Gdy umiera jego chorująca na raka żona, Abe próbuje zapomnieć o stracie, oddając się nowej pasji – wędkarstwu. Wkrótce dołącza do niego Dan, którego rodzina zginęła w wypadku. Szukający nowych wyzwań i łowisk przyjaciele postanawiają wybrać się na ryby nad mało znany potok. W przydrożnym barze, prowadzonym przez Howarda, znawcę lokalnych historii, dowiadują się o złej sławie, jaką owiany jest strumień, i o tajemniczej postaci znanej jako Poławiacz.
„Poławiacz” – mroczna, momentami surrealistyczna, przepełniona senną, niepokojącą atmosferą proza – to jedna z najciekawszych współczesnych powieści weird fiction. Autor brawurowo odświeża wyobrażenie o literaturze grozy, proponując czytelnikom napisaną pięknym językiem opowieść o stracie i cenie, jaką jesteśmy w stanie zapłacić za odzyskanie marzeń.
John Langan (ur. 1969) to amerykański autor powieści, opowiadań i esejów. Jest magistrem filozofii, uczy kreatywnego pisania, mieszka z żoną i dziećmi w stanie Nowy Jork. Był finalistą International Horror Guild Award, a jego „Poławiacz” otrzymał Bram Stoker Award.
UZNANIE KRYTYKÓW I INNYCH AUTORÓW LITERACKICH DLA „POŁAWIACZA” JOHNA LANGANA
„»Poławiacz« Johna Langana to błyskotliwa i oryginalna powieść grozy. To zarazem spokojna i mocno melancholijna historia o stracie i bólu; niemożliwości zachowania tego, co przeminęło. To także szaleńczy, mrożący krew w żyłach skok do rozpędzonej, wzburzonej rzeki odkupienia. »Poławiacz« jest iluzoryczną, przerażającą i głęboko poruszającą współczesną epiką grozy. Po prostu lektura obowiązkowa”.
Paul Tremblay, autor „Głowy pełnej duchów” i „Chata na krańcu świata”
„Historie w historiach, podania ludowe stające się współczesnymi legendami, z których rodzi się opowieść wędkarza o zdobyczy, której nie powinien złowić. Najnowsza powieść Langana jest jednocześnie epicka i osobista, gęsta, mimo to narkotycznie wciągającą, przerażająca, lecz wzruszająca. Jeden z najlepszych tytułów roku w kategorii mrocznej literatury”.
Adam Cesare, autor „The Con Season” i „Zero Lives Remaining”
„»Poławiacz« Johna Langana wcale nie traktuje o łowieniu ryb. OK, jest tam mowa o wędkowaniu, ale tak naprawdę to historia o przyjaźni, stracie i paraliżującym strachu. Rozpoczynająca się powoli melancholijna opowieść nabiera rozpędu i z impetem wciąga czytelnika w wir koszmaru, z którego być może się wyrwie, ale na pewno nigdy go nie zapomni. Wspomnienie tego, co zobaczycie, na zawsze was zmieni”.
Richard Kadrey, autor „The Everything Box”
„Pochłaniam każdą książkę Johna Langana, a to dlatego, że jest on jednym z najlepszych współczesnych pisarzy opowiadających nastrojowe historie. »Poławiacz« to skarb, powieść, którą chce się przytulić, choć przyprawia o ciarki. Bez końca mógłbym wychwalać pewność, cierpliwość, dającą satysfakcję siłę tej książki. Od pierwszej do ostatniej strony sprawiła mi mnóstwo przyjemności”.
Victor LaValle, autor „The Ballad of Black Tom”
„Dla niektórych ludzi wędkowanie spełnia funkcję terapeutyczną, jest sposobem na oczyszczenie głowy, odpędzenie zgiełku hałaśliwego świata i skupienie uwagi na jednej rzeczy. W dobre dni może ukoić najgorszy ból, a nawet przynieść pocieszenie. »Poławiacz« Johna Langana nie traktuje jednak o łowieniu w dobry dzień, zresztą nie jest też o łowieniu w kiepski dzień – to opowieść o dniu, w którym człowiek nie powinien nawet wychodzić z domu, a co dopiero brodzić po pierś w spienionej wodzie rwącego strumienia. Langan ostrzega nas o tym już na początku, uprzedza, że nie będzie to jedna z tego typu historii, ale ignorujemy znaki, zwabieni lekkim aromatem męskiej przygody, przyciągnięci tragedią oraz szansą na odkupienie, by wpaść w szkatułkową opowieść przepełniającą nas coraz większym strachem. Nim pojmiemy, co zaszło, jest już za późno, szarpiemy się w nieuniknionej sieci przerażenia, lecz koniec może być tylko jeden. Nieważne, jak silni czy przygotowani jesteśmy, John Langan wie, jak się posługiwać haczykiem, żyłką oraz spławikiem i nie wypuści nas do ostatniej strony”.
Pete Rawlik, autor „Reanimatrix”
Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 2022-04-13
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 341
Tytuł oryginału: The Fisherman
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Tomasz Chyrzyński
Jak tylko zobaczyłam określenie „weird fiction” wiedziałam, że muszę poznać to określenie oraz autora. Pierwsze spotkanie z takim gatunkiem i z ręką na sercu polecę każdemu, kto oczekuje po literaturze czegoś więcej, niż pościgi, zabójstwa z wampirem w tle. Muszę jednak być szczera, ponieważ na początku nie za bardzo łapałam, o co chodzi, ale całe szczęście nadrobiłam i nie boję się napisać, że pierwszy raz spotkałam się z literaturą, która buduje napięcie, posiada akcje w akcji. W pewnym momencie boisz się tego, co czeka Cię w kolejnym rozdziale.
