowy, jako że wraz z kolejnymi wydarzeniami z życia Mietka i Jerzego, czytelnik poznaje również losy ich ,,kolegów po fachu" - to, czym się wysławili lub co ściągnęło na nich hańbę, tudzież śmierć. A takich fragmentów jest sporo, więc jeśli ktoś preferuje szybką, pełną napięcia akcję, to w "Rejestrze złoczyńców" tego niestety nie uświadczy. Autorka postawiła tutaj na gawędziarstwo, na spokojne przedstawianie sylwetek kandydatów na mistrza złoczyńców, a tych jest naprawdę sporo. "W swej przemyślności poczęła więc [jurysdykcja] ścigać nas, poczciwych złodziei, co sławni są z tego, iż krzywdy nikomu nie czynią, jedno pomagają twardosercym w realizowaniu przykazania Pana naszego, by bliźniego swego wspomóc w potrzebie." Jak wspomniałam wcześniej, książka napisana została specyficznym, pełnym archaizmów, językiem. Z jednej strony uprzyjemnia to czytanie, bowiem odbiorca niejako przenosi się w średniowieczne realia, lecz z drugiej nieco spowalnia tempo lektury. Nie ułatwia również tego przestawiony szyk niektórych zdań. Myślę, że wielu osobom z początku utrudnieniem będzie poznawanie starodawnych terminów i określeń, które w dużej mierze skupiają się na fachu złodziei. Wyreźnik, drzymcarz, dusiołka, buchacz, frymaczyć, etc. - archaizmów jest w "Rejestrze złoczyńców" mnóstwo, lecz wraz z kolejnymi stronami coraz lepiej się one przyswajają i przestają później sprawiać kłopot. Nie trzeba nawet specjalnie korzystać z jakiegoś słownika, by poznać ich znaczenie, bo niejednokrotnie wynika ono z treści kolejnych zdań. Plusem powieści jest również jej humor. Specyficzny, nieco czarny, bardzo przypadł mi do gustu, tym bardziej że idealnie wpasowuje się w treść książki. "(...) wszystkie te blizny pochodziły z pyskówek karczemnych, co to z subtelnej intelektualnej dysputy w ordynarne mordobicia się przerodziły. Tak też i ucho utracił, gdy go dosięgnął ciężki argument pod postacią pustego dzbana piwa." Podsumowując: "Rejestr złoczyńców" to powieść ciekawie napisana i klimatyczna, lecz skierowana raczej do wąskiej grupy odbiorców, interesujących się powieściami historycznymi utrzymanymi w średniowiecznym klimacie. Inni czytelnicy mogą się w niej nie odnaleźć i porzucić czytanie równie szybko, jak je zaczęli, a szkoda, bo w mojej opinii warto poświęcić jej trochę czasu. http://wiedzma-czyta.blogspot.com/2014/09/magda-durda-rejestr-zoczyncow.html
Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy