Harry Bosch podejmuje pracę prywatnego detektywa. Nie ma własnego biura, nie wydaje ani centa na reklamy i ostrożnie dobiera klientów, ale jego renoma mówi sama za siebie. Trzydzieści lat w LAPD to doświadczenie, którego nie sposób podważyć. Wkrótce otrzymuje zlecenie od jednego z najbogatszych mieszkańców stanu. Osamotniony miliarder stoi nad grobem, ale wciąż prześladuje go przeszłość i decyzja, której wtedy nie odważył się podjąć. Jako młody chłopak spotykał się z Meksykanką, która zniknęła bez wieści wkrótce po przekazaniu mu szokującej nowiny: spodziewała się jego dziecka. Czy je urodziła? A jeśli tak, to co się z nim stało?
Bosch przyjmuje zlecenie, ale szybko zdaje sobie sprawę, że powodzenie tej misji stoi pod znakiem zapytania. Zadanie wiąże się bowiem z ogromnym ryzykiem - i dla Harry'ego, i dla osoby, którą usiłuje odnaleźć. Gdy mroczna przeszłość zaczyna łączyć się z historią samego detektywa, bohater wie już, że nie spocznie, póki nie pozna prawdy...
,,Jest to niepokojąca, a jednocześnie katartyczna historia, którą Connelly po raz kolejny udowadnia, że jest mistrzem opowieści". BookPage
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2021-09-08
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Czyta:
Tytuł oryginału: The Wrong Side of Goodbye
Mickey Haller swoją kancelarię adwokacką urządził w samochodzie, którym podróżuje między sądami rozsianymi po Los Angeles. Broni głównie...
Po dwóch latach niepowodzeń i błędnych decyzji Mickey Haller gotowy jest wrócić do pracy w sądzie. Kiedy hollywoodzki adwokat Jerry Vincent zostaje zamordowany...
Przeczytane:2020-08-30,
Harry Bosch nie jest przebojowy, młody, przystojny i szczególnie zabawny. Prawdę mówiąc, Harry jest raczej mrukiem, ma na karku już więcej, niż pół wieku, a szaleństwem w jego przypadku jest wyskoczenie na kolację z własną, dorosłą już córką.
Mimo to, Harry, jako główny bohater książki „Po złej stronie pożegnania” wypada bardzo sympatycznie. Ma w sobie pewien magnetyzm i jakąś dziwną szlachetność, często spotykaną u osób, które przez wiele lat służyły ludziom, a on robił to i w wojsku w Wietnamie i w policji, w Stanach Zjednoczonych.
Pewnego dnia, kiedy był już policjantem „wyklętym”, bo zdecydował się pozwać swoich przełożonych do sądu i kiedy pracował jako prywatny detektyw, został zaproszony do domu pewnego miliardera. Staruszek opowiedział mu rzewną historię ze swojej młodości i poprosił Boscha, aby ten odnalazł jego dawną ukochaną, która w momencie rozstania nosiła pod sercem ich wspólne dziecko. Ślady urywały się w każdym możliwym punkcie, ale Harry z upartą wręcz systematycznością i uporem maniaka odkrywał kolejne karty historii, nie przejmując się tym, że trafia na coraz to nowe nekrologi i akty urodzenia…
„Po złej stronie pożegnania” to wyjątkowy thriller. Wyjątkowy, bo jednocześnie łączy ze sobą literaturę akcji i melancholijną fabułę. Cała opowieść toczy się swoim powolnym rytmem, znienacka, jakby od niechcenia zaskakując czytelnika nowym zwrotem akcji, który nie jest nawet specjalnie podkreślony czy uwidoczniony. Ot, wydarzyło się, miało miejsce, zszokowało, trzeba iść dalej – rzadko spotykam się z tymi pisarzami, którzy nie wałkują kolejnych morderstw, porwań, kataklizmów czy innych tragedii ciągle od nowa i od nowa. Michael Connelly opowiada i nie zatrzymuje się w tej opowieści. Jest to zjawisko zarówno fascynujące, co i odrobinę zaskakujące, bo po prostu do takiej formy literatury nie jestem przyzwyczajona.
Sam styl autora to "stara szkoła jazdy". Próżno szukać tam brawury, przekleństw czy naleciałości nowoczesności, ale w tym właśnie cały urok. Od razu czuć, że książkę stworzył starszy już, dystyngowany pan, szanujący czytelnika i historię, jaką chce opowiedzieć.