Przysionek, dom dla pozornie umarłych

Ocena: 6 (1 głosów)

Świat się zmienił. Zmieniły się również problemy ludzi na nim żyjących. Zmienił się też nasz język. Stał się mniej wyrafinowany, trochę bardziej brutalny, a co najważniejsze, nie ma już takich profesorów. Tomasz Kowalski nie kryje, że swoją najnowszą książką chciał oddać cześć Jerzemu Szaniawskiemu i jego Opowiadaniom Profesora Tutki.

Zbiór opowieści zawartych w dziele pod tytułem Przysionek – dom dla pozornie umarłych porusza różne tematy. Snute przez bohaterów historie mówią o ludzkich lękach, niesprawiedliwości, przemijaniu, bolesnych wspomnieniach, niezrozumieniu, buncie, miłości i pożądaniu, ale również o uszkodzonych słuchawkach i kąpieli w Bałtyku. Narratorami są czterej mocno dojrzali mężczyźni. Przyjaciele spotykają się co wtorek w knajpce, by przy kawie, piwie i papierosie pogadać o życiu. Każde opowiadanie jest wypadkową konkretnej sytuacji, zdarzenia czy rozmowy. Okazuje się przy tym, że pozornie zwykli faceci mogą być nie tylko wnikliwymi obserwatorami rzeczywistości, ale też wrażliwymi i sentymentalnymi ludźmi, poetami dojrzałego już życia. I to chyba w tym wszystkim jest najdziwniejsze, najbardziej nieprawdopodobne. A może nie?

Informacje dodatkowe o Przysionek, dom dla pozornie umarłych:

Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2018-08-22
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-7779-494-4
Liczba stron: 224

więcej

Kup książkę Przysionek, dom dla pozornie umarłych

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Przysionek, dom dla pozornie umarłych - opinie o książce

Avatar użytkownika - books_maze
books_maze
Przeczytane:2018-11-11, Ocena: 6, Przeczytałem,

Moja pierwsza książka recenzencka popełniona przez Tomasza Kowalskiego o tajemniczym tytule „Przysionek, dom dla pozornie umarłych”. Przyznam szczerze, nie kojarzyłem autora, ale urzekła mnie okładka, nie stawiałem ogromnych wymagań, nie czytam wiele książek które wyszły spod polskiej ręki. Teraz już wiem jaki byłem małostkowy. Książka jest wspaniała, z jednej strony lekka i przyjemna, często rozbawia do łez, ale z drugiej wzrusza. Pisarz umiejętnie porusza naszymi emocjami jak zawodowiec żongler. Czytając ją czułem się jak dziecko — nie wiedziałem, że można być tak wspaniałym obserwatorem codzienności. Jak całe nasze życie raz zabawne, później nagle denerwujące, smutne i wzruszające, może być przyczyną do tak głębokiej analizy. Autor pokazał doskonale jak wiele w naszym życiu jest rzeczy pięknych i ulotnych a każda sytuacja wymaga od nas chwili zastanowienia. Nie jestem mistrzem rozpracowywania relacji jakie łącza nas z każdym przechodniem na ulicy, z każda kelnerką czy ludźmi na przystanku, ta pozycja na pewno pozwoli mi je dostrzec. Książka pomaga nam zauważyć lekkość i ulotność codzienności, opowiada w najpiękniejszy sposób sytuacje których doświadcza każdy z nas, a robi to w fenomenalny sposób. Poznajcie Grzegorza, Dawida, Artura i Rafała, czterech mężczyzn których łączy wspólna przeszłość i cotygodniowe wypady do pubu. Co tydzień we wtorki, „dlaczego wtorki?” Zapytacie, a ponieważ wtorek to najnudniejszy dzień tygodnia, nijaki. Trzeba go jakoś sobie umilić, piwo i przyjaciele. Czego chcieć więcej? Każdy z nas doskonale wie jak wyglada taki wypad. Rozmowy oscylują dookoła naszego życia przyjmując często niemal metafizyczne zabarwienie. Śmieszne, groteskowe, smutne a czasem wzruszające. „— Mówi się, że informacja raz wrzucona do Internetu zostaje w tam na zawsze — odrzekł na to Rafał, po czym dodał melancholijnie. — Tylko że nasze cybernetyczne listy są jak plastikowe butelki na wysypiskach śmieci. Przetrwają tysiące lat, nie mówiąc jednak nic o tych, którzy pili z nich wodę. — Ale trzeba przyznać, że zgrabna jest — dodał na koniec Grzegorz, zerkając na kelnerkę.” Książka jest mi o tyle bliższa, że jej akcja toczy się w Katowicach a dokładniej w barze na ulicy Mariackiej. To moje miasto, często przechadzam się po tej ulicy. Polecam ją każdemu, kto chciałby spojrzeć na życie z innej perspektywy, analizować codzienność, płakać raz ze śmiechu raz ze smutku. Jak często Ty myślisz o codziennych „błahych” sprawach? Zostawię Cię z tym pytaniem. Tymczasem ja idę na Mariacką. Może i ja w ich wieku będę miał takie relacje z przyjaciółmi, oby. ;D Zapraszam: https://www.instagram.com/books_maze/ https://kochaneksiazki.blogspot.com

Link do opinii
Inne książki autora
Rozmowy na trzech grabarzy i jedną śmierć
Tomasz Kowalski0
Okładka ksiązki - Rozmowy na trzech grabarzy i jedną śmierć

Czy można w sposób zabawny mówić o śmierci, religii, sztuce, i patriotyzmie? A o samobójstwie, alkoholizmie, literaturze i wampiryzmie? Otóż można. Wystarczy...

Nie pozwolisz żyć czarownicy
Tomasz Kowalski0
Okładka ksiązki - Nie pozwolisz żyć czarownicy

W 1835 roku, na łamach tygodnika „Przyjaciel Ludu” pojawił się dziwny tekst dotyczący procesu i skazania za czary, czternastu kobiet. Miał...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy