Na całym świecie ci, których kiedyś kochano, a którzy odeszli na zawsze, w niepojęty sposób powracają na ziemię. Nie mają żadnych nadprzyrodzonych zdolności. Są w wieku, w którym umarli, podczas gdy ich bliscy zdążyli się zestarzeć lub ułożyć sobie życie z kimś innym. Przywróceni pragną tylko jednego – odzyskać dawne życie. To, które odebrała im śmierć. Żyjący różnie reagują na ich powrót: jedni witają ich z otwartymi ramionami, inni są nieufni, jeszcze inni zrobią wszystko, by się ich pozbyć. Przywróconych zaczyna przybywać. Wszyscy zastanawiają się, ilu jeszcze może wrócić. Świat stopniowo zaczyna ogarniać niepokój, stawiając każdego przed koniecznością dokonywania trudnych wyborów. Nikt nie wie, jak to możliwe, ani dlaczego tak się dzieje. Nikt też nie potrafi powiedzieć, czy to cud, czy zapowiedź końca.
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2013-11-20
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: The returned
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Barbara Brudecka
Życie ludzkie jest niezwykle kruche i ulotne. Śmierć niemal zawsze przychodzi zbyt szybko. Po bolesnej stracie bliscy zmarłego często rozmyślają o tym wszystkim, co chcieli jeszcze mu powiedzieć, z nim przeżyć. W tych rozmyślaniach często pojawia się jedna konkretna myśl – o tym, co można by zrobić, gdyby zmarła osoba powróciła do świata żywych choćby na jeden dzień... Jason Mott również przeżył bolesną stratę. Zmarła jego ukochana matka – oczywiście zbyt wcześnie. W swym nieszczęściu spotkało go coś wyjątkowego – matka „powróciła” do niego we śnie. Doświadczenie to do tego stopnia poruszyło Mottem, że stało się inspiracją do napisania książki „Przywróceni”, która podejmuje jakże intrygujący temat – co byś zrobił, gdybyś faktycznie dostał szansę ponownego spotkania ze zmarłą osobą?
Lucille i Harold to małżeństwo z bardzo długim stażem. Łączy ich nie tylko silne uczucie ale również niezwykle bolesna tragedia. W dniu swoich ósmych urodzin, utonął ich jedyny syn, a ten fakt znacząco wpłynął na kolejne, długie lata ich życia. Pewnego dnia przed drzwiami ich domu staje nieznajomy mężczyzna, któremu towarzyszy mały chłopiec. Nie byłoby w tym niczego nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że wygląda on dokładnie tak jak zmarły syn starego już małżeństwa... Podobne sytuacje spotykają ludzi na całym świecie. Nikt nie potrafi wyjaśnić tego zjawiska – faktem jest jednak, że osoby zmarłe powracają do życia. Wszystko, czego pragną to odzyskać to, co utracili w dniu swej śmierci – życie w otoczeniu rodziny i przyjaciół. Zjawisko coraz bardziej nabiera na sile i zaczyna wyraźnie dzielić społeczeństwo. Powracający z zaświatów zostają nazwani Przywróconymi, pozostali Prawdziwie żywymi. Takie rozgraniczenie nie może prowadzić do niczego dobrego...
