Poznaj mieszkańców ulicy Pogodnej i przekonaj się, że każda historia ma w sobie coś magicznego!
Kornelia Starska, pieszczotliwe nazywana przez czytelniczki Gwiazdeczką, jest niekwestionowaną królową powieści świątecznych. Co roku wydaje historie, które otulają niczym najcieplejszy wełniany szalik. Aż do tego roku. Niespodziewanie dopada ją kryzys twórczy i książka świąteczna staje pod znakiem zapytania. Wtedy redaktorka podsuwa jej historię tajemniczego jegomościa, który zawsze w grudniu obdarowuje okoliczne dzieci drobnymi prezentami.
Kim jest Mikołaj z ulicy Pogodnej? Dlaczego upodobał sobie tę najbardziej zapomnianą ulicę w mieście? I czy Kornelii uda się odkryć jego tożsamość i opisać w swojej książce?
Sięgnij po historię pachnącą pierniczkami i świerkowymi gałązkami, w której Joanna Szarańska po raz kolejny udowadnia, że w święta najważniejsi są ludzie.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2023-10-25
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 424
Język oryginału: polski
To naprawdę piękna i prze świąteczna książka, która swoim początkiem przypomniała mi moje dzieciństwo. Co jak co, ale sanki to chyba najlepsze co ludzie mogli wymyśleć. Dają frajdę jak nic innego:-) No może jeszcze po za rzucaniem się śnieżkami:-) Taki właśnie jest wstęp książki, który zabiera nas do grudnia 1992 roku pełnego śnieżnych zabaw i smutnych opisów o ulicy Pogodnej, gdzie nazwa zupełnie mijała się z rzeczywistością. Zanim jednak do tego dojdzie na wstępie poznamy nazwy rozdziałów w których będzie się działo coś innego, oraz słownik dotyczący opisów występujących w historii postaci. Sam druk jest nieco mniejszy, a czas dawniejszy oznaczony inną czcionką. W treści z grubsza poznamy postacie, gdyż najważniejszy jest tu przekaz, przepiękny świąteczny klimat i coś jeszcze. Autorka bardzo dobrze wcieliła się w rolę dzieci, ich zachowań i wypowiadanych słów. Zupełnie jakbym tam była z nimi i cieszyła się chwilą, śniegiem, jazdą na sankach i wszystkim tym, co obecnie gdzieś przepadło zapomniane. Teraz ludzie wolą oglądać filmiki jak inni się wygłupiają aniżeli samemu dać ponieść się dziecięcej duszy, która i tak nigdy nie znika, tylko jest tłumiona przez dumę i inne uczucia wystawione na pokaz. W czasie obecnym, czyli dwadzieścia lat później poznamy pisarkę, która będzie chciała opisać tą opowieść z początku książki i przeprowadzi małe śledztwo, by dowiedzieć się, kto przed laty pod szalikami pozostawiał mieszkańcom ulicy Pogodnej prezenty. Reszty wam nie zdradzę, ale ponownie nalegam, byście sięgnęli po tą cudowną opowieść w której każdy płatek śniegu spadający na nosek jest również najcudowniejszym uczuciem nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia:-) Prawdziwa magia, dobroć i wiara w to, co nie możliwe i możliwe jednocześnie. Pamiętajcie, że to my odpowiadamy za klimat jaki wokół nas panuje. Im więcej radości przekażemy innym, tym i ono podwojone do nas powróci. Przeczytajcie ją opowiedzcie o niej innym, by sami również mogli odnaleźć radość nie tylko na święta i niech nam się darzy:-)
Czytałam ją co prawda dłuugo (chyba ze dwa miesiące?), w częściach i po świętach... ale nadal twierdzę, że jest to bardzo przyjemna lektura.
Autorka ma cudowny dar przenoszenia czytelnika do światów, wykreowanych na kartach swoich powieści - ciągle mam wrażenie, że jeszcze uliczka, dwie i na pewno wpadnę na Pogodną :) zresztą chętnie bym tam trafiła! Na pewno znalazłoby się miejsce dla kolejnego przybyłego.
Trzymam za słowo autorki, umieszczone w posłowiu, że być może tam wrócimy!
Kornelia Starska jest niekwestionowaną królową świątecznych powieści. Rok w rok wydaje historie, które otulają serca czytelników. Niestety w tym roku Nela przeżywa twórczy kryzys i jej nowa powieść staje pod znakiem zapytania. By do tego nie dopuścić redaktorka a za razem przyjaciółka podsyła Neli historię Mikołaja, który na ulicy Pogodnej ma nietypowy sposób na obdarowanie dzieci podarkami.
