Jak powstawał słynny potwór Frankensteina?
Na przełomie XVIII i XIX wieku dokonał się wielki postęp w zakresie zrozumienia elektryczności i fizjologii. Wyobraźnię ludzi rozpalały sensacyjne demonstracje naukowe, w tym otwarte dla publiczności sekcje zwłok, a łamy gazet były pełne doniesień o porywaczach ciał zwanych wskrzesicielami. W tej atmosferze podziwu dla osiągnięć nauki i strachu przed jej zbyt szybkim rozwojem narodził się pomysł na jedną z najsłynniejszych postaci z fantastyki naukowej - Victora Frankensteina.
Przepis na potwora to pasjonujące sprawozdanie z badań dziewiętnastowiecznych naukowców, stanowiących inspirację dla Mary Shelley. Kathryn Harkup skrupulatnie przygląda się ówczesnym teoriom naukowym, rozwojowi chemii, fizjologii, elektryczności. Zagląda w mroczne zaułki medycyny, tworzy niesamowitą miksturę nauki i historii oraz pokazuje, że nowoczesne dokonania (defibrylatory, transfuzja krwi, transplantacja organów) są w dużej mierze następstwem tych właśnie makabrycznych eksperymentów.
Przepis na potwora przemieni zwykły wieczór z książką w przerażające spotkanie z najmroczniejszym okresem w dziejach nauki. A czy potworem jest monstrum złożone z części ciał innych ludzi czy bezwzględni, wiktoriańscy naukowcy? O tym niech zdecyduje sam czytelnik.
Wydawnictwo: Copernicus Center Press
Data wydania: 2023-10-25
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: Making the Monster
Przeczytane:2023-10-25, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, 26 książek 2023, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023,
Na przełomie XVIII i XIXw. dokonał się ogromny postęp w nauce. Ludzką wyobraźnię rozpalały demonstracje naukowe, w tym otwarte dla publiczności sekcje zwłok, a w gazetach każdego dnia opisywano wyczyny porywaczy ciał.
To właśnie w takiej atmosferze narodził się pomysł na jedną z najsłynniejszych postaci z fantastyki naukowej- Victora Frankensteina, stworzonej przez Mary Shelley.
Autorka ,,Przepisu.." pod pretekstem tworzenia osobliwego monstrum, rozdział po rozdziale przygląda się ówczesnym teoriom naukowym, rozwojowi chemii, fizjologii i elektryczności. Opisuje mroczne strony medycyny i pokazuje, że dzisiejsze dokonania jak transfuzja czy transplantacja są w dużej mierze następstwem tamtych makabrycznych eksperymentów.
Przeszczepy zębów, przetaczanie krwi z psa do psa, przeszczepy głowy, czy sekcje na nie do końca umarłych wisielcach, to tylko niektóre z eksperymentów, którymi zainspirowała się Mary tworząc postać szalonego doktora.
W książce poznamy też jej życiorys oraz jej najbliższych.
Jednak najbardziej skupimy się na odpowiedzi na pytanie, które musimy sobie zadać na koniec tej fascynującej podróży.
Kto był tak naprawdę większym potworem?
Wytwór wyobraźni czy wiktoriańscy, bezwzględni naukowcy?
Książka jest niesamowicie naszpikowana wiedzą. Do tego napisana w sposób przystępny i tak fascynujący, że nie sposób się od niej oderwać. Widać, że autorka wykonała kawał historycznej pracy, aby przedstawić nam wszystkie dokonania, nawet te najbardziej makabryczne. Niczego nie omija, jest szczera tak w opisywaniu doświadczeń, jak w opowiadaniu o życiu Mary.
Dla mnie ta książka to REWELACJA , dlatego jeśli chcecie pogłębić swoją wiedzę i wyruszyć w podróż w najmroczniejsze zaułki wiktoriańskiej Europy, to zapraszam do czytania.