Po wylądowaniu w Szanghaju pewne było tylko jedno. Samolot powrotny startuje z Pekinu za mniej więcej miesiąc. Wszystko, co pomiędzy, miało być jedną wielką improwizacją. I było. Ilustrowana zdjęciami historia o poznawaniu nowych ludzi, odwiedzaniu nieznanych miejsc, hostelu w Szanghaju, z którego trudno się wyrwać, przypadkowych znajomościach w Hong Kongu, dziwnym parku w Guangzhou, bezkresnych plażach w miejscowości Sanya, taksówkowym pościgu w Haikou, zbiegach okoliczności w Guilin i grze w go w Pekinie. A wszystko to z całkowitym zaćmieniem słońca w tle. "Raz na kilkaset lat" to drukowana wersja bloga prowadzonego podczas improwizowanego wyjazdu do Chin. To nie jest sterylna relacja spisana już po zakończeniu wyprawy, lecz zapiski powstające na gorąco w różnych hostelach i kawiarenkach internetowych po drodze. Nadaje to książce unikalnego charakteru nieoszlifowanych zapisków (celowo poprawiliśmy jedynie część błędów językowych) i odróżnia ją od innych opowieści podróżniczych. Jakby tego było mało, książka ta kryje w sobie więcej, niż widać na pierwszy rzut oka, ponieważ pojawiają się w niej tak zwane fotokody, czyli specjalne znaki, w których zakodowane są dodatkowe treści, a ich odczytanie możliwe jest dzięki odpowiedniej aplikacji zainstalowanej w telefonie komórkowym. Ukrytymi w fotokodach słowami przemawiają postacie spotkane w trakcie podróży...
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2011-06-03
Kategoria: Podróżnicze
ISBN:
Liczba stron: 220
Czy wiesz, że w momencie, w którym przeczytałeś to zdanie, Ty też stałeś się częścią tej książki? Nie jest łatwo wyjaśnić, jak to możliwe, ale w trakcie...
Czy Krzysztof Bielecki poleciał z matką w kosmos? Oto tajemnica jego najnowszej powieści Zsunęła się z krzesła. Ciennik. Nawet wątki autobiograficzne czyta...
Przeczytane:2013-03-28, Ocena: 6, Przeczytałem, "Wyzwanie - literatura faktu",