Powieść, która wzbudziła zachwyt w Europie. W Niemczech krytycy podkreślają, że książka wpisuje się w osiągnięcia potężnej tradycji literackiej, a ,,Porzuceniu" patronują Primo Levi i Izaak Bashevis Singer. Elisabeth Asbrink przywraca historii Żydów sefardyjskich należne im miejsce w literaturze. Potężna, głęboka powieść o miłości i nienawiści, dumie i upokorzeniu, a także trudnych powrotach do domu i konieczności nieustannej podróży.
"Porzucenie" opowiada o losach kilku pokoleń rodziny przez pryzmat historii trzech kobiet i trzech miast. Ich losy łączy klątwa milczenia, poczucie wykluczenia i nieobecność mężczyzn. Powieść powstała na kanwie skomplikowanej historii emigracyjnej rodziny Elisabeth Asbrink. Chcąc zrozumieć źródło swojego poczucia samotności, autorka wciela się w postać matki Sally, babki Rity i swojego alter ego Katherine. W kolejnych poszukiwaniach śledzi, jak ciężar kłamstwa, sekretów, przemilczeń i tabu dziedziczony jest przez kolejne pokolenia. Przetwarzając skomplikowaną, pełną bólu i upokorzeń historię przodkiń, odbywa podróż śladami swoich korzeni. Próbuje w ten sposób mitycznie scalić rodzinę, opowiedzieć i uporządkować swój ból. Po mistrzowsku odtwarza psychologiczną stronę kobiecego porzucenia i wykluczenia, udowadnia, że życie w cieniu ludzkiej nienawiści boli tak samo w Niemczech, Londynie, na Węgrzech i w Sztokholmie.
To wielopoziomowa powieść, książka dokumentalna i literatura o potężnej sile oddziaływania - Asbrink snuje brutalną opowieść o ludziach podzielonych i wygnanych, których łączą więzy krwi, ale od środka oddala od siebie rozrastająca się samotność.
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2021-05-05
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 304
Tytuł oryginału: Over given Heten
Przeczytane:2021-07-27, Ocena: 6, Przeczytałam,
,, Przez dwadzieścia lat sekret, którego przez niego musiała dotrzymywać, jej wstyd, dręczył ją jak choroba, jak chroniczny stan zapalny wściekłości".
Przyznam szczerze, że powieści biograficzne zaskakują mnie coraz bardziej. Czasami pisane w bardzo pobieżny i surowy sposób, w ogóle nie potrafią przyciągnąć czytelnika. Tutaj, wręcz emanuje niecodziennymi frazami i opisami odczuć, które docierają prosto do naszego serca. Książkę czytałam z lekkością i zachętą, gdyż co chwila była mowa o ważnej tajemnicy, którą jeszcze z niewiadomych powodów Rita musiała przed wszystkimi utrzymywać.
Jej życie brnęło do przodu w bezbarwnych kolorach, gdyż szczęście uleciało z niewiadomych powodów. A kiedy już ma nadejść, coś sprawia, że zanika. Bohaterka ma bardzo pesymistyczne myśli i ciężko jest powiedzieć, czy kiedykolwiek i gdziekolwiek jest jej dobrze. Powiedziałabym nawet, że samotność jest jej przyjaciółką i wrogiem jednocześnie. Jednak książka nie kończy się tylko na Ricie. W drugiej części poznamy wspomnienia jej wnuczki, kiedy to poszukiwała swoich rodaków w Salonikach. By było barwniej, pisarka wciela się tu w trzy postacie, które łączy nieokiełznana samotność, niesprawiedliwość losowa i nienawiść do tego, co zostało niewypowiedziane. Przeżywają tragedię, gdyż nie mogą przyznać się do swoich korzeni z obawy przed odrzuceniem przez społeczeństwo.
Trzecia część przeznaczona jest Katherine, która najbardziej zapadła mi w pamięci. Oprócz swojej historii przedstawiała nam opisy miejsc, gdzie kiedyś mieszkał jej dziadek. To bardzo wrażliwa kobieta, która czasem zbyt mocno i obszernie opisywała nam uliczki, czy też inne miejsca, które wywoływały w niej wiele wspomnień. Jedne był dobre, drugie mniej pozytywne.
Ogólnie książkę przedstawiłabym jako nostalgiczną, podkreślającą niezrozumienie wśród społeczności. Miłość ma tutaj bardziej obszerne znaczenie, gdyż ludzie, którzy zobowiązali się kochać i szanować, tak naprawdę tego nie robili.
Powieść skłania nas do refleksji nad własnym życiem i nad momentem wartym zatrzymania się. Tutaj każda z bohaterek bardzo potrzebowała bliskości i uczucia, które w jakiś sposób zawsze je omijało. Śliczna:-)