Nie da się ukryć, że podjęty przez pisarza temat, jest naprawdę niecodzienny i nic dziwnego, że książka szybko zyskała spory rozgłos, wkrótce doczeka się również spektakularnej ekranizacji. Zanim jednak wszyscy pobiegną do księgarni, by ją kupić, warto chwilkę się zastanowić, czy faktycznie spełni ona nasze oczekiwania. Bo choć sama tematyka naprawdę pobudza wyobraźnię, o tyle rozwiązania zastosowane przez pisarza w moim odczuciu pozostawiają sporo do życzenia. Pierwszy nie do końca dopracowany punkt to samo przybycie Przywróconych. Na próżno szukać tu mniej lub bardziej racjonalnego wytłumaczenia, jakim cudem zmarłe osoby pojawiają się pośród żywych. Oczywiście możemy założyć, że nie jest to aż takie istotne, choć jestem przekonana, że będzie to powodem lekkiego rozczarowania części czytelników. Jeżeli jednak wychodzimy z założenia, że w książce chodzi o co innego i sam proces „powracania” nie jest ważny, po co autor umieścił informację, że mały synek głównych bohaterów został odnaleziony w Chinach? Ta informacja, bez jakiegokolwiek wytłumaczenia, staje się nieco irytująca i z pewnością niczego wartościowego do historii nie wnosi. O wiele bardziej rozczarował mnie jednak sposób, w jaki pisarz rozwinął fabułę. O ile początek skupia się na rozterkach osób doświadczonych dziwnym zjawiskiem, o tyle dalsza część zdaje się być napisana z myślą o ewentualnej produkcji filmowej w iście amerykańskim stylu. Trzeba więc zadbać o odpowiednią dawkę napięcia, z pewnością przyda się „mała strzelanka”, obowiązkowo ktoś musi stracić życie. Pomysł odizolowania Przywróconych niestety nie należy do innowacyjnych, i wielokrotnie był wykorzystywany zarówno w literaturze (przykładowo „Miasto ślepców” Saramago) jak i filmie rozrywkowym (choćby „Dystrykt 9”), przy czym temu rozwiązaniu niestety bliżej do rozrywki niż dobrej literatury. Nie rozumiem dlaczego pisarz, który doświadczył bolesnego dramatu, zarysował przed czytelnikiem bardzo złożony i delikatny problem, by w dalszej części niemal całkowicie porzucić go na rzecz fabuły pisanej pod Hollywood.
Pomimo sporych minusów i spłaszczenia trudnej tematyki, „Przywróconych” nie mogę jednoznaczenie odradzić. Jakby na to nie spojrzeć, już sam początek jest na tyle intrygujący, że zmusi czytelnika do pewnych przemyśleń. Czy wypowiadając w smutku życzenie ponownego spotkania urtaconej osoby faktycznie chcemy, by się ziściło? Czy bylibyśmy w stanie zmierzyć się z podobną sytuacją, również po wielu latach, gdy pogodzimy się ze śmiercią i ułożymy życie na nowo? Pomysł może wydawać się całkowicie abstrakcyjny, jednak biorąc pod uwagę choćby krioprezerwację – proces zamrażania ciała ludzkiego w nadziei, iż w przyszłości będzie można przywrócić je do życia, może faktycznie warto głębiej się nad nim zastanowić. Książkę można również potraktować zdecydowanie lżej, w kategorii zwykłej rozrywki, a wtedy czyta się ją naprawdę nieźle. I choć nie mogę obiecać niezapomnianych wrażeń, być może właśnie w przypadku tej książki warto zaryzykować i wyrobić sobie własne zdanie?
‘Wyobraź sobie, że cały Twój świat staje na głowie’
Jason Mott debiutujący autor, tworzy historię, która zostaje przetłumaczona na trzynaście języków. Inspiracją dla pisarza staje się sen z udziałem jego ukochanej zmarłej matki, będący motorem do wykreowania innowacyjnego obrazu świata.
‘Przywróceni’ to powieść nietypowa o niebanalnej tematyce. Książka wywołuje kontrowersje oraz doprowadza do skrajnych emocji. Wszystko poprzez przywrócenie zmarłych do życia, którzy po wielu latach powracają do swoich rodzinnych miast.
Opowieść stworzona przez autora jest prawdziwa, wywołująca obawę przed końcem świata. Jak można inaczej wytłumaczyć przedstawione zjawisko paranormalne? Przerażający, a jednocześnie wzruszający obraz powrotów z zaświatów, doprowadzający czytelnika do refleksji nad życiem i śmiercią. Początek czy koniec? Emocje takie jak strach, ból, cierpienie, tęsknota są fundamentem budującym całą pozycję, a wiara w poruszony problem budzi nadzieję dla wszystkich, którzy utracili w swoim życiu kogoś bliskiego.
