Kawiarenka za rogiem to miejsce, do którego chce się wracać!
Miłka próbuje poradzić sobie z problemami w kawiarence, ale niełatwo myśleć o pracy, gdy życie osobiste znowu się komplikuje. Na dodatek tajemnicza właścicielka kamienicy robi wszystko, by doprowadzić do zamknięcia lokalu.
Co na to Tymon? Kto będzie dla Miłki wsparciem w trudnych chwilach? Czy pani Wera wywróży bohaterce dobrą przyszłość? A może przepowie kolejne problemy?
Wiele emocji, codzienne zmagania i nieoczekiwane wydarzenia, a do tego aromatyczna kawa i bohaterowie, których znacie i lubicie. Zapraszamy do Kawiarenki za rogiem!
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2019-10-02
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 360
Ostatnie spotkanie z bohaterami serii Kawiarenka za rogiem. Wracamy do Kielc i do sympatycznej choć naiwnej Miłki, która walczy o przetrwanie kawiarenki. Dziewczyna ma utrudnione zadanie, bo po kłótni znika Tymon dotychczasowy właściciel lokalu, a prywatnie partner dziewczyny. Całej sytuacji nie ułatwia pojawienie się siostry Wiktorii, która jest w ciąży. Działalności nie sprzyja także pora roku, która odstrasza klientów od wychodzenia z domu. Na dodatek pojawia się przedstawiciel właściciela lokalu z informacją o zadłużeniu i decyzją o zerwaniu umowy najmu.
Miłka i Remek barman o dosyć specyficznym byciu stają przed wyborem zamknąć kawiarenkę lub próbować ją poprowadzić dalej, ale już jako nowi najemcy.
Choć wszystkie działania dziewczyny świadczą o jej dojrzałości zwłaszcza te dotyczące prowadzenia lokalu to tak zwana sfera osobista trąci niestety na kilometr naiwnością. Widać, że Miłka nie ma zbyt dużego doświadczenia w kontaktach z płcią przeciwną, bo szybko angażuje się w związek z Tymonem, tylko dlatego , że zwróciła na nią uwagę.
Bardzo ciepłą i mądrą postacią w powieści jest pani Anna, od której kupowane są w sezonie kwiaty na stoliki, a później także konfitury. Roztacza ona niewidzialną opiekę nad dziewczyną, a jej dobre ale delikatne rady świadczą o dużym doświadczeniu życiowym.
To ona mówi do Miłki; "nie można się obwiniać za czyjeś uczynki i nie można się na świat i ludzi zamykać. Straciłam wiele lat na myślenie o przeszłości, a jej i tak się zmienić nie da".
Drugą bardzo pozytywną postacią jest nazywana przez wszystkich wróżką pani Wera, która jest częstym gościem w lokalu. Jej trafne choć nie narzucające się uwagi prowadzą dziewczynę i dają jej inspirację do działania.
" Wszystko ma właściwy czas. Dzieje się wtedy, kiedy jest potrzeba" słowa te skierowane do Miłki mogą być przesłaniem tak naprawdę dla każdego z nas, zwłaszcza wtedy, gdy cos się nie układa. Niby prosta prawda i wiemy o niej wszyscy, ale czasem zapominamy o tym.
W powieści tak jak i w poprzednich częściach autorka stawia na związki rodzinne, mówi o ich ważności nawet gdy ta rodzina jest daleko lub dzielą nas z nią różnice poglądowe.
A poza tym dużo tu po prostu zwykłego ciepła, a kociarze znajdą coś dla siebie :)
No i mamy zakończenie losów Miłki - dziewczyny miłej, spokojnej, otoczonej wspaniałymi ludźmi. Nie zawsze to co wydaje się na pierwszy rzut oka jest autentyczne, jednak rozejrzenie się, spojrzenie na otoczenie pozwala dostrzeć wspaniałości życia i uwierzyć we własne możliwości
Zapach herbaty jaśminowej, smak konfitur zawładnął mną na kilka godzin. Zaczęłam czytać wieczorem i czytałam w nocy, dopóki nie skończyłam. Bardzo mądra życiowo książka. I ciepła, choć za oknem plucha i mróz. Życie Miłki to ciągłe wzloty i gwałtowne zjazdy, ot rollercoster. Jakaś siłą pilnuje, żeby się za dobrze nie poczuła. Własne kompleksy przesłaniają jej prawdę. Choć trochę życiowo naiwna, to jest dobra i kochana, nikogo nie zostawi w potrzebie. Opiekuje się ciężarną siostrą, bezdomnym dachowcem kocurem Włóczęgą, walczy o upadającą kawiarnię. Ale od życia dostaje cięgi – to jej rachunek za szczęście. Jednak ma dobre dusze wkoło: wróżkę Werę, panią Anię od konfitur, muzyka Bohdana, panią Luizę od wynajmu i szkoły tańca oraz małego Franka. Ten chłopiec zawalczył o siebie i walczy jak Miłka o kawiarnię. Od początku tego cyklu moją uwagę przykuł mrukliwy Remek z charakterystycznym półuśmieszkiem. Nie okazuje emocji, ale jego uwagi i rady są celne. Trochę sztywny, ale ma dobre serce i potrafi pozytywnie zaskoczyć. Wiktoria z czasem pozytywnie zaskakuje.
Autorka wplotła do tekstu dużo życiowych mądrości rad, nad którymi warto się pochylić. Radzi porozmawiać z drugą osobą, zamiast żyć w mylnych przekonaniach. Trzeba próbować nowych rzeczy i się uczyć, bo szkoda życia na rozdrapywanie ran i życie przeszłością. I być odważnym – w życiu, biznesie, by przeprosić za pomówienia. Okazuje się, że i ze sklerozy może być pożytek, a miłość siostrzana i wzajemne wsparcie pomagają przetrwać trudne chwile. Rodzina to siła, choć czasem potrafi dać w kość. Przy okazji dostałam lekcję z zarządzania i nauczyłam się robić analizę SWOT.
Kawiarenka za rogiem to bardzo kawowy i kawiarniany cykl napisany przez samo życie, a ostatni tom jest najbardziej inspirujący. W końcu autorka jest trenerką i terapeutką.
Po przeczytaniu dwóch poprzednich tomów Kawiarenki za rogiem nie mogłam się doczekać, by w końcu kupić ostatni tom. Tak bardzo chciałam dowiedzieć się co dzieje się u Miłki, jej chłopaka i siostry. Miałam szczęście, że książkę dorwałam w Biedronce za 9,99zł. Nie mogłam jej nie kupić, prawda?
Uwielbiam Miłkę i wydaje mi się, że każdy powinien przeczytać całą serię, by przekonać się, że mimo przeciwności losu można mieć uśmiech na ustach. Książkę jak każdą inną przeczytałam w dwie maksymalnie trzy godziny. Nie ważne, który rozdział czytałam miałam wrażenie, że siedzę z koleżanką w tej cudnej kawiarence i ona opowiada mi o swoim życiu. A wiecie, że przez a w sumie dzięki serii "Kawiarenka za rogiem" zaczęłam pić jaśminową herbatę? I teraz, mimo iż całą historię znam, za każdym razem jak moczę usta w tym cudownym naparze myślę o Miłce i o tym, że bardzo bym chciała obejrzeć film o tej wspaniałej, pełnej radości kobiecie. Może wydawać się, że ta seria jest najzwyklejsza i nie dzieje się tam nic szczególnego, lecz wszystko zależy od podejścia i od człowieka. Czasami warto czytać między wersami.
Ale wracając do historii naszej bohaterki. W życiu Miłki wciąż pojawiają się problemy. Święta Bożego Narodzenia zbliżają się wielkimi krokami. Jej siostra jest w ciąży, ukochany Tymon nagle zniknął, a co najgorsze Kawiarenka przestaje zarabiać na siebie. W takiej chwili człowiek by rozłożył ręce i się poddał, ale nie Miłka. Ona walczy o wszystko każdego dnia. A przede wszystkim o swoje miejsce pracy. Ma szczęście, że pomaga jej Remek, na dobre słowo Wróżki również może liczyć. Pieniądze wykruszają się z dnia na dzień, nie ma za co kupić towaru, ani jedzenia do domu. Dodatkowo rodzice grożą jej siostrze, że jeżeli nie pojawi się w domu na Święta to przestaną przysyłać jej pieniądze, które nie raz uratowały im życie i głodne brzuchy. Jak na złość pewnego dnia pojawia się w Kawiarence prawnik, który informuje pracowników, że mają zaległości w opłatach i do końca roku muszą opuścić lokal.
Ten tom pokazuje, że dobrzy ludzie istnieją, a tak zwana karma wraca. Stali bywalcy kawiarenki starają się pomóc Miłce jak tylko mogą. Im również zależy na tym, by to miejsce pozostało takie jakie jest. Ale czy uda im się to? Czy po Nowym Roku to cudowne miejsce nadal będzie istniało?
Może wydawać się, że to koniec kłopotów, ale tak nie jest. W domu, które zajmuje nasza bohaterka z siostrą zjawia się właściciel z informacją, że muszą się jak najszybciej wyprowadzić. Kolejny raz dowiadujemy się, że Tymon nie robił opłat od dłuższego czasu. Całe szczęście, że poprzednie miejsce zamieszkania jest wolne, a co najważniejsze mały Franek jest z tego powodu niezwykle ucieszony.
Jak skończy się cała historia? Musicie przeczytać sami, dowiecie się też coś o Remku i jego życiu. Wyjaśni się sprawa z Tymonem, Kawiarenką oraz rodzicami.
A wiecie co... Chciałabym, aby powstały kolejne tomy związane z Miłką, bo wydaje mi się, że jest jeszcze o czym pisać. Autorko, co Ty na to?
Trzecia i ostatnia część cyklu "Kawierenki za rogiem" . Kto przeczytał poprzednie częśći tenz pewnością tak jak ja nie mógł się doczekać dalszej części. Zakończeniem nie jestem usatysfakcjonowana, nie wszystko zostało dogłębnie wyjaśnione, więc liczę na powstanie nastepnego tomu. Tytuł tego tomu jest adekwatny do treści, na szczęście trzeba sobie zapracować. Chociaż czasami złościła mnie naiwność Milki,to dawanie się wykorzystywać innym, to autorka pokazała, że czasami to się opłaci.
,,Kemping Chałupy 9" CHAŁUPY WELCOME TO! Zaczynają się wakacje, pierwsi szczęściarze ruszają na zasłużone urlopy. Czy mogą liczyć na piękną pogodę...
Historia dwojga zupełnie różnych ludzi, których ścieżki połączyły się na siedem dni. Wakacje na wyspie wiecznej wiosny mają być dla Klary i jej partnera...
Przeczytane:2020-05-08, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2020, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku (100), Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020,
Twórczość Alicji Sinickiej jest mi znana od stycznia tego roku dzięki thrillerowi "Stażystka", który ogromnie mi się podobał. Dlatego w oczekiwaniu na najnowszą "Obserwatorkę" postanowiłam sięgnąć po wydaną w 2019 roku "Winną". Czy zauroczyła mnie podobnie jak książka, którą już poznałam?
Wendy Palmer zerwała właśnie roczny związek z Warrenem Davisem, gdyż wyznał jej zdradę. Jednak nie jest w stanie odciąć się od niego całkowicie, ponieważ Warren jest dyrektorem kreatywnym w sieci restauracji jej ojca. To tym bardziej boli, ponieważ ona wciąż kocha, tęskni i nie może o nim zapomnieć.
