Podróż do Transylwanii

Ocena: 5 (4 głosów)

Drongo, światowej sławy ekspert do spraw przestępczości, przyjeżdża na międzynarodową konferencję do Rumunii. Już na drugi dzień dowiaduje się, że kilku uczestników kongresu otrzymało listy z pogróżkami. Anonimowy nadawca ostrzegł ich przed niebezpieczeństwem związanym z duchem hrabiego Drakuli. Prawie wszyscy, w tym również Drongo, uznają to za głupi żart. Gdy jednak niespodziewanie giną dwie osoby, ekspert zmienia zdanie i rozpoczyna dochodzenie...

Informacje dodatkowe o Podróż do Transylwanii:

Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2016-05-04
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788378188773
Liczba stron: 264
Tytuł oryginału: Poyezdka v Transil'vaniyu
Język oryginału: rosyjski
Tłumaczenie: Iwona Tsanev

więcej

Kup książkę Podróż do Transylwanii

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Podróż do Transylwanii - opinie o książce

Avatar użytkownika - nureczka
nureczka
Przeczytane:2016-05-21, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Z natury jestem osobą dość konserwatywną i niezbyt skorą do eksperymentów. Na wakacje jeżdżę w znane miejsca, w restauracji wybieram znane dania, w księgarni kupuję książki autorów, których znam i lubię. Jednak od czasu do czasu nawet tak zachowawczą osobę jak ja dopada ochota, by spróbować czegoś nowego i niezwykłego. W takim właśnie nastroju będąc, natrafiłam na książkę Czingiza Abdułłajewa ,,Podróż do Transylwanii". Być może nie jest to przygoda na miarę zdobycia Kilimandżaro, daleko jej do wizyty w restauracji serwującej dania z insektów, ale nie da się zaprzeczyć, że azerbejdżański kryminał jest na naszym rynku czymś mocno egzotycznym. Przyznam się szczerze, że dotychczas nie wiedziałam nic o tym autorze, ryzyko było więc całkiem spore. Przez chwilę się wahałam, w końcu jednak zwyciężył duch przygody. Jest ryzyko, jest zabawa. Do lektury zabrałam się bez uprzedzeń, ale i bez większych oczekiwań. Trochę wystraszyła mnie umieszczona na ostatniej stronie okładki wzmianka, że ,,Podróż do Transylwanii" jest jedną z około stu pozycji opowiadających o przygodach agenta Drongo. Stu! Toż to produkcja niemalże taśmowa. Po tej informacji poziom nieufności podskoczył mi gwałtownie. Nie byłabym sobą, gdybym nie zweryfikowała tej rewelacji. I w rzeczy samej, ,,Podróż do Transylwanii" to 95. (słownie: dziewięćdziesiąta piąta) z serii 115. (słownie: stu piętnastu) pozycja serii ,,Drongo". Dlaczego na powitanie uraczono nas dziewięćdziesiątą piątą częścią, nie pierwszą, nie setną, nie ostatnią, ale jakąś tak dziwnie wyjętą ze środka - nie pojmuję. Cóż, niepojęte są ścieżki, którymi kroczy wydawca. Jakoś tym razem strasznie ugrzęzłam w rozważaniach ogólnych, najwyższa więc pora przejść do konkretów. Chyba podświadomie odwlekałam ten moment, bo mam kłopot z jednoznaczną oceną. Książka Abdułłajewa jest pozycją bardzo, ale to bardzo nierówną. Stąd moje bardzo mieszane uczucia i dylemat: polecać czy też nie polecać? Cały tekst można podzielić na dwie części - i to dwojako: dosłownie i umownie. Podział dosłowny polega na wydzieleniu początkowych około sześćdziesięciu stron i oddzieleniu ich od całej reszty. Powiedzmy to bez ogródek: początek jest słaby, nawet bardzo słaby. W tym fragmencie dominują dialogi, stanowiąc, tak ,,na oko" około osiemdziesiąt procent tekstu. W samych