Są zbrodnie, na które brakuje paragrafu. On wykrył właśnie taką...
Wielokrotny płatny morderca Diuna znika z sali warszawskiego sądu podczas ogłoszenia wyroku.
Jest on kolejnym z kilkudziesięciu najbardziej bezwzględnych przestępców, którzy wymknęli się organom sprawiedliwości w ciągu ostatnich sześciu lat. Znikają z cel więziennych, z aresztów śledczych, z sal szpitali psychiatrycznych albo tuż przed wydaniem nakazów ich aresztowania...
Komendant główny obawia się, że mordercom może pomagać któryś z policjantów wysokiej rangi. Powołuje specjalny zespół śledczy składający z dwóch oficerów poza wszelakimi podejrzeniami: nadkomisarza Wolina z BSW i zastępcy dyrektora CBŚ inspektora Bożka. Mają odpowiedzieć na pytanie, czy w policji nie ma kreta...
Połączenie analitycznej intuicji byłego astrofizyka Wolina z doświadczeniem Bożka - żywej legendy wydziału zabójstw - bardzo szybko przynosi rezultaty. Ale Wolinowi nie daje spokoju pewna myśl... Podejrzenie tak absurdalne, że aby pójść jego tropem, musi zapomnieć o wszystkim, co dotąd wiedział, czuł i w co wierzył.
To opowieść o walce Człowieka ze Złem. Walce, która nie ma szczęśliwego zakończenia, ale którą Człowiek mimo wszystko podejmuje, gdyż tak samo niezniszczalna jak potęga Zła, jest potęga Dobra.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2019-06-05
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 1000
Czasy współczesne. Z Sądu Okręgowego w Warszawie ucieka płatny zabójca Włodzimierz Raczek, pseudonim Diuna. Jest kolejnym bandytą, który w brawurowy sposób znika spod nosa dziesiątków funkcjonariuszy i zapada się pod ziemię. Komendant główny policji podejrzewa, że w sprawę ucieczek zbirów z więzień, aresztów śledczych i zakładów psychiatrycznych zamieszani są policjanci. Powołuje zespół śledczy, który ma zbadać tę sprawę oraz odnaleźć ukrywających się bandytów. Zadanie to powierza zastępcy dyrektora Centralnego Biura Śledczego inspektorowi Jerzemu Bożkowi i nadkomisarzowi Aleksandrowi Wolinowi z Biura Spraw Wewnętrznych.
Wydarzenia poznajemy z perspektywy zespołu śledczych-Wolina i Bożka oraz od strony grupy przestępczej. Aleksander Wolin, zwany Sępem to młody, zdolny i obiecujący śledczy, który stara się, by emocje wywołane detalami jakiejś sprawy nie przeszkadzały mu w trzeźwym osądzie. Na ludzką krzywdę patrzy jak na ciąg zdarzeń i wydobywa z niej tylko to, co jest mu potrzebne w pracy. Pracując nad sprawą Diuny i ucieczek bandytów zauważa pewien kontrast pomiędzy gwałtowną brutalnością popełnionych przestępstw i wyrachowaną pomysłowością ucieczek ich sprawców. Czuje, że za tą niespójnością może kryć się coś poważnego i nie ma zamiaru odpuścić dopóki nie odkryje prawdy. Jerzy Bożek to mocno zbudowany sześćdziesięciolatek niewyglądający na swoje lata, o sylwetce zawodowego pięściarza. Jest legendą policji i ma na swoim koncie wiele rozwikłanych, trudnych spraw. Życie od najmłodszych lat go nie rozpieszczało, za pobicie ojca trafił do ośrodka wychowawczego, po którym już nigdy nie wrócił do domu. Całe dorosłe życie poświęcił pracy w policji i zasypia już tylko przed jednostajną, pulsującą szarością telewizora. Grupa przestępców-porywaczy działa profesjonalnie, szybko i z chirurgiczną precyzją. Nie zostawia śladów i po każdym porwaniu znika jak kamień w wodę. Nawet Igor Raczek, ojciec Diuny jest przerażony, bo nie wie kto stoi za uprowadzeniem jego syna, a jest przecież szefem najmocniejszej organizacji przestępczej na obszarze Europy Środkowej, która przerzuca setki kilogramów narkotyków po pięciu kontynentach, rozprowadza kradzione luksusowe samochody, zmusza tysiące kobiet do uprawiania seksu za pieniądze w dużych europejskich miastach, sprzedaje broń każdemu kto jej tylko potrzebuje, a także ciągnie korzyści finansowe ze spółek energetycznych, handlu gazem, ropą i każdym kruszcem znajdującym się na rynku.
Bohaterowie pierwszoplanowi, jak też drugoplanowi są niezwykle barwni, charakterni i rozbudowani psychologicznie. Na przykład generał Witold Krassny potrafi być niezdecydowany w najbardziej błahych sprawach, popada w skrajności, nie może znieść świadomości, że jest publicznie napiętnowany, że traci sympatię i zaufanie społeczeństwa, które oczekuje szybkiego wyjaśnienia sprawy ucieczek przestępców. Jego umiejętność wzbudzania sympatii do własnej osoby przekłada się na budowanie atmosfery społecznej życzliwości dla całej służby. Jako główny ,,pijarowy" policji czuje, że śledczy muszą jak najszybciej ogłosić przełom w śledztwie, bo inaczej ucierpi wizerunek policji i polecą głowy. Pracownik Biura Spraw Wewnętrznych ,,Robal" Robaczewski jest osobą, z którą nikt nie chce współpracować, gdyż z najprostszej roboty potrafi zrobić taki bajzel, że potem przez wiele tygodni pół biura musi odkręcać jego skutki. Wolin ma często z Robalem do czynienia i niezbyt miło to wspomina. Pośród barwnych postaci pojawia się także piękna, inteligentna, nieprzeciętna, naturalna, urocza i dowcipna mistrzyni Europy w kick-boxingu, Anna McCarthy, która jest twarzą wspólnej akcji Fundacji Mors Non Est i Komendy Głównej Policji dotyczącej utworzenia banku krwi i szpiku kostnego. Obok niej pojawia się też światowej sławy chirurg Wiktor Reatorski i dwunastoletni podopieczny fundacji Miłosz, który czeka na przeszczep. Postaci w książce jest bardzo wiele, a każda jest przemyślana, z krwi i kości, swoim postępowaniem wywołuje emocje negatywne lub pozytywne.
,,Polowanie z Sępem" to rewelacyjny debiut Eugeniusza Korina. Już dawno nie czytałam tak wciągającego kryminału z wartką i pełną zwrotów akcją, która pędzi ze strony na stronę coraz szybciej i sprawia, że nie można się od niej oderwać. Cały czas czułam wzrastające napięcie, a wydarzenia, które zostały przedstawione bardzo obrazowo sprawiły, że czułam się ich uczestniczką, jakbym osobiście stała u boku śledczych Wolina i Bożka. Takie debiuty bardzo lubię i serdecznie polecam Wam tę książkę:)
Przeczytane:2019-07-02, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
"Bo rzeczywistym wyjściem z każdej sytuacji jest sama możliwość dokonania wyboru, czyli wpływu na rzeczywistość. Możliwość wyboru jest tym właściwym wyjściem, które człowiek ma zawsze."
Bardzo ciekawa propozycja czytelnicza, mocno rozbudowana, stawiająca nacisk na rzetelne opisy, tak aby można było dokładnie wyobrazić sobie miejsce akcji, przebieg zdarzeń, zachowania osób, nastrój dominujący w scenach, a dzięki temu w pełni wczuć się w to, co się dzieje. Narracja w większości towarzyszy kluczowej postaci, ale zaglądamy też na krótko w umysły drugoplanowych bohaterów. Lekki i przyjazny styl pisania, z przyjemnością podąża się za brzmieniem słów, podziwia równoczesną konkretność i rozciągnięcie.
Zabrakło mi jedynie mocniejszego powiązania moich odczuć z emocjami głównego bohatera, nie do końca potrafiłam rozgryźć nie tyle zamierzenia i pobudki działania, co charakter i prawdziwe oblicze, ale i tak mu kibicowałam. Zakończenie stało się częściowym dopełnieniem przypuszczeń i przewidywań odnośnie Sępa. Skąpo informacji o nadkomisarzu Aleksandrze Wolinie, pracowniku Biura Spraw Wewnętrznych Policji, który dziwnym zrządzeniem losu i zainteresowań ukończył astrodynamikę. Staramy się poznać go bliżej podczas przyglądania się prowadzonemu przez niego śledztwu. Jest trochę wyjścia poza zawodową sferę, na kilka chwil wkraczamy w życie prywatne, ale nie przekłada się to na bliższą znajomość, choć ma swój urok. Zachwyciłam się zgrabnym i humorystycznym ujęciem Teodora, trafnie uchwyconego w mentalności i naturze, przyznam, że wyczekiwałam wszelkich wzmianek o nim.
Powieść czyta się zajmująco ze względu na płynną narrację i tajemniczość głównego bohatera, ale również z powodu fenomenalnego pomysłu na fabułę. Gdzieniegdzie nieco przewidywalnie, jednak autor potrafi zaskoczyć scenariuszem zdarzeń, nie pozwala czytelnikowi zboczyć z toru snucia domysłów, wyciągania wniosków ze skrawków odkrywanych sekretów, zaglądania w ciemne zakamarki ludzkiej duszy. Zło fantastycznie miksuje się z dobrem, a ich mieszanka ukazuje się w atrakcyjnej i intrygującej odsłonie. W pewnym momencie miałam wrażenie, że czytam nie jedną, a dwie książki, nawiązujące do siebie aktorami, miejscem, stylem, treścią i klimatem. Z jednej strony osobliwe znikanie bezwzględnych morderców, z drugiej podejrzanie szemrane konotacje świata przestępstw i pracowników policji. Niby nic odkrywczego, ale powiązane na tyle frapującymi nićmi detektywistycznymi i efektownymi węzłami sensacji, że rozsupłuje się je z zaangażowaniem i satysfakcją.
Zaskoczona zostałam brzmieniem finalnej odsłony kryminału, długi czas zastanawiam się, skąd taki pomysł autora, czym był umotywowany, jaki za tym krył się przekaz. Oczywiście, powstały różne refleksje i konkluzje, jednak podzielenie się nimi zdradziłoby zbyt wiele z fabuły. Przygoda czytelnicza z pewnością daje do myślenia, zapewnia trochę zabawy filozoficznej, subtelnie kieruje myśli ku przesłaniom współczesnej fizyki. Na książkę przeznaczcie sporo wolnego, choć akcja wartko się toczy, to do dochodzenia trzeba podchodzić z rozwagą i analitycznie, tu nic nie da się przyspieszyć, inaczej umknęłyby istotne szczegóły i frajda poznawania. Udział w polowaniu z Sępem uważam za mocną przygodę, pozostawiającą odbiorcę w zadowoleniu i z nadzieją na kolejne spotkanie z pisarską twórczością Eugeniusza Korina.
bookendorfina.pl