Pięść, Skowyt oraz Głodujące Psy

Ocena: 5 (1 głosów)

„Pięść, Skowyt oraz Głodujące Psy” to zbiór nagradzanych i publikowanych w pismach literackich wierszy oraz innych starannie wybranych z ponad dwustu, które autor napisał przez ostatnie dwa lata. Jest to poezja egzystencjalna, która o rzeczach skomplikowanych mówi w sposób prosty, a o prostych w sposób jeszcze prostszy. Dużo w niej czarnego humoru, odniesień do prawdziwych przeżyć autora, który z jednej strony opowiada o swoich doświadczeniach z ciepłą empatią do napotkanych na swojej drodze ludzi, a z drugiej zdarza mu się w surowy wulgarny sposób rozprawiać z rzeczywistością.

Informacje dodatkowe o Pięść, Skowyt oraz Głodujące Psy:

Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2017-12-11
Kategoria: Poezja
ISBN: 9788394972608
Liczba stron: 110
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Pięść, Skowyt oraz Głodujące Psy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Pięść, Skowyt oraz Głodujące Psy - opinie o książce

„Pięść, Skowyt oraz Głodujące Psy” charakteryzuje przede wszystkim narracyjność wierszy. W niemal każdym utworze coś się wydarza, ktoś z kimś rozmawia. Jesteśmy świadkami rozmaitych sytuacji – czasem zwyczajnych, niekiedy dość absurdalnych (ale prawdopodobnych). To właśnie w tych z pozoru surrealistycznych scenach kryją się największe ludzkie dramaty. Wystarczy tylko wniknąć w nie nieco głębiej, do czego Mateusz Skrzyński nie zmusza (nadając swoim wierszom taką właśnie formę), ale zachęca. I za co wynagradza.


Poeta pisze językiem ulicy – choć podmiot nie stroni od wysublimowanych metafor to jednak bliższa mu jest komunikacja w swojej najbardziej prostej formie. Stąd na przykład pojawiają się dosadne określenia czy wulgaryzmy. Jednak jest to jak najbardziej spójne z tym, o czym autor w ogóle mówi.


W „Pięści…” panuje pewien niepokojący nastrój. W zasadzie to każdy wiersz ma swoją unikalną atmosferę, ale wszystkie sprowadzają się do wspólnego mianownika – jakiegoś rodzaju dziwaczności. Często ma to związek z samymi bohaterami tych wierszy, którzy na swój sposób są wariatami. Nierzadko za ich szaleństwem stał alkohol, jeden z leitmotivów zbioru. W groteskowych sytuacjach ujawniają się ich największe słabości, kompleksy czy lęki.


Przestrzeń poetycka w tym tomie to surowy, chciałoby się powiedzieć „męski”, świat, gdzie panuje prawo (nomen omen) pięści. Tu ludzie są zrezygnowani, samotni, pozbawieni nadziei i perspektyw. To wszystko dostrzega (i odczuwa) podmiot. Z jednej strony pragnie czegoś więcej niż dwunastogodzinny dzień pracy, z drugiej jednak okoliczności są bezwzględne. Porażają tu wszechobecne tania nieprawda i cholerna niemoc – podmiot traci motywację do jakichkolwiek działań, w tym zaspokajania podstawowych potrzeb, co najlepiej świadczy o skali jego dramatu.


„Pięść…” to osobiste zwierzenia podmiotu. Ta książka jest jak spotkanie z kumplem, który dzieli się z nami swoimi wspomnieniami. Powraca do chwil z przeszłości, trwale zakorzenionych w pamięci. Opowiada na przykład jak to kiedyś obserwował szaloną matematyczkę, jak zgubił się w lesie, opisuje stany przed- i poalkoholowe.


Jednak mimo indywidualnego charakteru wierszy, wyłania się także pewien uniwersalny obraz, w którego wycinkach każdy z nas może się przeglądać. Gros utworów to ilustracja różnych zjawisk oraz postaw społecznych, cech wyróżniających dla konkretnych typów ludzi. Skrzyński pisze o tym, co właściwie każdy z nas dobrze zna (jedni z autopsji, drudzy z opowieści, jeszcze inni choćby z literatury) – o światach lepszych i gorszych, o frustracji i marazmie, o przeszłości kształtującej nasze smutne tu i teraz.


Podmiot często (świadomie lub mimowolnie) dzieli się swoimi lękami, obnaża słabości – ma skłonność do alkoholu i nieustannie walczy z wygłodniałymi kreaturami, zmaga się z samym sobą (sprawia [sobie] sporo kłopotu), często zawodzi w tej czy innej sprawie, czuje do siebie nienawiść. Jest artystą, więc cierpi również na kryzys twórczy czy może raczej odczuwa strach przed nim. Potrzebuję tylko odrobiny / zrozumienia – wyznaje. Jednak on łaknie jeszcze czegoś – przede wszystkim potwierdzenia, że życie ma sens i że jednak znaczy coś więcej niż kochać się, pieprzyć / chodzić po rum, kłócić a potem wybaczać sobie.


Mocną stroną tej poezji z pewnością są dyskretny humor i (przede wszystkim) puenty – choć wielokrotnie Skrzyński potrafi zadziwić na przestrzeni wiersza, to jednak swoją przewrotność najpełniej wyraża w zakończeniach. I wcale nie chodzi o to, że akurat zamykając utwór stwarza grande finale – często to właśnie najprostsze spostrzeżenia czy komentarze (niekiedy zupełnie oderwane od głównego tematu) sprawiają, że spoglądamy na dany wiersz od nieco innej strony.


Te pozbawione patosu wiersze przypominają o tym, co najważniejsze dla człowieka – o jego bólu i strachu, zniechęceniu oraz bierności, zapijanych piwem czy ciepłą whisky z colą. O pragnieniu przeżycia czegoś prawdziwego i ważnego. A także o potrzebie posiadania bliskiej relacji z kimś, kto będzie zdolny go poskładać, gdy oderwie sobie trochę ciała od kości albo posprząta mu wyciągany z siebie kurz i brud.

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy