Dojrzewająca przyjaźń ma barwę letniego zmierzchu.
Maria wraca do Granic, aby odnowić „Malarkę wiosennych łąk”. Ciche, spokojne otoczenie domu Krystynki doskonale wpływa na jej pracę, a przy tym pozwala oderwać myśli od niepokoju o najbliższych. Artystka zawiązuje nowe znajomości i przyjaźnie i choć nie wszystkim się to podoba, coraz mocniej wrasta w krajobraz wsi. Częste wizyty w siedlisku sprawiają, że zbliża się też do Kacpra Kosińskiego i jego córki. Przeszłość jednak nie daje o sobie zapomnieć, a stary dom kryje kolejne tajemnice…
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2024-06-06
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 0
Maria wraca do Granic, teraz mieszka u Krystynki w małym domku pośród lasu, a towarzystwa dotrzymują im czworonożni przyjaciele. Na ich drodze pojawia się tajemnicza kobieta, a Maria coraz bardziej 'wsiąka' w klimat i społeczeństwo Granic.
Jakże to był cudowny powrót do malowniczych, pełnych dobrych i trochę mniej ludzi. Do uroczego domku, może i bez wygód ale za to pełnego ciepła i zrozumienia, gdzie można odpocząć od natłoku dzisiejszego świata.
Maria pracuje nad odnowieniem "Malarki wiosennych łąk" przy okazji poznając bliżej sąsiadów ale i uświadamiając sobie,że oto jej maleńka córka Ola, stała się dorosła i normalne jest,że robi "dorosłe" rzeczy.
Jako rodzice często za późno dostrzegamy,że nasze dzieci stają się dorosłe, żałujemy czasu jaki minął bezpowrotnie i teraz musimy stać z boku przyglądając się ich wyborom i wspierać gdy coś im nie wyjdzie.
Autorka w sposób niezwykle obrazowy przedstawia nam tę historię i odkrywa kolejną tajemnice siedliska oraz starego domu. Przyznam, nie spodziewałam się tego.
Czytanie było prawdziwą ucztą dla wyobraźni, która pracowała na najwyższych obrotach.
Piastunka prawdziwie mnie otuliła, tak mocno przygarnęła do siebie, a ja niekoniecznie chciałam wyjść z jej "objęć". Czekam Asiu na ciąg dalszy, bo Granice stają się mi coraz bliższe.
Maria po raz kolejny wraca do Granic. Planuje odnowić ,,Malarkę wiosennych łąk''. Miejsce, w którym się zatrzymuje tym razem- dom Krystynki wyjątkowo dobrze wpływa na jej pracę i pozwala oderwać się od rodzinnych problemów. Przy okazji kobieta zawiera nowe znajomości i cementuje te, które zawarła podczas ostatniej wizyty. Z każdym kolejnym dniem coraz bardziej wrasta w krajobraz wsi.
Czasami gdy sięgamy po konkretną książką wiemy, że czytając ją będziemy czuli się jakbyśmy na własne oczy widzieli opisywane widoki, czuli smaki i zapachy. Jednym słowem jesteśmy świadomi, że autorowi uda się zabrać nas zabrać w niezwykłą podróż w głąb wykreowanego przez siebie świata. Nie wszyscy autorzy mają taki dar. Na szczęście Asia Szarańska niewątpliwie ma go. Przez to jej książki czyta się z niezwykłą przyjemnością. Piastunka letnich snów nie jest niechlubnym wyjątkiem od reguły. Miałam wrażenie, że sugestywnie opisywane Granice widzę na własne oczy i czuję zapachy oraz smaki. Nie mogłam nie zobaczyć oczami wyobraźni domku Krystynki. Niemal czułam delikatną sierść kotów, które zamieszkiwały jej domostwo. Ważną częścią książki są problemy życiowe Marii a także przeżycia Krystynki. Nie dało się nie podejść do nich emocjonalnie. Obie mogą nas sporo nauczyć. Obie pokazały, że radości nie szuka się w dobrach materialnych. Prawdziwą radość daje całkiem coś innego...
Piastunka letnich snów to książka utkana z (nie)zwykłej historii, która może spotkać każdego z nas a także bohaterów mogących być naszymi sąsiadami. Oba te elementy zostały okraszone lekkim i przyjemnym piórem a także tematami, które niejednego z nas skłonią do refleksji. Serdecznie polecam tę książkę.
Zojka jest początkującą dziennikarką i marzy o tym, żeby wreszcie zainteresowała się nią redakcja jakiejś popularnej gazety. Ale nie jako podejrzaną o...
Tatrzański szlak, mgła i dwoje ludzi, których łączy tylko jeden dzień w roku Górski szlak, gęsta mgła, potknięcie i pomocna dłoń, która ratuje przed upadkiem...
Przeczytane:2024-08-18,
"Piastunka letnich snów" to kontynuacja losów Marii, malarki, która, aby odnaleźć spokój i radość z tworzenia obrazów wyjechała do Granic — sielskiego miejsca, pełnego pięknych okolic i gościnnych mieszkańców, gdzie cisza i bajkowy stary dom stały się jej bezpiecznym azylem. Maria znalazła w Granicach więcej, niż się spodziewała — przyjaźń pewnej intrygującej starszej pani, Krystynki. I to właśnie jej historię autorka przybliża w "Piastunce letnich snów". A wierzcie mi — Krystynka to jedna z najbardziej kochanych postaci w literaturze.
Joanna Szarańska po raz drugi oczarowała mnie literackim obrazem, który namalowała słowem i ubarwiła pięknymi opisami przyrody oraz ludzkimi emocjami. Ta paleta składająca się z rozterek, przeżyć, trosk, tajemnic z przeszłości, ale też uśmiechu i nadziei, sprawiła, że nie mogłam oderwać się od tej książki.
Muszę przyznać, iż ta część podobała mi się jeszcze bardziej niż poprzednia. Autorka wprowadza czytelnika do świata Krystynki, ale porusza też wątek związku młodej dziewczyny z dużo starszym od niej mężczyzną i odkrywa przed nami nowe oblicze Kacpra Kosińskiego, właściciela klimatycznego domu w Granicach.
To niezwykle ciepła powieść. Otula swoją niczym miły kocyk, obdarowuje spokojem każdego, kto tego spokoju potrzebuje, ale nie zapomina też o tych, którzy pragną w książce emocji, aferek i tajemnic. Takich komfortowych książek poproszę więcej!
Zarówno "Malarka wiosennych łąk", jak i "Piastunka letnich snów" to dla mnie idealne powieści obyczajowe. Ich akcja toczy się niespiesznym rytmem, a jednocześnie cały czas odkrywa przed czytelnikiem coś nowego i to jest w nich piękne. Mam wrażenie, że autorka świetnie rozumie ten gatunek i doskonale wie, czego oczekują od takich powieści czytelnicy. Z jednej strony spodziewamy się przewidywalności, ale z drugiej zawsze po drodze wydarzy się coś, co z tego poczucia nas wytrąca i nie wiem, jak Wy, ale ja kocham takie zabawy.
W recenzji pierwszego tomu pisałam, że "Malarka wiosennych łąk" jest "delikatna jak płótno, barwna jak paleta farb, wzruszająca jak skończony obraz" i konsekwentnie trzymam się swojej opinii również w przypadku drugiej części.