dialogach nie ma nic złego, co więcej, taki sposób pisania jest charakterystyczny dla wielu klasycznych kryminałów. Rzecz w tym, że muszą to być dialogi dobre. Tymczasem Abdułłajew próbuje upchnąć w nich mnóstwo informacji, które zazwyczaj umieszcza się w komentarzu odautorskim: przedstawia postaci, określa czas i miejsce akcji, przypomina wydarzenia z poprzednich części. Wyobraźcie sobie międzynarodową konferencję, na której omawiana jest zasadność przyjęcia Rumunii do Unii Europejskiej. Wydawać by się mogło, że jej uczestnicy mają jako takie pojęcie o geopolityce. Tymczasem w dialogach tłumaczą jeden drugiemu, gdzie leży Mołdawia, i że to była republika radziecka (sic!). Przypominam: chodzi o prelegentów, nie o personel pomocniczy. Aczkolwiek sądzę, że nawet średnio rozgarnięta rumuńska sprzątaczka wie, gdzie leży nieszczęsna Mołdawia. W takie rozmowy po prostu nie da się uwierzyć. Także padające w pogawędkach aluzje do wcześniejszych przygód Drongo są niezrozumiałe dla polskiego czytelnika, który poprzednich tomów zwyczajnie nie miał szans poznać. Na szczęście gdzieś tak około sześćdziesiątej strony autor łapie drugi oddech, akcja rozkręca się, język nabiera barw, postaci zachowują się i mówią coraz bardziej naturalnie. Słowem, jest lepiej, a po dalszych kilkunastu stronach jest nawet bardzo dobrze. Można jedynie przyczepić się do poziomu patosu, który od czasu do czasu niepokojąco wzrasta, ale z drugiej strony patos jest immanentną częścią wszelkich opowieści o superbohaterach. W przypadku historii Drongo autor i tak zachował w tej materii pewien umiar. Tyle na temat podziału dosłownego. A co z podziałem umownym? O co chodzi? ,,Podróż do Transylwanii" jest z jednej strony prostym, klasycznym kryminałem: jest trup (a nawet dwa), jest śledztwo, jest zagadka, są mylne tropy, jest wartka akcja i tak dalej, i tak dalej. Te fragmenty czyta się wyśmienicie i raczej dość szybko. Ot, lektura miła, łatwa i przyjemna. Rozrywka w czystej postaci. Niestety, autor uznał za stosowane wykorzystać okazję do zaprezentowania swych poglądów politycznych. Ktoś może się oburzyć, argumentując, że takie rozwiązanie zmienia płytki kryminał w powieść wielopłaszczyznową. Kłopot w tym, że poglądy te mogą być trudne do zaakceptowania dla osób urodzonych na zachód od Buga. Osobiście przeczytałam wywnętrzenia głównego bohatera spokojnie, ale ja tak mam, że nawet jeśli się z kimś nie zgadzam, to lubię go wysłuchać, chociażby dlatego, że znajomość argumentów przeciwnika ułatwia późniejszą dyskusję. Jednakże rozumiem, że nie każdy ma naturę badacza poglądów dziwnych, a czytanie, na przykład, o korzyściach płynących dla Polski z paktu Ribbentrop - Mołotow może przekroczyć granice wytrzymałości niejednego czytelnika. O czym, zachęcając do lektury, lojalnie ostrzegam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - wioleta99
wioleta99
Przeczytane:2016-05-15, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek 2016,
Początek książki mnie nie przekonał, natłok nazwisk, terminów politycznych, wręcz przytłaczająca ilość. Im dłużej czytałam tym bardziej się do niej przekonywałam. Fabuła ciekawa i zagmatwana. Ale najbardziej mi się w książce podobały opisy Rumuni jej historii i opisów miejsc, legend.
Link do opinii
Avatar użytkownika - kasiatuszek
kasiatuszek
Przeczytane:2016-05-08, Ocena: 6, Przeczytałam,