Czy czytacie jeszcze zimowo-świąteczne powieści? Ja czytam! Uważam, że mogę po nie sięgać cały rok a nie tylko w okolicy grudnia. A jeśli jeszcze w moje ręce wpadnie książka jednej z moich ulubionych autorek to już w ogóle pora roku czy dnia nie odgrywa żadnej roli... Tak się składa, że autorka Mikołaja z ulicy Pogodnej należy do tego zaszczytnego grona, dlatego choć od Świąt minęło już kilka tygodni nie mogłam w wolnej chwili po nią nie sięgnąć...
Co tu dużo mówić.... Mikołaj z ulicy Pogodnej to kolejna udana, szalenie otulająca serce niczym kocyk w zimowe, mroźne dni powieść. Nie znajdziemy w niej przesadniej ckliwości, ale ciepłą historię o ludziach mających swoje wady i zalety. Ludziach takich jak my mających swoje radości i smutki. Ludziach, których życie nie rozpieszczało, ale potrafili z siebie wykrzesać dobro. Ludziach, którzy potrafili zjednoczyć swoje wysiłki by osiągnąć jakiś cel. Ludzi, którzy potrafili pracować wspólnie na rzecz swojej społeczności. Przez to Kornelia trafiła w idealne miejsce, które mogło jej pomóc odzyskać wenę. Czy jej się udało? Nie zdradzę! Powiem tylko, że spędziłam z niniejszą lekturą przecudny czas. I nieśmiało liczę na kontynuację. O ile autorka ją planuje....
W otoczeniu magicznej atmosfery świąt, autorka przemyca czytelników przez labirynt emocji i tajemnic. Jej piękna opowieść to poetycka podróż w poszukiwaniu samego serca Bożego Narodzenia. Przenika nas nie tylko delikatnym ciepłem świątecznej opowieści, ale także głębokim przesłaniem o magii prostych gestów i tajemniczej dobroci.
,,Mikołaj z ulicy Pogodnej" stanowi urokliwą otulinę dla zziębniętych dusz, które owija delikatnym, ciepłym szalem, rozpływając się w sercach nie tylko dzięki hipnotyzującym aromatowi szarlotki, lecz także nieoczekiwanym wyrazom życzliwości. Ta opowieść to niczym misterna tkanka, gdzie splatają się wątki tworząc wyjątkową, ciepłą historię w zapomnianym miejscu, gdzie rzeczywistość miesza się z magią.
Ta historia nie tylko otacza nas życzliwością i magią, ale również sprawia, że dostrzegamy piękno w prostocie drobnych gestów. Pokazuje, jakże potężne i wzniosłe mogą być te najmniejsze czyny, rysując szeroki uśmiech na czyjejś twarzy i wywołując szczęście tam, gdzie wcześniej panowała szarość.
Joanna Szarańska, niczym przewodniczka przez świąteczne zakamarki, prowadzi nas przez tę historię, zapełniając ją ciepłem i specyficznym, świątecznym klimatem. Jej opowieść nie tylko bawi i rozbawia, ale też porusza struny emocji, wzruszając nasze serca do głębi.
Ulica Pogodna wraz z jej bohaterami rozgościła się w moim sercu na dobre. Jestem nią tak oczarowana, że ciężko mi ubrać w słowa wszystko co chciałabym wyrazić. Bardzo nieszablonowa historia Mikołaja, który upodobał sobie nie bez powodu tą konkretną okolicę. Oczami wyobraźni wciąż widzę te cerowane szaliki, które otulają zmarznięte drzewa i drobne upominki dla dzieci, które z niecierpliwością szukają swojego imienia wśród kilku innych a to wszystko w scenerii oprószonej lekkim białym puchem.
W zaułki wspomnianej ulicy pewnego dnia zawitała Kornelia Starska, znana autorka świątecznych historii. Powód tej wizyty z pewnością dla większości byłby zaskoczeniem a sama zainteresowana boi się wyjawić prawdę. Zaskoczona ciepłym przyjęciem przez mieszkańców zaczyna się czuć jak jedna z nich co jeszcze bardziej wzmaga jej wyrzuty sumienia. Zostaje wciągnięta w historię ulicy Pogodnej, której społeczność trzyma się razem i jest dla siebie wzajemnie ogromnym wsparciem. Poczułam się częścią ich małego grona. Największym zaskoczeniem jest sama osoba Mikołaja ponieważ ja typowałam kogoś zupełnie innego. Niemniej teraz nie wyobrażam sobie nikogo innego na tym miejscu. Zawsze rozczula mnie bezinteresowna dobroć w ludziach a w tej opowieści jest jej tak dużo, że czuje się tak bardzo naładowana pozytywną energią. Jeśli chodzi o Kornelię to odnajdzie w tej pięknej okolicy więcej niż mogła sobie nawet wyobrażać i to może być najpiękniejszy prezent jaki kiedykolwiek otrzymała.
