Oparta na wydarzeniach z życia zapomnianego bohatera bestsellerowa powieść Pod szkarłatnym niebem to triumfalna historia niezwykłej odwagi i wytrzymałości pewnego młodego człowieka w jednym z najmroczniejszych okresów historii.
Pino Lella nie chce mieć nic wspólnego z wojną czy nazistami. Jest zwyczajnym włoskim nastolatkiem, którego myśli krążą wokół muzyki, jedzenia i dziewcząt - lecz dni jego niewinności są policzone. Gdy mieszkanie rodziny Lellów w Mediolanie zostaje zniszczone podczas alianckiego bombardowania, Pino przyłącza się do kolei podziemnej pomagającej Żydom w ucieczce przez Alpy i zakochuje w Annie, starszej od niego o sześć lat pięknej wdowie.
Rodzice Pina, chcąc zapewnić mu bezpieczeństwo, zmuszają go, by zaciągnął się do niemieckiej armii. Sądzą, że to posunięcie uchroni go przed walką. Jednak gdy młody Pino zostaje ranny, po wyjściu ze szpitala zostaje zwerbowany na osobistego kierowcy lewej ręki Adolfa Hitlera we Włoszech, generała Hansa Leyersa, jednego z najbardziej tajemniczych i potężnych dowódców Trzeciej Rzeszy.
Dzięki temu zyskuje możliwość prowadzenia działalności szpiegowskiej dla aliantów wewnątrz niemieckiego Głównego Dowództwa. Pino przeżywa horrory wojny i nazistowską okupację walcząc w sekrecie, a jego odwagę podtrzymuje miłość do Anny i marzenia o wspólnej przyszłości.
Ta porywająca saga historyczna o miłości spodoba się fanom książek Światło, którego nie widać i Słowik.
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2018-06-06
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 490
Często autorzy piszący o wydarzeniach rozgrywających się podczas trwania II Wojny Światowej, popełniają jeden błąd, nie inwestują w powieść całego swojego serca i duszy, tylko wypełniają zobowiązanie wobec wydawcy. Skupiają się na podawaniu suchych faktów, opisywaniu nieszczęść i piętnowaniu morderców. W przypadku nowej powieści Marka Sullivana "Pod szkarłatnym niebem" dostałam nie tylko kawał dobrej prozy. Między wierszami widzę autora, który w powieść tę włożył mnóstwo uczuć i zaangażowania. Podczas opowiadania tej prawdziwej historii, główni bohaterowie cały czas stanowili dla niego inspirację. Dzięki pełnej identyfikacji autora z postaciami powstało dzieło prawdziwe i fascynujące, powieść w której czytelnik może się zanurzyć i czerpać wszystkimi zmysłami.
Rok 1943, Mediolan. Pino Lella ma 17 lat i jedyne czego pragnie od życia to muzyki, śpiewu i kobiet. Kiedy jego dom rodzinny zostaje zbombardowany podczas nocnych nalotów, jego rodzice decydują o wysłaniu Pina wraz z młodszym bratem do jednego z alpejskich klasztorów. Właśnie tam Pino, na prośbę księdza Re, przyłącza się do organizacji pomagającej Żydom w przeprawieniu się
przez góry na teren Szwajcarii.
Tuż przed 18 urodzinami, rodzice wzywają chłopaka do domu. Zdecydowali, że jedyną szansą na przetrwanie dla młodego człowieka, jest wstąpienie do nazistowskiej armii. Pewnej nocy pełniąc wartę dostaje odłamkiem pocisku i zmuszony zostaje do powrotu do domu.Dzięki zbiegowi okoliczności zostaje kierowcą Hansa Leyera, jednego z dowódców III Rzeszy. Nie mogąc patrzeć na nazistowskie zbrodnie decyduje się działać na dwa fronty i zostać szpiegiem.
