Powoli, nie pędź tak! Ciesz się życiem! Bestsellerowy poradnik dla wszystkich, którzy chcą odnaleźć swój rytm i delektować się każdą chwilą. Kontynuacja rewolucyjnej Prostoty. Siły codziennych rytuałów Brooke McAlary.
Masz wspaniałą rodzinę, odnosisz sukcesy w pracy i tyle osób zazdrości ci pięknego domu? Tylko dlaczego się tym nie cieszysz? Dlaczego źle sypiasz w nocy i wciąż nie możesz pozbyć się stresu? Masz tyle planów, tyle rzeczy do zrobienia i stale brakuje ci czasu. To nie jest dobry rytm. To nie jest TWÓJ rytm!
Aby się o tym przekonać, zwolnij i ogranicz aktywność. Oddziel zachcianki od potrzeb, uwolnij się od nadmiaru rzeczy, skoncentruj na tym, co tu i teraz, wybieraj świadomie. Poczuj zapach deszczu, wsłuchaj się w wiatr, chwyć za rękę ukochaną osobę. Być może sądzisz, że to kiepski pomysł i prosta droga do życiowej porażki?
Brooke też tak myślała, gdy pewnego dnia jej idealne życie straciło sens, a jednak podjęła to ryzyko. Teraz swoim doświadczeniami dzieli się z milionami słuchaczy i czytelników. Droga ku życiu we własnym rytmie nie jest łatwa, ale dzięki praktycznym radom zawartym w tej książce krok po kroku dotrzesz do celu. Zresztą sama droga do niego jest nagrodą.
Brooke McAlary - autorka dwóch bestsellerowych poradników, producentka i gospodyni jednego z najpopularniejszych podcastów w kategorii ,,Health/Self-Help" na iTunes. Jej program The Slow Home ma już ponad milion pobrań.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2018-10-03
Kategoria: Poradniki
ISBN:
Liczba stron: 280
Tytuł oryginału: Slow: Simple Living for a Frantic World
W zasadzie nie wiem czego się spodziewałam. Programowo nie czytam poradników i to moje pierwsze zetknięcie z tego typu literaturą. Autorka opisuję zmianę, jakiej dokonała w swoim życiu i może to kogoś zainteresować. Reszta to wykładnik tzw. mindfulness - uważności definiowanej "to stan świadomości będący wynikiem intencjonalnego i nieoceniającego kierowania uwagi na to, czego doświadczamy w chwili obecnej." ( Jon Kabat-Zinn). Nie dowiedziałam się zbyt wiele, a wiedza przekazywana przez autorkę była mi już znana ze szkoleń w pracy. Książka jest ładnie wydana, okraszona pięknymi zdjęciami i grafikami, więc obcowanie z nią może dostarczyć przyjemnych wrażeń.
Żyć powoli w XXI wielu, gdy wciąż narzekamy na brak czasu? Czy to w ogóle jest możliwe? Brooke McAlary przekonuje, że tak, ale pod warunkiem, że zmienimy dotychczasowe przyzwyczajenia i nastawienie do świata.
Nie jestem fanką poradników. Mam do nich nawet bardzo sceptyczne nastawienie, a jednak książkę „Powoli. Jak żyć we własnym rytmie” przeczytałam z zainteresowaniem.
Dlaczego? Może dlatego, że utwierdziłam się w przekonaniu, iż dziesięć lat temu podjęłam dobrą decyzję, zwalniając i przeobrażając swoje życie o sto osiemdziesiąt stopni. Może i dlatego, że autorka przypomniała mi o wielu ważnych sprawach, które na co dzień, tak jak milionom innych ludzi, umykają mi, nie znajduję na nie czasu albo po prostu o nich nie pamiętam.
Brooke McAlary nie jest nawiedzoną i przemądrzałą nauczycielką życia. Swoje książkowe refleksje i podpowiedzi oparła na własnych doświadczeniach, czyli przetestowała w praktyce to, o czym pisze.
