Poznaj mieszkańców ulicy Pogodnej i przekonaj się, że każda historia ma w sobie coś magicznego!
Kornelia Starska, pieszczotliwe nazywana przez czytelniczki Gwiazdeczką, jest niekwestionowaną królową powieści świątecznych. Co roku wydaje historie, które otulają niczym najcieplejszy wełniany szalik. Aż do tego roku. Niespodziewanie dopada ją kryzys twórczy i książka świąteczna staje pod znakiem zapytania. Wtedy redaktorka podsuwa jej historię tajemniczego jegomościa, który zawsze w grudniu obdarowuje okoliczne dzieci drobnymi prezentami.
Kim jest Mikołaj z ulicy Pogodnej? Dlaczego upodobał sobie tę najbardziej zapomnianą ulicę w mieście? I czy Kornelii uda się odkryć jego tożsamość i opisać w swojej książce?
Sięgnij po historię pachnącą pierniczkami i świerkowymi gałązkami, w której Joanna Szarańska po raz kolejny udowadnia, że w święta najważniejsi są ludzie.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2023-10-25
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 424
Język oryginału: polski
Kornelia jest pisarką, najlepiej wychodzą jej powieści świąteczne, w których jest już mistrzynią. Czytelnicy czekają na nową fascynującą i ciepłą powieści ukochanej autorki. Niestety Kornela przechodzi kryzys, dotychczasowe pomysły wydają się zupełnie bez sensu, a czas ucieka. Po naradzie ze swoją przyjaciółką i redaktorką w jednym postanawia wybrać się na najbrzydsza ulicę w mieście, na Pogodną. Pod przykrywką pisarki kryminałów planuje przyłapać tajemniczego Mikołaja, których od lat zostawia prezenty dla dzieci. Nikt go nigdy nie widział, a sam zainteresowany zaczyna grać z naszą bohaterką w dziwną grę. Czy udaje jej się złapać Mikołaja? Czy odzyska talent do pisania powieści świątecznych?
Wspinała opowieść pełna niesamowitych osobowości.
Im dłużej nasza bohaterka przebywa na ulicy Pogodnej tym lepiej poznajemy historię jej mieszkańców. Są to czasami zabawne czasami smutne i wzruszające historię, które chwytają za serce.
Jestem oczarowana, książka ta pełna jest niesamowitego klimatu, magii i ciepła. Przygotowania do świąt lepienie pieróg czy robienie pierniczków wprowadzają piękna atmosferę Bożego Narodzenia. Styl bardzo lekki i przystępny. Dość dużo opisów, fakt wprowadzają w klimat, ale jest ich sporo.
Polecam wspaniałą ciepłą i niesamowicie oryginalną historię. Otuli was swoim magicznym klimatem. 10/10
To naprawdę piękna i prze świąteczna książka, która swoim początkiem przypomniała mi moje dzieciństwo. Co jak co, ale sanki to chyba najlepsze co ludzie mogli wymyśleć. Dają frajdę jak nic innego:-) No może jeszcze po za rzucaniem się śnieżkami:-) Taki właśnie jest wstęp książki, który zabiera nas do grudnia 1992 roku pełnego śnieżnych zabaw i smutnych opisów o ulicy Pogodnej, gdzie nazwa zupełnie mijała się z rzeczywistością. Zanim jednak do tego dojdzie na wstępie poznamy nazwy rozdziałów w których będzie się działo coś innego, oraz słownik dotyczący opisów występujących w historii postaci. Sam druk jest nieco mniejszy, a czas dawniejszy oznaczony inną czcionką. W treści z grubsza poznamy postacie, gdyż najważniejszy jest tu przekaz, przepiękny świąteczny klimat i coś jeszcze. Autorka bardzo dobrze wcieliła się w rolę dzieci, ich zachowań i wypowiadanych słów. Zupełnie