‘Przywróceni’ to czas na pożegnanie się ze zmarłymi, ale przede wszystkim sfinalizowanie nie wyjaśnionych spraw, które dręczą naszych głównych bohaterów. To przesłanie, że w życiu zawsze każdy dzień trzeba traktować jakby był ostatnim w naszej krótkiej ziemskiej egzystencji. Życie jest nieprzewidywalne, a często sami utrudniamy sobie współżycie z najbliższymi. Czasami bywa za późno, a drugiej szansy na cofniecie słów jaką otrzymali nasi bohaterowie możemy nie mieć. To jest istotny dowód na to, że książka zmusza do refleksji.
Debiut Jason’a Mott’a można nazwać oryginalnym, niespotykanym i naszpikowanym emocjami, drzemiącymi w każdym z nas. Wiele egzystencjalnych pytań, często bez odpowiedzi. Wszystko po to, aby ukazać problematykę śmierci i radzenia sobie w przypadku utraty i powitania najbliższych zmarłych. Naprawdę, jeśli jesteś gotowy na emocjonalny kołowrotek jaki zagwarantował autor, spróbuj, a Twój pogląd na świat stanie się całkiem odmienny niż do tej pory. Gwarantuję.
kjakksiazka.blogspot.com
To miała być największa atrakcja Jesiennego Festiwalu. Kiedy podczas kolejnej akrobacji samolot spadł na ziemię niczym rozżarzona gwiazda, wśród...
Przeczytane:2014-02-08, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam,
Bohaterowie powieści odzyskują to, co dawno temu utracili, co było kiedyś sensem ich życia - dziecko. Harold i Lucille przed wielu laty doświadczyli niewyobrażalnej tragedii. Pobliska rzeka zabrała im życie syna, pochłaniając jednocześnie w swych nurtach szczęście rodzinne. Ale jak się okazuje nie na zawsze. Jakieś niewytłumaczalne zjawisko oddaje im syna w nienaruszonym stanie, bez widocznych śladów upływu czasu. Tak samo ośmioletni, jak przed dziesiątkami lat, tak samo żwawy i radosny. Jakby zupełnie się nic nie stało. Cudownie Przywrócony. Pozostaje tylko pytanie - czy to naprawdę on?
Grono powracających z dnia na dzień się powiększa. Świat staje w obliczu masowych powrotów, początkowa radość z powrotu bliskich przeradza się w lęk. Kim oni są? Skąd przybyli? I przede wszystkim - dlaczego? Nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na te nurtujące pytania. Władze starają się zapanować nad sytuacją, ale powoli w ustalony porządek zaczyna się wkradać coraz potężniejszy chaos. Rośnie panika, a życie Przywróconych, które już raz, wydawałoby się bezpowrotnie, utracili, zaczyna być zagrożone.
Kto szuka w "Przywróconych" powieści czysto przygodowej, jasnej, przejrzystej fabuły lub po prostu czegoś o powrocie żywych trupów, ten srogo się zawiedzie. Lepiej niech sięgnie po coś innego. Powieść Jasona Motta to próba podjęcia trudnego tematu w sposób, którego jeszcze do tej pory nie było. To zaproszenie do zmierzenia się z własnymi emocjami, do zastanowienia się, czym byłoby dla nas takie powtórne przyjście. Może szansą, którą moglibyśmy wykorzystać na uporanie się z poczuciem winy, które przecież często dręczy rodzinę po stracie bliskiej osoby... Szansą na pogodzenie się z tym, co się stało, pogodzenie się ze stratą.
Choć Jason Mott porusza bardzo trudną, bolesną tematykę, fabuła i język powieści nie sprawiają jakichkolwiek trudności. Ciężki temat w opakowaniu w wersji "light". "Przywróconych" czyta się błyskawicznie i choć nie dostarcza aż tylu emocji, których można by się po niej spodziewać (głębokich wzruszeń, łez wylewanych litrami), i choć za plecami wielu ludzi można dostrzec jakąś tragedię, przed nimi majaczy cień nadziei. Czemuś te powroty służyły i nasza rola jest taka, by dostrzec ich sens.