Kim była pierwsza polska podróżniczka? Która Polka handlowała niewolnikami, a która samotnie opłynęła kulę ziemską? Zapraszamy w fascynującą podróż wraz z niezwykłymi kobietami! Bohaterkami tej książki są Polki-podróżniczki, które miały odwagę wyruszyć w nieznane i przekraczać granice: geograficzne, społeczne, a także swoje własne. Jarosław Molenda, znany pisarz, publicysta i podróżnik, przedstawia czternaście wybitnych kobiecych osobowości, począwszy od Świętosławy, pierwszej polskiej księżniczki, która na arenę dziejową wdarła się przebojem, przez m.in. Dorotę Falak, Ewę Felińską, Narcyzę Żmichowską, Ewę Dzieduszycką, aż po Elżbietę Dzikowską. Najnowsza książka wydawnictwa Lira zabierze Cię na wspólną wędrówkę z dziewczynami, które nie znały granic. Pasjonujące losy polskich podróżniczek to nie tylko ich własne przygody, to także historia turystyki i podróżowania.
Jarosław Molenda – pisarz, publicysta, niestrudzony globtroter, który dotarł na cztery kontynenty, autor ponad trzydziestu książek popularno-naukowych o tematyce podróżniczej i historycznej, dziennikarz magazynu podróżniczego „Dookoła Świata”. W 2015 roku został odznaczony przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Srebrnym Krzyżem Zasługi za upowszechnianie kultury i propagowanie historii. W 2016 roku Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyznał mu Honorową Odznakę „Zasłużony dla Kultury Polskiej”. „Podróżniczki. Dziewczyny, które nie znały granic” to pierwszy tytuł Autora wydany nakładem Liry.
Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 2018-10-17
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 320
"Podróżniczki. Dziewczyny, które nie znały granic" to pierwsza z trzech, do tej pory, wydanych przez Wydawnictwo Lira - książek dotyczących Polek, które zapisały się w jakiś sposób w historii, a stał się przez nią zapomniane.
Znajdziemy w niej najwięcej - bo aż czternaście skrótowych opisów losów kobiet, które na przestrzeni wieków dały się poznać jako te, które nie bały się wyjechać poza granice Polski i poza nimi żyć.
I już w tym momencie można by podyskutować - czy wszystkie wspomniane przez autora Panie były rzeczywiście podróżniczkami? Niektóre z nich wyjeżdżały z rodzinami, ale biorąc pod uwagę to, że były pierwszymi turystykami, to myślę, że mogły znaleźć się w tym zbiorze.
A to czy wiodły interesujące życie to już kwestia indywidualnej oceny czytelnika.
Najbardziej cieszy mnie fakt umieszczenia w książce - Świętosławy, jednej z tajemniczych i inspirujących Polek.
Historycy nadal nie znaleźli porozumienia, co do tego, czy rzeczywiście była Sygrydą Storrådą, czy to kompletnie inną postacią.
O Sygrydzie czytałam wcześniej w "Hardej" Pani Elżbiety Cherezińskiej.
Jarosław Molenda podaje wszystkie możliwości przebiegu życia Świętosławy - możliwości - ponieważ nie da się potwierdzić, ani zaprzeczyć jej istnienia.
Ciekawą postacią była również Dorota Falak, której udało się uwolnić ze szponów przedstawicieli Wielkiej Inkwizycji, w kręgu zainteresowania, których znalazła się z uwagi na praktyki zielarskie. Później nie była już taka niewinna, jak się wydawało, a może zawsze taka była? Rozpustna i mająca ludzkie życie za nic? A może życie ją zmieniło?
Podróżujemy z Polkami na przestrzeni wieków, aż do Elżbiety Dzikowskiej.
Niektóre pisały pamiętniki ze swojej codzienności, ale niestety nie wszystkie, w moim odczuciu, wiodły ciekawe życie, przez co często podczas czytania uciekałam gdzieś myślami. Styl Pisarza w tej części był dla mnie trochę "bez emocji".
Opis, parę wplecionych cytatów i wnioski.
Nie czułam się wielce usatysfakcjonowana tą lekturą, jednak nie żałuję spędzonego z nią czasu, ponieważ wiedzę historyczną posiadłam.
Jarosław Molenda w swej książce zabiera swych czytelników w podróż po całym świecie. Lecz wyjątkowym faktem jest to, że ów czytelnik będzie podróżował z kobietami, które nazywamy podróżniczkami. Sięgając po książkę poznać można historię czternastu kobiet, a są nimi Świętosława, Dorota Falak, Anna Jadwiga Sapieżyna, Ewa Felińska, Narcyza Żmichowska, Helena Sanguszko, Maria Beatrix z Krasińskich Raczyńska, Anna Neumanowa z Szawłowskich, Helena Rogozińska, Ewa Dzieduszycka, Jadwiga Mrozowska-Toeplitz, Maria Antonina Czaplicka, Krystyna Chojnowska-Liskiewicz oraz Elżbieta Dzikowska.