Od dziecka moim największym koszmarem jest woda a dokładnie wielkie jezioro na nim cienka kładka, która łączy ze sobą brzegi. Ja stoję w centrum tego jeziora i czuje, że w czarnej wodzie coś jest i może wyskoczyć i mnie wciągnąć. Proszę się nie śmiać, ale zawsze budzę się przerażona. W tej książce spotkałam się z własnymi demonami, które przyprawiały mnie o ciarki.
Na samym początku poznasz losy Abe, który boryka się ze stratą żony oraz Dana, który też przeżył rodzinną tragedię. Obaj mają swoje ukojenie w wędkarstwie. Wszystko zaczyna się od wody, i to właśnie woda jest według mnie tym głównym motorem napędowym, jaki towarzyszy każdemu czytelnikowi podczas niewyobrażalnej dziwnie poplątanych wątków i przygód bohaterów.
Spotkasz się, z czym realnym, ale i z mroczną fikcją, która wymaga od czytelnika (tak było w moim przypadku) skupieni się i analizy. To mnie najbardziej wciągnęło, że nie wiem, jak potoczy się to wszystko oraz czy podróż, w jaką nasi bohaterowie wyruszą, zakończy się tak, jak powinna. Książka o nieograniczonej funkcjonalności ludzkiego mózgu, i wszystko to, z czym można się zmagać w życiu. Poszukiwanie odpowiedzi i wszystkiego tego, co człowiek jest w stanie przyjąć do wiadomości, ale czy na pewno ? O skali bólu, jaki nas dotyka po śmierci kogoś bliskiego, o tym, ile człowiek jest w stanie znieść, żeby tylko odpowiedzieć sobie na pytania.
Woda od zawsze była, i jest żywiołem, które nie pyta o zgodę, która daje i odbiera życie zawsze, wtedy kiedy jej się podoba. Żeby opisać własne emocje podczas czytania, to wyobraź sobie, że jesteś w łódce i otacza Cię woda, która skrywa wielką czarną, przerażającą otchłań pod Tobą. Dodaj mgłę i masz w głowie strach, jaki przyprawia o ciarki na całym ciele. Teraz wiesz, jak się czułam, w 70%, czytając tę książkę. Horror w czystej postaci, ale jak wyżej wspomniałam literatura dla wymagających czytelników, więc jeżeli chcesz czegoś z kucykami, pięknym kwiatowym ślubie czy może porywający erotyk to nie tędy droga.
Opisów książki jest pełno w Internecie, a ja nigdy nie lubię tego powielać, więc zachęcam do poznania się (o ile macie chęć) Od siebie dodam, że towarzysząc w podróży nasi panowie będą, chcieli wybrać się w podróż do tajemniczego potoku Holendra? Czym jest? Co kryje? Co spotka ich w barze i jakie poznają historie? To już zostawiam Wam, żebyście sami odkryli. Wiem jedno, że moje horrory związane z wodą będą mieli inne spojrzenie i inna interpretacje. Bardzo ciekawa jestem waszego zdania/opinii.
Za swój egzemplarz jestem wdzięczna Wydawnictwu Vesper. Takich książek brakuje i tym bardziej cieszę się, że jedna z nich trafiła w moje ręce.
This best-selling sentence-level worktext by John Langan continues to help students master the essential grammar, mechanics, punctuation, and usage skills...
Przeczytane:2022-05-09, Ocena: 6, Przeczytałam,
Jeśli moją miłość do łowienia ryb połączyć z równie ogromnym uczuciem do opowieści dziwnych, nieoczywistych i mrocznych to było jasne, że „Poławiacz” okaże się dla mnie powieścią idealną. Tym bardziej że od razu dałam się złapać na haczyk pięknego, okraszonego ilustracjami wydania. I okazała się doskonała! Jak to się czytało!
Od pierwszych stron dałam się opleść atmosferze obu światów stworzonych przez autora. Zarówno tego rzeczywistego, w którym czujemy przytłaczający ciężar samotności i cierpienia spowodowanego stratą najbliższych, jak i tego surrealistycznego pełnego niepojętych dla ludzkiego pojmowania zdarzeń. Zamiast pędzącej akcji mamy niespieszny rytm zarzucania wędki i wyczekiwania na branie. Jednak gdy ryba w końcu łapie haczyk, z wypiekami na twarzy śledzimy jej poczynania aż do końca połowu.
Historia doświadczonych przez życie wspólnie wędkujących przyjaciół, początkowo dość leniwie podążająca do przodu, nabiera tempa po równie fascynującej opowieści o owianym złą sławą potoku Holendra, której przyjdzie im wysłuchać. Czy uwierzą w ocean otchłani skrywający najskrytsze ludzkie myśli, najgorsze instynkty? W mitycznego potwora, który ma moc przywracania zmarłych do życia? Czy rozpacz, w której nurzają się od lat sprawi, że podążą za ułudą, mimo świadomości, że to kłamstwo?
To fascynująca podróż zarówno w głąb ludzkiego umysłu, skażonego samotnością i bólem straty, jak i ponurej i bezdennie mrocznej wizji tego, co skryte pod powierzchnią. Autorowi genialnie udało się ująć w słowa i utrzymać przez całą fabułę niepokojącą atmosferę, podszytą strachem przed tym co niepojęte i zwiastującą nadejście przerażającego bytu, zagrażającego człowiekowi i przeczącemu wszystkiemu, w co ten dotychczas wierzył. I to właśnie ten klimat zachwycił mnie bez reszty! Więc jeśli i Wy przedkładacie atmosferę powieści nad dynamiczną akcję, to ta lektura dostarczy Wam wspaniałych, pełnych grozy emocji.