SPOKOJNE ŻYCIE SZEŚCIOOSOBOWEJ RODZINY NAGLE ZMIENIA SIĘ W KOSZMAR.
Wraz z wkroczeniem w pełnoletność, Krzysztof najstarsze z dzieci Wojtalów, umiera w niejasnych okolicznościach. Nikt początkowo nie dostrzega w tym zdarzeniu wiszącego nad rodziną fatum. Jednakże kiedy rok później ginie kolejne dziecko, i to również w dniu swoich osiemnastych urodzin, nie ma już wątpliwości, że ktoś celowo pozbawia życia członków tej rodziny. Co więcej, okazuje się, że morderstwa w jakiś sposób przypominają okoliczności, w jakich ojciec rodzeństwa, Jerzy Wojtala, otarł się o śmierć.
Lecz pozostaje jeszcze dwójka dzieci i Jerzy wie, że musi rozliczyć się z przeszłością, jeśli chce je ocalić. Tymczasem pojawiające się znaki świadczą o tym, że zbrodnia, którą popełnił w młodości, nie uległa przedawnieniu, a jej ofiara postanowiła ukarać Wojtalę i zebrać śmiertelny plon.
POCHŁANIAJĄCA BEZ RESZTY POWIEŚĆ Z POGRANICZA THRILLERA I GROZY
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2023-09-05
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 416
„(…) po latach sprawiedliwość postanowiła upomnieć się o swoje i zebrać w odwecie śmiertelny plon”[1], a będzie to krwawe żniwo. Jerzy Wojtala zrobił coś bardzo złego, teraz „karma wraca” odbierając mu to co najcenniejsze, jego dzieci. W dniu swoich osiemnastych urodzin umiera jego najstarszy syn, Krzysztof. Rok później podobny los spotyka córkę Jerzego. Ojciec powiązuje okoliczności tych dwóch śmieci z wydarzeniami ze swojej przeszłości. Powiem więcej, przypominają zdarzenia, w których Jerzy uniknął śmierci. Czy kostucha upomina się o swoje? Dwójka dzieci czeka na ocalenie. Czy Wojtalom uda się oszukać przeznaczenie?
„Plon” Grzegorza Kopca to powieść na pograniczu horroru i thrillera. Wyraźne elementy paranormalne przybliżają ją do tego pierwszego, jednakże finał daje jako takie odpowiedzi, a raczej sugeruje pewien scenariusz. Już od pierwszych rozdziałów rzuciło mi się w oczy, jak autor zręcznie ją skomponował. Punktem wyjścia jest pogrzeb Krzysztofa. Pogrążona w smutku rodzina analizuje okoliczności jego śmieci i nie wszystko im się zgadza. Patrząc na okres krótko „przed” mają wrażenie, że nie poznają swojego syna i brata. Ułożony chłopak zmienia się w szalonego ryzykanta. Mnie, jako czytelnika, zaintrygowało, co wywołało taką zmianę.
Następnie, w oczekiwaniu na śmierć Moniki (córki Jerzego Wojtali), zostaje wprowadzona postać upośledzonego umysłowo trzydziestolatka, Tadeusza. Dziedziczy on umiejętności parapsychiczne po zmarłej matce. Obserwujemy bohaterka, który musi poradzić sobie z żałobą, z własnymi ograniczeniami oraz przerażającymi wizjami. W mojej ocenie, jest to najciekawsza postać z książki „Plon”.
Kiedy ginie starsza córka Wojtalów, rodzina ma dwa lata „oddechu”. Mogą przeanalizować wydarzenia i przygotować się na kolejne „uderzenie”. I na tym się skupiają. Powieść zaczyna mieć charakter kryminalny. Toczy się w niej śledztwo, ale kolejne elementy układanki pasują do siebie dość opornie. Pamięć Jerzego odblokowuje się, a ten próbuje przewidzieć, co może się wydarzyć i jak uchronić przed tym pozostałe przy życiu bliźnięta. Im bliżej końca atmosfera zagęszcza się, a czytelnicy „obryzgują paznokcie” w oczekiwaniu na tragedię.
