Fragment książki:
Po godzinie marszu napotkaliśmy nagle krajowców donoszących z największym przestrachem, że pędziła za nimi olbrzymia masa słoni, zalewająca po prostu swą liczbą całą okolicę i że podążając naprzód, na pewno spotkamy się z nimi. I teraz nawet jeszcze nie wierzyliśmy w niebezpieczeństwo, zdawało mi się jednakże pożyteczne namówić jednego z tych krajowców, by towarzyszył nam jako przewodnik i zawdzięczamy może jemu nasze ocalenie. Nazywał on się Muelle. Nie minęło i pół godziny, gdy las cały zdawał się drżeć przed nadchodzącym stadem potworów, które zapowiadały swe przybycie rykiem, którego żadne pióro opisać nie jest w stanie. Tysiące trąb nie zdołają tak wstrząsnąć atmosferą. Ludzie struchleli. Stanęliśmy wszyscy, wstrzymując oddech.
Trzeba było wyśledzić kierunek pochodu stada podjął się tego Muelle. Przytłumionym świstem miał nas ostrzec o niebezpieczeństwie. Jak żmija prześlizgnął się przez zarośla, podczas gdyśmy stali, czekając, a każda minuta zdawała się godziną! Wreszcie usłyszeliśmy silny świst opatrzono fuzje, za chwilę ukazała się w krzakach ciemna twarz powracającego Muelle
oczy jego błyszczały dziko, rozdęte nozdrza drgały konwulsyjnie i patrząc w nas, jak gdyby chciał pytać, co robić, szepnął, wskazując trzy różne kierunki przed nami: ?ndżoku, ndżoku, ndżoku, gita Sango gita!? (słonie, słonie, słonie, wiele ich panie, wiele!). ?Zginęliśmy!?
Informacje dodatkowe o Pod Równikiem:
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2013-01-15
Kategoria: Podróżnicze
ISBN:
978-83-63424-03-9
Liczba stron: 156
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Chcę przeczytać,