Przejmująca ballada o chłopcu, którego do snu nie kołysały anioły...
Niewielka robotnicza miejscowość u schyłku komuny, w niej jedna z wielu polskich rodzin. Agresywny ojciec milicjant, uległa matka i siedmioletni Wojtek, osiedlowa ofiara, niosący piętno bycia synem ,,pedała". Zło pleni się w tej rodzinie jak zaraza, a chłopiec przed traumą ucieka do świata, w którym czeka na niego niespodziewana przyjaźń... Czy zdoła ocalić siebie?
Ta wyblakła pocztówka z lat osiemdziesiątych to poprowadzona bez złudzeń i sentymentów opowieść o rezygnacji, ranach, których nie sposób zszyć słowem, i beznadziei lat minionych.
Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 2022-03-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Dziś miałam przyjemność przeczytać wyjątkową książkę: „Pułapka na anioły”. Książkę, która porusza, smuci, boli, częstuje nostalgią, przemyca nadzieję.. Tę samą, o której mówią, że jest „matką głupców”..
To piękna, poetycka ballada o rodzinie: ojcu, matce i ich synku, 7-letnim chłopcu, któremu przyszło dorastać w ciężkich czasach komuny, szarej i ponurej rzeczywistości lat 80-tych.
Wojtek miał ojca milicjanta, który swoje frustracje wyładowywał pięścią na najbliższych. Miał też matkę, która uwięziona niczym „ptaszek w klatce” trwała, jak żona przy mężu trwać „powinna”.
Wojtek lubił potrzeć w niebo bez celu, kopać piłkę na boisku i wymyślać zaklęcia, np.: takie, żeby skurczyć się i zniknąć. Chłopiec jak nikt potrafił być „niewidziany”, ale tak naprawdę pragnął tylko normalności, akceptacji, dzieciństwa zwykłego chłopca..
Autor maluje przed nami obraz w odcieniach szarości. Są białe i czarne kształty, ale przeważają szare rozmyte plamy. Patrząc na tę wizję nie sposób powstrzymać potoku wspomnień (szczególnie jeśli własne dzieciństwo przypadło na ten właśnie czas), natłoku myśli, lawiny smutku. Nie sposób nie uronić łzy i nie pomyśleć o swoich Aniołach, które gdzieś tam pewnie jednak są..
„Pułapka na anioły” to jedna z tych książek które zapadają w pamięć i zostawiają ślad na duszy.
Polecam.
Mocny debiut! Wciągająca, wzbudzająca emocje powieść. Przejmująca, mocno nacechowana realistycznie historia. Tym bardziej, że właściwie mogłaby być na faktach. Tragedia codziennego życia lat osiemdziesiątych. Warto przeczytać.
Rok 2022 kończę świetnie przeczytanym przez Konrada Biela audiobookiem debiutującego w pisarskim świecie Marcina Grzelaka pt. "Pułapka na anioły". Debiucie wciągającym, poruszającym, bolesnym, ukazującym szeroką panoramę lat 80 XX wieku. Rzeczywistość jednej z wielu polskich rodzin, w której żył siedmioletni Wojtek wraz z agresywnym ojcem milicjantem, uległą mu matką, będący osiedlową ofiarą, niosącą piętno bycia synem ,,pedała".
Nie polecam osobom wrażliwym na wulgaryzmy, jednak ich użycie potęguje obraz stworzony przez autora. To lektura, po której ciężko wydusić z siebie słowo, a serce rozpada się na kawałki. "Pułapka na anioły" to wołanie o zrozumienie, pomoc i uczucia. Niezwykle aktualna, ponieważ i dziś można spotkać takich Wojtusiów i takie rodziny. Po takim debiucie zastanawiam się, co zaserwuje nam autor, kiedy rozwinie swe pisarskie skrzydła. Szczerze polecam tę książkę Waszej uwadze.
Może zacznę od tego, że aż nie wiem co napisać.
Lata 80-te, szara i ponura rzeczywistość, mały Wojtek zmagający się z demonami we własnym domu i nie tylko. Bohaterowie, którzy budzą różne emocje, stuacje które przejmują dreszczem. Zdawać by się mogło, że takie tematy przytłaczają a to było piękne, niezwykłe.