Celowo użyłam tu słowa „podpowiedzi”, gdyż autorka nie stara się narzucać własnego zdania, nie przekonuje, że wszystkie jej recepty sprawdzą się od razu i w stu procentach, sprawiając, iż zaczniemy żyć wolniej, zdrowiej i szczęśliwiej.
Przede wszystkim pisarka podchodzi do kwestii organizowania sobie życia w sposób elastyczny – nie uważa, że trzeba iść na spacer nawet wówczas, gdy ma się gorączkę, przekonuje też, iż można odpuścić sobie co jakiś czas porcję ćwiczeń, jeśli wie się, że w przeciwnym razie nie zdąży się z jakimiś ważnymi obowiązkami.
Ważne, by być systematycznym i przekonanym do tego, co się robi, ale nie idealnym. Przed byciem człowiekiem bez skazy nawet przestrzega, gdyż dążenie do bycia mistrzem w każdej dziedzinie jest frustrujące, męczące i bezsensowne. Wystarczy być z siebie zadowolonym, by uzyskać spełnienie i szczęście.
Brooke McAlary przekonuje do pozbycia się z domu niepotrzebnych rzeczy, które nieraz gromadzimy latami, wcale z nich nie korzystając, lecz wychodząc ze zgubnego założenia, że „mogą się kiedyś przydać”. Bywa, że to „kiedyś” trwa dekady, a my stajemy się niewolnikami przedmiotów i coraz bardziej głowimy się, gdzie je upchnąć, zamiast oddać komuś potrzebującemu, sprzedać albo po prostu wyrzucić.
Autorka zachęca też do kupowania z głową, czyli w sposób przemyślany, racjonalny, podpowiada, gdzie i jak nabyć różne towary z drugiej ręki. Promuje również ideę pożyczania sobie wśród rodziny, znajomych i sąsiadów rzeczy, które służą nam sporadycznie albo tylko raz (np. czytana książka).
I wreszcie Brooke McAlary radzi, jak gospodarować czasem, czyli bardzo cennym dobrem, które często bezwiednie i bezmyślnie marnujemy. Jeśli nauczymy się rezygnować m.in. z surfowania po internecie, ciągłego sprawdzania w komputerze i komórce poczty, przeskakiwania po programach telewizyjnych, ze zdziwieniem stwierdzimy, jak wiele minut, a nawet godzin dziennie udało nam się zaoszczędzić.
Co zrobić z tym wolnym czasem? Możliwości jest wiele. Na pewno warto podarować go rodzinie i sobie samemu, swoim pasjom, miłości do książek, spacerom i dostrzeganiu małych rzeczy, na które w codziennej gonitwie nawet nie patrzymy.
Zaskakującym, ale prawdziwym hasłem poradnika jest: „Przyspiesz, żeby zwolnić. Zwolnij, żeby przyspieszyć”.
I jeszcze na koniec warto zacytować kilka ważnych zdań: „Nawiązujemy więcej kontaktów, ale mamy mniej ludzkiego ciepła. Angażujemy się na wielu forach, ale popadamy w coraz większą izolację. Oglądamy coraz więcej tragedii, ale tracimy zdolność empatii. Żyjemy na wyższym poziomie, ale jesteśmy mniej zadowoleni”.
I trudno się z tym nie zgodzić.
Całość uzupełniają piękne zdjęcia, przejrzyste podsumowania oraz ręcznie wykonane wykresy, co sprawia, że książkę czyta się szybko i z przyjemnością. BEATA IGIELSKA
Ludzie nieustannie za czymś pędzą - a to za pracą, gotówką, wiedzą czy zdobyciem przedmiotów materialnych. Niekiedy nie mamy czasu, aby spokojnie usiąść i odpocząć. Nasze życie przepełnione jest obowiązkami, ale również sporo czasu marnujemy w internecie.