„Plon” to całkiem udana powieść. Wielkie brawa dla Grzegorza Kopca za przemyślaną kompozycję, bo bez niej pomysł byłby niczym. Jest to niewątpliwie autor, który pisze z głową. A ów koncept jest niczego sobie. Rodzina, która próbuje oszukać przebaczenie, dramatyczna przeszłość głównego bohatera, śmierć, która w okrutnym stylu zbiera swoje żniwo, upośledzone umysłowo medium, a wreszcie policyjne śledztwo i próba racjonalnego wyjaśnienia dziwnych wydarzeń. Co wy na to?
[1] Grzegorz Kopiec, „Plon” wyd. Replika, Poznań 2023, s. 167.
PLON to trzymający w napięciu thriller z elementami grozy, który wywoła u was dreszcze przebiegające wzdłuż kręgosłupa.
Na wstępnie pozachwycam się nad kozacką okładką - fenomenalna, klimatyczna i przyprawiającą o gęsia skórkę. Jednym słowem MEGA. Fabuła również współgra z nią, bowiem serwuje niepokojącą i mroczną opowieść na pograniczu z horrorem.
Choć książka zaczyna się mocnym uderzeniem, pogrzebem pierworodnego syna, później mocno spowalnia, jednak to tylko prezydium czegoś większego. Grzegorz Kopiec małymi kroczkami snuł tę powieść, budował napięcie, odkrywał nowe karty, pomału wyjawiał skrywane przez lata tajemnice, a to wszystko oprószył duszną i mroczną atmosferą. Gdy akcja rozkręciła się na dobre i ruszyła z kopyta, nie mogłam się od niej oderwać. Totalnie mnie pochłonęła, co rusz zaskakując wirem wydarzeń. Zakończenie wbiło mnie w fotel, do tej pory nie mieści mi się w głowie.
Lubię połączenia grozy i thrillera, przyprawione szczyptą (albo dwiema) horroru. Lubię też prozę Grzegorza Kopca, czyli od początku wiedziałam, że będę co najmniej zadowolona! 😊 „Plon” to doskonała, zaskakująca i nieoczywista powieść. Dzieje się dużo, dwutorowa narracja pozwala przyjrzeć się dokładnie także temu, co wydarzyło się dawniej.
W dniu swoich osiemnastych urodzin ginie Krzysztof, najstarszy syn Jerzego Wojtali. Gdy rok później, także w dniu urodzin, ginie drugie dziecko Wojtalów, jasnym staje się, że nie może to być przypadek. Czy młodsze dzieci są bezpieczne? Dlaczego ktoś miałby zabijać nastolatki w dniu, w którym stają się dorosłe? A może to działanie sił nadprzyrodzonych? Wiele pytań, kilku podejrzanych, zaskakujące zwroty akcji, kilka trupów, odrobina krwawych opisów i znakomite zakończenie – taki jest skład „Plonu”.
Grzegorz Kopiec stworzył w swojej najnowszej powieści świetne postaci, bardzo dobrze napisane, ciekawe; narysował też doskonały portret rodziny.
Polecam „Plon” fanom grozy, lubiącym lekki dreszczyk niepokoju podczas lektury. Dla mnie bomba!
Późny sierpniowy wieczór, izba przyjęć Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublińcu i on, mężczyzna, który odzyskuje...
Co roku, wraz z nastaniem jesieni na całym świecie dochodzi do niewyjaśnionych zaginięć fanów horrorów. Łączy je wspólna cecha - incydenty...
Przeczytane:2024-12-02, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2024, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu 2024, Wyzwanie - wybrana przez ciebie liczba książek w 2024, Biblioteka,
To moje pierwsze spotkanie z autorem. Do sięgnięcia po książkę "Plon" zachęciła mnie oczywiście okładka... I chociaż to dość dobra książka, to jednak okładka jest zdecydowanie bardziej przerażająca niż treść. Myślę, że zaliczenie jej do horroru jest nico na wyrost, choć nie można powiedzieć, że chwilami dreszczyk emocji czuć na ciele...
