Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2011-08-29
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 328
Okładka przedstawia piękną, młodą, żywą kobietę, jakże to odmienne jest od samego tytułu książki, Prosektorium. Książka nie ma jakiejś większej fabuły. Czytamy ją z perspektywy Nataszy, to ona jest narratorką i po prostu przedstawia nam jakiś kawałek swojego życia. Co za tym idzie, sporo jest tutaj przemyśleń, wniosków, zwracania głębszej uwagi na życie.
Natasza to młoda kobieta pochodzenia rosyjskiego ale o samej Rosji wie niewiele, dziadka nawet nie znała. Swego czasu porzuciła dawne życie i zaczęła przed czymś uciekać. Dopiero na końcu książki dowiadujemy się przed czym. Choć powiedziałabym, że po prostu zaczęła wszystko od nowa. Dzięki Warszawie oprócz pracy w tytułowym prosektorium, zajmuje się również modelingiem, który jest, jak sama wspomina dobrze opłacalnym zajęciem.
W jej życiu spotykamy kilka osób, czy to z życia osobistego, ze szpitala czy z pracy modelki, które wywierają na niej większe lub mniejsze wrażenie, które zmuszają ją do większych lub mniejszych przemyśleń, które sprowadzają nas, ludzi, na ziemię bo myślimy stereotypowo, bo segregujemy osoby wedle uznania, bo uważamy, że znamy drugiego człowieka bo z nim przebywamy, bo pracujemy, bo mieszkamy.
Historia skupia się na bardziej wewnętrznych odczuciach. Trochę tutaj elementów pamiętnika. W trakcie lektury robiłam przerwy by przemyśleć daną rzecz, sytuację, by porównać ją z tym co sama przeżyłam.
Zwlekam z opinią bo tak naprawdę nie potrafię się odnieść do tej książki, przeczytałam, przyswoiłam, przemyślałam, wracam do niektórych momentów myślałam i ciągle się zastanawiam co autorka chciała tą książką osiągnąć. Nie mówię, że jest zła, absolutnie, warta przeczytania. Na każdym z nas może wywrzeć inne wrażenie.