Wendy jest doktorantką psychologii na Uniwersytecie Kalifornijskim, gdzie współpracuje ze swoją przyjaciółką Emmą. Gdy w jej życiu pojawia się Jim - kapitan piechoty morskiej, Wendy staje się potulna i jak zahipnotyzowana wciąż za nim podąża. Mężczyzna daje jej bezpieczeństwo, zabiera na spacery, na kawę; ich bliskość staje się czymś szczególnym dla obojga, jednak... Wendy jest rozdarta między dwoma facetami, między dwiema rzeczywistościami...
Równolegle z problemami sercowymi Wendy, poznajemy demony z jej przeszłości. Wciąż skarży się na relacje z ojcem, które diametralnie pogorszyły się dziewięć lat temu, gdy uznał ją winną wypadku, w którym zginął Ethan, jej młodszy brat. Żadne z nich nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo mylą się co do tego, kto jest winny...
Aż do wątku z bezą, akcja powieści po prostu się toczy - spotkania z Jimem, Emmą, rodziną, trochę pracy, rozterek - dopiero z chwilą, gdy ubijanie białek się nie udaje, Alicja Sinicka włączyła dopalacze! Dopiero od tej chwili dowiadujemy się, w jaką pułapkę - zapowiadaną w opisie na okładce - wpadła Wendy. Byłam zszokowana, że dwie doktorantki psychologii nie odszyfrowały prawdziwego "ja" uroczego kapitana. Z narastającym napięciem, strachem i przejęciem, w ekspresowym tempie przeczytałam ostatnie sto stron, nie byłam w stanie odłożyć książki i nie miałam żadnego pomysłu ani podejrzeń, jak autorka postanowi zakończyć historię Wendy i jej rodziny. Naprawdę drżałam!
Zapytacie czy ponoszących ciśnienie wydarzeń nie można było przewidzieć? Czy nie było znaków, dziwnych zachowań, podejrzanych rozmów czy zaskakujących spotkań? Czy ani bohaterka ani czytelnik nie mogli snuć przypuszczeń komu tak naprawdę można w tej powieści zaufać? Otóż były, niejasności, nierozwiązane kwestie, niewyjaśnione zdarzenia, ale żadne nie niepokoiły na tyle, by móc odkryć prawdę przed finałem. Nic nie jest takie, jakie się wydawało...
Czy "Winna" przebiła w moim odczuciu "Stażystkę"? Nie! Gdybym przeczytała historię Wendy wcześniej, uznałabym że jest świetna; ale zbyt długo nużył mnie początek (pomimo obietnicy okładkowej, że wciąga od pierwszej strony), później też nie było fajerwerków, trzeba na nie sporo poczekać. Dlatego z uwagi na fakt, że sięgnęłam po "Winną" dopiero po perypetiach Klaudii to właśnie historia z Oławy a nie San Francisco skradła moje serce. Niemniej dla ostatnich stu stron warto sięgnąć po opowieść o Wendy, tylko polecam Wam zwracać większą uwagę na dziwne detale.
To powieść z dreszczykiem, której akcja skupia się na bohaterce spragnionej miłości i potrzebie akceptacji. To dlatego tak bardzo ulega wpływom mężczyzn - zarówno manipulantów jak i kłamców. Wciąż powraca do demonów z przeszłości i nie potrafi o nich zapomnieć, widzi je choćby w osobie ojca czy rękawicy z piłką w rodzinnym domu. Czuje się winna w wielu sytuacjach, w żaden sposób nie potrafi ukoić poczucia winy. Bohaterka jest przykładem na to, że człowiek zmienia się pod wpływem życiowych doświadczeń. Bo jak nie poddać się śmierci brata, depresji matki i obwinianiu ojca? Ile może znieść szesnastoletnia dziewczyna?
Podsumowując - "Winna" to historia o poczuciu winy, odwadze, determinacji, wyrzutach sumienia, cierpieniu, odtrąceniu, chciwości i prawdzie. Opowieść będąca dowodem na to, że w życiu nie można być niczego pewnym - ktoś nam bliski nagle straci życie (i nie dotyczy to tylko Wendy w tej powieści) a ktoś inny okaże się potworem. Polecam Waszej uwadze.