Wojna pięciu królów zbliża się do końca. Lannisterowie i ich sojusznicy uważają się za zwycięzców, jednakże nie wszystko w kraju idzie dobrze. Niezadowoleni z ich rządów wciąż spiskują i zawierają nowe sojusze. Martellowie z Dorne szukają zemsty za swych zabitych krewniaków, a dziedzic króla Balona z Żelaznych Wysp, Euron Wronie Oko, jest najstraszliwszym piratem, jaki kiedykolwiek pływał po morzach. Brienne Ślicznotka, szuka Sansy Stark, której poprzysięgła bronić przed gniewem królowej Cersei. To czas, w którym szlachetnie urodzeni i prości ludzie, żołnierze i czarodzieje, skrytobójcy i mędrcy muszą połączyć siły, ponieważ na uczcie dla wron jest wielu gości, ale tylko nieliczni ujdą z niej z życiem.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2015-04-13
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 500
W tej książce zabiło mnie właściwie kilka ostatnich rozdziałów. Niby nie powinno zaskakiwać, że Martin lubi dramatyczne zwroty akcji, ale i tak miałam w głowie tylko pytanie: "Jak?".
Konsekwentnie będę utrzymywać, że "Pieśń lodu i ognia" jest dziełem wybitnym. Nie spotkałam się dotąd z tak drobiazgowo dopracowanym uniwersum (niech mi Tolkien wybaczy). Nie powiem, naprawdę pokochałam ten świat i powoli zaczynam się niepokoić, co to będzie, jak skończ czytać dotychczasowo wydane części. Nie wiem czy chcę dołączyć do ludzi, którzy tylko narzekają, że "Wichry zimy" nadal się nie pojawiają na rynku wydawniczym. Po cichu liczę, że pojawią się wcześniej :-).
Drugi tom Uczty, a zarazem kontynuacja poprzednich wątków i ich małe rozwinięcie. W Królewskiej przystani króluje Tommen. Oczywiście w oficjalnej wersji, ponieważ Cersei ma wszystkich na oku i wydaje polecenia. Rządzi z ukrycia i knuje spiski przeciwko królowej Tommena - Margery. Chce się jej pozbyć. Ma chytry plan, który zaczyna wprowadzać w życie. Prawie jej się to udaje, ale jednak! Sama została złapana i zamknięta w celi. W końcu ktoś utrze jej nosa. Mają na nią taki jeden „mały” haczyk:D.
Przenieśmy się teraz do Bravvos, gdzie zatrzymał się Sam, maester Aemon, Goździk i Dareon, którzy ostatecznie powinni znaleźć się w Starym Mieście. Zmuszeni byli odpocząć, ponieważ maesterowi Aemonowi nie sprzyjała długa podróż statkiem. Dareon miał zebrać trochę pieniędzy na kolejny statek, by mogli odpłynąć, ale zamiast tego gdzieś zniknął. Sam postanowił go znaleźć. Napotkał po drodze dwóch zbirów i jedynie z pomocą dziewczynki, przedstawiające się jako Cat, udało mu się wyjść bez szwanku. Pomogła mu również znaleźć Dareona. Sam nie ucieszył się na jego widok. Znalazł go w burdelu i tak się zezłościł, że wszczął bójkę, przy czym wpadł do wody. Na szczęście uratował go jeden z obecnych.
W tym tomie możemy jeszcze spędzić czas z Brienne, która próbuje odszukać Sandora Clegane’a. Dowiedziała się, że podobno Sansa wpadła w jego ręce. Niestety po długiej drodze dowiedziała się, że informacja była nieprawdziwa.
Za to na Żelaznych Wyspach wybrali króla. Euron Greyjoy szybko przyswoił się do nowego stanowiska. Zapytany przez brata, czego chce, odparł, że świata.
Ciekawe, czy jego plany się powiodą?
Druga część "Uczty dla wron" opisuje losy i kolejne spiski tych, którzy przetrwali, a raczej wydaje im się, że przetrwali, wojnę pięciu królów. Jak wiadomo, bohaterowie "Pieśni Lodu i Ognia" nie znają dnia ani godziny, każda kolejna część sagi potwierdza tę regułę.
Druga część tego tomu sprawia, że Uczta dla wron jest kolejną dobrą pozycją. Ponownie druga część pociąga pierwszą, chociaż nie tak jak to miało miejsce w tomie trzecim. Ale dopiero z perspektywy widać że Uczta jest potrzebnym elementem całości. Jak zawsze polecam również wersję audio w interpretacji Krzysztofa Banaszyka.
Stary i zgorzkniały właściciel parowca "Fevre Dream", kapitan Abner Marsh, zabiera w rejs po Missisipi nader dziwnego pasażera. Enigmatyczny bogacz, Joshua...
,,Moją bronią jest mój umysł. Brat ma swój miecz, król Robert ma młot, a ja mam umysł... umysł zaś potrzebuje książek, podobnie jak miecz potrzebuje kamienia...
Przeczytane:2017-05-23,