jakbym tam była z nimi i cieszyła się chwilą, śniegiem, jazdą na sankach i wszystkim tym, co obecnie gdzieś przepadło zapomniane. Teraz ludzie wolą oglądać filmiki jak inni się wygłupiają aniżeli samemu dać ponieść się dziecięcej duszy, która i tak nigdy nie znika, tylko jest tłumiona przez dumę i inne uczucia wystawione na pokaz. W czasie obecnym, czyli dwadzieścia lat później poznamy pisarkę, która będzie chciała opisać tą opowieść z początku książki i przeprowadzi małe śledztwo, by dowiedzieć się, kto przed laty pod szalikami pozostawiał mieszkańcom ulicy Pogodnej prezenty. Reszty wam nie zdradzę, ale ponownie nalegam, byście sięgnęli po tą cudowną opowieść w której każdy płatek śniegu spadający na nosek jest również najcudowniejszym uczuciem nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia:-) Prawdziwa magia, dobroć i wiara w to, co nie możliwe i możliwe jednocześnie. Pamiętajcie, że to my odpowiadamy za klimat jaki wokół nas panuje. Im więcej radości przekażemy innym, tym i ono podwojone do nas powróci. Przeczytajcie ją opowiedzcie o niej innym, by sami również mogli odnaleźć radość nie tylko na święta i niech nam się darzy:-)
Jejku jak tę książkę się dobrze czytało. Jak przyjemnie. Była taka komfortowa ?. Brakowało mi tylko takiego śniegu za oknem, jaki był w książce. Ale tak poza tym to cudowna historia, która otulała i wywoływała wspomnienia z dzieciństwa ?. No uwielbiam ją ?.
Kornelię, pisarkę książek świątecznych, dopada zastój. Wydała tak wiele książek świątecznych, dzięki którym stała się bardzo znaną i lubianą autorką. Ma rzesze wiernych czytelniczek. Jednak, coś nagle staje jej na przeszkodzie, sama nie wie co, ale nie może się przełamać, by napisać kolejną, ciepłą i otulającą powieść świąteczną. W tym problemie postanawia jej pomóc oczywiście jej menadżerka i przyjaciółka w jednym. Podrzuca jej kilka ciekawych tematów, które mogłaby rozwinąć w swojej nowej książce. I tak wpadają na ulicę Pogodną. I choć na pierwszy rzut okna nie wydaje się być ona ani ładna, ani zadbana. To jednak naprawdę jest Pogodna. Jest ciepła i taka dobra. Bo to, że ulica tak wygląda nie jest winą mieszkańców. A mieszkańcy, którzy przy niej mieszkają są cudownymi ludźmi, którzy gotowi są wzajemnie pomóc nie tylko sobie nawzajem, ale także nowej osobie, która pojawia się na ich ulicy. W przypadku naszej pisarce Kornelii. Jednak kobieta nie chciała zdradzić się ze swoim zamiarem. Coś niecoś zostało powiedziane mieszkańcom, jednak nie cała przedstawiona im historia była prawdą.
Jak zareagują kiedy dowiedzą się tej prawdy? Czy do tego czasu zdążą polubić Kornelię i traktować "jak swoją"?
Dowiecie się tego wszystkiego kiedy sięgnęliście po książkę. Ja was do tego ogromnie. OGROMNIE zachęcam. Bo ta książka jest cudowna. Nie mogę przestać się uśmiechać po jej przeczytaniu. Były też momenty, kiedy czułam wzruszenie, ale tak naprawdę, ta książka jest jak dobry przyjaciel, który przyjdzie, przytuli i pocieszy ?. Aż było mi szkoda jak ją skończyłam ?.
Polecam ogromnie ?. Piękna jest. Przy okazji jest idealna na prezent, gdyby ktoś szukał pod choinkę ?.
Czytałam ją co prawda dłuugo (chyba ze dwa miesiące?), w częściach i po świętach... ale nadal twierdzę, że jest to bardzo przyjemna lektura.