Autor znakomicie połączył kryminał z thrillerem i horrorem, dzięki wpleceniu elementów nadprzyrodzonych, których jednak było zdecydowanie zbyt mało, żeby tak naprawdę przerazić czytelnika. "Plon" trzyma w napięciu od początku, fabuła wręcz misternie pomyślana i bardzo trudno się oderwać od niej i chociaż akcja początkowo rozwija się dość powoli, jakby monotonnie, to gdy nabiera tempa to wydarzenia zmieniają się tak diametralnie, że czyta się ją lekko i szybko, choć zdarzają się momenty, w których jakby autor gubi wciągające momenty, traci swój rytm. Zaskoczyło mnie jeszcze samo zakończenie tej powieści, zupełnie nie spodziewałam się takiego przebiegu wypadków. Między innymi to szokujące zakończenie jest powodem obniżenia mojej oceny.
Jerzy Wojtala mieszka z żoną i czwórką dzieci w domu z ogrodem, tworzą szczęśliwą, zgodną rodzinę. Do czasu, gdy nagle...
Nieoczekiwanie umiera najstarszy syn Wojtalów, Krzysztof chorował na astmę i w dniu swoich osiemnastych urodzin zmarł z powodu zatrzymania krążenia. Rodzina i wszyscy, którzy znali chłopaka są zaskoczeni jego nagłą śmiercią, Krzysiek znał przecież dobrze swoją chorobę, nie ruszał się bez inhalatora i wiedział jak go używać w trakcie nawet mocnych ataków astmy. Dlaczego więc nie skorzystał z pomocy? Co stało się tej feralnej nocy?
Na pogrzebie Krzysztofa zjawiło się chyba całe miasteczko...
"Gdyby wtedy wiedział, że nie jest to pierwszy pogrzeb, który wyprawia swojemu dziecku, zapewne strzeliłby sobie w łeb. W tamtej chwili. Bez zastanowienia. Przy tych wszystkich ludziach."
Młodsza siostra Krzyśka nie wierzy w to, że zmarł on z przyczyn naturalnych, podejrzewa że ktoś mógł się przyczynić do jego śmierci.
Jerzy pod wpływem córki również zastanawia się nad tym. Okazuje się, że śmierć Krzysztofa zapoczątkowała lawinę koszmarnych wydarzeń, bo Monika umiera w swoje osiemnaste urodziny. Tym razem to już ewidentne zabójstwo, nie ma żadnych wątpliwości...
Wojtalom zostało dwoje dzieci, czy szesnastoletnie bliźnięta mogą czuć się bezpiecznie? Wojtala zastanawia się nad tym, czy to może z jego winy dzieciom dzieje się krzywda...
Kto i w jakim celu uśmierca dzieci rodziny Wojtalów? Czy nad tą rodziną ciąży jakieś fatum? Kto odkryje prawdę?
Autor przeplata wątki przeszłości z wątki przeszłości z teraźniejszością, powoduje to stopniowe odkrywanie tajemnic sprzed lat, które mają ogromny wpływ na bieżące wydarzenia.
Grzegorz Kopiec niezwykle zręcznie i sprawnie potrafi przeskakiwać między różnymi wątkami oraz przedstawia nam historie widziane z perspektywy kilku różnych bohaterów. Powoduje to, że bardziej wczuwamy się w poszczególne role i łatwiej potrafimy zrozumieć postępowanie postaci.
Lubliniec w tej książce przedstawiono w tak mroczny i tajemniczy sposób, że naprawdę można się obawiać wizyty w tym miasteczku.
Mimo tego, że końcówka nieco zepsuła napięcie, to warto przeczytać tę książkę.
Mam nadzieję, że autor nie poprzestanie na "Plonie"...