Była stara i brzydka. Mijało się ją bez słowa, bo wtopiła się w okoliczny krajobraz pełen chaszczy, pyłu i kamieni, tak jakby zrodziła ją ziemia, a nie stworzyły ręce budowniczych. Skrywała w sobie sekrety, o których szeptano tylko pośród czterech ścian. Kamienica.
Po jej zbutwiałych schodach Anna Musiałowicz wprowadza nas w światy równoległe, gdzie czas przestaje mieć znaczenie, a losy lokatorów splatają się w przedziwnych okolicznościach. Co łączy wszystkich bohaterów? Co ich rozdzieli? I kim jest stary Ciesiółka - gospodarzem czy może tajemniczym strażnikiem tego miejsca?
Wydawnictwo: Stara Szkoła
Data wydania: 2024-04-08
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 240
Język oryginału: polski
Nie jest to horror i nie ma tu wiejsko-leśnych klimatów, do jakich przyzwyczaiła mnie Autorka, ale to nie zarzut. Po prostu zostałam zaskoczona ;)
To bardzo klimatyczna opowieść o mieszkańcach pewnej starej kamienicy, która lata świetności ma już za sobą i w której mieszka teraz tylko jeden człowiek. Możemy razem z nim zajrzeć za drzwi niektórych mieszkań, zejść do piwnic, posłuchać wspomnień.
Bardzo dobra lektura, nostalgiczna, wzruszająca - polecam!
Audiobook
Czuję lekkie rozczarowanie wynikające z tego, że spodziewałam się powieści grozy, a nic takiego nie otrzymałam.
To opowieść o starej kamienicy nadającej się tylko do wyburzenia, a którą wciąż zamieszkuje jeden z jej dawnych lokatorów, choć dom w każdej chwili może się zawalić. Kamienica opowiada o swoich byłych mieszkańcach, o tym jak żyli, a głównie o ich tajemnicach i ukrywanych głęboko sekretach.
"Po zbutwiałych schodach" co całkiem dobra i klimatyczna książka, ale zabrakło mi w niej odrobiny grozy i dreszczyku emocji.
Stara, opuszczona niemal przez wszystkich kamienica. Niemal, bo pozostała ostatnia, na przekór wszystkiemu, opiekująca się nią osoba. Mieszkania, w których ściany opowiadają historię ich mieszkańców. Wizyta w każdym z tych porzuconych dawno mieszkań, opowieści jakie skrywają okazują się być ważnym elementem tajemnicy jakie skrywa kamienica i...jej gospodarz. Każda z tych opowieści sama w sobie jest bardzo interesująca, nierzadko dramatyczna. Zarówno, kluczowa dla całości historia Wiśniewskiej i jej męża, tragiczna braci Kwiatkowskich spod szóstki, angielski epizod fryzjerki Szarapatowej, no i spajające je wszystkie historia Ciesiółki. Świetny, mroczny klimat powieści i zaskakujące zakończenie, gdy wszystkie elementy złożą się w ostateczny obraz opuszczonego domostwa i losów jego mieszkańców.
Stara kamienica dotknięta rozkładem przez upływający czas. Ściany z odpadającym tynkiem, w których odbija się samotność. Z każdego kąta wyzierające mroczne cienie, zdające się żyć własnym życiem.
Korytarze ogarnięte wilgocią, zimne... drżą, pragną szeptać historie, w końcu niejedno widziały.
Przeszłość przesiąknięta mrokiem, ludzkie dramaty, meandry rodzinnych traum. Spowite tajemnicą zakamarki ludzkich umysłów, ich lęki i pragnienia. Radości i smutki dawnych mieszkańców. W tym opustoszałym domu, w ścianach żyją echa dni minionych.
Wystarczy tylko się wsłuchać...
W tę i we w tę, wraz z hulającym wiatrem niosą się opowieści. Kątem oka suną duchy...
Co szeptają ściany? Jakie sekrety skrywają ponure zakamarki? Dawnych mieszkańców pamiętają jedynie ściany, ale czy na pewno? Jakie pokrętne losy mieli?
Wystarczy tylko się wsłuchać...
Stary Ciesiółka, który zapuścił w tej kamienicy swe korzenie jest tylko enigmatycznym strażnikiem owego miejsca? Czy może kimś o nie całkiem zdrowych zmysłach?
Wkroczycie tu do równoległego świata, gdzie czas i przestrzeń ulegają swoistemu zawieszeniu. To mroczna, oniryczna baśń. Życie bohaterów naznaczone jest bólem i cierpieniem jakie niesie samo życie. Ogarniająca pustka, samotność i przemijalność czasu są tu mocno odczuwalne. Melancholia wyziera tu z każdej strony. Forma podania jest niezwykła. Piękna i niesamowita to rzecz.
Wystarczy się tylko wsłuchać...
To zdecydowanie moja ulubiona historia Ani! Coś czuję, że będę do niej wracać. Te ściany wzywają...
Zagnieździła się ta historia w mojej głowie i nieprędko z niej wyleci...