Autorka ma cudowny dar przenoszenia czytelnika do światów, wykreowanych na kartach swoich powieści - ciągle mam wrażenie, że jeszcze uliczka, dwie i na pewno wpadnę na Pogodną :) zresztą chętnie bym tam trafiła! Na pewno znalazłoby się miejsce dla kolejnego przybyłego.
Trzymam za słowo autorki, umieszczone w posłowiu, że być może tam wrócimy!
Kornelia Starska jest niekwestionowaną królową świątecznych powieści. Rok w rok wydaje historie, które otulają serca czytelników. Niestety w tym roku Nela przeżywa twórczy kryzys i jej nowa powieść staje pod znakiem zapytania. By do tego nie dopuścić redaktorka a za razem przyjaciółka podsyła Neli historię Mikołaja, który na ulicy Pogodnej ma nietypowy sposób na obdarowanie dzieci podarkami.
Czy czytacie jeszcze zimowo-świąteczne powieści? Ja czytam! Uważam, że mogę po nie sięgać cały rok a nie tylko w okolicy grudnia. A jeśli jeszcze w moje ręce wpadnie książka jednej z moich ulubionych autorek to już w ogóle pora roku czy dnia nie odgrywa żadnej roli... Tak się składa, że autorka Mikołaja z ulicy Pogodnej należy do tego zaszczytnego grona, dlatego choć od Świąt minęło już kilka tygodni nie mogłam w wolnej chwili po nią nie sięgnąć...
Co tu dużo mówić.... Mikołaj z ulicy Pogodnej to kolejna udana, szalenie otulająca serce niczym kocyk w zimowe, mroźne dni powieść. Nie znajdziemy w niej przesadniej ckliwości, ale ciepłą historię o ludziach mających swoje wady i zalety. Ludziach takich jak my mających swoje radości i smutki. Ludziach, których życie nie rozpieszczało, ale potrafili z siebie wykrzesać dobro. Ludziach, którzy potrafili zjednoczyć swoje wysiłki by osiągnąć jakiś cel. Ludzi, którzy potrafili pracować wspólnie na rzecz swojej społeczności. Przez to Kornelia trafiła w idealne miejsce, które mogło jej pomóc odzyskać wenę. Czy jej się udało? Nie zdradzę! Powiem tylko, że spędziłam z niniejszą lekturą przecudny czas. I nieśmiało liczę na kontynuację. O ile autorka ją planuje....
W otoczeniu magicznej atmosfery świąt, autorka przemyca czytelników przez labirynt emocji i tajemnic. Jej piękna opowieść to poetycka podróż w poszukiwaniu samego serca Bożego Narodzenia. Przenika nas nie tylko delikatnym ciepłem świątecznej opowieści, ale także głębokim przesłaniem o magii prostych gestów i tajemniczej dobroci.
,,Mikołaj z ulicy Pogodnej" stanowi urokliwą otulinę dla zziębniętych dusz, które owija delikatnym, ciepłym szalem, rozpływając się w sercach nie tylko dzięki hipnotyzującym aromatowi szarlotki, lecz także nieoczekiwanym wyrazom życzliwości. Ta opowieść to niczym misterna tkanka, gdzie splatają się wątki tworząc wyjątkową, ciepłą historię w zapomnianym miejscu, gdzie rzeczywistość miesza się z magią.
Ta historia nie tylko otacza nas życzliwością i magią, ale również sprawia, że dostrzegamy piękno w prostocie drobnych gestów. Pokazuje, jakże potężne i wzniosłe mogą być te najmniejsze czyny, rysując szeroki uśmiech na czyjejś twarzy i wywołując szczęście tam, gdzie wcześniej panowała szarość.
Joanna Szarańska, niczym przewodniczka przez świąteczne zakamarki, prowadzi nas przez tę historię, zapełniając ją ciepłem i specyficznym, świątecznym klimatem. Jej opowieść nie tylko bawi i rozbawia, ale też porusza struny emocji, wzruszając nasze serca do głębi.