"To niemożliwe, żeby człowiek, który tak bezbłędnie wyczuwa nastroje innych ludzi, potrafi odgadywać ich myśli i ukryte pragnienia, ujawnia motywy czynów i powody, które mogły popchnąć ich do dokonania przestępstwa, nie wykorzystywał swojego tak bogatego doświadczenia do uwodzenia kobiet." Przyznaję, że kiedy otrzymałam książkę "Podróż do Transylwanii" to troszkę się przestraszyłam. Dlaczego ? Zarówno tytuł, jak i oprawa sugerowały, że będzie to powieść z gatunku fantastyki. Zapewne każdy z nas kojarzy Transylwanię z hrabią Drakula, więc stąd moje przekonanie, że chyba jednak ta książka nie jest dla mnie. Ale przeczytałam opis z tyłu na okładce, który zapowiadał się ciekawie. Ponadto zapoznałam się troszkę z charakterem twórczości Czingiza Abdułłajewa. Dowiedziałam się przede wszystkim, że jest jednym z lepszych autorów książek detektywistycznych. Jak do tej pory niestety nie miałam okazji przeczytać żadnej z nich. Okazuje się, że napisane przez tego autora powieści o agencie Drongo są bestsellerami i sprzedają się w wielomilionowym nakładzie w kilkunastu krajach. Poza tym, dostrzegłam, że "Podróż do Transylwanii" znajduje w księgarniach miejsce na regale w dziale kryminał/sensacja. Wtedy postanowiłam spróbować i wzięłam się za czytanie powieści. Drongo to znany na całym świecie ekspert do spraw przestępczości. Zasłynął przede wszystkim z rozwikłania zabójstwa rosyjskiego biznesmena Wsiewołoda Paszkowa. Został zaproszony na międzynarodową konferencję, odbywającą się w Rumunii, na którą oczywiście przybywa. W hotelu spotyka kilka znanych mu osób, zajmujących na świecie wysokie stanowiska urzędowe i odgrywające ważne role państwowe zarówno w kraju, z którego pochodzą oraz na całym świecie. Wśród nich są m.in. : komisarz Desire Brule - legenda francuskiej policji kryminalnej; Ilona Romanescu - Brescanu - niegdyś siatkarka i żona byłego już ambasadora Rumunii w Rosji; Lesia Stefanescu i George Teodorescu - pracownicy Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rumunii oraz koordynatorzy odbywającej się konferencji; Peter Gordon - Profesor Uniwersytetu w Chicago oraz pan Wisler - Profesor Uniwersytetu Georgetown w Waszyngtonie, a także Sidi Kakub al - Mutni - analityk, uważany za jasnowidza, mający na swoim koncie mnóstwo przeprowadzonych śledztw. Uczestnicy konferencji omawiali głównie tematy dotyczące możliwego wstąpienia Rumunii do Strefy Schengen. W czasie wolnym często dyskutowali o II wojnie światowej, omawiali historię hrabiego Drakuli czy Monasteru. Pewnego dnia, przed wyjazdem na Wołoszczyznę, Gordon podszedł do agenta Drongo i podzielił się z nim swoją tajemnicą. Mianowicie na kilka dni przed wylotem do Rumunii Gordon otrzymał list, w którym ostrzegano go przed niebezpieczeństwem, mającym związek z hrabią Drakula. Okazało się, że nie tylko on jest odbiorcą tego typu korespondencji. Większość uczestników konferencji nie potraktowało tej informacji poważnie, nawet zaczęli z niej żartować. Jednak w trakcie ich wyjazdu nagle giną dwie osoby, a kolejna zostaje ranna. Agent Drongo postanawia przeprowadzić własne śledztwo i wyjaśnić sprawę. Jak wyglądał przebieg konferencji ? Komu zależało na zakłóceniu toku spotkania ? Kto zginął w trakcie wyjazdu do Transylwanii ? Czy detektyw Drongo domyśla się, kto może stać za dokonaniem tych zbrodni ? Jaki był motyw tych zabójstw ? Czy Drongo wyjaśni tę