Co roku, wraz z nastaniem jesieni na całym świecie dochodzi do niewyjaśnionych zaginięć fanów horrorów. Łączy je wspólna cecha - incydenty mają miejsce podczas imprez literackich – na konwentach, spotkaniach z autorami czy promocjach książek. Wśród zaginionych znajduje się także grupa Polaków, mieszkańców Krakowa i Lublińca.
Gdy działania policji nie przynoszą rezultatów, rodzice zaginionych zatrudniają do sprawy detektywa Michała Majera. Po nawiązaniu współpracy z francuską policjantką Christine Benoit, zaangażowaną w śledztwo z osobistych pobudek, okazuje się że tropy prowadzą do Paryża.
Rozpoczyna się wyścig z czasem. Do sieci trafia dramatyczne nagranie jednej z uprowadzonych. Ślady prowadzą do miejsca skrywającego w swych podziemiach pradawne tajemnice. Detektywi staną twarzą w twarz z jego wyniosłym gospodarzem, oddanym wraz z towarzyszami makabrycznym eksperymentom.
Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 2021-05-26
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 528
Tytuł oryginału: Eksperyment
Język oryginału: polski
Czekałam na „Eksperyment” od momentu gdy skończyłam czytać poprzednią powieść Autora – „Czas pokuty”. Wiedziałam, że będzie dobrze, strasznie i krwawo. Ale nie spodziewałam się, że aż tak! Jestem pod ogromnym wrażeniem, to jedna z lepszych powieści, jakie ostatnio czytałam.
Mistrzowskie połączenie kryminału, horroru, thrillera i fantastyki z mnóstwem nawiązań do szeroko pojętej literatury grozy. Ponieważ nie jestem biegła w tych literackich rejonach, nie wszystko odnalazłam, nie wszystko pewnie zrozumiałam jak należy, ale mimo to bawiłam się znakomicie. Jest tu wszystko to, co lubię – wątek kryminalny, krew i flaki – odcinane palce i nie tylko, atmosfera grozy i niepokoju, wreszcie poczucie strachu i myśl – a co, jeśli to wszystko mogłoby się wydarzyć naprawdę?!
Nieczęsto bywam na spotkaniach z pisarzami, po lekturze „Eksperymentu” dobrze się zastanowię nad kolejnym takim spotkaniem 😉
Czytajcie „Eksperyment” koniecznie! Piękne wydanie, świetne ilustracje, mnóstwo stron, które zapewnią Wam doskonałą rozrywkę.
Niestety, ebooka nie ma, nad czym bardzo ubolewam ☹
Już na wstępie prolog mnie zachwycił.Porwana,torturowana dziewczyna i psychol przebrany za kobietę znęcający się nad nią i wkręcający sobie,że dziewczyna jest jego córką.To w jaki sposób zostało to napisane dało mi nadzieję,że książka będzie mocna. A nawet bardzo mocna.
W dalszej części poznajemy dwóch przyjaciół oraz dziewczynę jednego z nich,którzy wybierają się na literacki festiwal fanów grozy.Co takiego się wydarzy,że nie wrócą do domu a w ich poszukiwania zaangażowany zostanie detektyw i policja z Paryża?
Książkę czytało się szybko i przyjemnie. Było nawet "buum!",na które czekałam...Podobały mi się te wszystkie brutalne akcje,choć muszę przyznać,że autor ma oryginalny sposób pisania. Taki inny...
Czy książka spełniła moje oczekiwania? I tak i nie. Tak bo się w nią wkręciłam,nie bo nie lubię gatunku fantasy więc ta końcówka wgl do mnie nie przemówiła niestety... I mój minusik,ale taki malutki jest właśnie za tą końcowkę...
Trójka młodych miłośników grozy wybrała się do Krakowa na Kfason i nie wróciła... Policja jest bezradna. Zrozpaczeni rodzice wynajmują detektywa. Śledztwo prowadzi aż do Paryża... Co się stało z młodymi ludźmi? Czym jest tytułowy Eksperyment?
Początek jest mocno brutalny, bardzo mi się podobał. Potem akcja nieco zwalnia, mamy niespieszny wątek kryminalny, później znów nabiera tempa i zmienia się w horror rodem z koszmarów sennych.
Ta książka wciąga, ciężko było mi się od niej oderwać. Nie brak tu krwawych, dosadnych scen, autor nie patyczkuje się z czytelnikiem, śmiało może iść w kierunku horroru ekstremalnego. Niecałe ostatnie 150 stron, które poszło w kierunku zjawisk nadprzyrodzonych skradło moje serducho. Zakończenie jest w sam raz, nic dodać nic ująć, innego sobie nie wyobrażam.
Spodobał mi się ten rollercoaster gatunkowy, dzięki temu jest nieprzewidywalna. Postaci są dobrze nakreślone, czuć antypatię do niektórych bohaterów.
Przyznaję, że nie wszystko mi tu zagrało. Wątek kryminalny jest słabo poprowadzony. W moim odczuciu przemyślenia dziennikarki podczas scen seksu są niepotrzebne czy też jej przemiana nie do końca mnie przekonuje. Warto na te drobiazgi przymknąć oko i przeczytać ją do końca, wyobraźnia autora robi wrażenie, a przede wszystkim jest tak napisana, że się przez nią płynie.
Uwielbiam nawiązania do popkultury, tu tego było ogrom, czytałam z uśmiechem na twarzy widząc znane mi nazwiska. Podobało mi się to, jak autor nakreślił tę atmosferę oczekiwania i podniecenie związane ze zbliżającym się spotkaniem z kimś kogo twórczość się ceni. Myślę, że ta książka jest dla fanów grozy, oni się w niej odnajdą. Mi ta lektura sprawiła sporo frajdy, autor z automatu wskoczył na listę do śledzenia jego twórczości.
