Jest rok 2018. Trzynastoletnia Sara, której ambicją jest zostać pisarką, i jej rówieśnik Daniel, miłośnik ciężkiego brzmienia muzyki metalowej, nieustannie wpadają w szkole w tarapaty. Sara z uwagi na nadmierną ciekawość i ponadprzeciętną inteligencję, Daniel głównie z powodu braku zainteresowania nauką, przede wszystkim historią. Kolejne starcie z profesorem historii owocuje najpierw wizytą u dyrektora, a następnie w podziemiach szkoły, gdzie ulokowana jest stołówka. Tam właśnie młodzi mają sobie posiedzieć i przemyśleć parę spraw. W pewnym momencie, w ścianie otwiera się tunel... Wydostaje się z niego kot, w każdym razie, w pewnym sensie kot, mówiący, myślący, a co najważniejsze, kot z przyszłości, z roku 2118. Z czasów zupełnie innych możliwości technicznych! Opowieści kota są tak fascynujące, że Sara, jak przystało na prawdziwą (przyszłą) pisarkę nie może się oprzeć namowom, aby na własne oczy zobaczyć to i owo z przeszłości, zaś Daniel, jak przystało na wiernego przyjaciela, ani myśli puścić przyjaciółkę samą, bez opieki. Tym sposobem para współczesnych nastolatków udaje się w pełną niebezpiecznych przygód podróż w czasie - do Bolonii końca XV wieku, gdzie spotkają Kopernika. Patrona swojej szkoły z roku 2018! Młody Mikołaj okaże się postacią znacznie bardziej interesującą niż to wynika ze szkolnych podręczników. Przede wszystkim, wpada w tarapaty, jak każdy student, któremu brakuje pieniędzy, żeby opłacić naukę. Ima się różnych sposobów zarobkowania, nawet tak poniżających dla astronoma, jak astrologiczne bajdy. Przyjaciele starają się mu pomóc tak gorliwie, że nawet trafiają w ręce inkwizycji, co jak wiadomo, zwykle nie kończy się dobrze... Jak będzie tym razem?
"Ratownicy czasu", nowy cykl autorki ,,Niepowszednich", łączą typowe dla prozy Justyny Drzewickiej fabularny rozmach, interesująco narysowane postacie bohaterów z poczuciem humoru i ciekawie podaną historyczną wiedzą.
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2019-10-16
Kategoria: Dla dzieci
Kategoria wiekowa: 13-15 lat
ISBN:
Liczba stron: 360
Nie dość, że ta książka jest przezabawna, jest też bardzo pouczająca. Lubię takie książki dla młodych ludzi, które nie tylko dostarczają rozrywki, ale też uczą przez zabawę. Autorka nie zasypuje wiedzą, podaje ją w subtelny, często zawoalowany sposób. A tę wiedzę poparła solidną bibliografią, którą znajdziecie na końcu książki. Każde słowo, które może być dla czytelnika nowe lub trudne jest wyjaśnione w przypisach. Książkę czyta się migiem. Bo jest bardzo wciąga i nie można się przy niej nudzić. Dodatkową atrakcją są zamieszczone w niej komiksowe ilustracje. Zabawne i będące świetnym uzupełnieniem tej historii. Humorystyczną postacią w książce jest kot, nazwany przez swoich rodziców Kłębuszkiem i nie znoszący prawdziwego imienia. Przedstawia się jako XY38BBddLl, ostatecznie przyjmuje nadane mu przypadkiem przez Sarę imię Mutek, dla przyjaciół, a Mutant dla wrogów. Ów kot ma osobowość w połowie kocią, w połowie nastoletnią. Jest też nieco zmodyfikowany, dlatego może rozmawiać z ludzkimi przyjaciółmi. Mało tego, przed przeniesieniem się w czasie do Sary i Daniela ukończył króciutki kurs, dzięki któremu opanował slang młodzieżowy z 2018 roku. A przynajmniej wydawało mu się, że opanował, czego nie potwierdzili jego nowi przyjaciele. Niezależnie od tego, czy jest to właściwy slang czy nie, kot wypowiada się w bardzo zabawny sposób. Jest też przyczyną wielu komicznych sytuacji w książce. A także wielu kłopotów.
