„Przecinek. Małe prozy i marginalia” liczy sobie trzynaście numerów pisma bogatego w formy i znaczenia. Ilość powiązań jawnych i dyskretnych między poszczególnymi fragmentami „Przecinków” jest ogromna. Gęsto splecione stanowią barwną materię wielowątkowej powieści.
„Przecinki” jak sylwy staropolskie są literackimi "wirydarzami", "ogrodami", "hortulusami", w których obok prozaicznych zapisków z życia codziennego autora rękopisu (wszystko w „Przecinkach” pisane jest „na prawach rękopisu”) są wybitne wielkie małe prozy, arcydziełka literackie.
„Przecinki” jak sylwy wzmiankują spotkania towarzyskie, drobiazgowo przepisują menu tych spotkań, recenzują książki, zamieszczają informacje wydawnicze (autor ma swoich szczególnie ulubionych autorów i grono zwolenników oraz sponsorów „Przecinka”, wyraźna w tym koteryjność środowiska przecinkowego), ogłoszenia drobne („Czekam na wielbicielki moich wierszy w każdy wtorek w Cafe de France po godz. czwartej. Autor Chińskich róż”), prowadzą przeglądy prasy i listów do redakcji, przeprowadzają wywiady, zajmują się publicystyką, szerzą kampanie na rzecz różnych spraw (między innymi na rzecz powołania Polskiej Akademii Literatury, padają propozycje nazwisk, procedur naboru członków, formy organizacyjno-prawnej), zamieszczają rękopisy pisarzy, rysunki satyryczne, są – jak oświadcza podtytuł – pismem dla zjadaczy kartofli i słow(n)ików, więc prowadzą walkę propagandową przeciwko ziemniakom, informują, że „My, jako zjadacze słowików i słowników, lubimy także kisiel porzeczkowy”, co w moim przynajmniej przypadku trafia w sedno, martwią się też, że „od kilku lat podaż słowików na rynku mięsnym coraz mniejsza”, a też „coraz więcej książek ma grube, plastykowe okładki, niestety, ciężkostrawne”, publikują „Dziennik pisany na kolanie”, który jest często relacją z podróży, no i przede wszystkim prozę właściwą, literaturę, jak to Andrzej Falkiewicz określił „wielką małą prozę”.
„Przecinek” jest zatem najprawdziwszą silva rerum, lasem rzeczy widzianych rzadko, prawie nieznanych, choć znajdujących się przed oczami i pod ręką. „Przecinek” jest po prostu odkrywczy. Ważne jest przy tym, że sylwiczne wymieszanie form zaprzecza jakby sobie, bo one, tak różne, nie tylko stoją obok siebie (co w sylwie jest przecież nad wyraz interesujące), tylko się nawzajem wzmagają i komplementują. „Przecinek” jest powieścią, te „wielkie małe prozy” łączą się w jeden powieściowy żywioł. 13 numerów „Przecinka”, to 13 rozdziałów znakomitej, wyjątkowej powieści.
Andrzej Więckowski
Partnerem Wydawniczym Książki jest Biuro Festiwalowe Impart 2016 w ramach Wrocławskiego Programu Wydawniczego.
Książka dofinansowana jest ze środków Samorządu Województwa Dolnośląskiego.
Informacje dodatkowe o Przecinek:
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2016-12-12
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
978-83- 62290-71- 0
Liczba stron: 450
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Chcę przeczytać,