To moja pierwsza książka Autorki i końcu zrozumiałam te wszystkie zachwyty nad jej twórczością. Tak bardzo chciałabym zamieszkać na ulicy Przytulnej choćby tylko na okres Bożego Narodzenia. Tak mocno czułam klimat tej historii, jej ciepło i serce jakie Joasia w nią włożyła. Jestem oczarowana i tak wewnętrznie spokojna jej dobrem i taką prostotą. Jeśli szukacie powieści, która wprowadzi w Was świąteczny nastrój to właśnie TA.
"Marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia. Podobnie jest z troskami. Troski nie znikają, trzeba znaleźć sposób, by je przepędzić"
Kornelia nazywana jest królową powieści świątecznych. Co roku wydaje historie, które otulają niczym najcieplejszy wełniany szalik. Jednak do czasu. Dopada ją kryzys twórczy, a napisanie kolejnej świątecznej książki staje pod dużym znakiem zapytania. Z pomocą postanawia przyjść jej redaktorka podsuwając historię tajemniczego Mikołaja, który zawsze w grudniu obdarowuje okoliczne dzieci drobnymi prezentami. Czy Kornelii uda się odkryć tożsamość Mikołaja?
,,Mikołaj z ulicy Pogodnej" to ciepła i klimatyczna opowieść. Tytułowa ulica jest zaniedbana i omijana przez mieszkańców miasteczka. Ma ona jednak swój niepowtarzalny klimat gdyż w okolicach świąt mieszkańcy wspólnie przystrajają drzewka szalikami. Ale atmosferę tworzą przede wszystkim jej mieszkańcy, którzy nie potrafią zostawić innych w potrzebie i przywracają wiarę w drugiego człowieka. Poznajemy ich losy zarówno te smutne jak i pełne radości. Autorka przekuje i wskazuje wartości, które powinny towarzyszyć każdemu z nas każdego dnia, a nie tylko od święta. Nie brakuje tu zbiegów okoliczności, przeciwności losu, miłości czy zawiedzionych nadziei. Nie jest przy tym zbyt cukierkowa co jest jej dużym plusem.
To niezwykle klimatyczna opowieść w której nie brakuje przyjaźni i pomocy. A dzięki plastycznym opisom bez problemu poczuć zapach pierogów, pierniczków czy innych świątecznych specjałów. Polecam tą świąteczną historię, która na pewno zostanie z Wami na dłużej.
Tatrzański szlak, mgła i dwoje ludzi, których łączy tylko jeden dzień w roku Górski szlak, gęsta mgła, potknięcie i pomocna dłoń, która ratuje przed upadkiem...
Autorka bestsellerowej serii „Cztery Płatki Śniegu” zaprasza w kolejną podróż do świata pełnego zimowej magii! W pewien listopadowy...
Przeczytane:2023-12-23, Ocena: 6, Przeczytałem,
Kornelia jest pisarką, najlepiej wychodzą jej powieści świąteczne, w których jest już mistrzynią. Czytelnicy czekają na nową fascynującą i ciepłą powieści ukochanej autorki. Niestety Kornela przechodzi kryzys, dotychczasowe pomysły wydają się zupełnie bez sensu, a czas ucieka. Po naradzie ze swoją przyjaciółką i redaktorką w jednym postanawia wybrać się na najbrzydsza ulicę w mieście, na Pogodną. Pod przykrywką pisarki kryminałów planuje przyłapać tajemniczego Mikołaja, których od lat zostawia prezenty dla dzieci. Nikt go nigdy nie widział, a sam zainteresowany zaczyna grać z naszą bohaterką w dziwną grę. Czy udaje jej się złapać Mikołaja? Czy odzyska talent do pisania powieści świątecznych?
Wspinała opowieść pełna niesamowitych osobowości.
Im dłużej nasza bohaterka przebywa na ulicy Pogodnej tym lepiej poznajemy historię jej mieszkańców. Są to czasami zabawne czasami smutne i wzruszające historię, które chwytają za serce.
Jestem oczarowana, książka ta pełna jest niesamowitego klimatu, magii i ciepła. Przygotowania do świąt lepienie pieróg czy robienie pierniczków wprowadzają piękna atmosferę Bożego Narodzenia. Styl bardzo lekki i przystępny. Dość dużo opisów, fakt wprowadzają w klimat, ale jest ich sporo.
Polecam wspaniałą ciepłą i niesamowicie oryginalną historię. Otuli was swoim magicznym klimatem. 10/10