Lekki, przystosowany do młodych odbiorców styl, dynamiczna akcja, świetny humor, intrygujący bohaterowie i ich emocjonujące przygody czynią tę książkę jedną z lepszych pozycji dla młodzieży na rynku. Ja jestem nią oczarowana i Wam tę książkę serdecznie polecam.
Cała recenzja tu: https://maitiribooks.wordpress.com/2020/06/26/ratownicy-czasu-justyna-drzewicka/
Dalsze losy Niepowszednich. Weles zjawia się w Ferretum jako poseł i rzucając fałszywe oskarżenia, żąda ich wydania. Z pomocą zdrajcy z Kamiennych Kości...
Nila i jej młodsza siostra Alla obdarzone są niezwykłymi mocami: Nila posiada zdolność leczenia wszelkich chorób, Alla natomiast potrafi zapanować...
Przeczytane:2019-10-16, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
To miał być kolejny zwyczajny dzień w szkole, póki Sara i Daniel, współcześni trzynastolatkowie, nie wylądowali w gabinecie dyrektora. Ten zaś, starając się załagodzić konflikt, odsyła ich do stołówki, by przemyśleli swoje zachowanie. Tymczasem w stołówce na jednej ze ścian otwiera się tajemniczy tunel, a z niego wychodzi… kot. Nie jest to jednak zwyczajny kot, lecz animaloid, przybysz z przyszłości, który proponuje bohaterom podróż w czasie. Tak oto przenoszą się oni do XV-wiecznej Bolonii, gdzie spotykają Mikołaja Kopernika za jego studenckich lat i wraz nim przeżywają kolejne niezwykłe przygody.
„Ratownicy czasu” to pierwszy tom nowej młodzieżowej serii autorstwa Justyny Drzewickiej. Choć nie miałam okazji zapoznać się z wcześniejszą twórczością autorki, znanej z dobrze przyjętej serii „Niepowszedni”, po tę książkę sięgałam z niemałym zainteresowaniem. Wystarczyło mi tylko spojrzeć na tę uroczą okładkę i zobaczyć na niej kota i chłopca w koszulce Metalliki, by wiedzieć, iż - mimo że wiek nastoletni mam już za sobą - lektura przypadnie mi do gustu. Tak też się stało, bo to naprawdę dobrze napisana, wciągająca i pełna przygód powieść.
Bohaterowie to pełnowymiarowe postacie z krwi i kości. Mają oni swoje nastoletnie problemy, z którymi przychodzi im się zmierzyć na kartach powieści, a przy tym nie tracą swojego uroku i poczucia humoru. Sara, wesoła i obdarzona bujną wyobraźnią, i podobnie jak ja lubiąca bujać w obłokach, szybko zdobyła moją sympatię. Daniel natomiast od początku miał u mnie dużego plusa jako miłośnik ciężkiej muzyki, choć wkurzała mnie troszkę jego fobia przed zarazkami.
Lekki styl autorki i wszechobecny humor sprawiają, że książkę czyta się szybko i z uśmiechem na twarzy. Fabuła jest niezwykle dopracowana, a wprawnie wplecione historyczne ciekawostki i opisy pozwolą czytelnikowi lepiej poznać XV-wieczną Bolonię. Nie należy także zapomnieć o ilustracjach, które w zabawny sposób ubogacają przedstawioną historię i czynią lekturę atrakcyjną nie tylko fabularnie, ale i wizualnie.
Nastoletnim czytelnikom, do których przede wszystkim skierowana jest ta powieść, pozwoli ona spojrzeć na historię pod nieco innym kątem - przekonacie się, że nie jest ona tak nudna jak na szkolnych lekcjach, a Mikołaj Kopernik to naprawdę spoko gość. To, czego nie udało się wpleść w opisy, znajdziemy w przypisach, a ich lektura pozwoli nam dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. Książka ta nie tylko więc bawi, ale i uczy. Zdecydowanie podbiła ona moje serce. Myślę, że dorośli czytelnicy docenią jej wartość, a młodsi czytelnicy znajdą w niej nie tylko dobrą zabawę, ale i wiele pozytywnych wartości. Będę z niecierpliwością wyczekiwać na kolejny tom.