Ameryka alternatywnego XIX wieku. Daj się porwać światu, w którym technologia, zamiast pełzać, pomknęła naprzód.
Na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych znajduje się miasto Exmore - betonowa dżungla wieżowców, ciężkich fabryk i mrocznych zaułków. A pośrodku tego sztucznego tworu stoi potężna elektrownia, której źródłem energii jest technologia trzymana w głębokiej tajemnicy.
Staruszek Andrew Milton spędza czas w szpitalu psychiatrycznym, na oddziale dla skazańców o szczególnie niebezpiecznym rodowodzie. Kathleen Turner trzymana w zamknięciu jak zwierzę czeka, aż nastąpi jej smutny koniec. Janusz Szewczyk, nastoletni syn polskich emigrantów, stara się przetrwać w niebezpiecznych dokach Exmore. Cała trójka jeszcze nie wie, w jaki sposób niepowstrzymana fala wydarzeń powiąże ich losy.
Szaleni naukowcy, okaleczeni pacjenci, szpitale psychiatryczne, tajne laboratoria i osobnicy nazywający siebie bogami-naukowcami. Historia o odkupieniu, zemście i ambicji.
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 2020-04-15
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 352
Hi, hey, hello...
Dzisiaj skończyłam czytać "Przedsionek piekła" od @wydawnictwo_uroboros. I po przeczytaniu mam mieszane uczucia. Niby mi się podobało, ale nie do końca. Początek książki szedł mi dość opornie. Jednak im dalej tym było lepiej. Fabuła książki jest nietypowa. Szpital psychiatryczny, eksperymenty na ludziach, ale nie tylko. Książka wzbudza ciekawość i czasem fajnie jest przeczytać coś innego. Postacie są wyraziste i dobrze wykreowane, nie są płaskie i nijakie. Każdy ma swoją skomplikowaną historię. "Przedsionek piekła" to debiut, który wyszedł naprawdę dobrze.
Piekło posiada wiele obliczy i każdy wyobraża je sobie na własny, upiorny sposób (oczywiście, jeśli w nie wierzy), ale czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jak będzie wyglądało wasze życie, kiedy piekło z najgorszych koszmarów objawi się wam tutaj, na Ziemi? Co wówczas poczujecie? Na jakie tortury zostaniecie skazani, podczas których zaczniecie błagać, płakać, kląć i nienawidzić jednocześnie? Jeśli chcecie się przekonać, zmierzyć z najstraszniejszymi wizjami i patrzeć, jak ludzkość wyniszcza się samoistnie, to zapraszam was do "Przedsionka Piekła" Tomasza Kaczmarka.
Wyznam od razu, że fabuła jest bardzo zawiła, więc zdradzę jedynie kilka oczywistych faktów, które nijak nie wpłyną na odbiór całej powieści. Tomasz Kaczmarek w swoim debiucie opowiada trzy historie kompletnie różnych bohaterów. Czytelnik ma do czynienia z naukowcem na emeryturze, aktualnie przebywającym w szpitalu psychiatrycznym, Andrew Miltonem. Kathleen, dziewczyną poddawaną torturom w ramach objętego tajemnicą rządowego eksperymentu. Oraz Januszem - młodym, bezdomnym chłopakiem grasującym po obskurnych ulicach miasta Exmore, marzącym o kącie dla siebie i swojej grupy, o pieniądzach i lepszym życiu.
Każda historia wydaje się całkowicie odrębna oraz niepowiązana, choć im dalej brniemy przez brudną, wywołującą traumę fabułę, tym więcej dziwnych powiązań dostrzegamy. Po drodze natkniemy się na Bonaków, czyli bogów-naukowców, którzy pewnego dnia postanowili zawitać na Ziemię, zdradzając parę mistycznych, technologicznych tajemnic; szklanych ludzi żyjących głęboko pod ziemią niczym krety; a także na niebezpieczne eksperymenty, ludzi objętych szaleństwem oraz ogrom naukowego bełkotu, który okaże się zadziwiająco trafny.
W "Przedsionku Piekła" tylko jedna rzecz jest pewna: jeśli tam trafisz, już nigdy nie wyjdziesz stamtąd w stu procentach sobą... Albo żywy.
Debiut Tomasza Kaczmarka to książka wciągająca, często brutalna i przede wszystkim dająca do myślenia. Zwłaszcza epilog wprowadza swego rodzaju konsternację. Trafiały się momenty, których się spodziewałam, a także takie, które wywoływały szok, więc podczas lektury ani razu nie ziewnęłam. Logiczne połączenie ze sobą tych trzech wspomnianych powyżej historii wymagało dużej dozy wyobraźni (i odwagi), za co autorowi należą się gratulacje.