Na sukces tej książki złożyło się wiele czynników jednak najistotniejszym z nich był fakt, że autor poświęcił się by dotrzeć do zachowanych dokumentów z okresu działalności włoskiej partyzantki, spędził mnóstwo czasu na wywiadach z Pinem Lellą oraz przeczytał wszystkie dostępne książki i reportaże na temat interesującego go rozdziału II Wojny Światowej. To wszystko zajęło mu ponad dziesięć lat lecz zaowocowało powieścią szczególną, która na długo zostanie w pamięci czytelników. Mark T. Sullivan z wykształcenia jest dziennikarzem jednak jego pasją jest pisanie powieści kryminalnych i thrillerów. Jest autorem kilkunastu książek, choć tylko dwie z nich zostały przetłumaczone na język polski. Każdy kto chce zostać dziennikarzem musi umieć słuchać. Po przeczytaniu "Pod szkarłatnym niebem" muszę przyznać, że autor jest słuchaczem znakomitym. Choć z pochodzenia Amerykanin, w swojej powieści udało mu się w taki sposób przedstawić Włochy i naród włoski, jak by sam się stamtąd wywodził. W jednym z wywiadów przyznał, że to Pino Lella wzbudził w nim miłość do Włoch. Z początku książka miała być reportażem, jednak ze względu na luki w pamięci głównego bohatera odnośnie wydarzeń sprzed bez mała 70 lat, współautorzy zgodzili się na zbeletryzowanie powieści. Sullivan przyznaje jednak, że 80, 90 procent fabuły jest prawdą a jedynie część fikcją literacką. Część osób może podchodzić sceptycznie do faktu, że Pino Lella w powieści jest niczym James Bond czasów wojennych, a w rzeczywistości nawet nie ma o nim wzmianki w Wikipedii. Musicie państwo pamiętać, że w wyniku działań wojennych zniszczonych zostało mnóstwo dokumentów a ludzie, którzy przeżyli i pamiętają tamte czasy, często nie chcą do nich wracać. Zdarza się, że jedyną szansą na odkrycie historii są wspomnienia. I właśnie z nimi mamy tutaj do czynienia. "Pod szkarłatnym niebem" jest nie tylko książką na poły biograficzną. Jej założeniem jest uzmysłowienie ludziom, że w kraju nękanym dwoma wojnami, światową i domową, żyły setki ludzi, którzy się nie poddawali i walczyli o wolność. W tym kontekście Pino Lella jest jedynie symbolem tej walki.
Muszę przyznać, że była to pierwsza książka o II Wojnie Światowej, jaką czytałam, której akcja rozgrywała się na terenie jednego z państw Osi. Mowa tutaj o faszystowskich Włochach, pod wodzą marionetkowego wodza, Benito Mussoliniego. Kraj ten, choć był sojusznikiem Hitlera i III Rzeszy znajdował się pod nazistowską okupacją. Oczywiście nie wyglądała ona tak jak w przypadku Polski czy Czechosłowacji, jednak miała znaczący wpływ na życie ludności. Najpierw rozpoczęły się prześladowania Żydów. Jak we wszystkich krajach europejskich odbierano im domy i wywożono w bydlęcych wagonach do obozów koncentracyjnych. Z biegiem czasu zaczęła cierpieć również rdzenna ludność włoska. Kiedy III Rzesza została otoczona przez aliantów w kraju zaczęło brakować pożywienia. Włochy, na zasadzie sojuszniczych traktatów, zobowiązane były do dostarczania zapasów. Wioski grabiono, sklepy plądrowano i często cały dobytek niewinnych ludzi jechał pociągiem za Alpy. Oprócz problemów z żywnością, miasta włoskie były również celem bombardowań. Alianci chcieli zniszczyć cały ciężki przemysł, szczególnie na północy kraju. Większa część Mediolanu zamieniła się w gruzy.
Wszystko to opisane jest w plastyczny sposób. Z przedstawionych nam obrazów bije groza wojny.
Spotykałam się z opiniami, że narracja jest nudna i mnóstwo tutaj powtórzeń.. "Pod szkarłatnym niebem" opowiada o losach włoskiego szpiega i kierowcy jednego z ważniejszych nazistowskich generałów. Oczywiście, że możemy spodziewać się powtórzeń a akcja czasem zwolni tempo, w końcu to jest życie a nie film o Jamesie Bondzie. Na niespełna 500 stronach autor opowiedział nam historię z okresu dwóch lat życia naszych bohaterów i muszę przyznać, że przez ten okres wydarzyło się całkiem sporo. Szczególnie ostatnie 100 stron, w czasie po zakończeniu działań wojennych, jest naładowane akcją.
"Pod szkarłatnym niebem" to książka, która nie boi się prawdy. Przestawia zarówno nazistowskie zbrodnie jak i alianckie. Razem z bohaterami towarzyszymy wywożonym na śmierć Żydom by kilka stron dalej uciekać przed kulami amerykańskich spitfireów. Jest to powieść, która pokazuje nam prawdziwe oblicze wojny gdzie tak naprawdę nie ma ani wygranych ani przegranych, bo ciężko jest tańczyć i świętować, kiedy na zewnątrz, rozłożone na chodnikach gniją ludzkie ciała, ciała naszych przyjaciół i krewnych. Myślę, że warto przeczytać powieść Marka T. Sullivana, zastanowić się nad naszą historią, uronić łzę i pomyśleć o wszystkich bohaterach, którzy jak Pino Lella walczyli o wolność i miłość.
Giuseppe Lella dorósł z dnia na dzień. Młody mężczyzna pojawił się na miejscu żywiołowego chłopca, marzenia o malinowych dziewczęcych ustach zastępując koniecznością niesienia broni i pomocy. Przez blisko dwa lata młody Pino poświęcił się dla swego kraju na wiele różnych sposobów. A Mark Sullivan postanowił opowiedzieć o nim i wojennych czasach tak, jak potrafił najpiękniej.
Ze względu na zamiłowanie do powieści wojennych oraz tych z wojną w tle i szacunek dla biografii ludzi, o których warto pisać i warto czytać, postanowiłam sięgnąć po ten tytuł bez większego namysłu. Mówiąc szczerze, wciąż będąc pod wpływem emocji, jakie wywarła na mnie książka, chciałabym podkreślić, że to był wspaniały wybór, nie pozwalający mi podczas czytania na chwilę zawahania czy niepotrzebne przystanki.
Książki odwołujące się do tematyki wojennej zawsze budzą w czytelniku sporo wzruszeń i uczuć, z którymi niełatwo się zmierzyć. Tym razem jednak, ze względu na fakt, że historia Pina Lelli miała miejsce w rzeczywistości, uderzyła ona we mnie jeszcze mocniej i jeszcze bardziej zapadła w pamięć i rozgościła się w sercu. Jestem pewna, że ta opowieść o chłopcu, tak szybko stającym się mężczyzną, w tak ciężkich czasach żegnającym młodość, tak bardzo oddanym kwestiom pomocy innym ludziom, poruszy niejednego z Was, sprawiając, że spojrzy na pewne sprawy inaczej. Przeanalizuje to, co ma. Doceni każdy dzień. A może nawet poszuka więcej informacji na temat Giuseppe Lelli.
To jedna z takich osób, o których zwyczajnie trzeba pisać, pamiętać, rozmawiać. Kiedy uświadomiłam sobie, że trzymam w rękach tak niezwykłą biografię, poczułam nie tylko ciekawość, ale także oszołomienie i pewna dozę zachwytu, ciesząc się niezmiernie, że jej autor poświęcił tak wiele, by to dzieło stworzyć. Już w przedmowie Sullivan zaskakuje nas informacjami na temat powstania powieści, opowiada o swoich spotkaniach z Pinem, o tym, ile wysiłku i czasu włożył w odtworzenie życia tego pięknego człowieka oraz osadzenia go w wojennej rzeczywistości. Giuseppe opowiedział swoją historię pierwszy raz, po wielu latach odkąd miała ona miejsce. Choć wspomnienia w jego pamięci wciąż były żywe, niektóre szczegóły miały prawo mu umknąć. A jednak autor zrobił wszystko co było w jego mocy, by tę opowieść oddać w sposób szczery, autentyczny, z zachowaniem historycznych faktów i dbałością o istotne wydarzenia.
Mając to na uwadze, do lektury powieści zabrałam się niecierpliwie i zachłannie. Choć momentami rwała moje serce na strzępy, to nie miałam chęci się od niej odrywać. Choć czasami kolejne strony poznawałam z wielkim trudem, to brnęłam w tę historię bez opamiętania. Choć opisy miejsc i ludzi zaskakiwały, a fakty budziły we mnie szaleństwo, byłam gotowa, by temu sprostać. Nie będę ukrywać, że to lektura bardzo wymagająca, szalenie trudna, okropnie przewrotna i niebezpiecznie emocjonalna. Nie przesadziłabym, gdybym powiedziała, że to utwór dla czytelników o mocnych nerwach. Bo na kartach powieści niewątpliwie przedstawiono horror, chorobliwie prawdziwą opowieść, która mimo że pasuje do największych koszmarów, wydarzyła się przecież naprawdę.
Sullivan opowiada o życiu Giuseppe pięknie, z pewną dawką wrażliwości i pewna dozą szacunku. Spisując przedstawioną mu przez Pina historię, dobrze wiedział, że ma do czynienia z bohaterem, a świadomość tę przelał na karty powieści, sprawiając, że i nam udzielają się emocje tych dwóch mężczyzn- na nowo przeżywającego i tak umiejętnie spisującego. Ciężar książkowych wydarzeń, odnośniki do historii, opisywane okropieństwa sprawiają, że lektura budzi różnorodne uczucia i nie pozwala o sobie tak zwyczajnie zapomnieć. Szczególnie, że jej gabaryty przykuwają nas o niej na kilka długich dni. Dni wymagających wytrwałości, uwagi, skupienia. Ale zapewniam Was, że w moim odczuciu warto podarować jej każdą minutę.
Przedstawienie tej historii całkowicie mnie oszołomiło, a sylwetka Pina mocno wryła się w moją pamięć. Choć przygoda ta odbiła się na mnie bardzo emocjonalnie, to przypomniała mi także, dlaczego kocham czytać. Zupełnie zatraciłam się w opowieści o młodym Giuseppe, na własnej skórze czując jego odwagę, gotowość do poświęceń, gorycz porażek i łzy będące skutkiem rozczarowań. Przez kilka dni żyłam z nim i dla niego.
„Pod szkarłatnym niebem” to jedna z tych powieści, o których można dużo powiedzieć, jeszcze więcej przy tym przemilczając. U każdego z Was wywoła ona ogrom emocji, których nie sposób tak zwyczajnie opisać. Z pewnością jednak nie pozwoli na obojętność.
Bardzo lubię książki o tematyce II wojny światowej, zawsze taka książka przyprawia mnie o dreszcze jak wyobrażam sobie przez co ci ludzie musieli przejść. Bardzo duże wrażenie zrobiła na mnie ta książka, tym bardziej, że jest ona oparta na prawdziwych wydarzeniach. Powieść ta nie tylko ocala pamięć o kimś, kto w pełni na to zasługuje, odsłania także kulisy działania włoskiego ruchu oporu podczas drugiej wojny światowej oraz ratowania w Italii Żydów skazanych na Zagładę. Jestem pewna, że ta opowieść o chłopcu, tak szybko stającym się mężczyzną, w tak ciężkich czasach żegnającym młodość, tak bardzo oddanym kwestiom pomocy innym ludziom, poruszy niejednego z Was, sprawiając, że spojrzy na pewne sprawy inaczej. Książka zawiera w sobie wiele emocji ale niestety negatywnych, takich jak ból, smutek i cierpienie. Poznajemy historię młodego chłopaka, którego wojna zmusiła aby szybciej dorosnąć, i zawalczyć o swoją wolność. Przedstawione losy 17 letniego Pina są niewiarygodne, każdy dzień dla niego to wyzwanie. Na początku ryzykuje swoim życiem przeprowadzając włoskich Żydów przez góry do Szwajcarii aby byli bezpieczni. Później zostaje kierowcą niemieckiego generała, co wcale mu się nie podoba, ale dzięki temu mam możliwość szpiegowania jakie są plany aby przekazać je partyzantom. Nie każdy młody chłopiec poradziłby sobie z takim wyzwaniem. Osłodą dla Pina było uczucie do Anny, które niestety zakończyło się tragicznie. Książka jest niesamowita i piękna, chociaż bardzo smutna. Książka do łatwych nie należy, może dlatego, że napisało ją samo życie. Książka "Pod szkarłatnym niebem" opisuje niewiarygodną historię, nic więc dziwnego, że tak wstrząsa i porusza. Trudno ogarnąć umysłem obciążenie psychiczne, z jakim musi żyć jeden, zwykły chłopak. Historia przedstawiona w książce jest bardzo bolesna ale i przepiękna w swojej nietuzinkowej prostocie i szczerej prawdzie. Historia młodego chłopca jest bardzo wyrazista i wciągająca, można poczuć od początku, że autor włożył w powieść wiele serca aby dokładnie tą historię przedstawić. Dokładne opisy pozwalają wyobrazić sobie całe zło jakie działo się we Włoszech podczas II Wojny Światowej. Cała historia napisana została lekkim, plastycznym językiem. Książka bez wątpienia powinna znaleźć się na półce każdego miłośnika historii.
Pino Lella, to włoski nastolatek, któremu wojna odebrała radość młodzieńczych lat. Rodzice, aby zapewnić chłopcu bezpieczeństwo wysłali go do szkoły zaprzyjaźnionego księdza. W nowym miejscu chłopiec podejmuje dorosłą decyzję i zaczyna pomagać Żydom w ucieczce do Szwajcarii. Pewnego dnia niespodziewanie wraca na stałe do domu, gdzie dołącza do wojska wroga i staje się osobistym kierowcą Hansa Leyersa - człowieka czynami i charakterem podobnego do Adolfa Hitlera.
Oblicza wojny były okrutne.Chłopiec wiedział, że nie chce stawać po stronie wroga, ale obecna sytuacja i przymus rodziców zmusiły go do tego. Starał się zrobić wszystko, aby móc wrócić do dawnego zajęcia i nadal pomagać ludziom zyskać lepsze życie. Dopiero po wielu przemyśleniach i rozmowach uzmysłowił sobie, że pracując dla wroga, może wynieść wiele informacji dla aliantów. Pino wiedział, że wiele ryzykuje, ale był świadomy, że swoim postępowaniem mógł przyczynić się do wygranej i zapewniania życia ludziom.
"Jeżeli stracimy miłość, stracimy wszystko."
Bardzo chętnie sięgam po książki o tematyce wojennej. Uważam, że takie pozycje idealnie odzwierciedlają nam piękno obecnych chwil. To straszne, że kilkadziesiąt lat temu ludzie byli w stanie dopuścić się takiego okropieństwa i bezproblemowo zabijać. Współcześnie narzekamy na otaczającą nas rzeczywistość, rzeczy błahe, a nie zdajemy sobie sprawy, że nasi przodkowie nie byli pewni, czy dożyją kolejnego dnia, a mimo wszystko cieszyli się z drobiazgów.
Warto głębiej przyjrzeć się postawie głównego bohatera. Chłopiec mimo młodego wieku wiele doświadczył i podejmował bardzo rozsądne decyzje. Pełen motywacji pomagał Żydom w ucieczce na drugą stronę Alp. Całym sercem wspierał ich w najgorszych chwilach, nie pozwalał im poddać się oraz wierzył, że wszystko uda się pomyślnie. Współpraca z wrogiem była dla niego ciosem w serce, ale nie był w stanie podważyć decyzji rodziców. Swastykę zakładał, kiedy musiał, a w chwilach odpoczynku starał się ją ukrywać. Bardzo często nie udawało mu się to, i z racji tego został znienawidzony przez najbliższych. Pragnął podzielić się informacją, że w swojej pracy zdobywa cenne informacje, ale jednocześnie wiedział, że nikt nie może znać jego poczynań.
Jeżeli chcecie dowiedzieć się czy Pino wytrwał w swojej pracy, zdobył cenne informacje i nie wpadł podczas szpiegowania, to ta pozycja jest dla Was. Fabuła uświadomi Wam, jakie nasze życie jest cenne i lekkie. To dzięki bohaterom walczącym o pokój, my nie musimy obawiać się jutrzejszego dnia. Myślę, że ta pozycja skłoni Was do refleksji, zatrzymania się na chwilę i dostrzeżenia piękna otaczającego nas świata. Zobaczcie ile zrobił włoski młodzieniec - a Wy? Wyciągnęliście dzisiaj do kogoś bezinteresownie pomocną dłoń? Obdarowaliście kogoś uśmiechem i dobrym słowem?
Powieści z wojną w tle lub na pierwszym planie zawsze wzbudzają wiele emocji. W 99% są to uczucia negatywne. Ten jeden procent chcę pozostawić, gdyż w samym środku wojennej zawieruchy jest jeszcze miłość...
Konflikty zbrojne nigdy nie są dobre. Takich lektur jest na rynku mnóstwo a wciąż dochodzą kolejne. Warto zapoznawać się z tematem, zdobywać więcej i więcej informacji.
„Pod szkarłatnym niebem” to właśnie taka historia. Wstrząsająca, do bólu prawdziwa. Wywołująca negatywne emocje ale też okraszona nadzieją. Główny bohater bardzo szybko musiał dorosnąć. To nic, że zaledwie chwilę temu w najlepsze trwała beztroska podczas letnich, wakacyjnych dni. Pino Lella nie spodziewał się, iż zagrozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo, życie przybierze taki a nie inny obrót. Musi zrobić wszystko, by na jaw nie wyszła jego działalność w podziemiu, gdyż w innym przypadku kłopoty może mieć nie tylko on, ale i najbliżsi chłopaka. W takich pełnych lęku, nie pewności i strachu chwilach niezwykle cenna staje się obecność ukochanej osoby. Może nie może to być namacalna bliskość, a jedynie świadomość, że ktoś czeka, jest, kocha. Pino poznaje Annę podczas pierwszego nalotu bombowego. Po nim następują kolejne trudne chwile, jednak zauroczenie piękną o sześć lat starszą wdową pozostaje. Często wydaje się, że nigdy nie nadejdzie kres wojny... mimo tego odczucia w sercach młodych ludzi żywa jest nadzieja, iż przyjdzie dzień gdy będą mogli ze spokojem spojrzeć w wspólną przyszłość...
Czy to marzenie się ziści?
Historia Lella jest bardzo wyrazista i wciągająca. Już od pierwszych słów można wyczuć, że autor włożył w nią wiele serca. Fabuła zaskakuje na każdym kroku. Nie warto próbować odgadnąć kolejnych wydarzeń, przewidzieć, jaki będzie ich finał, bo i tak będzie inaczej, niż sądzimy. Tą książkę po prostu trzeba przeczytać.