W czasach szkolnych nie przepadałam za historią. Moją uwagę przyciągały tylko i wyłącznie lata pierwszej i drugiej wojny światowej. Dopiero z wiekiem naszła mnie ciekawość świata i tego co było kiedyś. Nie ukrywajmy, ale dla nas samych dobrze jest wiedzieć o niektórych wydarzeniach. Ja odkryłam w sobie, że naprawdę wiele mnie interesuje, słucham jak również czytam z ciekawością o ludziach, którzy żyli w różnych epokach. Podoba mi się odkrywanie nowej dla mnie wiedzy, jak również fakt, że naprawdę wiele zdarzeń wywiera na mnie ogromne wrażenie. Oczywiście nie oszalałam na punkcie historii i zapewne nigdy tak się nie stanie, nie jest to kierunek, w którym się fascynuję, ale jednak mnie ciekawi, a bynajmniej jakaś jego część. Dlatego, gdy tylko zobaczyłam "Podróżniczki. Dziewczyny, które nie znały granic", wiedziałam że po tę książkę sięgnę. Nie ukrywam tego, że w pierwszym momencie moją uwagę przykuła okładka. Tak, lubię gdy książkę zdobi okładka, która mi się podoba i nigdy tego nie ukrywałam. Uważam, że każda lektura zasługuje na piękną, dopracowaną oprawę. To powoduje, że czytelnik z jeszcze większą przyjemnością trzyma ją w ręku jak również z przyjemnością na nią patrzy, tak przynajmniej jest w moim przypadku.
Jak czytało mi się książkę? Przyznaję się, że bywało różnie. Jedne historie mnie bardziej zainteresowały, drugie trochę mniej. Jednak cieszę się, że poznałam je wszystkie. Są to historie na przełomie wielu lat, które różnią się od siebie ogromnie. Widać w jakich latach, ile i czy w ogóle kobiety miały coś do powiedzenia. Można sobie porównać te lata, jak również porównać je z teraźniejszością. Zdecydowanie wolę obecną sytuację, gdzie my kobiety możemy wypowiedzieć własne zdanie.
Moim zdaniem autor zebrał najważniejsze informacje o kobietach, które chciał swym czytelnikom przedstawić. Nie rozpisywał się o nich zbyt długo, nie skupiał się na dodatkowych opisach. Mamy po prostu fakty, te które pozwalają na przedstawienie życia w sposób krótki, lecz wystarczający. W opisach jest to co ważne, to co pozwoli poznać postacie historyczne. Mi to pasuje, gdyż dodatkowe opisy mogłyby mnie zanudzić.
Dla mnie większość tych nazwisk była nowa, także miałam okazję do ich poznania i do poznania czegoś nowego, czegoś o czym wcześniej nie wiedziałam. Moją ulubioną podróżniczką została Krystyna Chojnowska-Liskiewicz, pierwsza kobieta, która samotnie opłynęła dookoła Ziemię na jachcie żaglowym. Po piętach dreptała jej inna kobieta, lecz pomimo wielu problemów technicznych i zdrowotnych, to jej się udało i to nasza rodaczka dokonała tego wielkiego wyczynu jako pierwsza. Przez cały czas czytając o jej samotnej żegludze wyobrażałam sobie to wszystko i momentami byłam przerażona. Nie wyobrażam sobie siebie samej na pełnym morzu czy oceanie, gdzie jestem na statku z całą załogą, a co dopiero będąc tam samotnie. Jest to dla mnie coś, na co nigdy nie odważyłabym się, także podziwiam odwagę tej kobiety. I oczywiście gratuluję spełnienia marzenia i dokonania czegoś, co jest po prostu niesamowite.
Dla kogo jest książka? Myślę, że dla każdego kto choć odrobinę jest ciekawy historii i lubi poznawać coś nowego.
biblioteczkamoni.blogspot.co.uk
Książka opowiadająca historię czternastu polek-podróżniczek. Aczkolwiek, jak dla mnie, część z nich to mocno naciągane podróżniczki - bo np. wyjechały w skutek zawarcia związku małżeńskiego. Lub podreperować zdrowie. A często ze swojego podróżowania nie robiły notatek, sprawozdań, relacji... Niektóre to paniusie z "dobrych domów" szalejące po Europie (oczywiście na tyle, na ile ówczesne konwenanse im pozwalały).
Tak naprawdę do grona podróżniczek z tej całej zbieraniny wybrałabym 4-5 z nich. Które podróżowały z potrzeby poznania świata, odkrycia nieznanego, zbadania obcej kultury, czy cywilizacji. Które swoimi odkryciami wniosły coś nowego w dziedzinę nauki. I dlaczego brakuje tutaj Martyny Wojciechowskiej? Powinna być wymieniona, uważam, że nikt tak jak ona nie zasługuje na miano prawdziwej podróżniczki.
Książkę czyta się lekko, przyjemnie, chociaż częściej niż samymi podróżami autor zajął się życiorysami i romansami bohaterek. Za dużo prywaty, za mało podróży w podróży. Czegoś mi brakowało, aczkolwiek dla niektórych z opisanych postaci na pewno powrócę jeszcze do lektury.