Ulica Pogodna wraz z jej bohaterami rozgościła się w moim sercu na dobre. Jestem nią tak oczarowana, że ciężko mi ubrać w słowa wszystko co chciałabym wyrazić. Bardzo nieszablonowa historia Mikołaja, który upodobał sobie nie bez powodu tą konkretną okolicę. Oczami wyobraźni wciąż widzę te cerowane szaliki, które otulają zmarznięte drzewa i drobne upominki dla dzieci, które z niecierpliwością szukają swojego imienia wśród kilku innych a to wszystko w scenerii oprószonej lekkim białym puchem.
W zaułki wspomnianej ulicy pewnego dnia zawitała Kornelia Starska, znana autorka świątecznych historii. Powód tej wizyty z pewnością dla większości byłby zaskoczeniem a sama zainteresowana boi się wyjawić prawdę. Zaskoczona ciepłym przyjęciem przez mieszkańców zaczyna się czuć jak jedna z nich co jeszcze bardziej wzmaga jej wyrzuty sumienia. Zostaje wciągnięta w historię ulicy Pogodnej, której społeczność trzyma się razem i jest dla siebie wzajemnie ogromnym wsparciem. Poczułam się częścią ich małego grona. Największym zaskoczeniem jest sama osoba Mikołaja ponieważ ja typowałam kogoś zupełnie innego. Niemniej teraz nie wyobrażam sobie nikogo innego na tym miejscu. Zawsze rozczula mnie bezinteresowna dobroć w ludziach a w tej opowieści jest jej tak dużo, że czuje się tak bardzo naładowana pozytywną energią. Jeśli chodzi o Kornelię to odnajdzie w tej pięknej okolicy więcej niż mogła sobie nawet wyobrażać i to może być najpiękniejszy prezent jaki kiedykolwiek otrzymała.
To moja pierwsza książka Autorki i końcu zrozumiałam te wszystkie zachwyty nad jej twórczością. Tak bardzo chciałabym zamieszkać na ulicy Przytulnej choćby tylko na okres Bożego Narodzenia. Tak mocno czułam klimat tej historii, jej ciepło i serce jakie Joasia w nią włożyła. Jestem oczarowana i tak wewnętrznie spokojna jej dobrem i taką prostotą. Jeśli szukacie powieści, która wprowadzi w Was świąteczny nastrój to właśnie TA.
Rewelacyjna komedia kryminalna, od której nie można się oderwać. Będziecie płakać… ze śmiechu! To miał być kolejny spokojny weekend w życiu...
A jak brzmi Twoja ulubiona kolęda? Hania nie wie, jakim cudem dała się wmanewrować w wieczorne kolędowanie połączone ze zbieraniem datków. W jednej chwili...
Przeczytane:2024-12-25, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2024, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024,
Jak do tej pory znałam tylko jednego Mikołaja, tego z Laponii, ale dzięki książce autorstwa Joanny Szarańskiej poznałam drugiego białego brodacza w czerwonym kubraku. Tym razem z ulicy Pogodnej.
Jak co roku czytelnicy z niecierpliwością czekają na kolejną świąteczną książkę autorstwa Kornelii Starskiej. Niestety tym razem może być inaczej, ze względu na twórczy zastój z którym przyszło jej się zmierzyć.
Na ratunek przybywa Nina, redaktorka i zarazem najlepsza przyjaciółka. To właśnie od niej Kornelia dowiaduje się o Mikołaju z ulicy Pogodnej.
O raju, ależ to była piękna opowieść. Już sam pierwszy rozdział uświadomił mi, że będzie to coś wyjątkowego. Gdy go czytałam odbyłam podróż w czasie i stałam się małą Karolinką śmigającą razem z podwórkową ekipą na sankach z parkowej górki, brałam udział w bitwie na śnieżki, lepiłam bałwana. W oknie stała mama wołająca na obiad. Ogromnie się cieszę, że mogłam chociaż na chwilę wrócić do tych beztroskich dziecięcych lat.