"Przedsionek Piekła" zdecydowanie nie należy do powieści zwyczajnych. Powiedziałabym, że można tu znaleźć dużo oryginalnych pomysłów. Wczepienie żabich mózgów robotom? Stworzenie czegoś imitującego skórę i jednocześnie naprawiającego uszkodzone tkanki niemal od zera? Albo powołanie do życia bogów-naukowców, którzy stwierdzili, że ot tak pojawią się na Ziemi i zdradzą kilka tajemnic z przyszłości? To wątki, jakie zapadły mi najlepiej w pamięć, ale znajdzie się ich o wiele, wiele więcej.
Książka zawiera dużo zagadnień naukowych, ale przedstawiono je na tyle błyskotliwie, że o niektórych czyta się z ogromnym zainteresowaniem. Nie dostajemy suchych faktów idealnych do zasypiania. Autor zrobił dobry research, co widać na pierwszy rzut oka.
Nie mogę nie wspomnieć jeszcze o sposobie prowadzenia narracji. Każdy rozdział przypisano kolejno Miltonowi, Kathleen i Januszowi, ani razu nie zmieniając ustawienia, przez co po pewnym czasie narodził się schemat. Przyznam, że z początku bardzo mi się ten zabieg podobał, ale im dalej brnęłam w fabułę, tym większe odnosiłam wrażenie nagłego urwania w połowie niezmiernie ważnego fragmentu. Momentami czułam się poirytowana, ale tempo czytania znacznie się zwiększało.
"Przedsionek Piekła" jest książką nietuzinkową, którą bez wahania polecam. Zaznaczę jednak, że z pewnością nie spodoba się wszystkim przez wzgląd na ewidentną brutalność i mocno zawiłą fabułę. Sięgając po debiut Tomasza Kaczmarka, dostaniecie historię alternatywną, kiedy świat nie musiał sam dążyć do rozwinięcia technologii, a ludzie dostali niemalże wszystko na tacy. "Przedsionek Piekła" to historia wciągająca, doskonale przemyślana i łącząca mechanikę z biologią, przez co określiłabym ją niesamowicie oryginalną.
Nauka to rozwój, postęp, nowe możliwości i z reguły polepszanie poziomu życia na każdym polu... Użyłam sformułowania "z reguły", gdyż czasami bywa jednak i tak, że koszt i cena owego naukowego postępu jest nazbyt wysoka... O takiej sytuacji opowiada intrygująca i zarazem niezwykle mroczna powieść science fiction pt. "Przedsionek piekła", której autorem jest Tomasz Kaczmarek. Poniżej postaram się podzielić z wami refleksją na temat lektury tej książki.
Alternatywna rzeczywistość Ameryki XIX stulecia, świat rozwiniętej technologii ofiarowanej przez tajemniczą nację Obcych, jak i też postępujące zniszczenie tego, co naturalne. W tej codzienności poznajemy pewnego starego pensjonariusza zakładu obłąkanych, przywiezionego tam młodego pacjenta z poparzeniami całego ciała, kobietę poddawaną potwornym eksperymentom, jak i też nastoletniego chłopca ulicy, który pewnego dnia znajdzie się w bardzo nieodpowiednim miejscu. Los, postęp, ale też i chęć zemsty sprawią, że drogi tych czworga bohaterów połączą się w mroczną i dramatyczną całość, która zaprowadzi ich wprost do przedsionku piekła...
Tomasz Kaczmarek zaoferował nam niezwykle klimatyczną opowieść science fiction, w której wyodrębnimy również elementy grozy, sensacji oraz psychologicznego dramatu. Centralnym motywem są losy wspomnianych powyżej postaci, które połączy pewne szaleńcze, naukowe pragnienie, jego dramatyczne skutki i chęć zadośćuczynienia w najbardziej sprawiedliwym ujęciu - życie za życie. Jednocześnie gdzieś obok odkrywamy obraz tego dziwnego świata, tajemnicę darczyńców zaawansowanej technologii i cenę, jaką przyszło zapłacić za nią całej ludzkości. To właśnie te dwa plany tworzą tę ciekawą, nieprzewidywalną i udaną opowieść.
Konstrukcja książki opiera się na kilku wątkowej relacji, która ukazuje kolejne losy poszczególnych postaci. To u ich boku odkrywamy kolejne sceny, wydarzenia i wspomnienia, które niczym budowla z klocków łączą się w spójną historię - tak w teraźniejszym, jak i retrospektywnym ujęciu. Czasami ów opowieść cechuje wielka dynamika, akcja, przygoda i walka, innym razem spokojniejsze fragmenty rozmów i przemyśleń bohaterów, a jeszcze niekiedy mroczne opisy tego świata - tak na powierzchni, jak i podziemnych czeluści. Najważniejsze wydaje się, to że przez niemalże całą lekturę nie możemy być pewni tego, dokąd nas ona poprowadzi i co okaże się odpowiedzą na najważniejsze pytania...