zawikłaną zagadkę ? Bardzo się obawiałam lektury tej książki. Myślałam, że ukazany motyw hrabiego Drakuli spowoduje, że książka ta będzie połączeniem kryminału z elementami fantastyki. A tego gatunku niestety nie dałabym rady przeczytać. Pomyliłam się i jestem pozytywnie zaskoczona. Powieść bardzo mi się podobała i nie zawierała wątków fantastycznych, irracjonalnych. Hrabia Drakula okazał się być tylko tematem rozmów nawiązywanych pomiędzy uczestnikami konferencji. W książce ukazano pokrótce historię życia Drakuli, ale również przedstawiono legendę dotyczącą pochodzenia Romów, zwięźle omówiono historię Transylwanii oraz zwiedzanych przez grupę miejsc, m.in.: Bacau, Oradea, cerkiew Świętego Mikołaja, Kluż - Napoca, monaster w Popesti. Ponadto w powieści podejmowane są tematy dotyczące możliwego wstąpienia Rumunii do Strefy Schengen oraz kwestii imigrantów napływających do Europy. W książce duże wrażenie wywarł na mnie główny bohater czyli agent Drongo. Przedstawiony został jako człowiek przystojny, wysoki, stanowczy, mający swoje zdanie, kierujący się pewnymi zasadami, charakteryzujący się trzeźwością myślenia, umiejącym łączyć ze sobą wiele faktów, by następnie wykryć intrygę, poświęcający się pracy z wielkim zaangażowaniem. Potrafił być bardzo asertywny, kiedy kilkukrotnie nachodziła go jedna z uczestniczek konferencji, mająca nadzieję na spędzenie z nim upojnej nocy. Za każdym razem jej odmawiał, również dlatego, że znał jej męża i nie chciał popsuć swoich dobrych stosunków z nim. A to świadczy także o jego lojalności. To bardzo pozytywna postać tej powieści. Książka jest podzielona na kilkanaście kilkustronicowych rozdziałów, co ułatwia czytanie. Czyta się ją szybko i lekko, mimo poruszanych zagadnień. Jest świetnie napisana. Dialogi są starannie dopracowane, a poszczególne opisy miejsc czy omawiane legendy są idealnie wpasowane w treść. Ponadto przedstawione są w esencjonalny sposób, dzięki czemu nie jest to męczące dla czytelnika. Zarówno historia hrabiego Drakuli, jak i podejmowane tematy polityczne nie przyćmiewają głównego wątku książki, czyli prowadzonego śledztwa. Reasumując, jestem pod wrażeniem książki "Podróż do Transylwanii". Powieść wciągnęła mnie już od pierwszej strony. Czytałam ją z wielkim zainteresowaniem i podekscytowaniem. Byłam bardzo ciekawa, jak zakończy się śledztwo i kto będzie winnym poczynionych zbrodni, a także co go skłoniło do ich popełnienia. Polecam wszystkim miłośnikom kryminałów. A jeśli dodatkowo dobrze orientujecie się w kwestiach politycznych, tym bardziej ta książka będzie dla Was idealna. "Prawda bywa gorzka, zwykle niewygodna, często nawet niebezpieczna. Ale prawda zawsze jest prawdą, bez względu na okoliczności." Serdecznie polecam ! http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - edytka222
edytka222
Przeczytane:2016-06-17, Ocena: 5, Przeczytałam, Literatura azerbejdżańska, Mam, Wygrane,
Recenzje miesiąca
Alfabet polifoniczny
Tomasz Jastrun
Alfabet polifoniczny
Śpiew morzycy
Jagna Rolska
Śpiew morzycy
Nasze światy
Claudia Moonever
Nasze światy
Cienie dawnych grzechów
Mieczysław Gorzka ; Michał Śmielak
Cienie dawnych grzechów
Megamonstrum
David Walliams
Megamonstrum
Gra o serce
Katarzyna Białkowska
Gra o serce
Morderstwo z malinką na deser
Monika B. Janowska
Morderstwo z malinką na deser
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy