2100-letni Atticus O'Sullivan, ostatni z druidów, odkrywa, że po zabiciu pewnego celtyckiego boga (zajrzyj do pierwszego tomu serii, Na psa urok) stał się niespodziewanie popularny. Bogowie z najróżniejszych panteonów życzą sobie nagle, by sprzątnął ich rywali, przede wszystkim boga piorunów Thora. To dopiero początek kłopotów Atticusa. Oto do jego drzwi puka Kojot, indiański bóg-oszust, i żąda, by druid unicestwił demona polującego na ludzi w okolicy. Horda bachantek z Las Vegas chce zająć senne miasteczko i uczynić z niego kolejne gniazdo rozpusty. A na dodatek na życie druida i jego przyjaciół dybią diaboliczne nazistowskie wiedźmy, polujące też na atrakcyjny polski sabat pod wodzą Maliny... I po czyjej stronie stanie rosyjski rabin, upadły anioł z piątego kręgu piekła Dantego? Atticusowi pomagają zwilkołaczony wiking i sprawniczony wampir - czy jednak tym razem to wystarczy, by ujść z życiem?
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2011-08-01
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Hexed
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Maria Smulewska
Zbiór opowiadań w ramach cyklu ,,Kroniki Żelaznego Druida" - serii o Atticusie O'Sullivanie. Większość z tych dziewięciu opowiadań o druidzie i...
Czwarta księga serii o Atticusie O'Sullivanie, ostatnim druidzie - a zarazem najśmieszniejszym, najbardziej zwariowanym i najbardziej zapadającym w pamięć...
Przeczytane:2014-09-17,
Druga część za mną i od razu biorę się za trzeci tom. Takiej frajdy nie miałam przy czytaniu żadnej książki z tego gatunku. Co najdziwniejsze wszystkie zaklęcia, istoty magii i ogólnie cała ta nadprzyrodzona otoczka, wygląda tu, jakby było to coś normalnego. Wiele się w książce dziele, poznajemy nowych bohaterów, a napięcie sięga zenitu.
Co do bohaterów, to muszę przyznać, że postacie drugoplanowe to coś wspaniałego. Każda z postaci jest bardzo interesująca, a nawet i zabawna. Maryja to nie kobieta ubrana w długie biało-niebieskie szaty, Jezus nie lubi się pokazywać na Ziemi (nie dlatego, że nas nie lubi, oj nie... tylko wizerunek, jaki musi przybrać, mu nie odpowiada), Morrigan lubi brutalny seks... trochę się streszczę no i jest jeszcze Kojot i Laksha. Ta dwójka rozbrajała mnie na łopatki, a żeby nie być gołosłownym, cytaty:
Kojot:
"- Ilu potrzebujemy strzał, żeby zabić to coś? - krzyknął kojot?
- Maryja powiedziała mi tylko, że więcej niż jedną.
- Ta? Może trza było jednak ją przycisnąć, żeby panu podała konkretną liczbę, panie frajer?"
Laksha:
"Laksha uśmiechnęła się porozumiewawczo i pochyliła do przodu.
- Wiesz jak Baba Jaga przezywa Thora?
Także pochyliłem się w jej stronę.
- Nic mnie to nie obchodzi. Nie w tym rzecz.
Na co Granuaile też pochyliła się do przodu.
- Znasz Babę Jagę?
- Przezywa go "przypakowanym kozojebcą"!"
Po prostu nie da się nie zapałać do nich sympatią i już.
Owszem w tej części, autor też zasypuje nas ogromem opowiadań z przeszłości, przydługimi opisami, ale są one tak świetne, że nie sposób je ominąć i przejść do kolejnej linijki, która znajduje się o 10 wierszy niżej. Świetna, zabawa, świetne mordobicie i świetne postacie. Gorąco polecam!