Ulica Pogodna straszy swoim wyglądem. Błoto, dziury w asfalcie, obskurne kamienice, w których czuć stęchlizną. Władze urzędowe traktują ją jak przysłowiową kulę u nogi. Co w takiej sytuacji można zrobić? Biały puch przykryje niedoskonałości, ale to nie wystarczy.
Ta historia dowodzi temu, że dziecięca wyobraźnia nie ma żadnych granic. Mali bohaterowie wpadli na oryginalny pomysł i w jednej chwili szara ulica stała się barwna i kolorowa. Jednak tego, że rano zaraz po przebudzeniu pod drzewami znajdą tajemnicze pakunki raczej się nie spodziewali. Coś takiego dzieje się co roku przed kolejnymi świętami Bożego Narodzenia i nikomu jak do tej pory nie udało się odkryć kim jest tajemniczy darczyńca.
Tę jakże intrygującą zagadkę ma zamiar rozwikłać Kornelia, której przybycie staje się nielada sensacją. Nawet przez chwilę nie brała pod uwagę tego, że jej wizyta na ulicy Pogodnej będzie aż tak intensywna i bogata w różnego rodzaju wydarzenia. Przecież miała tylko skupić się na pisaniu, nie na wspólnym lepieniu pierogów, ubieraniu przy sklepowej choinki, pieczeniu pierniczków, czytaniu bajek dwóm rezolutnym urwisom. Sama tym wszystkim była zaskoczona. W obcym miejscu, wśród nieznajomych niespodziewanie poczuła się jak w domu w otoczeniu najbliższej rodziny.
Ulica Pogodna jest brzydka zewnętrznie, ale za to piękna wewnętrznie. Ogromna w tym zasługa jej mieszkańców. Są to ludzie, którzy nikomu nie odmówią pomocy mimo swoich problemów i trosk z jakimi przyszło im się zmierzyć. W każdej sytuacji mogą na siebie liczyć, są dla siebie wsparciem. Jestem zaszczycona, że było mi dane poznać Mirosławę Bochenek, właścicielkę baru Rozgwiazda, Zuzannę Leśniak - to do niej należy pasmanteria Śliczna, Pelagię Kornacką, królową słodkich wypieków z cukierni Szarlotka, Magdalenę Kornacką, właścicielkę sklepu Magdalenka i innych bohaterów którzy pełnią w tej opowieści bardzo ważne role.
Cała grupa została wykreowana przez autorkę po mistrzowsku. Są tak wiarygodni, tak prawdziwi. Właśnie takich ludzi warto spotykać na swojej drodze. Mimo kłód rzuconych pod nogi przez los oni starają się patrzeć w przyszłość z optymizmem. Z wielkim zaciekawieniem razem z Kornelią wsłuchiwałam się w snute przez nich opowieści.
"Mikołaj z ulicy Pogodnej" to książka, którą czyta się niebywale lekko i swobodnie. Mnie urzekło w niej wszystko. Klimat jaki udało stworzyć się Asi Szarańskiej jest zachwycający, wręcz magiczny. W cudowny sposób pokazuje nam wyjątkowość świąt Bożego Narodzenia. W tym czasie dzieją się najprawdziwsze cuda i autorka za pomocą tej jakże pięknej opowieści chce nam to udowodnić. Te kilka stron otula czytelnika jak cieplutki kocyk, wprawia w błogi nastrój. Momentami wzrusza, rozbawia i zmusza do refleksji. A ja taki wachlarz emocji cenię w książkach najbardziej.
Jeśli jesteście ciekawi czy udało się głównej bohaterce odkryć największą tajemnicę ulicy Pogodnej zachęcam was do lektury. Jestem pewna, że spędzicie przy niej bardzo miło czas.