Bardzo interesująco jawią się najważniejsze postacie tej opowieści, z których w zasadzie nikt nie jest do końca pozytywnym, ale z pewnością wszyscy są niezwykle barwni. Szalony, ale czy aby na pewno - Andrew Milton; okaleczona i pragnąca zemsty kobieta w osobie Kathleen Turner; czy też starający się przetrwać na ulicy, nastoletni sierota - Janusz Szewczyk... To właśnie oni i ich czyny znaczą tę historię, nadają jej tempa, dramatyzmu i wielkich emocji, gdyż tak naprawdę każdy z tych bohaterów nie pozwala przejść wobec siebie zupełnie obojętnym, a to znaczy już bardzo wiele...
Nie można przejść obojętnym także wobec świata tej książki, w którym centralnym miejscem jest brzydkie, wyniszczone, przemysłowe miasto Exmore. To fabryki, wielkie wieżowce i będące osiągnięciem podarowanej technologii, ogromne silniki, które napędzają cały kraj swoją energią. To mroczna, niesprawiedliwie społeczna, podzielona na naziemną i podziemną część, rzeczywistość, która w jakimś sensie obrazuje największe koszmary ludzkości. Oczywiście im bardziej mrocznie, gorzko i strasznie, tym ciekawiej dla nas, czytelników...
Lektura powieści "Przedsionek piekła" upływa nam w błyskawicznym tempie, co wiąże się przede wszystkim z zaintrygowaniem tajemniczą fabułą książki, która stopniowo pozwala odkrywać prawdę o tym świecie, jego mieszkańcach i związku głównych bohaterów. To emocje, wielkie zaangażowanie, szczypta strachu, ale też i humor, dla którego także znalazło się tu miejsce. Najważniejsze jest zaś to, że powieść ta oferuje nowe spojrzenie na współczesną literaturę science fiction, która może wciąż intrygować, porywać i opierać się na świeżym pomyśle. Polecam - naprawdę warto!
Przeczytane:2021-03-09, Ocena: 5, Przeczytałam,
, Ciało goiło się bardzo powoli, powstawały blizny, dziury odsłaniające nagie mięso. Home wyciągną już ogromną ilość martwej tkanki. Gdyby nie tempora, człowiek pochodnia dawno byłby martwy".
Przyznam, że sama nigdy nie chciałabym znaleźć się w tym przedsionku piekła. To miejsce całkowicie mnie przerażało i działało na moją wyobraźnię. Za nic nie chciałabym przechodzić tego, co bohaterzy. W książce znajdziecie szalonych naukowców dla których liczyły się tylko badania, a nie człowiek. Ich pacjenci byli niesamowicie okaleczeni, aż w opisach przechodziły mnie dreszcze. Czasami siłą próbowali wyciągnąć z nich informacje, a ci, którzy nie byli im przydatni, zostawali skazywani na śmierć. Osoby, które nazywały się bogami- naukowcami moim zdaniem niekoniecznie do nich należeli. Jakby to w ich głowach zrodził się jakiś plan i starali się go dokończyć, sadząc, że oni wiedzą najlepiej. I choć początkowo było nieco chaotycznie, to jednak później udało mi się podążyć za zamysłem autora. Od tego momentu książka okazała się być bardzo wciągająca, tym bardziej, że bohaterzy zaczynali mieć jakieś niewypowiedziane tajemnice. Zdawać by się mogło, że zemsta jest tutaj pisana przez duże Z.
Ogólnie książka jest bardzo dobra, tylko moim zdaniem chwilę nam zajmie zanim wdrążymy się w tą historię. Sam pomysł na książkę okazał się bardzo dobry, gdyż już sam tytuł mówi nam to, co niewypowiedziane. Interesuje nas co znajdziemy w środku i moim zdaniem twórca miał niecodzienne pomysły. Losy trzech bohaterów będą ze sobą ściśle powiązane, dlatego też mamy opisaną historię jakby z ich perspektyw. Każdy opowiada o sobie, co przechodzi i jak się czuje po badaniach, by w końcowej wersji wspólnie zadziałać.
Rozdziały są tutaj dość krótkie, co jest na plus. Podziwiam pomysłowość autora, który potrafił wykreować całkiem różnych bohaterów nie tylko z opisu, ale i ze stylu mówienia. Podoba mi się to, że ta nieustająca tajemnica ciągnie nas do samego końca. Przy niej nie można się nudzić, choć odradzam czytanie po ciemku:-)