,,Czasem wyjaśnienia są prostsze, niż nam się zdaje. A my doszukujemy się cudów-niewidów, jak gdyby niejednoznaczność czy, jak wy tam teraz mądrze mówicie, paranormalność sytuacji pozwalała nam czuć się wyjątkowymi".
Ona.
Z wyglądu, dziś stara i brzydka. Samotna.
Kiedyś - centrum życia wielu jej lokatorów.
Kamienica.
Teraz, niemal opuszczona, wtopiona w otaczający krajobraz. Dla większości niezauważalna. A tak jakby istniała od zawsze..
Jej wysłużone ściany skrywają wiele tajemnic i wspomnień - ,,radosnych i tych pełnych bólu, myśli wypowiedzianych i przemilczanych". Szepczą ,,głosami trzech pokoleń, zamieszkujących to miejsce". Bo były niemymi świadkami ,,narodzin i śmierci, ślubów i rozwodów, radości i nieszczęść". W ich szczelinach zapisana jest przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.. Tu zakrzywia się czas. I choć dziś tajemnicza kamienica jest już na skraju rozpadu - zapragnęła zdradzić KOMUŚ niejeden mroczny sekret.. Zaprasza więc na spacer po zbutwiałych schodach czasów słusznie minionych, wśród oldskulowych wnętrz i w doborowym, choć nieco truistycznym towarzystwie - ku intrygująco zamąconej prawdzie, która wznieca niepokój..
,,Dziwny jest świat w mroku, gdy oczy otwierają się na widzenie tego, czego nie chciały dojrzeć wcześniej, gdy myśli uciekają do najbardziej skrytych zakamarków umysłu, gdzie chowają się wspomnienia, nie dające się wywlec na światło dzienne".
Bardzo chciałam to przeczytać. Bardzo mi się podobało. Polecam.
Nie wszystkie istoty, które powołano do życia, powinny istnieć na tym świecie Wydaje się, że los odwrócił się od Agnieszki. Porzucona przez wieloletnią...
Powiadają, że gdy wieje wicher, czart pląsa wśród podmuchów. Złakniony niewinnych duszyczek wodzi kaprawymi ślepiami za nieświadomą zagrożenia...
Przeczytane:2024-12-05, Ocena: 5, Przeczytałam,
Stara kamienica. Właściwe ruina. „Żywi odeszli, duchy umarłych wciąż błąkają się wśród ścian (…)”[1] Ściany. Do tej pory milczący świadkowie ludzkich radości i dramatów, teraz opowiadają. Opowiadają historie, których były świadkami. Wysłuchuje ich „listowy”, który niejako doglądał mieszkańców przynosząc nie tylko listy, ale i chwilę rozmowy. Teraz w kamienicy pozostał jedynie stary Ciesiółka. No i ściany, które chcą się wygadać.
Temu wszystkiemu przysłuchuje się jeszcze jedna osoba, Anna Musiałowicz – autorka powieści pt. „Po zbutwiałych schodach”. Jest ona i kronikarzem i sprawcą tych zdarzeń, wszak urodziły się w jej wyobraźni. Ja bardzo lubię tę autorkę za wyjątkową atmosferę jej prac. Nie zabrakło jej i w tej powieści. Można powiedzieć, że „Po zbutwiałych schodach” to niekonwencjonalna powieść obyczajowa, bo to ludzi i ich losy się rozchodzi. Ból, smutek, strach, alkohol, samotność, ale też miłość, przywiązanie, troska odcisnęły swoje piętno w murach starej kamienicy. Anna Musiałowicz wpuszcza do niej swojego posłańca, „listowego”, któremu ściany zawierzyły i opowiedziały, czego były świadkami. A autorka spisuje to w swoim, nieco mrocznym i onirycznym, stylu.
Interesująca, a nawet symboliczna, jest profesja słuchacza. Być może teraz już mniej, ale kiedyś listonosz był takim dobrym duchem doglądającym domostwa na swoim rewirze. Wszystkich znał i wiedział, co w trawie piszczy. To właśnie takiej osobie kamienica postanowiła powierzyć swoje sekrety.
Podobnie na docenienie zasługuje pomysł ze ścianami, w które wżarły się emocje i historie mieszkańców. Autorka bardzo dobrze go opracowała. Tak sobie teraz myślę, że to wcale nie był taki prosty motyw. Mógł trącić banalnością, ale Anna Musiałowicz wygrywa tym, że w swoich książkach jest sobą. Nie pisze pod publiczkę, a jest wierna swojemu stylowi. W tekstach, które tworzy, nie tylko realizuje jakiś pomysł, ale wyraża siebie. Dzięki temu coś, co wcale nie musiało być wyjątkowe, takim się staje.
Ja zawsze sięgam po książki Anny Musiałowicz z przyjemnością. To są nie tylko ciekawe historie, ale też wyjątkowo napisane. Plastycznie i emocjonalnie. Tu słyszymy skrzypienie schodów, czujemy zapach kurzu i dogłębnie poznajemy kolejnych (już ex) mieszkańców starej kamienicy.
[1] Anna Musiałowicz, „Po zbutwiałych schodach”, wyd. Stara Szkoła, Wołów 2024, s. 227.