Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 2014-06-25
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 304
Wakacje to czas, w którym zwykle wybieramy powieści nieco lżejsze, przynajmniej w zakresie formy. W okresie królowania rozleniwiającego słońca z reguły wolimy lektury, które będą nas bawić i zaskakiwać, chętniej pakujemy do walizki kryminały czy komedie. Zdarza się jednak, że książka pełna humoru, nieoczekiwanych zwrotów akcji, nawet zahaczająca o surrealizm skrywa w sobie miejsce na poważne refleksje, które jednak przychodzą dopiero po przeczytaniu. Taka właśnie jest najnowsza książka Łukasza Steca i wydaje się jedną z najbardziej trafionych pozycji, choć nie tylko na wczasy. Książka Ł. Steca to istny kocioł, w którym pomieszane zostały różne konwencje literackie, humor w wielu odcieniach, groteska, ironia z powagą, nawet smutnymi refleksjami, absurdem, lekkość z zawiłościami, słowem: zupełnie niezły galimatias. Wydaje się, że to świetne rozwiązanie dla powieści, która przez ten lekki styl, śmieszne kreacje, niewiarygodne wydarzenia czy komizm ma jednak ambicję podjąć jakiś ważny temat (społeczny, obyczajowy czy historyczny), i to całkiem serio. W Irlandii zostaje zamordowany polski emigrant, Wawrzyniec, zwany Wową. Osierocił kota – najlepszego przyjaciela, miłośnika filozofii, który zaczytuje się we Frommie i jest kilkukrotnym niedoszłym samobójcą. Ale to nie koniec opowieści, a dopiero początek. Wowa dostaje bowiem od losu ostatnią szansę w postaci mocno ekscentrycznego Psychoanioła. Jego dziwaczny stróż tłumaczy, że bohater ma możliwość przeżyć ostatni tydzień swojego życia (którego zresztą nie pamięta) jeszcze raz. Dla Wowy jest to dar o tyle cenniejszy, że pozwoli mu przeprowadzić mini-śledztwo i wytropić przed czasem zabójcę. Finał jego poszukiwań przyniesie jednak zaskakujące efekty oraz wiedzę, której ani bohater, ani czytelnik się nie spodziewa. Można zaryzykować tezę, że Wowa to symbol młodego Polaka (niekoniecznie na obczyźnie), a jego znajomi (głównie współlokatorzy) to obraz ludzi w ogóle. Każdy z bohaterów skrywa w sobie mnóstwo sprzeczności, niektórzy ukrywają krępujące sekrety, inni po prostu borykają się z problemami własnej egzystencji, głównie tym najpowszechniejszym – z samotnością (często jest to „samotność wśród ludzi”). Korzystając z humorystycznych rozwiązań, Stec demaskuje ludzkie słabostki, jak np. skłonność do pijaństwa (lub innych używek) czy zachłanność (materialną). Życiowe rozważania bohatera, choć z pozoru absurdalne, mogą okazać się bliskie wielu czytelnikom. A już na pewno każdemu przysporzą wiele radości i powodów do śmiechu. „Psychoanioł w Dublinie” to warta uwagi książka, o której będzie się mówić jeszcze długo i zapewne przy różnych okolicznościach. Przyjemność z niej będą czerpać miłośnicy humoru, absurdu, ale także wątków sensacyjnych, komediowych, fantastycznych, intryg i sekretów, a przede wszystkim ci, którzy cenią sobie ukazanie zwykłego życia z niezwykłej perspektywy.
Zbiór opowiadań wywodzącego się ze śląskiego środowiska literackiego Łukasza Steca. Są to nieco surrealistyczne, opatrzone doskonałym humorem i lekkim...
Przeczytane:2023-11-04, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku,
"Psychoanioł w Dublinie" to książka, która naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła. Bardzo lekko i przyjemnie się ją czyta. Napisana swobodnym językiem, chwilami dowcipnie. Chociaż pomysł z psychoaniołem - czyli aniołem ateistów, który na dodatek był przedstawiony jako ogromny Indianin w białym fartuchu, zielonych kaloszach i z białymi skrzydłami na plecach - był ryzykowny, wyszło naprawdę świetnie. Książka jest tak ciekawa, wciągająca i zabawna, że ciężko się od niej oderwać. Z wielkim zainteresowaniem śledzi się losy Wowy, który dowiedział się, że zostanie zamordowany w dniu swoich 30. urodzin, ale jednocześnie dostał siedem dni na to, żeby zdemaskować zabójcę i udaremnić jego zamiary. Na dokładkę mamy cierpiącego na depresję kota Borysa, dziwnych współlokatorów, byłą żonę i piękną, tajemniczą Hayal. Wszystko razem tworzy bardzo ciekawą mieszankę. Jestem wręcz zaskoczona tym, że książka, aż tak przypadła mi do gustu, ponieważ wolę historię, które są konkretne, realne i dalekie od fantazji. No cóż widocznie ta książka ma w sobie to coś. Polecam serdecznie.