Ocena 7/10
P.S. na uwagę zasługuje świetna oprawa graficzna tego wydania!
Zachęcam do zapoznania się z moją recenzją dostępną na moim blogu :)
https://bit.ly/2TYd9zj
Grzegorz Kopiec i jego „Eksperyment” to moje pierwsze spotkanie z piórem autora. Umośćmy się więc wygodnie i rozwiążmy zagadkę tajemniczych zaginięć fanów horrorów. Czy prawda okaże się satysfakcjonująca? A może na zawsze zmieni nasze jestestwo.
Kochamy horrory
Autor rozpoczął swoją historię z wielkim przytupem racząc czytelnika mocnym i brutalnym prologiem, który budził wiele pytań i pozostawiał czytelnika głodnego poznania prawdy. Następnie stopniowo wprowadzał czytelnika w swój dopracowany, przemyślany świat, w którym groza gra pierwsze skrzypce. I to nie tylko pod względem budzonych emocji, ale także w sensie horrorowych freaków lubiących się w czytaniu tego gatunku literackiego. Osadzenie akcji wśród eventów, nazwisk i fanów grozy to swoisty ukłon w stronę czytającego (tylko czy to dobrze?). Liczne smaczki, odniesienia do prawdziwych twórców, tytułów i Kfasonu kreują świat powieści, dając odczucie realności, a patrząc na rozwój wydarzeń – budzą dość sporą niewygodę psychiczną. I kiedy kończy się sielanka dla fanów grozy, autor uderza. Podkręca akcję, przenosi czytelnika w mrok, brudne korytarze i miejsca w których słychać jedynie krzyki bólu. Krew spływa strumieniami na kamienne podłogi i wsiąka głęboko w ziemię. Ale tak trzeba. Brutalność, która początkowo odrzuci fanów ekstremy ma swój cel. To nie jest jedynie szaleństwo. Autor nie bawi się w proste rozwiązania. Modyfikuje znane czytelnikowi schematy, szuka nowych rozwiązań, aby doprowadzić wszystko do Finału. Finału przez duże F. Nieprzewidywalne zakończenie przepełnione jest psychozą, mrokiem i mocniej bijącym sercem. Takie zagranie wielu czytelnikom (w tym mnie) każde się zatrzymać po lekturze i zastanowić – łykam to, czy jednak nie. Ja po przeanalizowaniu książki przyznaję, że TAK – wszystkie elementy, choć początkowo ukrywane przez autora, prowadzą jak po sznurku do takiego finału. Nic tu nie zgrzyta.
Podsumowanie
„Eksperyment” jest książką bardzo dobrą. Dopracowaną pod względem fabuły, jak i oprawy graficznej. Dawid kolejny raz wprawnie przełożył mrok z słowa na obraz, nie zdradzając zbyt wiele (chociaż! Ja wiem! ?). Najnowsza książka Grzegorza Kopca to mieszanka gatunkowa- wędrówka po kryminale, pulpie, nadprzyrodzonych zjawiskach, a także ekstremie z dość mocnym otarciem się o slasher. Dlatego ta książka nie każdemu przypadnie do gustu. Tu inny strach gra główną rolę. Ja nie lubuję się w ekstremie i dość długo przyjmowałam wydarzenia w tekście z dozą ostrożności, ale finalnie zrozumiałam, że tak trzeba. Oczywiście „Eksperyment” ma kilka wad – sam wątek kryminalny i kreacja niektórych bohaterów nie do końca mi pasują, ale czytając bawiłam się bardzo dobrze! „Eksperyment” to ponad 500 stron jazdy bez trzymanki z delikatnymi odpoczynkami na złapanie oddechu, aby móc jeszcze głośniej krzyczeć z bólu.
SPOKOJNE ŻYCIE SZEŚCIOOSOBOWEJ RODZINY NAGLE ZMIENIA SIĘ W KOSZMAR. Wraz z wkroczeniem w pełnoletność, Krzysztof najstarsze z dzieci Wojtalów, umiera...
Późny sierpniowy wieczór, izba przyjęć Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublińcu i on, mężczyzna, który odzyskuje...
Przeczytane:2024-07-14, Ocena: 4, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024,
O nas i dla nas. Książka o fanach horrorów i powieści grozy, o fandomie, pisarzach, o tym co mogłoby (może?) skrywać się pod niewinną (chociaż to chyba złe słowo) rozrywką. Powieść, która nie trzyma się jednego gatunku, tylko snuje swą opowieść po wielu z nich. Po trupach (liczba mnoga) do celu. Pamiętajcie - żeby książka była dobra, trzeba w nią uwierzyć.
Podobało mi się zakończenie, które było tak zwariowane, że aż odleciało w kosmos. Już chyba nigdy nie spojrzę tak samo na pisarzy grozy. Ostatecznie książkę oceniam na plus, ale to nie znaczy, że nie jest pozbawiona wad. Wielokrotnie odnosiłam wrażenie, że wydarzenia niepotrzebnie się przeciągają albo są nierówno rozplanowane. Trochę męczyło mnie dochodzenie do rozwiązania okrężną drogą, ale "haczyk" wbił się na tyle głęboko, że wytrwale doczytałam do końca.
Polecam czytelnikom, którzy nie pierwszy raz będą gotować rosół zaczynając od żywej kury. Lektura może was porwać, dosłownie, dlatego uważajcie na siebie.