To nie poezja, ale proza, która dotyka najwrażliwszych miejsc i robi to w sposób łatwy, subtelny, tak od niechcenia, między wierszami.
Autor na kilka wieczorów zaczarował mój świat.
Prosty i czysty język, płynność przenikania emocji, znaczenia ukryte tuż pod powierzchnią. Co to była za lektura.
Ja wiem, że nie każdemu blisko do czytania literatury pięknej, ale tu ukrywa się nietuzinkowa historia podana w sposób, który sam zagłębia się w nasze serce.
Znów poczułam klimat tamtych lat, bo dokładnie tak wtedy było. Tylko dopiero dziś zobaczyłam, że można to przeżyć piękniej, że można tam wrócić piękniej.
To niewiarygodne, że książka jest debiutem. Ta powieść dopieszczona jest pod każdym względem.
Ten mały Wojtuś zostanie już ze mną na zawsze. Tak się zastanawiam ile w nim mnie, Ciebie czy Ciebie.
Dam znać gdy pełna recenzja ukaże się na blogu, ale jeszcze moment, niech się trochę ułoży. Mam w sobie tyle myśli, uczuć... Trudno mi ułożyć słowa, bardzo mnie ta książka poruszyła.
Jezioro wyrzuca na brzeg ciało chłopca, miejscowego outsidera, nazywanego przez mieszkańców miasteczka Dżonym. W ręce policji trafia dziennik, w którym...
Przeczytane:2023-04-06, Ocena: 5, Przeczytałam,
Zapraszam do ballady pt. "Pułapka na anioły" autorstwa Marcina Grzelaka
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Lira
Opowieść ukazuje prosty, robotniczy świat lat 80 - tych, losy rodziny Kochańskich. Mieszkali w Karczycy w bloku, mieli 7 - letniego syna, Wojtka. Ojciec dzielnicowy, matka kwiaciarka. Każdy z nich, udawał, że jest dobrze, ale czy na pewno? Wojtek był "czubkiem" na osiedlu, synem "pedała". To zwyczajny, chłopiec, chudy, piegowaty, większość czasu spędzał na gliniankach. Lubił jeździć z matką do Podolina, tam było wspaniale, były żniwa, zabawa, tam czuł się szczęśliwy, nie "moczył się", porzucił stare wspomnienia. Matka też czuła zapach dzieciństwa. Gdy wracają do Korczycy zło znów pojawia się w rodzinie. Chłopiec przed traumą ucieka do świata "aniołów". Wymyślił sobie kolegów, takich udawanych przyjaciół, wierzył w nich i ufał, bo mu pomogli kiedy zawiedli dorośli. W momencie kiedy poczuje się bezpiecznie z każdym dniem i będą mu coraz mniej potrzebni postanawia odciąć się. Wymyślił na nich pułapkę. Czy zdoła ocalić siebie?
Agresywny ojciec pił, lał, maltretował żonę. Irena myślała, że przez tyle lat przez nią Zenek jest nieszczęśliwy, że to ona jest zła. Jednak smutna, ale prawdziwa historia ją zaskoczy. Kim okaże się ksiądz Maciej Goharski? Co trzymał w zaszyfrowanym sejfie Zenek? Jakie zło spotka Zenka?
Ballada jest bardzo przejmująca, to historia o bólu i ranach, cierpieniu, rezygnacji z marzeń. Lektura obrazuje nam okrutną przemoc w rodzinie. Porusza dogłębnie i wywołuje wielkie emocje u czytelnika. Zarówno dziś, jak i w latach osiemdziesiątych życie z odmienną orientacją jest dla wielu osób tematem tabu, większość z nich musi udawać i się ukrywać. Uczula nas, abyśmy byli bardziej tolerancyjni na drugiego człowieka. U schyłku komuny to życie beznadziei. Forma językowa jest ciężka i ostra. Książka została elegancko ale on wydana w twardej oprawie przez Wydawnictwo Lira. Gratuluję debiutu autorowi Marcinowi Grzelakowi. Niektórych z Was ta książka może przytłoczyć emocjonalnie, ale mimo to warto przeczytać.