Autorka w swoim poradniku dzieli się z nami tym, jak wygląda aktualnie jej życie, ale wspomina również o momentach z przeszłości, kiedy czuła się przytłoczona. Jedną z wielkich przemian w życiu zaczęła od usunięcia z domu zbędnych przedmiotów. Oczyściła przestrzeń, ale jednocześnie poczuła się lżejsza na duchu. Nie otaczały jej z każdej strony zbędne ozdoby, czy szafy pełne nienoszonych już ubrań. Następnie opowiada o tym, ile dobra dało jej pozbycie się wszelkiego rodzaju ekranów z sypialni, ograniczanie korzystania ze smartfonów w ciągu dnia, a także uzmysłowienie dzieciom, że nie potrzebują przedmiotów z reklam.
Podczas lektury możemy poznać myśli Brooke, dostrzec jej przemianę, a także zaczerpnąć pewnego rodzaju lekcję. Osobiście, że na początku lata zrobiłam wielką wyprzedaż szafy. Jeżeli mnie znacie, to wiecie, że większość przedmiotów przechowuję w domu rodziców. Niestety na chwilę obecną w mieszkaniu nie mam miejsca na trzymanie chociażby mojej kolekcji książek! Pewnego dnia usiadłam i zastanowiłam się "Czy ja będę to jeszcze nosiła? Czy jest mi to potrzebne? Po co mi urządzenia, z których nie korzystam od ponad roku?". Nie liczyłam na to, że zbiję majątek, więc wystawiłam przedmioty na licytację od złotówki. Przyznam szczerze, że zdziwiłam się tym, ile udało mi się zebrać. Polecam Wam takie rozwiązanie, jeżeli macie zbędne rzeczy. Szkoda Wam je wyrzucić, a jednocześnie nie planujecie z nich korzystać? Niech zejdą nawet za kilka groszy, a zobaczycie ile przestrzeni zyskacie.
Brooke zwraca również uwagę na to, ile czasu marnujemy w internecie. Niekiedy chcemy sprawdzić tylko pocztę, a wchodziły na Instagrama czy Facebooka i podglądamy życie innych. Wtedy właśnie czas płynie najszybciej i nie zdajemy sobie sprawy, ile pożytecznych rzeczy moglibyśmy zrobić. Odłóżcie czasami swoje telefony, nie włączajcie laptopa, a z czasem dostrzeżecie, że znaleźliście dodatkowy czas na hobby, czy spacer z najbliższymi.
Wiem, że dużo osób uważa, iż poradniki tego typu nie wnoszą nic do ich życia. W tym przypadku może również nie zmienią diametralnie Waszego podejścia, ale może być tak jak ze mną, że zwrócą Wam uwagę na kilka aspektów i pozwolą zastanowić się na własnym życiem. Odpowiedzcie sobie na pytanie, za czym tak pędzicie? Co chcecie przez to osiągnąć? Może warto zwolnić i dostrzec piękno otaczającego nas świata?
Brooke McAlary i jej slow home - książka australijskiej gwiazdy internetu O tym, jak zwolnić i nadać codzienny sprawom odpowiednią rangę Zabiegani...
Przeczytane:2020-07-22, Ocena: 3, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - edycja 2020, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020, 12 książek 2020, 26 książek 2020, 52 książki 2020,
Już jakiś czas temu otrzymałam tę książkę od @zaminionkowana i w końcu przyszła czas na jej kolej. Jak tytuł wskazuje czytałam ją również w żółwim tempie. Dosłownie kilka stron dziennie. Ile się udało. Autorka głównie promuje skupienie się na życiu, w różnych obszarach codzienności. To ona zwraca uwagę na slow life, mniej znaczy więcej i mindfulness. Nie było w niej nic bardzo odkrywczego. Zapewne to również moje odczucie, które wywołane jest czytaniem dużej ilości książek o tej tematyce w ostatnim czasie. Za to może być fajnym początkiem dla osób, które dopiero chcieliby sięgnąć po wsparcie względem uważności. Wiele tematów, zagadnień w jednym miejscu. Tym ta książka się wyróżnia, że każdy może znaleźć w niej dla siebie sposób na lepsze i proste, szczęśliwsze życie. I okładka baaardzo mi się podoba. Zdecydowanie jest w moich kolorach. A Ty sięgasz czasem po poradniki? Albo książki typowo z rozwoju osobistego?